Skocz do zawartości
Nerwica.com

abrakadabra xx

Użytkownik
  • Postów

    1 208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez abrakadabra xx

  1. Typ człowieka też ma znaczenie, leń i partacz w połączeniu z samouwielbieniem ma większe szanse żeby stać się skur..synem przez ćpanie. Jednak jest też dużo dobrych ludzi którzy po prostu się w to wyebali.
  2. Zresetować można się jak najbardziej, czasem to nawet jest wskazane, gorzej jak ktoś to za bardzo polubi, wtedy staje się skurwielem i najważniejszy jest dla niego on sam i jego przyjemność. Większość ludzi z tego wyrasta i zaczyna zajmować się innymi sprawami bo trzeba z czegoś żyć, niestety są przypadki gdzie normalne życie staje się zbyt trudne ze względu na wszelakie komplikacje, przyzwyczajenia.
  3. Samoluby, hedoniści, latawce, trochę tu trochę tam, w zależności kto co ma i ile ma kasy, bardzo w porządku ludzie wtedy kiedy akurat z tobą ćpają czy piją, kiedy z kimś innym mają cie w dupie. Podsumowując totalne dno.
  4. Niedawno rozmawiałem z kumplem, który nie zna się na tych sprawach ale wie, że mam zaburzenia lękowe. Mówię mu, że boję się, że zachoruję psychicznie a on na to: "Ty? Coś ty? Za mądry jesteś na chorobę psychiczną". Nic nie odpowiedziałem ale z jego myślenia wynika, że żeby być chorym trzeba być najpierw idiotą. Niestety brak wiedzy na ten temat powoduje takie ocenianie chorych. Jesteś chory= jesteś debilem, gadasz bzdury i chooj wie co ci może odjebać. Niestety nie ma obowiązku mieć wiedzy na temat chorób psychicznych i panuje wszechobecne przyzwolenie na nie tolerancję względem takich osób. Dyskryminacja inności, słabości jest wpisana w naszą naturę i tylko edukacja może to zmienić. Najbardziej jednak przykre jest to, że ludzie chorzy nie wzbudzają w przeciętnym Kowalskim współczucia ale pogardę...
  5. abrakadabra xx

    Samotność

    koszykova, (co do tej mądrości to ja pisałem odnośnie twojego motta ) No fakt, rozmowy na żywo są bardziej spontaniczne, naturalne. Kiedyś właśnie takie wolałem. Teraz przez zaburzenia emocjonalne nie koniecznie. Wolę trochę kogoś poznać zanim się otworzę. Moja osobowość to skrajności, kiedyś byłem żywiołowy i spontaniczny, teraz zamknięty w sobie. Ale nie że taki chcę być, wręcz przeciwnie Zagmatwane to wszystko.
  6. abrakadabra xx

    Samotność

    koszykova, Może na początek znajomości wystarczą krótsze rozmowy np. przez PW. Ciekawe czy ja jestem wystarczająco mądry do takich rozmów.
  7. abrakadabra xx

    Samotność

    dar, ja obracałem się w nieciekawym towarzystwie poprzez ucieczkę od problemów w alko i inne używki. Ale niestety nigdzie nie udało mi się uciec a problemy się pogłębiły. Kilka wartościowych znajomości się urwało a beznadziejne zakończyłem sam. Teraz nie zostało mi nic po za znajomymi, tych to mam pełno. Cześć, cześć, co słychać, narka. Przydałoby się kilka porządnych kumpli, koleżanek, mogą być też po przejściach gdzie nie koniecznie byli tacy święci. Ważne aby chcieli się zmienić i być w porządku.
  8. khaleesi, no właśnie. Jak rozmawiam z facetem że moje zaburzenia lękowe utrudniają mi relacje z kobietami to nie odczuwam dyskomfortu jak gdybym właśnie z kobietą o takich rzeczach rozmawiał. Niby to lekarz ale jednak trochę inaczej się o pewnych sprawach rozmawia. (No chyba że jest stara i brzydka )
  9. andrzej57, 0.5 mg xanaxu kilka razy w tygodniu łykam, to moje początki po odwyku więc nie jest to zbyt dużo. Kiedyś brałem średnio 5 mg, to był kosmos. Aha, i też piłem plus benzo, teraz nie piję, raz mi się zdarzyło na początku roku. Do alkoholu nie powrócę bo same problemy przez to miałem. A benzo wyłącznie potrzebne mi jest do normalnego funkcjonowania, nigdy nie brałem rozrywkowo.
  10. Gorzej jak zburzenia psychiczne zrobią z faceta ciepłe kluchy, wtedy cojones zanikają
  11. white Lily, no to jest podstawa, milusiński może to zagwarantować czasem lepiej od bad boya ale instynkt może mówić "ten mój to złoty facet ale z tym to z chęcią bym pojechała gdzieś na szalone wakacje, tak w kwestii marzeń" Ale to też zależy od człowieka, temperamentu, oczekiwań. Niektórzy bardziej cenią sobie spokój.
  12. Kiedy wiązałem się z kobietami mając już te swoje zaburzenia czułem się o niebo lepiej, to nie była raczej miłość ale zauroczenia, jednak bardzo mi to pomagało, pewność siebie, poczucie wartości szły mocno do góry, o problemach zapominałem i traciły na sile. Wzrastała niesamowicie energia życiowa, wydawało by się że to jest rozwiązanie problemów, jednak nie dopasowałem się z żadną z moich byłych i po czasie problemy wracały. Jednak mam przeczucie, że gdybym natrafił na właściwą część moich problemów rozwiązała by się bo są one związane również z samotnością a ja nie potrzebuję tabunów kolegów. Oczywiście dobrze żeby byli ale mi wystarczy do szczęścia jedna właściwa osoba. Jednak prawdopodobnie nie zwiążę się na stałe z nikim więcej, bo rozstania mocno bolą, nawet jak dwoje decydujemy się na osobne życie.
  13. andrzej57, jestem na to skazany, nie potrafię wyjść z problemów za pomocą średnio skutecznej autoterapii. Fajnie, że tolerancja ci nie rośnie, będziesz mógł brać długo z zadowalającymi efektami. Życzę zdrowia.
  14. Wolę facetów (bez skojarzeń )Jestem wtedy mniej skrępowany.
  15. white Lily, co to znaczy mieć jaja w twoim rozumieniu? Dać w mordę? Czy być np. mocno asertywnym? Przemówić do rozsądku grupie znęcającej się nad małolatem podając twarde argumenty czy zastrzelić ich?
  16. abrakadabra xx

