-
Postów
4 076 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
W moim wypadku jest z tym zdecydowanie źle. Rodzice są ogólnie wulgarni, mało mogę z nimi porozmawiać. Łatwo stają się agresywni. Wobec rodzeństwa zachowują się podobnie. Brat i siostra, choć są młodsi ode mnie, nazywali mnie "debilem". Kończę trzeci semestr studiów magisterskich mimo zespołu Aspergera, mieszanych zaburzeń obsesyjno-komplusywnych i zaburzeń schizotypowych (i to nie jedyne moje trudności), biorę lek psychotropowy. Nie powtarzałem nigdy klasy, na studiach też nie powtarzałem roku, choć w poprzednim semestrze nie zrobiłem projektów z pewnych przedmiotów. Mam ok. 23 lat i 7-8 miesięcy. Kiedy się rodziłem, to tata był o dwa lata młodszy niż ja teraz, był żonaty. Ja nawet dziewczyny nie miałem. Może coś w moim umyśle poszło w jego stronę, bo chciałbym szybko założyć związek małżeński, a jeśli ma się mieć dzieci, to lepiej, kiedy rodzice są młodzi. Mam rozpierające pragnienie bliskości żony, która miałaby to samo, co ja. Mama nie miała ukończonych 23 lat, gdy się urodziłem. Była o ponad rok starsza od taty. Może małżeństwo ze starszą kobietą niedobrze wpłynęło na tatę? Niestety, zostałem poczęty przed ślubem, co mogło być przyczyną tego, że tak wcześnie się pobrali, ale szczęściem w nieszczęściu jest to, że zostałem poczęty, gdy obydwaj rodzice byli naprawdę młodzi. Może młody wiek rodziców bardzo dobrze wpłynął na moje zdrowie? Mimo pewnej patologii w rodzinie, hipotrofii przy urodzeniu i poważnych zaburzeń psychicznych żyje mi się bardzo dobrze. Kiedy kończyłem 10 lat, miałem brata i siostrę. Rodzice mieli i mają troje dzieci, a troje to już kilkoro. Cała trójka miała ponad 35 punktów na 40 na egzaminie szóstoklasisty, z tego, co pamiętam, była urodzona o czasie i miała 10 punktów w skali Apgar. Rodzice nie studiowali, mama uczęszczała do jakichś szkół w dorosłości, ale tytułu licencjata czy inżyniera chyba nie zrobiła (w przeciwieństwie do mnie). Rodzice zbyt dużo nie zarabiają, ale to, że wcześnie się pobrali i mają kilkoro dzieci mi się bardzo podoba. Może mają taką naturę, dla której kariera ne jest najważniejsza? I ja mogłem to odziedziczyć, brat też, ma 20 lat i dziewczynę o ok. 2 lata młodszą, z którą niestety żyje stanowczo zbyt poufale. Może mamy w genach pragnienie wczesnego założenia rodziny? Brat rozszerzonej matematyki nie zdawał, w szkole średniej miał 5 z WFu, ja miałem 3 z WFu i ponad 90% z matematyki. Ewidentnie nie jest Aspijczykiem ani nawet "nerdem". Myślę, że to dobrze, że rodzice się pobrali. Mi bezżenność jakby "wysysa" motywację do życia, nie myję się przez długi czas. Nie mam przyjaciół. Nie czuję potrzeby bycia kochanych przez innych, mimo ewidentnego pragnienia zawarcia związku małżeńskiego. Mi się może wydawać, że rodzice są jakby "pracoholikami", przemęczają się.
-
To, że muszę robić prace na studia, które wymagają pewnej samodzielności.
-
"Wkurza mnie" to, że jestem bezżenny.
