
abrakadabra xx
Użytkownik-
Postów
1 208 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez abrakadabra xx
-
Ja już nie myślę czy to zrobić tylko jak to zrobić. Chciałbym bezboleśnie i bezwiednie odejść we śnie. Jakby była możliwość eutanazji to zastanowiłbym się nad tym poważnie. Wtedy coś by się ruszyło, albo bym to zrobił albo znaleźli by mi jakiś terapeutów porządnych, którzy by się zajęli mną.
-
Wczoraj rozmawiałem z Bogiem i wyjawił mi swoje myśli, z czasów, kiedy miał zamiar stworzyć ludzkość. Przyznał się i powiedział jak to było: "Dobra, co by tu zrobić, nudzi mi się strasznie. Wiem, stworzę człowieka i powiem mu, że ma we mnie wierzyć. Hmm, ale to będzie zbyt łatwe i nudne. Dam mu emocje, odczuwanie bólu i cierpienia. Powiem mu, że ma we mnie wierzyć bo jak nie to będzie cierpiał. Ale to też będzie za słabe. Wiem, dodatkowo stworzę mu racjonalny umysł, który będzie mówił mu, że moje istnienie to bzdura a pomimo tego i tak będzie musiał we mnie wierzyć ot tak, bez powodu i bez sensu, aaa, że niby jeszcze go kocham mu powiem. Tak, tak, tak, to coraz lepiej wygląda, ha, ha, ha. Wszystko będzie mówiło mu że ma we mnie nie wierzyć, i oto chodzi, bo dzięki temu więcej ludzi będzie po śmierci cierpiało w piekle. Genialny jestem, to jest dobre. Dodatkowo stworzę takie prawa fizyki, żeby mógł bardziej cierpieć. Na ziemi stworzę atmosferę dzięki której będą mogły dziać się kataklizmy np. huragany, pożary, dzięki temu ludzie będą umierać w cierpieniach, po czym ich bliscy też będą cierpieć. Ha, ha, ha, pięknie, pięknie, pięknie. Oczywiście stworzę bezlitosną grawitację, zasady dynamiki, czyli wszelakie cierpienie w wypadkach. Dam mu oczywiście uczucie nienawiści do innych, spowodowane wszelakimi frustracjami dla których wcześniej też przygotuję podłoże. Dzięki temu też będą tworzyć wojny i mordować się bez sensu, ha, ha, ha. Sporo tego typu rzeczy jeszcze stworzę. Aha, dam mu na tyle rozwinięty umysł, żeby zastanawiał się nad sensem własnego istnienia, tylko to wszystko musi być wyważone. Jak dam mu zbyt małą inteligencję to nie będzie sobie zaprzątał takimi rzeczami głowy, hmm, za bardzo inteligentny też nie może być, nie mogę pozwolić na to żeby wszystko rozumiał. Musi bać się śmierci a jednocześnie zadawać sobie pytanie jaki to ma sens. Ha, ha, najfajniejsze jest to, że nigdy się tego nie dowie. Co by tu jeszcze, choroby, tak, tak. Ból i cierpienie, LLLLubie to. A wszystko zwalę na szatana, na którego dowodów istnienia też nie będzie, ha, ha. Ale to nie ma sensu, przecież to ja te prawa fizyki stworzę, to jak niby szatan miałby za tym stać, aaa na pewno część ludzi to łyknie. Strasznie się tym wszystkim podjarałem, idę teraz zwalić konia" Na koniec zapytał się mnie: "Czy ja jestem jakiś dziwny?"
-
Evia, bo nie mogę na to patrzeć, czasem autentycznie ból odczuwam jak widzę cierpienie. Dlatego mógłbym mieć taką lecznicę i kierować tym interesem (zamiast leczyć czy być pomocnikiem), pewnie marnym ale dla dobra zwierząt. Kto wie, może kiedyś...
-
-
Evia, a ja chciałem mieć kiedyś lecznicę dla zwierząt, pomagać im itd. Ale zarzuciłem ten pomysł. Sam nie mógłbym pracować w ten sposób, opatrywać, leczyć rany. Może kiedyś jak się poszczęści i trochę kasy wpadnie do wynajmę lekarzy i coś założę.
