
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
Jeśli można dzieci nagradzać w sposób niematerialny i już sama pochwała jest nagrodą to analogicznie karą jest nagana słowna, np wyrażenie opinii, że dziecko zachowuje się źle. Myślałam, że skoro sama nazwa "bezstresowe wychowanie" ma dosyć jasny i wyraźny wydźwięk, to nie muszę się już odnosić z tym do "wikipedii" Jak dla mnie to sama nazwa świadczy o wychowaniu pozbawionym stresów, takie gdzie dziecko nie jest narażane na nieprzyjemne sytuacje. Jeśli chodzi o brak wychowania to spotkałam się i z takimi przypadkami i w żadnym wypadku nie mogłabym nazwać, że takie "samochowanie" jest pozbawione stresów, bo raczej jest wręcz przeciwnie. Nieprzyjemne konsekwencje złego zachowania to według mnie również kara, dziecko nie wiedząc, że jest narażone na coś negatywnego nieraz nie będzie widziało sensu w jednostronnym zachowaniu. Często żeby coś zrozumieć musi też odczuć to na własnej skórze. Przecież same groźby o karach i konsekwencjach, które nigdy się nie ziściły nie będą działały. Poniekąd w niektórych sytuacjach tak było ze mną. Podczas kłótni z mamą, ona wielokrotnie mi mówiła, że nie da mi więcej pieniędzy, lub że będę musiała sama sobie wszystko robić itd. Wiedziałam, że są to tanie mrzonki, więc nie działało to na mnie. W sumie na mnie mało co działało... Więc dlatego również trzeba by było przyjąć, że bywają również wyjątkowo oporne jednostki. Oczywiście, że dziecko odczuwa potrzebę testowania. To jest naturalny etap w jego rozwoju. Między innymi właśnie w ten sposób poznaje świat, dziecko chce wiedzieć co mu wolno a czego nie, co się stanie jeśli jednak przekroczy ustanowioną granicę, chce wiedzieć kto rządzi itd. Tak samo jest z każdą istotą czy to zwierzę czy nawet dorosły człowiek np w nowym miejscu pracy. Nieustannie testujemy i badamy na co możemy sobie pozwolić.
-
hmmm, nie widzę znacznej różnicy w jednym i drugim przypadku chodzi o opinię innych
-
według tej zasady mój kolega zginął tragicznie w wieku 18 lat
-
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
Hah, ostatnio w końcu trochę się najadłam. Dostarczyłam do organizmu trochę więcej niż zwykle mięsa i cukru, i teraz czuję się lepiej. Teraz w ogóle jestem happy, no ale głównie jest to błogość fizyczna, ponieważ doskwierają mi teraz wyrzuty sumienia, że się tak nażarłam Miałam w planach pojeździć rowerem co by chociaż trochę zrekompensowało dzisiejsze obżarstwo, jednak tego nie zrobiłam -
Według mnie nadmierna pewność siebie to brawura, a brawura zazwyczaj się źle kończy
-
rzuć 100zł, inni będą Cię podziwiać
-
Artemizja, można spróbować, ale nie wiem jak gniotek (bo to on tyle je i na dodatek przyczynia się to do tego, że z racji jego masy, ugniatanie jest wręcz bolesne ) by to zniósł. Poza tym moje koty zazwyczaj nie zjadają od razu wszystkiego co im dam. Zaraz po podaniu jedynie trochę skubną a resztę jedzą przez pół dnia.
-
A będą jeszcze większe jakbym miała jednego kota to pewnie nie miałabym z tym problemu, gorzej jak są dwa, bo ten grubas wszystko wyjada drugiemu. Tego drugiego przydałoby się nawet bardziej dokarmić, ale ten pierwszy i tak mu wszystko wyżre... Ten drugi jest bardzo wybredny, za to pierwszemu zdarzyło się, że wcinał nawet rukolę
-
Może faktycznie nie każdego wkurzają, ale mnie na pewno Z tym również się zgodzę
-
Mojej sąsiadki kocur również żył przy tej samej ulicy przez długie lata, a moja kotka i tak niestety zginęła... a na samym początku była taka uważna... Jednak u mnie ulica przy której mieszkam nie należy do najspokojniejszych. Moja mama mieszka w innym miejscu i straciła w podobny sposób już kilka kotów, podobnie było u brata... Myślę, że zabicie kota przez samochód to chyba najpowszechniejsza śmierć wśród kotów wychodzących. To chyba dobra waga jak na ich wiek i rozmiar. Wyglądają dobrze, tzn Kubuś wygląda faktycznie troszkę grubiej, ale nie jest to na pewno jakaś nadwaga. Moje koty ostatnio przeszły na dietę Ograniczyłam im ilość spożywanej mokrej karmy, przez co jeden z nich stał się chudy, a drugi dalej jest gruby
-
Macie partnerów/partnerki? Jak reagują na te samookaleczenia?
-
Pomijając to, że osoby nadmiernie pewne siebie działają innym ludziom na nerwy
-
Artemizja, mieszkasz w pobliżu ruchliwej ulicy? Jeśli tak to nie chcę Ciebie straszyć ale takie zdarzenie jest nieuniknione... Na Twoim miejscu pomyślałabym o lepszym zabezpieczeniu podwórka (widziałam u niektórych całe posesje ogrodzone siatkami) albo można się rozejrzeć za takimi urządzaniami, które wytwarzają ultradźwięki przez co kot nie zbliża się do granicy podwórka. Nie wiem czy jest to faktycznie skuteczne (mój brat kupił coś podobnego na krety, które i tak rozkopują mu ogródek ) Można jednak się zorientować jak to wygląda. Nie raz się zastanawiam co to będzie jak moje obecne również w końcu umrą... a mimo to jest taki zgrabny
-
Nie. Co wcale nie oznacza, że ktoś mnie za taką osobę nie uważa. Po prostu nie dbam o to Sama ze sobą się nie nudzę i to najważniejsze Masz kota?
