Skocz do zawartości
Nerwica.com

Evia

Użytkownik
  • Postów

    2 040
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Evia

  1. platek rozy, mogę jeść w pracy tylko nie mogę jeść w konkretnym czasie, nie mam wyznaczonych przerw, przerwa jest wtedy kiedy jest więcej luzu czasem bywa tak, że mam luzy i mogłabym sobie jeść ile i kiedy mi się zechce, a czasami jest tak, że nie ma na to czasu i możliwości, i nie jest to winą szefa tylko specyfiki wykonywanej pracy Nie mogę jednak też za bardzo przewidzieć kiedy będą luzy a kiedy nie.
  2. platek rozy, w takim razie zacznę od jutra i zobaczymy co z tego będzie, kierując się logiką to powinno być ważne, żeby każdego dnia spożywane posiłki było o tej samej godzinie. Niestety to jest chyba w moim przypadku raczej niemożliwe... Czy jest sens jeść 5 posiłków dziennie jeśli za każdym razem będą spożywane o innych godzinach?
  3. może faktycznie ma to sens... może te posiłki podkręcają metabolizm i przez to, że organizm ciągle dostaje dodatkowe posiłki to z czasem przestaje tak bardzo odkładać na czarną godzinę... Mogłabym spróbować jakoś wykombinować jeść częściej tylko strasznie się boję, że przytyję jeszcze bardziej...
  4. Evia

    Co dziś na obiad?

    caramel rose, super fota, nadawałaby się do książki kucharskiej jeśli chodzi o temat, to chyba najwyższa pora żeby pójść w końcu zrobić jakąś obiadokolację z pozostałości w lodówce padło na szaszłyki oczywiście jeśli można szaszłykiem nazwać kawałek cukinii i papryki nawleczonej na patyk niestety nic więcej raczej nie wyczaruję
  5. neon, ale jeśli ja i tak zjadam w ciągu dnia mniej kalorii niż "powinnam" więc raczej nie powinno mieć to takiego znaczenia. Gdybym np w efekcie tego dostarczała do organizmu jeszcze mniej kalorii to moja aplikacja doznałaby szoku Chociaż tak naprawdę to podejrzewam, że gdybym miała jeść tych 5 posiłków dziennie, to prawdopodobnie jadłabym po prostu więcej i dostarczałabym mimo wszystko więcej kalorii swojemu organizmowi
  6. Evia

    nocojamamzrobić

    freedom97, według prawa nie ma żadnego znaczenia czy osoba objęta "wiekiem ochronnym" wyraża zgodę czy nie
  7. Evia

