Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 068
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Może "akatyzja" kojarzy się z "aktywizacją" w jakiś sposób? A akatyzja może być takim rodzajem (wyraźnie nieprzyjemnej co prawda) "aktywizacji" (nie wiem, jaki uśmieszek - wesoły czy smutny).
  2. take

    Doświadczenia z akatyzją

    I niestety czekam na to, aż akatyzja mi minie... Dziś około dziewiątej znowu się nasiliła. Chyba mam w organizmie jeszcze sporo arypiprazolu. Okres półtrwania tej substancji w organizmie wynosi 75 - 145 godzin, zaś okres półtrwania jej metabolitu - 94 godziny. W związku z tym okres "ćwierćtrwania" arypiprazolu wynosi 150 - 290 godzin, zaś okres "ćwierćtrwania" jego metabolitu - 188 godzin. Pierwszą połówkę tabletki wziąłem ok. 124 godziny temu, drugą - ok. 97 godzin temu, trzecią - ok. 73 godziny temu. Wziąłem pół tabletki w czwartek, a i tak miałem akatyzję tego samego dnia, kilka godzin później. Teraz mam chyba nawet więcej arypiprazolu w organizmie, niż miałem po zażyciu jednej tabletki w czwartek (co wynika z okresu jego półtrwania w organizmie). Dawki, które brałem, wynosiły ok. 7,5 mg arypiprazolu. Pół tej dawki to 3,75 mg, a ćwierć - 1,875 mg. Dla trzeciej dawki nie upłynął jeszcze okres półtrwania, zaś dla pierwszej i drugiej nie upłynął okres "ćwierćtrwania".
  3. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Fragment z http://bazalekow.mp.pl/lek/66814,Abilify-roztwor-do-wstrzykiwan#sideeffect, dotyczący działań niepożądanych po zażyciu Abilify (tu akurat jest mowa o roztworze do wstrzykiwań, nie tabletkach):
  4. Ja nie pamiętam, abym w swoim życiu doświadczał lęku separacyjnego. Te urojenia, o których piszesz, bardzo wcześnie się u ciebie pojawiły. Ponownie powtarzam, że masz według mnie jakieś całościowe zaburzenie rozwoju i to ono może być tym, co szczególnie ogranicza twoje funkcjonowanie (np. przez osłabienie potencjału zawodowego czy zarobkowego). To "poczucie misji do wypełnienia" nie wygląda mi najlepiej - brzmi jak urojenia posłannicze Ja teraz mam idee posłannicze, ale mogą one wynikać ze "straszliwego zamętu religijnego", do 13 r. ż. raczej sobie ich nie przypominam. U mnie większe pobudzenie ruchowe też jakoś około 15 r. ż. się zaczęło... Chociaż w dzieciństwie chyba brałem coś na "nadpobudliwość" i nieraz napisano o mnie, że jestem nadpobudliwy. Widzę w tobie wyraźniejszą sygnaturę PSD niż u siebie - twoje objawy psychotyczne są bardziej typowe, niż moje, moje bardziej przypominają natręctwa. Wrogości do innych (raczej) nie czuję (moja mentalność najbardziej może nie lubić wyznawców tradycyjnych religii, za ich "znienawidzone przez moją biedną naturę, okrutne poglądy"). Po tym, co piszesz, uważam, że zdecydowanie należy ci się wyższy stopień niepełnosprawności i renta.
  5. W 2015 r. po raz pierwszy otrzymałem diagnozę zaburzenia schizotypowego (pod koniec stycznia), więc było to ponad rok temu. Na kolejnych trzech wizytach powtórzono tę diagnozę. Nie miałem rozpoznanej schizofrenii, na ostatniej wizycie z byłą psychiatrą (w grudniu 2015 r.) pytałem się, czy mam schizofrenię - odpowiedź była przecząca. Słyszałem też o tym, że diagnoza zespołu Aspergera "kłóci się" z diagnozą schizofrenii (dokładnie tak (raczej) nie było powiedziane, słyszałem coś w tym rodzaju). Ale diagnozę F21 miałem mimo ZA. I OCD też. W artykule o "schizotypowym zaburzeniu osobowości" (https://en.wikipedia.org/wiki/Schizotypal_personality_disorder) w angielskiej Wikipedii znalazłem taki fragment: Uważam, że zdecydowanie należę do tej drugiej grupy (tej bardziej "obsesyjno-kompulsywnej"), więc leki przeciwpsychotyczne NIE wyglądają na rozwiązanie mojego problemu.
  6. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Wczoraj po 23 niepokój "neurologiczny" też dał mi o sobie znać, nieco pochodziłem w kółko po pokoju. Obecnie może mi się wydawać, że teraz mam mniejszą akatyzję niż wczoraj po południu czy wieczorem. To na odzyskanie sprawności sprzed akatyzji mogę poczekać np. około tydzień. Jeśli okres półtrwania metabolitu arypiprazolu trwa 94 godziny, to okres "ćwierćtrwania" w związku z tym trwa 188 godzin. Ostatnią dawkę arypiprazolu przyjąłem ok. 66 godzin temu, więc jej okres półtrwania jeszcze nie minął. Obawiam się, że dziś po południu akatyzja może znowu się nasilić, chociaż powinna być słabsza niż wczoraj. Dziś pisałem odręcznie i miałem pewne "utrudnienia", których nie miałem przed zażyciem arypiprazolu, co zdaje się sugerować, że efekty uboczne zażycia Abilify jeszcze nie ustąpiły.
