-
Postów
4 078 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
ciepły letni deszcz Czechy czy Słowacja?
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Autor: Augustyn z Hippony, Nicene and Post-Nicene Fathers: First Series, Volume III St. Augustine: On the Holy Trinity, Doctrinal Treatises, Moral TreatisesJeżeli mam być poza małżeństwem, to z intencją podobnej do tej, co została wymieniona powyżej - dla chwały Bożej przez zbawienie wieczne duszy swojej i innych, dla upiększenia stworzenia cnotą czystości... Dla dobra wspólnego też. Zastanawia mnie, jak wyglądałaby prokreacja, gdyby nie było grzechu Adama i Ewy. Nie byłoby pożądliwości, wierzę, że nie byłoby też przyjemności seksualnej. Możliwe nawet, że sam akt małżeński, akt prokreacyjny, nie wiązałby się ze złączeniem części ciała charakterystycznych dla płci! -
Moja natura lubi patrzeć się na ładnych ludzi płci żeńskiej. Bezżenność może być dla mnie bardzo frustrująca. Na pewno nie chcę współżycia nie dla poczęcia świętego potomstwa (współżycie seksualne to bardzo odpowiedzialna czynność) czy pobudzania się seksualnego (np. przez masturbację (samotną lub wzajemną, także taką, która nie prowadzi do orgazmu czy wytrysku). Ale pocałunki czy przytulenia niestety też mogą wywoływać reakcje seksualne (jak np. wzwód u mężczyzn) czy przyjemności związane z seksualnością, nawet mimo woli. Jeżeli miałbym żonę, to w ogóle nie chciałbym pożądliwych czy zmysłowych pocałunków lub dotknięć. Problem w tym, że mam chyba potrzebę kontaktu fizycznego czy bliskości cielesnej jako taką (nie mówię już o samym pociągu seksualnym, bo i słodki kotek może wywoła u mnie fizyczną słodycz i chęć aseksualnego pieszczenia go, np. miziania po łebku) i boję się, że jakbym pocałował żonę w policzek, przytulił ją, spał z nią w jednym łóżku, to zrobiłbym to pożądliwie lub zmysłowo i miałbym grzech śmiertelny. Jeżeli miałbym pocałować żonę, to z nie mniejszą skromnością niż podczas pocałunku pokoju w kościele, w sposób podobny do tego, w którym pocałowałbym mamę. Przed małżeństwem (ślubem kościelnym) nie chcę nawet trzymania się za rękę z przyszłą żoną, o całowaniu, głaskaniu czy przytulaniu nie wspominając.
-
To panowanie nad uczuciem atrakcyjności seksualnej kosztuje uwagę i wysiłek, trzeba odganiać nieczyste myśli niczym muchy. Dla mnie niemalże każda kobieta w mniej więcej młodym wieku w Polsce jawi się jako atrakcyjna seksualnie. Ale już ładne niewiasty ubrane w takie stroje jak te widoczne tutaj (https://www.google.pl/search?q=muslim+girl&biw=1920&bih=943&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjG_ayNh-PLAhUl7XIKHRDvCfAQ_AUIBygB - wyniki dla zapytania muslim girl w Google) nie wyglądają mi na atrakcyjne seksualnie ze względu na swój ubiór, podobny do ubioru, który ma Maryja na większości swoich przedstawień. Atrakcyjność seksualna to nie to samo co niewinna słodycz. Małe dziewczynki w wieku ok. 4 - 5 lat mogą wyglądać naprawdę słodko i być piękne, ale nie są "sexy".
