
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
[videoyoutube=hBd2nQVPFBA][/videoyoutube]
-
Złożenie skargi na psychologa.
Evia odpowiedział(a) na Michuj temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
a ja się zastanawiam czy czasem niektóre zarzuty odnośnie psychologa/psychoterapeuty itd nie są po prostu urojeniami w końcu specyfika tej pracy polega głównie na kontaktach z osobami zaburzonymi... -
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
Do dosyć niedawna ciągle brałam pod uwagę domniemaną psychopatię, jednak teraz dzięki temu tematowi zrozumiałam kolejną sprawę. Mój problem z wyrażaniem emocji a raczej spłycenie, ma związek z moim wychowaniem, gdzie nie pozwalano mi okazywać niektórych emocji, a płacz był komentowany kpiną. Oprócz wychowania, w którym musiałam tłumić negatywne emocje, zaczęłam też tłumić te pozytywne, ponieważ moja radość zawsze była szybko kwitowana rozczarowaniem. Doszłam wtedy do wniosku, że nie można się cieszyć na zapas, że lepiej jest czasem się miło zaskoczyć niż rozczarować. Niestety te miłe zaskoczenia chyba nie pojawiały się zbyt często. Teraz już chyba również znam przyczynę tego, dlaczego nie umiem się za bardzo niczym cieszyć. Rozumiem już swoje wypranie... -
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
Jeśli chodzi o zmianę tych cech to nie jest taka prosta i oczywista sprawa Otóż wyjaśniam na podstawie podanych cech Myślę, że to nie jest wcale takie złe. Przynajmniej te poczucie kontroli daje mi w pewnym sensie satysfakcję. Już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że moje problemy z wyrażaniem uczuć są głównym powodem moich utrudnień w relacjach międzyludzkich, a dokładniej chodziło o niemożność utrzymania bliskich i trwałych relacji. Myślałam, że jeśli to w sobie zmienię to wszystko już będzie w porządku i wszystkie problemy znikną. Potrzebowałam jedynie osoby w miarę godnej zaufania. Poznałam mojego obecnego faceta i postanowiłam tak postępować. Początkowo działało, jednak z czasem dostałam za to solidnego kopniaka... Teraz wszystko sprowadza się do tego, że znów zaczynam wracać do punktu wyjścia. Sam nagłówek jest dosyć mylnie sformułowany. Wcale nie mylę litości z miłością, poza tym wcale się nad potencjalnymi potrzebującymi nie lituję. Jednak poniższe podpunkty pasują do mnie jak ulał. Jakby nie było to w tym przypadku również nie uważam, żeby to było coś złego. Dzięki tej skłonności nabyłam trwałą przyjaciółkę. Poza tym takie postępowanie mi w pewien sposób pomaga i czuję się lepiej. Nie zlikwiduję swojej przeszłości, poza tym nie mogę się do niej przyznawać w swoim otoczeniu ponieważ mogłoby mi to zaszkodzić. Chociaż z drugiej strony mówię o tym, tutaj na tym forum i zaczynam to roztrząsać. Jak już zostało wspomniane wcześniej. To również są dobre cechy Bo w niektórych kwestiach ulga faktycznie przyszła... Chyba nigdy nikomu o tym nie mówiłam (bo to również niezbyt dobrze nie brzmi) ale przez kilka lat od śmierci ojca miewałam koszmary senne, że ożył... Z drugiej strony nie mam już chyba żalu do nikogo. Myślę, że mój ojciec był po prostu chory, a matka chciała jak najlepiej tylko nie zawsze jej to wychodziło. W sumie na samym początku ojciec również chciał dobrze, tylko miał po prostu inną, dziwną wizję dobrego wychowania... Najgorsze jest to, że chyba czasem zachowuję się tak jak mój ojciec... Słyszałam to nawet od innych Może częściowo to prawda ale częściowo mogło chodzić tylko o to aby mi dopiec... No właśnie nie wiem czy jakakolwiek terapia miałaby sens skoro sama potrafię wiele spraw rozpracować (co już nawet w kilku kwestiach mi się udało) Jeśli chodzi o leki to w sumie nie miałabym nic przeciwko (nie wiem dlaczego wszyscy się przed nimi wzbraniają) Jest tylko jeden warunek. Nie mogłabym od nich przytyć Wtedy na pewno by mi się pogorszyło Myślę, że gdybym łyknęła coś na rozluźnienie, to moja lewa strona by się uspokoiła (a raczej mój mózg) -
A kto tu CAŁKIEM nie je?