  7. Fragment z https://mojapsychologia.pl/definicje/47,schizofrenia/49,schizofrenia_hebefreniczna_zdezorganizowana.html: Podkreślone kojarzy się mi z moim przypadkiem. Halucynacje do mnie nie pasują, mowa nie jest aż tak niezrozumiała czy chaotyczna w moim przypadku. Dostałem rozpoznanie schizofrenii paranoidalnej, nie zdezorganizowanej czy nieróżnicowanej.
  8. Ja też doświadczam antyreligijnych myśli. Mam konflikt wewnętrzny. Dla mojej nędznej natury religia może jawić się jako wielki ciężar. A o doktrynie piekła to taka "superautystyczna" mentalność jak moja może mieć wybitnie złe zdanie, dla niej to coś niewyobrażalnie strasznego. Ale takich rzeczy jak np. rozpusta, mordowanie nienarodzonych nie chcę. W unicestwienie "ja" i reinkarnację też nie wierzę. Ta osoba ma ogólny "profil psychiczny" podobny do mojego (nie jest aż tak dziwaczna, choć jej cechy i tak należą do nietypowych, nawet jak na to forum) i też ma "antyreligijne ciągoty". Moja natura "niewolitywnie" myśli podobnie, oburzają psychikę takiego nędzarza jak ja pewne doktryny (zwł. o mękach pośmiertnych). Myślę, że osoby, które mają ewidentne trudności w dostosowaniu się do społeczeństwa od małego (mające różne rodzaje autyzmu, zespołu Aspergera, "zaburzenia odwzajemnienia społecznego") mają szczególne skłonności do bycia niereligijnymi, skoro mają problem ze "zwykłą" socjalizacją, to co dopiero z życiem religijnym???
  9. To myślenie na głos, takie mówienie do siebie, o którym wspomnieliście, nie jest objawem schizofrenii. Przynajmniej nie wygląda na to w waszym przypadku. Ale mimo wszystko warto powiedzieć o tym lekarzowi, chociażby po to, żeby mieć spokój.
  10. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Dzisiaj byłem u innej osoby, też psychiatry (była ona moim trzecim psychiatrą w tej przychodni w ciągu czterech tygodni (miesiąca niekalendarzowego), dawniej miałem na odwrót - jedna wizyta na trzy miesiące) i zrobiono mi nieco wywiadu. Kolejną wizytę mam umówioną jeszcze w tym tygodniu, na nią mam przynieść dokumenty wypisane przez osobę, u której wcześniej leczyłem się kilka lat. Oddałem Abilify! Psychiatra się zgodziła na to, za darmo zostawiłem ten lek w gabinecie, aby był dla kogoś, komu akurat jest potrzebny, pomaga. Mi arypiprazol zaszkodził, nie pomógł. Akatyzja (chyba mniejsza) wciąż się utrzymuje. Od ostatniego zażycia arypiprazolu przeze mnie upłynęło ok. 57 godzin. Od przedostatniego ok. 81 godzin.
  11. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Oto fragmenty z ulotki do leku Abilify, którą znalazłem w jego opakowaniu (dotyczą działań niepożądanych, o działaniach, których częstości występowania nie ustalono, było więcej napisane niż to, co wymienię w tym poście): Częste działania niepożądane (mogą dotyczyć 1 na 10 pacjentów): niekontrolowane skurcze lub ruchy, bóle głowy, uczucie zmęczenia, nudności, wymioty, dolegliwości żołądkowe, zaparcia, zwiększone wytwarzanie śliny, uczucie pustki w głowie, trudności z zasypianiem, niepokój, uczucie lęku, senność, drżenie, nieostre widzenie Niezbyt częste działania niepożądane (mogą dotyczyć 1 na 100 pacjentów): u niektórych osób mogą wystąpi zawroty głowy, szczególnie podczas wstawania z pozycji leżącej lub siedzącej, podwójne widzenie, u niektórych może wystąpić nagłe przyspieszenie czynności serca. niektóre osoby mogą odczuwać depresję. Niektóre osoby mogą odczuwać zmienione lub zwiększone zainteresowanie sferą seksualną. Wśród działań niepożądanych o nieustalonej częstotliwości wymieniono "ból w piersiach i puchnięcie rąk, kostek lub stóp" (po ostatnim średniku w ulotce, którą znalazłem w opakowaniu). Wśród częstych działań niepożądanych podkreśliłem to, co może wiązać się z akatyzją (która nie została wymieniona wprost w ulotce).
  12. take