-
Evia, (a jak byłem dzieciakiem to miałem małą traumę z kurczakami Kogut mnie dziobał na podwórku i bałem się po nim chodzić. Raz się odważyłem, dałem mu kopa i trauma się skończyła ) To prawda, człowiek naprawdę potrafi być paskudny w porównaniu do zwierzęcia. Taki krokodyl nie za bardzo zdaje sobie sprawę co robi zjadając antylopę, to bardziej instynkt. Człowiek czasem robi złe rzeczy z pełną świadomością.
-
Evia, rozumiem, że odniosłaś się do mojej wypowiedzi. No takie są właśnie dylematy moralne ludzkości. Nie istnieje obiektywna prawda, każdy tworzy sobie swój własny system wartości. Ogólnie większość zgodzi się co do tego, że śmierć ryby jest mniej przejmująca niż śmierć człekokształtnych czy np. delfinów. A dlaczego tak jest? Otóż, ważny jest właśnie nie sam poziom inteligencji ale również stopień świadomości siebie i świata u zwierzęcia, rozumienia cierpienia i szczęścia, rozumienie emocji swoich jak i innych, doznawanie wszelakich odczuć. Gdybyś nie miała wyboru i musiała zabić szympansa albo kurczaka to kogo byś wybrała? W tak dużej przepaści tych wszystkich czynników wybór wydaje się łatwy (choć nie dla wszystkich, nie zawsze, no i to też zależy od różnych czynników np. przywiązanie emocjonalne i można wybrać jakieś mniej rozwinięte stworzenie). Chyba większość zgodzi się, że CZŁOWIEK OGÓLNIE może być bardziej wartościowy od np. KROWY OGÓLNIE, piszę ogólnie żeby nie faworyzować jakichś jednostek np. a "mój przyjaciel jest najwartościowszy", "a moja krówka Basia jest lepsza od wszystkich ludzi". Oczywiście ktoś może ludzi nienawidzić ale chyba przyzna, że pod względem odczuwania i rozumienia tych wszystkich czynników które wymieniłem to człowiek wypada tu lepiej. Ja czasem nie znoszę ludzi ale nie znaczy to, że poświęciłbym życie człowieka, który tonie razem ze swoim psem aby zamiast niego tego psa uratować. Ja nie faworyzuję człowieka jako gatunku ale daną istotę w wyniku tych analiz co do odczuwania emocjonalno-intelektualnego. Choć bardzo dużo ludzi właśnie faworyzuje swój gatunek. Każdy ma tutaj swoją prawdę. A szanować należy każdego, szczególnie braci mniejszych, oni są czasem tacy bezbronni. Sam byłem wege ze względu na zwierzęta i ich cierpienie nie potrzebne (teraz już nie jestem, czasem, choć rzadko jem ryby i kury chociaż też mi ich żal, świń i krów nie zabijam). A tak jak ty podałaś przykład inteligentnych i bogatych jest nie trafiony. Tutaj różnica jest "kosmetyczna". Ten tok rozumowania w tym przypadku nie działa, bo to oczywiście jest bardziej skomplikowane niż by się mogło wydawać. Nie ma różnicy czy ktoś ma IQ 80 czy 200, tak to nie działa i nie chodzi tylko o intelekt- patrz wyżej. Jednak gdybym miał poświęcić życie zarodka na rzecz życia człowieka już dorosłego przy życiu zostawiłbym dorosłego. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest bardziej zrozumiałe. To wszystko jest naprawde skomplikowane. I nie zawsze takie jednoznaczne, w niektórych przypadkach pewne formuły działają a w innych nie.
-
juteneżia
-
To co tam wyżej wstawiłem to jest o teorii umysłu innych. Czyli odnosząc to do Boga jako kogoś kto jest i myśli, można przypisać nie zrozumiałe ale w naszym mniemaniu celowe jego działanie.