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Mnie współżycie płciowe pociąga, nawet posiadanie kilkorga dzieci też widzę jako coś miłego, ale też cierpię z powodu dziwacznego fetyszyzmu. Kobiecy kał, jego smród podnieca mnie i zaspokaja bardziej niż cokolwiek innego (czyli preferencja jest nie w porządku), głównym bodźcem seksualnym jest dla mnie kał, jego odór. Chcę się pozbyć tego kału, dosłownie i w przenośni. Koprofilia to jeden wielki stolec. Przykre jest to, czego doświadczam, ale moja mentalność obraca to w żart i stwierdza, że mam nakupkane we łbie. Przeszkadza mi to w życiu. A samo pragnienie zawarcia związku małżeńskiego i bycia z żoną (podobną do mnie) z możliwością założenia wielodzietnej rodziny jest u mnie duuuże, zdaje się wręcz być moją główną motywacją w życiu. Nie mam się na kim "wysłodzić", nieczyste fantazje i marzenia, nieczyste spojrzenia, pornografia, masturbacja, współżycie pozamałżeńskie czy inne formy nieczystości nie wchodzą w grę. Skoro jestem takim dziwakiem, to po co mi libido, które określiłbym jako swoją główną motywację i siłę napędową w życiu? Chciałbym się względnie szybko ożenić z Aspijką (po co mi żona, która będzie dla mnie jak istota z innej planety?), z tego, co obserwuje, to bezżenność mi nie służy, wręcz pogarsza moje funkcjonowanie i zatrzymuje w rozwoju. A wśród Aspich nie jestem wysokofunkcjonujący, nisko też nie, bo jednak studiuje, ale tych utrudnień życiowych to jednak mam za dużo, aby powiedzieć o sobie, że jestem wysokofunkcjonujący. Żyje mi się bardzo wygodnie, ale umiejętności zawodowe, poziom "normalności" nie są moją mocną stroną. To, że rodzina nie zdaje sobie sprawy z powagi mojego problemu i nie daje mi sił, nie pomaga mi... -
Nie podoba mi się to, że tak niewiele osób ze mną na tematy, które mnie ciekawią.
-
Nie podoba się mojej mentalności to, że nie mam żony!!!
-
Nie podoba mi się to, że mam ewidentną potrzebę posiadania żony, pomimo tego, że jestem "strasznym dziwakiem" i "absolutną indywidualnością".
-
W "Domowym Poradniku Medycznym" z 1984 r. znalazłem następujący fragment odnośnie leków neuroleptycznych (drugi "akapit" (nie widzę wcięcia na początku linijki (przynajmniej w wydaniu, które mam w domu)) pod tytułem "Leki neuroleptyczne" na stronie 368): "Związki powyższe hamują swoiste czynności życiowe komórek, zwłaszcza ośrodkowego układu nerwowego, obniżając ich przemianę oddechową. Działanie ich jest jednak dość złożone. W dawkach leczniczych działają silnie uspokajająco, obniżając aktywność umysłową i ruchową oraz reakcje emocjonalne. Usuwają uczucie lęku, agresywności, niepokoju, pobudzenie ruchowe (drgawki). Poprzez ośrodki układu autonomicznego obniżają ciśnienie tętnicze i hamują wymioty. Same nie działają wprawdzie narkotycznie, ale potęgują działanie narkotyków, środków przeciwbólowych, nasennych i alkoholu." U mnie wystarczyło 10 mg paroksetyny, aby mieć obniżenie aktywności umysłowej i ruchowej, reakcji emocjonalnych. Lęku, niepokoju, agresywności też jakoś zbytnio nie czuję. "Obniżenie aktywności umysłowej i ruchowej" może mieć ewidentne złe strony (np. ograniczać wydajność pracy).
-
Względnie wyrównany poziom cech Aspi i NT (tych drugich o 12 punktów więcej). Najwięcej cech Aspi masz, według wykresu, w dziedzinie związków i zdolności, a mniej, jeśli chodzi o towarzyskość, komunikację i postrzeganie. Najmniej cech NT - jeśli chodzi o związki i towarzyskość. Dużo cech NT w dziedzinie komunikacji, postrzegania i zdolności. Inne niż ZA czy inne rodzaje autyzmu zaburzenia także mogą podnosić wyniki "Aspi" i zaniżać wyniki "NT". W przypadku ZA ważne jest to, jakim się było w dzieciństwie. ZA nie zaczyna się w dorosłości czy wieku dojrzewania.