    nocojamamzrobić

    to poczekaj chociaż z rok żeby Ciebie o tę pedofilię nie podejrzewano i nie chodzi mi o forum, gorzej jeśli w rzeczywistości ktoś się do tego przyczepi, możesz mieć przez to problemy w między czasie może ochłoniesz
  8. Również nie prowadzę jakich restrykcyjnych diet (może powinnam) jednak staram się odżywiać w miarę zdrowo. Na co dzień unikam przede wszystkim cukru, białego pieczywa i tłustych potraw. Czytam również składy i staram się kupować produkty lepszej jakości. Niestety nie jem 5 posiłków dziennie i raczej nie jestem w stanie wprowadzić w życie regularnego odżywiania się. Moja praca również mi na to nie pozwala. Czasem zjadam 2 posiłki w ciągu dnia czasem są 3. Pozornie można byłoby to kojarzyć z moją klęską wagową, jednak czytałam, że ilość posiłków zjadanych w ciągu dnia nie ma znaczenia jeśli nie przekracza się swojej normy kalorycznej
  9. Jestem zainteresowana tym co piszesz i mógłbyś rozwinąć myśl dotycząca zaprzeczenia tego jako choroby Z reguły socjo i psychopatów uważa się za osoby zimne i pozbawione uczuć, niekiedy mówi się, że może się to wiązać z uszkodzeniem mózgu lub niewykształceniem niektórych pól, nabyta toksyczność trochę zmienia moje postrzeganie tej przypadłości
  10. zgadzam się, mam znajomą, która jest trenerką i mówiła podobnie Mówiła, że na schudnięcie najlepsze są aeroby
  11. platek rozy, jedna z nich chyba nie trzyma diety (jakoś nie zauważyłam, żeby się zdrowo odżywiała) druga ćwiczy i trzyma dietę. Obydwie tak samo jak ja mają pcos, nie wiem czy ma to związek... Po prostu uważam, że żeby schudnąć to należy ćwiczyć znacznie więcej i trzymać się jeszcze bardziej restrykcyjnej diety, co przyniosłoby pewnie lepsze efekty. Tak jak już pisałam to jedna dzięki temu bieganiu bardzo dużo już schudła ale teraz zatrzymała się na docelowej wadze, która nie chce ani odrobinę spaść. Dużo łatwiej jest zrzucić kg jeśli ma się nadwagę, co innego kiedy masa ciała jest według niektórych wytycznych prawidłowa Dlatego też uważam, że ona by schudła jakby zaczęła biegać po jakieś 2h dziennie Porównuję się do nich ponieważ mamy podobną masę ciała przy podobnym wzroście, kiedy widzę jak ciężko pracują co przynosi zerowe efekty to odbiera mi nadzieję na mój sukces, bo sama widzę po sobie, że pomimo diety i umiarkowanej aktywności fizycznej ważę tyle co ważę. Obawiam się, że zajechałabym się totalnie bez żadnej nagrody w zamian
  12. Hmmm, to bardzo ciekawe... Miewam czasami coś podobnego. Czasem odczuwam głód ale nie chce mi się jeść, nie ze względu na mdłości tylko z niechęci przeżuwania danego pokarmu Często również pomimo głodu wydziwiam z jedzeniem Wielokrotnie słyszałam z ust mojego partnera, że gdybym była naprawdę głodna to wszystko bym zjadła... Jakoś słabo to widzę... Tzn nie mówię tu o jakimś skrajnym wygłodzeniu w przypadku, którego pewnie by się to potwierdzało Jednak jeśli np nie jadłam nic przez cały dzień to chyba jestem głodna tak samo jak inny człowiek, który nie jadł przez taki sam okres czasu Ciekawe czy to również podchodziłoby pod tą reakcję nerwową...
  13. W tym momencie nie tak bardzo, ale kiedyś odczuwałam bardzo silną awersję do niektórych produktów spożywczych Zastanawia mnie skąd się to bierze... Dlaczego niektóre produkty wywołują taki wstręt jeśli nie ma ku temu żadnych przesłanek... Jest to dla mnie bardzo ciekawe. W życiu miałam różne dziwne etapy z jedzeniem, jednak uważam, że lepiej już mieć awersję do jedzenia niż odwrotnie
  14. tylko, że moje znajome chcą schudnąć ale również mają z tym problemy to prawda, jednak według mnie jest to dołujące, że one pomimo ciężkiej pracy nie schudły nawet grama... Tym bardziej, że trwa to już duuużo czasu
  15. platek rozy, no właśnie, niestety wiek również robi swoje... Kiedyś zawsze ważyłam coś pomiędzy 47-50kg przy 166. Nawet wtedy nie uważałam siebie za specjalnie szczupłą (wtedy również chciałam schudnąć) Dlatego też moja obecna waga momentami doprowadza mnie do rozpaczy... Ważę około 58kg, około bo przestałam się już ważyć ponieważ bywało to przyczyną spięć pomiędzy mną a chłopakiem. Przestałam się ważyć i zaczęłam się mierzyć miarką (to łatwiej było ukryć, bo nie było tego słychać z łazienki jak w przypadku wagi, która wydawała odgłosy) Stety niestety miarkę mi gdzieś wcięło i również sobie już to odpuściłam bo i tak nic mi to nie dawało. Wymiary i tak w żaden sposób się od tego nie zmieniały. Moja mama mówi, że to normalne, że tyle ważę bo już nie jestem nastolatką Nie za bardzo się z tym zgadzam, ponieważ wcale nie jestem stara i widzę dużo starszych osób ode mnie, które są szczuplejsze.
  16. Evia