-
Co w tym dziwnego, że po dziwnych specyfikach są dziwne zachowania?
-
carlosbueno, dokładnie W ten oto sposób temat już chyba został wyczerpany
-
Z podobnych przyczyn wkręciłam sobie kiedyś psychopatię Jakby nie było to lepsza już schiza Poza tym Twoje przejmowanie się domniemaną chorobą, wyklucza w pewnym sensie spłycenie emocjonalne
-
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
Jeśli chodzi o fizyczne przyczyny objawów somatycznych, to tak naprawdę nawet nie brałam ich za bardzo pod uwagę... Prawie pewne jest to, że podłożem moich dolegliwości jest psychika. Miałam tego nie pisać, ale niech będzie... Chodzi o to, że ten dyskomfort, który odczuwam polega między innymi na tym, że po prostu wkurza mnie moja lewa strona ciała Musiało mi coś siąść na psychikę Najlepsze jest to, że spotkałam się już z podobnymi przypadkami, np osoby, które z tego powodu chciały sobie usunąć jakąś część ciała. Myślałam sobie "ale czuby" a teraz mam to samo Wszystko zaczęło się od lewej nogi. Początkowo myślałam, że to może syndrom niespokojnych nóg. Teraz doszedł cały bok, ręka, część szyi i przede wszystkim oko. Górna partia ciała jest najgorsza, albo na niej się najbardziej skupiam. Po prostu mam ochotę coś z tym zrobić... Jakoś rozciągnąć te mięśnie... Wielokrotnie leżąc w łóżku mówiłam sama do siebie, że wszystko jest ok, że sobie wszystko wmówiłam, że nic tam się nie dzieje, ale dupa... Mój racjonalizm nie działa. Z przykrością muszę stwierdzić, że wysiłek fizyczny również. Widzisz, wbrew pozorom to ja również nie jestem aż taką furiatką. W kryzysowych sytuacjach potrafię zachować zimną krew, potrafię pracować w stresie i pod presją, można mi też patrzeć na ręce. Myślę, że dzieje się tak wtedy kiedy czuję, że mam nad wszystkim kontrolę. Tak jest właśnie w pracy. Tam zawsze udaje mi się ze wszystkiego wybrnąć (co daje mi również w pewien sposób satysfakcję) Złością chyba reaguję wtedy, kiedy jestem na coś bezsilna, kiedy coś mi się nie udaje itd Przypomniałam sobie, że nie do końca jest tak, że w pracy w ogóle się nie denerwuję. Bywało, że wyprowadzało mnie z równowagi, kiedy inne osoby źle się wywiązywały ze swoich obowiązków, kiedy nie respektowano niektórych zasad, kiedy pomimo licznych wskazówek i instruktaży, nadal popełniano te same błędy. Działało mi to na nerwy, jednak później doszłam do wniosku, że skoro szefowa ma to wszystko gdzieś, to ja tym bardziej powinnam mieć na to wywalone, dlatego już się tym nie przejmuję. Jest jednak inna drażniąca mnie rzecz w pracy. Bajzel na stanowisku koleżanki. Podczas jej nieobecności, czasem czegoś potrzebuję i nie mogę tego znaleźć. Tam nie ma żadnego składu ani ładu, i zaczynam się wtedy denerwować. Nie mam na to żadnego wpływu No i bliscy... Z nimi chyba jest mi trudniej się dogadać, na co również reaguję złością. Wściekłam się również przed chwilą, ponieważ to wszystko muszę pisać drugi raz (przeglądarka mi się wyłączyła) To jest właściwa droga do rozwiązywania wielu zagwozdek, jednak podejrzewam, że w przypadku psychiki może być to trochę utrudnione... Tutaj nieustannie wkrada się subiektywizm (nawet podświadomie) co uniemożliwia czasem spojrzenie na coś w rzeczywisty sposób. Tutaj