-
Nie podoba mi się to, że moja siostra ma "obsesję" na punkcie zamykania drzwi. Chyba mama narzekała na trzaskanie niezamkniętych drzwi czy coś w tym rodzaju (np. trzaskanie drzwiami przy przeciągu). Może stąd wzięło się u mojej siostry to "natręctwo".
-
Nie podoba mi się to, że mam tak niewiele kontaktów ze specjalistami (psychologami, psychiatrami).
-
Trudno chyba jest mi sobie wyobrazić to, jak niektórzy ludzie mogą nie myśleć słowami. Robiłem sobie dziś pewien test na inteligencje wielorakie i wyszła m słowno-językowa (https://www.playbuzz.com/zariaq10/multiple-intelligences-what-smart-are-you). Kiedy zamknę oczy, to coś w myślach potem widzę, ale rozmazane, nie za bardzo szczegółowe.
-
Tak dużej czułości, jak kobieta, może nie wzbudzać żadne stworzenie. Kot potrafi wzbudzić we mnie sporą aseksualną czułość. Postać Najświętszej Dziewicy z niektórych obrazów wzbudza we mnie dużą nieseksualną słodycz. Aspijki mnie fascynują. Na kobiety z ZA mogę patrzeć inaczej (czyściej) - ich nietypowość, podobieństwo do mnie jest pociągające. Takie ładne i ponadprzeciętnie inteligentne Aspijki są najbardziej pociągające dla mnie. Za żonę moja psychika chciałaby niebrzydką Aspijkę. Ale tu może już pojawiać się seksualizm.
-
U mnie problemem są nie tylko osobliwe skłonności seksualne, ale i sam popęd. Jak widzę dziewczynę, to mogę czuć chęć głaskania, rozczulania się nad nią. Jeśli miałbym mieć dzieci, to moja mentalność wolałaby same dziewczynki, bo są ładniejsze (nie chcę być tu pedofilem). Niestety też moją mentalność chciałaby, aby wszystkie dzieci były Aspimi, nie chce "normalnych" dzieci. Mam ponad 23,5 roku i nie miałem dziewczyny. Jeżeli miałbym mieć dzieci, to lepiej, aby ojciec był dość młody, bo starszy wiek rodziców zwiększa ryzyko pewnych problemów ze zdrowiem u dzieci. Kiedy się urodziłem, moi rodzice nie mieli ukończonych 23 lat.
-
O mnie na forum dla osób z ZA jedna osoba twierdzi, że nie mam ZA, a osobowość schizotypową... Cech autyzmu dziecięcego zbytnio u siebie nie widzę, ale mimo tego otrzymałem diagnozę ZA w specjalistycznym ośrodku w wieku ok. 17 lat. W przypadku ZA i innych całościowych zaburzeń rozwoju ważny jest początek trwania zaburzeń (we wcześniejszym dzieciństwie, a nie dopiero w wieku dojrzewania czy dorosłości). Kiedy kilka lat temu robiłem te testy, to w teście AQ miałem około 30, a w Aspi Quizie niewielką przewagę cech Aspi nad neurotypowymi (nieco ponad 100 punktów Aspi, NT było mniej).
-
Kiedy widzę tekst, to "instynktownie", natychmiast po cichu czytam go sobie w myślach. O braku subwokalizacji nie mogę mowić.
-
Linki do stron zawierających dwa testy sprawdzające poziom cech autystycznych (pozwalające na "sprawdzenie, ile w kimś jest autystyka"): http://www.centrum-terapii.pl/test-czynnika-aq/ (Test czynnika AQ, Test AQ (Autism - Spectrum Quotient) - im wyższy wynik, tym więcej cech autystycznych) http://www.rdos.net/pl/ (Aspie-Quiz - im więcej cech Aspi i im mniej "neurotypowych", tym większy "charakter autystyczny")
-
Wczoraj byłem u psychologa i powiedziałem o tym, że mogłoby być tak, że gdybym miał dziecko, to mógłbym chcieć wąchać jego kał czy coś w tym stylu i powiedziano, że to bardzo dziwne... Coś jest nie tak. Mogę mieć chęć wąchania odbytów atrakcyjnych kobiet, bo cuchną (chodzi tu o odór związany z przewodem pokarmowym). To, że kobiety wydalają ze swojego ciała "smród", jest dla mojej zboczonej psychiki "podniecające". To było już w dzieciństwie u mnie. To jest świr. Mogłoby też wydawać się słodkie bez podtekstu seksualnego. Jak definitywnie pozbyć się tych skłonności, kompletnie wykorzenić tę starą, dziwaczną dewiację? Na rozmowie u psychologa wczoraj usłyszałem, że jestem "absolutną indywidualnością" czy coś w tym stylu.