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Lepiej nie mieć potomstwa w ogóle, niż mieć takie, które będzie potępione na wieki!!! Lepiej nie mieć żony wcale, niż mieć nieszczęśliwe małżeństwo! Nie chciałbym też, aby moje dziecko czy dzieci były ciężarem dla innych. Boję się, że przy moich genach dzieci byłyby upośledzone bez względu na to, z kim spłodziłbym potomstwo. Czytałem o osobach z całościowym zaburzeniem rozwoju czy chorobą psychiczną, które założyły rodzinę. Akt prokreacyjny małżonków JAKO TAKI jest piękny i został pomyślany przez Stwórcę. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Jeśli potomstwo ma być potępione na wieki, to niech się w ogóle nie poczyna!!! Mam "radykalne" poglądy. Nie chcę niczyjego potępienia. Nie chcę zła. Jeżeli miałbym potomstwo, to przede wszystkim chciałbym tego, aby poszło do Nieba na wieki, najlepiej bez Czyśćca. Wydaje mi się, że ludzie nie myślą za bardzo o szczęściu wiecznym, zwłaszcza szczęściu wiecznym innych osób. Nie chciałbym też, aby moje dziecko czy dzieci były ciężarem dla innych. Boję się, że przy moich genach dzieci byłyby upośledzone bez względu na to, z kim spłodziłbym potomstwo. Celibat może być dla mnie czymś bardzo frustrującym. "Chciałbym" skonsumować małżeństwo z intencją poczęcia potomstwa, które na wieki będzie w Królestwie Bożym. Nie miałem nawet kandydatki na żonę. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Właśnie słucham filmu z odgłosami biegunkowej defekacji (trwającego ok. 3 minuty i 18 sekund) (nie ma zdjęć, na szczęście, jest napis 3 Minute 15 Second Sound Effect of The Number Two, na filmie niepochylony) i filmu z odgłosami muchy (3 minuty). Na filmie z odgłosami defekacji jest dość sporo odgłosów wydalania gazów z jelit. Chcę tak zrobić, żeby te odgłosy nie kojarzyły mi się w ogóle z tą niepożądaną przyjemnością libidalną. Nie chcę mieć z powodu tych dźwięków nieczystych wyobrażeń. A co, jeśli żona wtedy, gdybym był w domu, usiadłaby na toalecie i jej stan zdrowia sprawiałby, że w moim pokoju słychać byłoby takie dźwięki, jak na tym filmie? Nie chcę, aby taka sytuacja stanowiła dla mnie bodziec seksualny! Nie chcę postrzegać gazów jelitowych, kału, wydalania tych substancji, części ciała związanych z tymi substancjami jako coś seksualnego. Dźwięki muchy (to jej ciągłe bzyczenie, charakterystyczne) mi też mogą bardzo się kojarzyć ze zgnilizną, ze stolcem, z rozkładem, z obmierzłościami z ciała, z toaletą. Przy stolcu lubią gromadzić się muchy. Normalnie takie bodźce nie powinny wywoływać pokus nieczystych. Nie chcę się narażać na pokusy, chcę także być wolny od zboczonych skłonności. Mojej naturze bezżenność w ogóle się nie podoba, może się jawić jej jako rodzaj nudnego bezrobocia! Mam chęć konsumowania małżeństwa tylko z intencją poczęcia świętego potomstwa, które na wieki będzie w Królestwie Niebieskim, na wieki zbawione. Myślę, żeby żony także po ślubie kościelnym nie całować nawet w policzek czy czoło, nie obejmować jej, nie spać z nią w jednym łóżku nawet - wręcz w ogóle jej nie dotykać. Może przez bezżenność mam więcej pokus seksualnych w pewnym sensie? -
Ja dużo myślę o religii. Mam poważne problemy w sferze religijnej.
-
Dawniej katolicy mieli znacznie surowsze spojrzenie na seksualność, związane z nią uczucia. Jak byłem nieletni, to nurzałem się w dziwacznych i zboczonych przyjemnościach "erotycznych". Nie chcę, żeby coś w tym rodzaju znowu pojawiło się w moim życiu. Ponoć grzechy nieczyste prowadzą bardzo wielu ludzi na wieczne potępienie. Boję się grzechów nieczystych i nie chcę, aby były popełniane, a uczucie atrakcyjności seksualnej niestety pojawia się u mnie bardzo łatwo.
-
Raczej ciało kobiece jest bardziej wykorzystywane w pornografii. Myślę, że to może mieć związek z charakterem męskiego pociągu płciowego, dla męskiej seksualności bodźce wzrokowe zdają się być przeciętnie ważniejsze, niż dla kobiecej seksualności.
-
Męskie ciało też może być wykorzystywane w pornografii. Wydaje mi się, że u mężczyzn popęd płciowy jest średnio bardziej dojmujący, niż u kobiet.
-
http://ndie.pl/niemcy-przyjal-swoj-dach-uchodzce-zostal-zamordowany/
-
U mnie w wieku ok. 7 lat pojawiły się tylko "magiczne" natręctwa, nie powiedziałbym, że wtedy miałem już "urojenia", "podejrzliwość" wobec obcych pojawiła się, gdy miałem ok. 16 lat. Ale już w dzieciństwie treść mojego myślenia była dziwaczna.