-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_umys%C5%82u
-
jetodik, ciekawi mnie jak ty sobie tłumaczysz takie podstawowe sprawy jak śmierć mózgowa, dusza, kochający Bóg, inteligentny projekt, życie ludzi razem z dinozaurami, właśnie to co wymieniłeś czyli wiek świata, szatan, cuda. Wszelkie zło tego świata, prawa fizyki i działanie mojego umysłu w sposób negujący jego istnienie to dzieło szatana, tak? Albo to, że teolodzy modyfikują swoje nauki, podpierając się na prawdziwej nauce. A co z tą dowolną interpretacją Biblii? Kiedyś kościół zaprzeczał istnieniu ewolucji, teraz już ze swoimi naukami starają się wpasować w ogólną wiedzę. Nie chcę się tutaj spierać, tylko jestem ciekawy twojego zdania. Oglądałem kiedyś program, w którym przedstawiano wiarę jako wypełnienie luk niezrozumienia świata, chęci wiedzy na temat istnienia sensu życia, rozważania o śmierci, że to już mamy od pradawnych czasów w sobie, takie przypisywanie Boskości temu czego nie rozumiemy. Gdzieś też była przedstawiana wiedza na temat teorii umysłu człowieka, że ze wszystkich zwierząt tylko człowiek zadaje sobie takie pytania. Próbowano właśnie wyjaśnić wiarę ludzką, no i gdzieś tam doszli do pewnych wniosków, że to jest nasz wymysł. Na pewno oglądasz czy czytasz o takich rzeczach. Jak ty sobie to wszystko godzisz razem? Ja podejrzewam, ze po prostu szukasz sensu w życiu, miłości, poczucia, że coś jednak jest. Spoko, dla mnie możesz sobie wierzyć jak to ci pomaga.
-
jetodik, to z tej książki co masz w podpisie to wyczytałeś? To jest dostępne powszechnie za darmo? Może wtedy trochę bym to poczytał. Bóg nie jest potrzebny do funkcjonowania świata. Tzn. można go umieścić gdzieś pomiędzy tym co wiemy ale równie dobrze można by było wymyślić coś innego i nie móc zaprzeczyć nieistnieniu tego.
-
Teologię uważasz za poważną naukę? Przecież to jest bełkot nie oparty na niczym. No chyba, że wyrzucisz do kosza wszelkie inne nauki...
-
jetodik, czyli chciałbyś poprzekomarzać się na temat argumentów. Żeby to było miarodajne musiałbym kilkaset tego tu umieścić. Ile to przypominania wszystkiego, układania sobie w głowie. No way! Ile to roboty żeby powypisywać wszystko naukowym językiem a ja nie jestem naukowcem. Już sobie wyobrażam, że zasypiesz mnie jakąś pseudonauką a ja się będę musiał męczyć. Naprawdę nie wiem co ty czytasz, przecież prawdziwa nauka jest sprzeczna z Biblijnymi naukami. Przecież wiesz to dobrze, come on.
-
abrakadabra xx, moim zdaniem mógłbyś właśnie włączyć swój krytycyzm i nie przyjmować za pewnik na przykład tego, że ci którzy wierzą, żyją w strachu i nie myślą, to raczej nie jest przejaw Twojej analizy intelektualnej tylko uprzedzenia, poczucia wyższości i przydzielania etykietek. No nie jest tak jak napisałaś. Nie uważam, że wierzący nie myślą, po prostu myślą w inny sposób, nie jestem do nikogo uprzedzony, staram się zrozumieć innych ludzi. Również nie czuję się lepszy, jestem zwykłym, przeciętnym szaraczkiem. Kolejna rzecz, nie przydzielam nikomu etykietek. Uważam, że sporo wierzących to inteligentni, mądrzy ludzie. Ty jesteś tego przykładem. Czytam twoje wypowiedzi i widzę, że kumata z ciebie dziewczyna. Fakt, w pewnych kwestiach nie zgadzam się z tobą ale w innych piszesz nad wyraz mądrze. Także myślę, że jest trochę tak, że ty też potrafisz przydzielać komuś łatki, mi już jedną przydzieliłaś- wywyższający się i przemądrzały ateista
-
white Lily, żyję dla ciebie