-
"Nie podoba mi" się zbytnio to, że powinno się codziennie myć, często zmieniać ubrania itp.
-
Na maturze miałem najsłabszy wynik z polskiego (zwłaszcza ustnego - ale i tak ponad 50%), a z innych przedmiotów (cztery podstawowe (w tym jeden ustny) i dwa rozszerzone) miałem ponad 90%. Z dwóch przedmiotów na poziomie podstawowym miałem 100% . Z jednego z przedmiotów na poziomie rozszerzonym, którego rozszerzenia nie miałem w klasach licealnych, miałem ponad 95%. Ale mimo tego mam niewielkie umiejętności wizualizacji w głowie (np. nie umiem w głowie liczyć na osi liczbowej, o rozwiązywaniu działań sposobem pisemnym w myślach nie wspominając), myślę, że moja wyobraźnia przestrzenna jest słaba. A o osobach z ZA w książce Tony'ego Attwooda "Zespół Aspergera" przeczytałem, że maja niezwykłą zdolność do myślenia obrazowego. Ja mam raczej odwrotnie... U mnie myślenie obrazowe to raczej fantazje, myślenie metaforyczne i sny (ostatnio chyba miałem sny przez ok. 30 dni pod rząd). Myślę, że w Ameryce Północnej mógłbym nie otrzymać diagnozy ani ZA, ani schizotypii, tylko czegoś (według mnie błędnie) nazwanego NLD ("nonverbal learning disorder" czy "nonverbal learning disability, zaburzenie uczenia się pozawerbalnego czy upośledzenie zdolności pozawerbalnego uczenia się). Wczoraj u psychologa spytałem się, czy mam zaburzenie uczenia się, odpowiedź była, że nie. Spytałem się też, czy jestem zdolny, powiedziano, że tak. Od dzieciństwa mam problemy z komunikacją niewerbalną (nie myślałem zbytnio o kontakcie wzrokowym, mama narzekała na moje głupie miny i mówiła coś w rodzaju tego, że podchodziłem za blisko ludzi, trzymałem ręce w kieszeni). Lubię sobie "filozofować" w głowie, rozmyślać. Nie wyobrażam sobie zbytnio, jak można myśleć niemal wyłącznie obrazami... Wyraźna dominacja myślenia obrazowego wydaje się mi czymś przykrym. Ale to takie moje przemyślenia. Brak zdolności do wyobrażenia sobie czegokolwiek w głowie obrazowo też wygląda mi na coś niemiłego. U mnie zdolności werbalne wyglądają na wyraźnie ponadprzeciętne, ale przestrzenne zdają się być wyraźnie słabsze, co pasuje do wspomnianego wcześniej "NLD". Mimo tego na maturze z matematyki miałem ponad 90% nawet na poziomie rozszerzonym, a z polskiego (zaliczałem tylko na poziomie podstawowym) nie udało mi się osiągnąć 85%, a na ustnym egzaminie z języka polskiego nie zdobyłem nawet dwóch trzecich punktów. W ubiegłym roku ukończyłem studia inżynierskie (na kierunku, który z umiejętnościami typowo technicznymi tak dużo wspólnego nie ma) z wynikiem bardzo dobrym. Lubiłem gry telewizyjne, komputerowe i mapy. Lubię "żywe" kolory. Ostatnio sny mam codziennie.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
take odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Dzisiaj mamie się nie spodobał mój ubiór ("porwane" u dołu spodnie). Nie chciałem w nic iść do szkoły, a na zakupy. Od kilku lat towarzyszy mi natrętna podejrzliwość wobec obcych - że mogą mi zrobić krzywdę. Wcześniej miałem myślenie magiczne powodujące natręctwa, nad których sensem raczej się nie zastanawiałem (wiara mi pomogła). Urojeń i omamów, anhedonii, katatonii, zaburzeń myślenia jak opisane w tym artykule (http://pl.wikipedia.org/wiki/My%C5%9Blenie - czyli nieumiejętności szybkiego udzielenia odpowiedniej odpowiedzi