-
Kobieta też może czuć pożądliwość do mężczyzny, ale zdaje się, że to męski pociąg płciowy jest gorszy i silniejszy (ogółem, w poszczególnych przypadkach może być odwrotnie).
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Wszelka seksualna przyjemność jawi mi się jako coś nikczemnego i śmiertelnie kuszącego. Nie zgadzam się na żadne "zachowania seksualne". "Seks" to owoc grzechu pierworodnego. Nie każde współżycie małżeńskie to "seks". Ten świat "idolizuje" "seks" i płynącą z niego zmysłową przyjemność ewidentnie. Ze względów religijnych jestem "antyseksualistą" - nie akceptuję "seksu" w ogóle, zwłaszcza u siebie. "Śmierć "seksowi""! -
Św. Augustyn z Hippony czy św. Tomasz z Akwinu sami w sobie nie są nieomylni. Poza tym nie nienawidzili oni kobiet, tylko walczyli z pożądliwością seksualną i przestrzegali przed nią, przeciwstawiali się lubieżności i grzechom z nią związanym, niebezpieczeństwo grzechu nieczystego i chęć uniknięcia go mogły sprawić, że "przesadzali" z ocenianiem niewiast.
-
Nie chcę załamywać osób z natręctwami religijnymi czy skrupułami albo słabych, wrażliwych. Ale trzeba przyznać, że dawniej wymogi dla katolików były wyraźnie surowsze, niż dziś, na przykład było więcej dni postu ścisłego (http://www.fronda.pl/a/co-jesc-kiedy-mam-zachowac-post-scisly,68575.html). Znalazłem też taki fragment (z http://www.it.dominikanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=27&Itemid=146&lang=pl#foot57): To dobro powściągliwości jeszcze inaczej przyczynia się do osiągnięcia doskonałości. Nie tylko miłość rzeczy zewnętrznych utrudnia duchowi ludzkiemu swobodne oddanie się Bogu, jeszcze bardziej przeszkadza w tym nawałnica poruszeń wewnętrznych. Otóż spośród poruszeń wewnętrznych najbardziej pochłania umysł pożądliwość cielesna oraz współżycie płciowe. Stwierdza to Augustyn w swoich Solilokwiach: „Sądzę, że nic bardziej ducha męskiego nie strąca w niziny niż pieszczoty kobiece i to zbliżenie cielesne, bez którego niepodobna mieć żony”. Właśnie dlatego droga powściągliwości jest szczególnie konieczna, żeby osiągnąć doskonałość. Radzi ją Apostoł: „Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego miłosierdzia – zasługuje na wiarę”. Popęd seksualny jest potężną siłą. Panowanie nad związanymi z nim chęciami niestety potrafi sporo kosztować.
-
miecz Ukraina czy Białoruś?
-
Mnie rodzice karali dość surowo niekiedy, a mimo tego nie mam co do nich idei prześladowczych. W gimnazjum i szkole podstawowej dokuczano mi ewidentnie, ale "strach" przed tym, że obcy ludzie mnie np. zabiją czy otrują, pojawił się chyba dopiero w okresie licealnym i ma charakter "skrajnej ostrożności", a nie wrażenia, że inni chcą zrobić mi krzywdę czy (tym bardziej) są w zmowie przeciwko mnie lub mnie śledzą.
-
Nie wygląda na to, abym kiedykolwiek był osobą, której można pozwolić na współżycie, prokreację, rodzicielstwo, małżeństwo. Jedno z mojego rodzeństwa zdaje mi się mieć podobne "nastawienie do rzeczywistości" co ja (które nazwałbym jakimś rodzajem autyzmu). Drugie z rodzeństwa jest "normalne", ale możliwe, że jakiś autyzm ma dwoje z trojga dzieci moich rodziców, a nie tylko jedno. Moja sytuacja psychiczna jest naprawdę poważna, jestem "absolutną indywidualnością" i dostałem rentę socjalną po pierwszym spotkaniu na komisji (nie potrzebowałem odwołania) mimo tego, że wcześniej nie spędziłem ani nocy w szpitalu psychiatrycznym i nie uczęszczałem do szkoły specjalnej. Mam problem z oceną własnych czynów, więc co dopiero mówić o wychowywaniu potomstwa?