-
No ale jak niby miałbym uwierzyć ot tak? Skoro wszystko mi mówi, że jest inaczej. Oglądam programy naukowe, czytam i zgadzam się z tymi argumentami a z religijnymi nie. Po prostu biorę wszystko na własny rozum, który mówi mi, że jest tak i tak a nie inaczej. Nie potrafię wyłączać tego myślenia. To tak jakbym miał kobrę w koszu i ktoś mi powiedziałby żebym tam wsadził rękę i że nic mi nie będzie. Dodał jeszcze, że kobra nie ma usuniętych gruczołów ani zębów jadowych, jest śmiertelnie groźna. Wszystko mówi żebym tam nie wkładał ręki, czytałem oglądałem i wiem, że są to śmiertelnie jadowite węże. No i jak ja mam wbrew rozsądkowi włożyć tam rękę i uwierzyć, że nic mi nie będzie. Chciałbym żeby był Bóg, pewnie. Ale nie mogę w niego uwierzyć, jest to po prostu nie możliwe bez wyłączenia mojego umysłu. Po pewnych modyfikacjach mojego myślenia (pranie mózgu) pewnie bym uwierzył ale czy ja tego na pewno chcę? Wierzyć w coś co mój umysł uważa za pozbawione sensu. Także bez prania mózgu impossible.
-
A może rozwiązaniem moich problemów jest nawrócenie się? Może wyłączyć swój krytyczny umysł i przyjąć wiarę jako pewnik. Kurdę, mógłbym być szczęśliwy Tylko, że nie uśmiecha mi się życie w lęku przed Bogiem i jego zemstą za popełnione grzechy... No ale niby wybacza przecież. Wystarczy uwierzyć. Może pierd.lne sobie kilka razy głową w mur to mi się tam poprzestawia i zacznę wierzyć. Gorzej jak zostanę psychopatą
-
No i tu jest zagwozdka moralna. Czy człowiek jest bardziej wartościowy powiedzmy od małpy na której testuje się różnego rodzaju chemikalia i przeprowadza się inne drastyczne, okrutne eksperymenty. Wszystko to dla człowieka, żeby był zdrowszy, dłużej żył i nie cierpiał. Myślę, że małpa gdyby umiała mówić miała by inne zdanie. Po prostu ludzie uważają, że ich gatunek jest najważniejszy. Obiektywna prawda nie istnieje. Oczywiście można iść tego typu myśleniem, że im większa inteligencja tym bardziej wartościowy gatunek jest. Przykładowo człowiek uważa się za bardziej wartościowego niż małpa, natomiast małpa jest uważana za bardziej wartościową od świni a znowu świnia jest bardz. wart. od ryby. Taki tok myślenia może dominować u człowieka. Im większa przepaść w inteligencji, jak i stopnia samoświadomości i odczuwania emocji tym bardziej jesteśmy skłonni faworyzować tych inteligentnych. Każdy tutaj może mieć własne przekonania którymi się kieruje.
-
weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!
abrakadabra xx odpowiedział(a) na libertynka temat w Off-topic
khaleesi, a ty jak sobie radzisz będąc wege? Nie brakuje ci pomysłów na jedzenie? -
khaleesi, jak z wystarczająco wysokiego budynku się skoczy to nie będzie bolało, nie zdąży zaboleć. Ale fakt czasem mam ochotę coś sobie zapodać żeby bezboleśnie odejść. Niestety trzeba się męczyć...
-
khaleesi, dawaj, skoczymy razem z bloku na beton, najlepiej na główkę
-
Pewnie można. Jednak co później z okaleczonym ciałem? Nie czujesz się z tym źle? Nie masz później poczucia winy? Przymus i poczucie ulgi jest silniejsze tak? Powinnaś coś z tym zrobić bo po jakimś czasie znienawidzisz własne ciało (tak mi się wydaje). Nie szukałaś pomocy u terapeuty?
-
Z chęcią poddałbym się eutanazji w chooj
-
weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!
abrakadabra xx odpowiedział(a) na libertynka temat w Off-topic
Byłem wege ale wytrzymałem tylko rok. Jednak nie jem świń i krów. Od czasu do czasu kurczaka i ryby jem.