    Napoje typu cola

    również jestem zwolenniczką coca coli zero co prawda smak coli zawsze mi odpowiadał, jednak zawsze się po niej źle czułam co objawiało się późniejszym niesmakiem, większym uczuciem pragnienia i tą właśnie lepkością Cola bez cukru okazała się idealnym rozwiązaniem Podejrzewam jednak, że na szczęście nie wypijam jej aż tak dużo jak wy, mimo to nie jestem w stanie z niej zrezygnować Coś mi się od życia chyba należy, więc pozostanę przy swojej coli
  17. Zdaję sobie sprawę, że ruch jest zbawienny ale nie uważam, żebym szukała wymówek. Fakty są takie, że dużo czasu poświęcam na pracę oprócz której zaangażowana jestem w pewien sposób w pracę mojego partnera, zresztą jakby nie było to nie siedzę tylko na tyłku ale nieraz muszę się nabiegać (czyli jak najbardziej ruszam się również w pracy) W efekcie czego nie pracuję normalnie po 8h tak jak to napisałaś. Często po całym dniu jestem na tyle padnięta, że nie jestem nawet w stanie wykonywać standardowych czynności w domu, a co dopiero żeby jeszcze wykonywać bardziej wymagające harce. Co prawda nie każdy dzień u mnie tak wygląda, zdarzają się dni kiedy mam sporo luzu i wtedy faktycznie staram się coś robić, jednak aby uzyskać pożądany efekt musiałabym być REGULARNIE aktywna, co jest w moim przypadku dosyć trudne do zrealizowania. Nie boję się aktywności fizycznej, muszę przyznać, że nawet lubię mieć zakwasy Kiedy jestem aktywna to wtedy bardziej czuję, że żyję. Wczoraj przejechałam rowerem ponad 40km żółtą trasą, dzisiaj również z chęcią coś bym porobiła, ale teraz mamy weekend więc jestem w stanie sobie na to pozwolić. W tygodniu naprawdę jest mi dosyć ciężko. W sumie pamiętam, że bywały momenty, że coś robiłam nawet po bardzo ciężkim dniu pracy, jednak na dłuższą metę nie ma to racji bytu. Dodatkowo demotywuje mnie fakt, że moja znajoma z podobną wagą do mojej, trzyma dietę i codziennie uprawia sport przez minimum godzinę. Mimo to nie zauważyłam żeby jakoś specjalnie schudła... Tzn jej figura wygląda lepiej niż poprzednio (jest bardziej jędrna itd) ale po takich treningach oczekiwałabym mimo wszystko trochę więcej... Inna zaś znajoma biega po 40 minut kilka razy w tygodniu, dzięki temu bardzo dużo schudła, jednak w pewnym momencie zatrzymała się na podobnej wadze do mojej i pomimo ciągłej kontynuacji aktywności fizycznej, jej waga od roku nie uległa zmianie.
  18. Jestem rada, że są faceci, którzy zdają sobie z tego sprawę
  19. Kosmaty, również uważam, że pomysł z dzieckiem wychodzący z ust terapeuty to głupota, jednak może nie powinieneś mimo wszystko tak bardzo się zrażać, w końcu wszędzi można trafić na konowala i to nie zależnie od dziedziny. Jeśli kogoś np boli noga i jakiś lekarz nie jest w stanie mu pomóc, to przecież wtedy dana osoba poszukuje do skutku. Czasem się może okazać, że powinien się tym zająć ortopeda a innym razem chirurg itd Aha i radzilabym żeby uważać trochę z propozycjami ojcostwa bo a nóż zaraz się znajdzie jakas chętna W końcu panuje wśród niektórych opinia, że kobiety o niczym innym nie marzą jak o zlapaniu faceta na dziecko
  20. skąd wiesz czy to nie były jedynie Twoje osobiste i zafałszowane odczucia, które wywołał fakt związany z niechęcią do jakichkolwiek terapii itd? Czy takie odczucie co do terapeutki miałeś tylko Ty, czy może inni mieli podobne spostrzeżenia? A co jeśli to był zaplanowany i sprawdzony etap terapii, który w przyszłości skutkuje?
  21. Evia

    Seks w autobusie

    zależy komu mój facet nie lubi raczej grać a nawet jeśli w końcu się tego podejmuje to i tak nie sprawia mi zbytniej przyjemności ciągłe wygrywanie a on pewnie z tego powodu nie lubi gier jeszcze bardziej
  22. Najwyżej ktoś dostanie hamburgera bez kotleta (tak bywało w przypadku mojej koleżanki ) Nic się przecież wielkiego nie stanie Gorzej jakbyś nie mogła sobie poradzić w pracy przy jakichś ładunkach wybuchowych Żarcie przy tym to pikuś
  23. Możliwe, że to właśnie wasze matki wam nawbijały trochę do głowy i stąd też problemy Np moja matka rzadko robiła obiady a jak już były to niezbyt smaczne (często były to jakieś tłuste potrawy) Dlatego też musiałam sama sobie zacząć gotować, robiłam to zawsze tak aby mi smakowało, nie wgłębiając się w nic poza tym. I chyba na tym to właśnie powinno polegać
  24. Draska, moja koleżanka miała podobnie, tzn może nie czuła aż takiego wstrętu do danej czynności, jednak powiedzmy sobie szczerze, że "kucharką" była bardzo kiepską. Trafiła do pracy do gastronomii i wielokrotnie miałam ubaw z jej poczynań, o których mi opowiadała (nawet hamburgera potrafiła zepsuć ) Myślę, że obydwie za bardzo podchodzicie do tego na poważnie. Gotowanie to nie jest żadna fizyka kwantowa i raczej każdy powinien to ogarnąć, wystarczy tylko się wyluzować a na pewno pójdzie lepiej
×