    Skojarzenia

    emocjonalne
  13. Takie rymy nie są na miejscu. Nie powinno ich być. Nie można wyśmiewać się z rzeczy świętych. Nie chcę kogoś urazić taką uwagą, ale chciałbym, żeby one zniknęły.
  14. Dla mnie takie rzeczy jak myśli o tym, że obcy ludzie chcą mnie zabić czy kobiety nie mają wnętrzności lub nie wykonują czynności fizjologicznych wyglądają na coś pospolitego w mojej mentalności, z czym się nie zgadzam. Myślę, że stanowią one reakcje na trudności życiowe (np. możliwość bycia skrzywdzonym przez kogoś czy pokusy nieczyste). Koincydencje to coś tajemniczego, co dla psychiatrów może być "pięknymi" urojeniami odniesienia, na podstawie których mogą powstawać idee posłannicze czy wielkościowe. W gimnazjum miałem dużo dziwnych natręctw związanych z magicznym myśleniem, z czego nie zdawałem sobie wówczas sprawy. Czytałem, że dziwne objawy obsesyjno-kompulsywne mogą być zwiastunem schizofrenii. Od dzieciństwa miałem perwersyjną, zboczoną seksualność, występował dziwny i wstrętny rodzaj fetyszyzmu. O takiej perwersyjnej seksualności trwającej od dzieciństwa, która może być fetyszystyczna, czytałem w pewnym artykule o... zespole Aspergera. W innym artykule o "psychopatii autystycznej" z tej samej witryny czytałem o tym, że zespół Aspergera może być(?) spokrewniony z jakąś formą schizofrenii (prawdopodobnie paranoidalną) i w pewnych przypadkach być jej stanem przedchorobowym.
  15. Co się stało z piszącą przed kilkoma laty użytkowniczką o nicku brak uczuć, która napisała ponad 1400 postów? Jak teraz sobie radzi w życiu?
  16. Dawniej, przynajmniej z tego, co mi się wydaje, w Kościele czynności seksualne miały na celu tylko prokreację, nie było nawet współżycia dla budowania więzi. Wydaje mi się, że dawniej uważano przyjemność seksualną za zło samo w sobie. Tradycyjni katolicy mogą mieć tego typu poglądy na przyjemność seksualną (nie wszyscy). Mam "skrajnie radykalne" poglądy na "seks". Chcę też, aby współżycie było czymś świętym, wyjątkowym, aby dzieci poczynały się ze świętości, nie z chuci. Dla mnie pragnienie bycia z żoną jest dokuczliwe, jest ono egoistyczne. Natura chce mieć m.in. przytulankę i pomoc życiową w postaci żony. Nie chcę niczego złego dla żony, mam potrzebę okazywania czułości ślicznym istotom przez głaskanie ich czy nieseksualne pieszczoty (w podobny sposób mogę reagować np. na kota). Nie chce żadnych niewierności, żadnych współżyć przed małżeństwem i poza nim u obydwu małżonków. Skonsumowanie małżeństwa w święty sposób jawi mi się jako obowiązek tych, co zawarli między sobą małżeństwo.
  17. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Ciekawe, co na te problemy powiedziałaby osoba, która mi arypiprazol przepisała. Czy nadal kazałaby mi go brać? Czy byłaby za podtrzymaniem terapii tym lekiem, ale z jakimś środkiem przeciw akatyzji (np. Akineton?)? Na dodatek akatyzja nie jest chyba jedynym objawem niepożądanym, który widzę u siebie. Miewałem też "ból serca". Nie wiem, czy to od arypiprazolu, czy też z innego powodu (zwł. zaprzestania zażywania paroksetyny przez jakiś czas). Co ciekawe, teraz akatyzja jakby osłabła. Czuję się jakoś spokojniej.
  18. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Nie uważam, aby leki przeciwpsychotyczne były tym, czego potrzebuję. Ten nietypowy autyzm trwa od dzieciństwa. Nie sądzę, żeby "szprycowanie lekami" było dobrym rozwiązaniem. Nie chcę już więcej negatywnych skutków przyjmowania leków psychotropowych. Problemy religijne mogą wynikać z głupstw popełnianych w dzieciństwie (przez które trudniej było odbyć dobrą spowiedź po latach), nieakceptacji trudnych prawd religijnych przez biedną i grzeszną naturę.
  19. take