-
czyli nawet płeć się zgadza, charakter zresztą też ja mam teraz 2 ciapki Po minach Twoich kotów widzę, że są szczęśliwe Niestety miała wypadek, wpadła pod samochód Miała tylko 1,5 roku Bardzo to przeżyłam. Nawet sama się sobie dziwiłam, że można tak cierpieć po kocie... Teraz nie chcę popełnić tego samego błędu co wtedy. Obecne koty nie wychodzą z domu, są też dwa po to aby się tak nie nudziły jak było w jej przypadku. Jak na razie skutkuje, jednak jeden z nich nieraz jest ciekawy co dzieje się za drzwiami wyjściowymi. Może kiedyś się wyprowadzę na jakąś odludną wieś i wtedy będą mogły hasać po lasach i łąkach...
-
Jeśli chodzi o ugniatanie przez kota kołdry to mój kocurek również to robi. Kiedyś również zawsze myślałam, że to coś na kształt choroby sierocej. Tak przynajmniej zawsze mi mówiono. Teraz mam co do tego pewne wątpliwości ponieważ mój kot, który to robi wcale nie był taki bardzo malutki kiedy go zabieraliśmy, za to drugi był okruszynką, myślę, że dopiero u mnie w domu pierwszy raz w życiu miał do czynienia ze stałymi pokarmami i nie ma żadnych tego typu zachowań, zero ugniatania. Ten co ugniata, to najczęściej przychodzi do nas w nocy (budząc nas) i może tak ugniatać z godzinę albo i dłużej. Nawet prawie dostał imię gniotek Artemizja, mój kot bardzo często śpi w takiej pozycji, tak naprawdę to rzadko śpi w innej pozycji niż na plecach Ten czarny jest przesłodki Chyba mam do niego słabość ponieważ jest podobny do mojej zmarłej kotki...
-
Mi się podobał Lęk wysokości
-
jeśli chodzi o robienie sobie z ludzi żartów to przypomniało mi się to [videoyoutube=SbouS7Loieg][/videoyoutube]
-
hah, myślałam, że najlepszy był niewzruszony gość z 01:02, jednak uciekający pies go przebił
-
Może trochę odbiegam od tematu, bo jak pisałam powyżej to telewizji nie oglądam, jednak wczoraj wyraźniej wsłuchałam się w radio. Masakra jakaś Najpierw hemoroidy, później śmierdzący oddech, rzyganie, jakieś suplementy na wystające skórki przy paznokciach i kremy na cerę naczynkową. W końcu chwila przerwy na jakąś denną piosenkę, po czym znów się zaczęło Kulki gejszy, gazy, niestrawność, zespół niespokojnych nóg, znowu rzyganie, suplementy na potencję... I w końcu się skończyło, bo dojechałam już pod dom (nie zdziwi mnie jeśli coś pominęłam) Człowiek jest niezłą ruiną
-
Masturbujesz się średnio raz na 2 tygodnie? Przecież to wcale nie jest tak dużo... Nie nazwałabym tego uzależnieniem. Poza tym też mnie ludzie strasznie wkurzają (to co pisałeś o bracie i tym stukaniu palcami, to pewnie również wytrąciłoby mnie z równowagi ) Nie mówię, że akurat to jest normalne, ale muszę przyznać, że też tak mam. Co do osiągnięć. Jeszcze wszystko przed Tobą. I co z tego, że jak na razie masz tylko maturę, przecież masz dopiero 19 lat, później przecież skończysz studia, znajdziesz pracę i będziesz się realizował. Rozejrzyj się może też za jakąś dziewczyną, dzięki temu kwestia masturbacji nie będzie Ciebie tak dręczyć
-
Racja No ale tak na poważnie, to uważam, ze nagrody również powinny być stosowane, już mi się nie chciało tego dopisywać, więc dlatego to pominęłam Poza tym nie uważam, że udałoby się obejść bez kar stosując jedynie rozmowę. Myślę, że dziecko rozwijając się stara się nas testować na wiele sposobów i jest to naturalny etap. Dziecko jest tylko dzieckiem, nie będzie przecież od razu wszystkiego rozumiało. Wychowanie polegające tylko na nagrodach i rozmowach, wygląda podobnie do bezstresowego wychowania, poza tym myślę, że może to ukształtować małego (a później dorosłego) materialistę. Nie wiem czy nagrody budują pewność siebie, wiem że na pewno budują ją ustne pochwały, docenienie a czasem nawet wręcz podziw. Coś w tym jest. Gdzieś czytałam, że na ekstrawertyków bardziej motywująco działają pochlebstwa, a na introwertyków nagany
-
Nie wiem czy są mądrzejsze, ale zazwyczaj są łagodniejsze co wiąże się z tym, że mają w sobie więcej ogłady Poza tym wierzę w wyjątki. Ostatnio widziałam małego, biednego pieska zastraszonego przez nienormalną rodzinkę Aż chciało się to zgłosić, ale pewnie zostałabym wyśmiana... schatten, jak nie przeszkadza Ci ciągłe zbieranie kocich kłaków latających po mieszkaniu, to jak najbardziej polecam Ci kota