jest potrzebny obiektywizm. Robiłam tak jak piszesz (właściwie to nadal to robię) jednak efektem było to, że potrafiłam błędnie sobie przypisać wiele zaburzeń. Istnieje coś takiego jak "choroba studentów medycyny" gdzie owi studenci utożsamiają się z chorobami, których się uczą. U mnie może być podobnie. Nawet się zastanawiam, czy może moje rozdrażnienie wcale nie jest niczym dziwnym... Może mam po prostu taki choleryczny temperament... NaaN, wcale nie jest to banalne spostrzeżenie. To co piszesz jest bardzo ciekawe i przyznam, że nie spojrzałam na to w ten sposób... Jeśli chodzi o te syndromy DDA czy DDD... Kiedyś o tym czytałam i robiłam sobie nawet na to test, który wskazywał, że nie mam tego syndromu. Byłam więc święcie przekonana, że jestem od tego wolna.. Jednak kiedy teraz trafiłam na pewną stronę, to jednak trochę odnajduję w tym siebie Na 15 wymienionych cech, pasują do mnie: 1 (lęk przed utratą kontroli) 2 (lęk przed uczuciami) 11(tendencja do mylenia miłości z litością) 14 (zalegający żal) 15 (zdolność przetrwania) źródło http://rodzina.opoka.org.pl/dwaplus/trud/6912.1,Najczestsze_zachowania_i_lista_cech_DDA.html Niby tylko 5 z 15, ale są jakby żywcem ze mnie wyjęte... Nie podoba mi się, że jednak pasuję do jakichś schematów. Ostatni podpunkt dotyczący zdolności przetrwania, zawsze uważałam za swoją siłę, a teraz okazuje się, że to zwyczajna cecha zaburzenia Co do mojej socjalizacji po wyjściu z domu, to może coś w tym być. Myślę, że kluczowa była również śmierć ojca, która w pewnym sensie przyniosła mi trochę spokoju. W końcu mogłam bez żadnych zakłóceń, emocji itd zrozumieć wiele spraw. -
*To jest ten moment dyskusji, w którym wszyscy ,,otwarci" w sprawach seksu nabierają wody w usta. Rimjob*
-
Myślę, że niektóre Twoje objawy są w uzasadniony sposób niepokojące, jednak na pewno nie tyczy się to wszystkiego. Wiele z nich są chyba po prostu wmówione Poza tym może dzięki tym zaburzeniom, wydajesz się być bardzo ciekawą osobą
-
również byłam niejadkiem, ale mimo to i tak nie popieram zmuszania do jedzenia przecież ani ja ani raczej nikt inny, nie zagłodziłby siebie na śmierć
-
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
NN4V, możliwe, tylko żeby wykluczyć wszystko inne, musiałabym to wszystko znać, a niestety moja wiedza nie jest aż tak rozbudowana w tej kwestii. Przypisywałam już sobie wiele zaburzeń, podejrzewałam nawet, że mogę być psychopatką A może mam hipochondrię polegającą na wymyślaniu sobie zaburzeń psychicznych Wielokrotnie się spotkałam z zamiennikiem używanym przy nerwicy- zaburzenie lękowe. Już sama nazwa wskazywałaby na wykluczenie tej przypadłości, ponieważ nie towarzyszą mi żadne lęki... Myślę, że nawet w czasie mojego dzieciństwa, gdzie byłam w dosyć poważnym stanie, nie doskwierało mi uczucie lęku... -
Podejrzewam, że nie nosi tych narzędzi w celu samoobrony, tylko po to aby w każdej chwili móc z czymś majstrować... Poza tym nawet jeśli chodzi o typ broni, to nie do końca się zgodzę... Kiedyś inna koleżanka padła ofiarą próby rabunku. Gdy zamachnęła się torebką i zdzieliła nią niedoszłego rabusia, to odechciało mu się tej torebki Nie wiem co w niej było ale zawsze była podejrzanie wypchana...