    Doświadczenia z akatyzją

    W moim przypadku problemy wynikają nie z nierównowagi chemicznej w mózgu, a z problemów religijnych i jakiegoś nietypowego autyzmu, przynajmniej tak myślę. Lek na typową schizofrenię z omamami (które u mnie nie występują), problemami z pamięcią, u mnie raczej nie pomoże - tak przypuszczam. Upośledzenie u mnie zdaje się być dla mnie czymś innym niż typową F20. Zmiany związanej z ustąpieniem symptomów psychiatrycznych nie zauważyłem za bardzo po zażyciu arypiprazolu. Przybyła mi za to ta "okropna" akatyzja. W ankiecie na tym forum (czy-mam-schizofreni-f20-t57480.html) większość osób uznała mi czy może zasugerowała, że nie mam schizofrenii, ale nie uważam, że w związku z tym muszę lepiej funkcjonować w życiu niż przeciętny schizofrenik. Religia jest bardzo problematyczną sferą dla mnie. Może ona wywoływać w mojej dziwnie autystycznej naturze wielki konflikt wewnętrzny, bo moja upośledzona natura nie zgadza się z niektórymi rzeczami w religii (niestety, chodzi o doktryny i obrzędy, nie o to, że np. księża mają być obłudnikami (takie myślenie o kapłanah uważam za niesprawiedliwe i niesłuszne)). W związku z tym natura może szukać "ukojenia" czy "pocieszenia" w koincydencjach, ideach urojeniowych itp. W urojenia nie chcę wierzyć.
  20. take

    Doświadczenia z akatyzją

    Mi ta akatyzja, dosadnie mówiąc, "rozwalała" wygodę życia, przez co jednoznacznie utrudniała funkcjonowanie. Teraz wciąż pewna akatyzja się utrzymuje. Mam nadzieję, że mi minie. Dziś nie wziąłem arypiprazolu w ogóle. Nie chciałem mieć więcej akatyzji. Jak tego typu substancja jak arypiprazol może usuwać urojenia? W moim przypadku to "urojenia" "odniesieniowo-posłannicze" wynikają z tajemniczych zjawisk, których doświadczyłem, i z, jak myślę, ogromnych problemów w sferze religijnej. Moja mentalność "ma problemy z uruszeniem religijności".
  21. Bez "seksu", bez współżycia, bez zaspokajania fetyszy da się szczęśliwie żyć. Współżycie jest czymś bardzo poważnym. Nie chcę go redukować do okazania sobie bliskości, nawet dla dobra współmałżonka. Musi być jeszcze większa motywacja - poczęcie nowego życia w celu trwania tegoż nowego życia w świętości wiecznej. Pewien fragment biblijny mówiący o małżeństwie nie dla namiętności, ale tylko dla miłości potomstwa (Tb 8,5-10 - modlitwa Tobiasza i Sary): Czyli współżycie dla świętości potomstwa, nie dla przyjemności i namiętności jest możliwe. Wydaje mi się, że dla większości ludzi osoby kierujące się taką szlachetną ideą przy decydowaniu się na małżeństwo byłyby uważane za "skrajnych fundamentalistów".
  22. Ja nie chcę zaspokajać swoich fetyszy, bo to jest grzech, na dodatek jest to poniżenie także drugiego człowieka (tego, na którym realizowałbym wyuzdany fetysz).
  23. Może podbiliby go muzułmanie już w pierwszej połowie średniowiecza?
×