na pytania w stylu "co mają wspólnego rower i motocykl" czy "co mają wspólnego filiżanka i kubek") raczej nie miałem nigdy Myślę, że w Ameryce Północnej mógłbym nie otrzymać diagnozy ani ZA, ani schizotypii, tylko czegoś (według mnie błędnie) nazwanego NLD ("nonverbal learning disorder" czy "nonverbal learning disability, zaburzenie uczenia się pozawerbalnego czy upośledzenie zdolności pozawerbalnego uczenia się). Na maturze miałem najsłabszy wynik z polskiego (zwłaszcza ustnego - ale i tak ponad 50%), a z innych przedmiotów (cztery podstawowe (w tym jeden ustny) i dwa rozszerzone) miałem ponad 90%. Z dwóch przedmiotów na poziomie podstawowym miałem 100% . Z jednego z przedmiotów na poziomie rozszerzonym, którego rozszerzenia nie miałem w klasach licealnych, miałem ponad 95%. Ale mimo tego mam niewielkie umiejętności wizualizacji w głowie (np. nie umiem w głowie liczyć na osi liczbowej, o rozwiązywaniu działań sposobem pisemnym w myślach nie wspominając), myślę, że moja wyobraźnia przestrzenna jest słaba. A o osobach z ZA w książce Tony'ego Attwooda "Zespół Aspergera" przeczytałem, że maja niezwykłą zdolność do myślenia obrazowego. Ja mam raczej odwrotnie... U mnie myślenie obrazowe to raczej fantazje, myślenie metaforyczne i sny (ostatnio chyba miałem sny przez ok. 30 dni pod rząd). Wczoraj u psychologa spytałem się, czy mam zaburzenie uczenia się, odpowiedź była, że nie. Spytałem się też, czy jestem zdolny, powiedziano, że tak. Od dzieciństwa mam problemy z komunikacją niewerbalną (nie myślałem zbytnio o kontakcie wzrokowym, mama narzekała na moje głupie miny i mówiła coś w rodzaju tego, że podchodziłem za blisko ludzi, trzymałem ręce w kieszeni). -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
take odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Ostatnio co tydzień chodzę do psychologa. Na ostatniej wizycie usłyszałem o sobie, że jestem "absolutną indywidualnością" czy coś w tym rodzaju. Mówiłem głównie o potrzebie posiadania żony, bliskości z kobietą. Potrzeby bycia kochanym jakby nie czuję, ale niestety pociągu płciowego z pewnością nie jestem pozbawiony. Religijność mi pomaga, choć niektóre jej aspekty są bardzo trudne. Postawa rodziców mi się nie podoba. Mam ponad 23 lata i nie mam doświadczenia zawodowego. Nie wiem, co mam robić w życiu. Czyli niewiele się zmienia, ale w ostatnim czasie udało mi się zrobić nieco projektów na studiach. -
Stosunek członków rodziny do moich problemów! Mama i tata nazwali mnie "darmozjadem", potrafią też mówić gorsze rzeczy. Powiedziałbym, że to toksyczni rodzice.
-
Niezbyt podoba mi się to, że temperatura w Polsce w tym miesiącu jest niezbyt wysoka na tle wielolecia. Ale lepsze to niż przymrozki niszczące uprawy.
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
take odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Jeśli chodzi o postawę woli - nie chcę być w związku do końca życia. Ale chęć bycia z kobietą zdecydowanie odczuwam. Skoro mam tyle zaburzeń, to po co mi chęć posiadania żony? Normalne życie mnie "nie interesuje". Jakbym w "głębokim poważaniu" miał takie rzeczy jak mycie twarzy czy kąpanie się, "strojenie się", porządek w pokoju... Inni zdają się nierzadko przejmować tego typu sprawami. Szkoda, że miałem tak niewiele spotkań ze specjalistami w życiu.