-
Moja koleżanka nosi w torebce klucz francuski i nóż sprężynowy Przy niej wypadasz blado
-
Psychotropka`89, ile masz wzrostu?
-
Widziałam gdzieś Twoją fotę, według mnie Twoja waga jest idealna
-
[videoyoutube=dQ_kwxmaJ3U&index=2&list=RDUuIY6ib91S4][/videoyoutube]
-
Muszę chyba w końcu skończyć ze słuchaniem smętów(albo chociaż trochę przystopować). Pora wprowadzić w życie trochę życia [videoyoutube=UuIY6ib91S4][/videoyoutube]
-
Czy coś mi dolega? Moja skrócona historia Warning DŁUGIE
Evia odpowiedział(a) na ekspert_abcZdrowie temat w Pozostałe zaburzenia
Dziękuję za odpowiedź. Nie chciałam żeby ktoś jasno określił co mi dolega, wystarczyłaby mi chociaż jakaś poszlaka Np informacja czy istnieje prawdopodobieństwo, że to jednak nerwica Racja, najważniejsza jest eliminacja mojego dyskomfortu (to idealne określenie na to co teraz czuję w tej lewej stronie ciała) Zastanawiałam się jednak czy nie będą konieczne jakieś leki. Wczoraj piłam litrami melisę i na nic się to nie zdało. Próbowałam również brać jakieś suplementy na zszargane nerwy. Jeśli wysiłek fizyczny może rozwiązać mój problem to byłabym wyjątkowo rada. To jest takie trochę błędne koło. "Usztywnia" mnie z nerwów a jak już czuję ten dyskomfort to nie mogę spać i dodatkowo zaczynam się denerwować, że nic na to nie mogę poradzić. Zmaganie się z bezsilnością i walka z opanowaniem dodatkowych nawyków zaczyna doprowadzać mnie do szału. -
[videoyoutube=1v9PSbz9-88][/videoyoutube]
-
test robiłam dwukrotnie i wyniki się nieco różniły. Ten test raczej nie do końca jest rzetelny. Niektóre pytania były źle sprecyzowane. Somatyzacje- 0.9. Jest to wynik przeciętny. Natręctwa-1. Jest to wynik przeciętny. Nadwrażliwość interpersonalna- 0.6. Jest to wynik niski. Depresja- 0.7. Jest to wynik niski. Lęk- 0.3. Jest to wynik niski. Wrogość- 2.7. Jest to wynik bardzo wysoki. (za drugim razem wyszło mi 2, ale nadal był to wynik bardzo wysoki) Fobie - 0 Jest to wynik niski. Myślenie paranoidalne - 1.7. Jest to wynik wysoki. (za drugim razem 1.3 i nadal był określony mianem wysokiego) Psychotyczność - 1. Jest to wynik przeciętny. (później 0.8 ) Myślę, że ten wynik jest dosyć zadowalający ale nie wiem czy można go wziąć na poważnie... W innym teście kiedyś mi wyszło, że mam bardzo wysoki stopień psychotyzmu a tutaj jest on przeciętny. Co test to inny wynik...
-
u mnie jest identycznie a możesz rozwinąć? Ten bezdech to bardziej objaw nerwicy natręctw czy lękowej? Z dwojga złego wolałabym to drugie, ale z drugiej strony nie doskwierają mi żadne lęki...
-
paulo/rybka, szlag by to wziął Musiałeś? Teraz chyba muszę łyknąć jakąś melisę czy cholera wie co...
-
natręctw czy lękową?