    Samotność

    Chcę znaleźć wartościowych ludzi, którzy wysoko sobie cenią empatię, szacunek do drugiego człowieka, uczciwość, rzetelność. Gdzieś jeszcze jedną nogą tkwię w moim starym zagmatwanym, pełnym fałszywych ludzi świecie ale powoli się z tego wyrywam. Nie pasuję do tamtego świata. Chcę powrócić do uczciwego, trzeźwego świata w którym dawno temu żyłem.
  17. Wyzdrowieć i olać ten znieczulony świat.
  18. Walczyć z ogromnym uzależnieniem z benzo w tym kraju to porażka. Jesteś zdany na samego siebie bez żadnej fachowej pomocy, nawet w prywatnych ośrodkach się na tym nie znają. Ja osobiście żałuję, że nie urodziłem się w bardziej cywilizowanym kraju a w tym musiałem walczyć całkiem sam. I całkiem sam wyszedłem z tego z wieloma ranami, tylko po to aby znów do tego powrócić.
  19. Milusińscy nie cieszą się takim powodzeniem z prostych powodów, nie są tak atrakcyjni seksualnie jak żywiołowi, przebojowi panowie. Oczywiście nie myślimy cały czas o seksie ale podświadomość to za nas robi. Można temu zaprzeczać i mówić, że się woli dobrych, uczciwych kolesi ale prawda jest inna, instynkty robią swoje. No chyba że się myśli w kategoriach "max przyjaciel" wtedy milusiński może być zajebistym facetem.
  20. Nie warto mówić o swoich słabościach, nie dość, że to nie pomoże to jeszcze zaszkodzi. Ludzie nic nie rozumieją i nie chcą zrozumieć albo źle zrozumieją i będzie jeszcze gorzej, trzeba zacisnąć zęby i udawać, że jest wszystko ok a tego typu problemy rozwiązywać po cichu na ile się da. Ewentualnie wśród "swoich" można porozmawiać a po za tym nic nie mówić o żadnych zaburzeniach.
  21. Aurora88, poradzić sobie z nieopanowanymi negatywnymi emocjami (łatwo się mówi ), wtedy zostaną tylko pozytywne a z nimi nie trzeba sobie radzić Idź na dyskotekę i się wyszalej
  22. Im silniejsze pozytywne emocje tym silniejszy lęk, ogólnie taka mieszanka wszystkich uczuć np. przy dostaniu nowej pracy, przy założeniu nowego związku. Głównie ekscytacja, pobudzenie i obawa.
  23. U mnie pozytywne emocje wywołują lekki stres, przyczyną jest ogólnie nadmierne przejmowanie się wszystkim i lęk. Od dłuższego czasu mam depresję, więc to jest mój "naturalny" stan, dlatego jeżeli są jakieś dobre emocje odczuwam niepokój. Straciłem też wiarę w powrót do zdrowia, więc tu znów pojawia się obawa, że ten pozytywny stan nie będzie trwał zbyt długo, że znów się wszystko schrzani. Czuję się bezpieczniej z moimi neutralnymi emocjami, wtedy jest pewność znanych emocji i nie ma lęku przed niezaznanym w dłuższym okresie. Gdybym jednak powrócił do zdrowia pozytywne emocje z czasem by się unormowały.
  24. Sonka_85, lepiej wyrzuć te leki jak ich nie zażywasz, można sobie zrobić krzywdę a i tak przeżyć, szkoda zdrowia. Rozumiem, że ci się nie układa z mężem ale to chyba nie jest aż taka tragedia żeby się zabijać. Prawdopodobnie niepotrzebnie się obwiniasz o jakieś nieciekawe sytuacje, jakiekolwiek błędy popełniłaś nie czynią z ciebie złego czy mało wartościowego człowieka. A faktycznie, ludzie czasem z samotności wpadają w desperację i na siłę szukają kogoś bliskiego, nie zawsze dobrze się to kończy.
  25. natrętek, pewnie sobie pomyśleli leków się nażarł, przejdzie mu, tylko co jeśli następna próba była by definitywna i nie odwracalna. Kij im w oko.
×