
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
wiele można zarzucić anime, jednak jeśli chodzi o muzykę to chyba zawsze jest na najwyższym poziomie. Do soundtracków z anime wielokrotnie powracam Właśnie naszło mnie tchnienie na Cossette [videoyoutube=h2wZ0clTFHc&index=13&list=PL5D8796B058256B90][/videoyoutube]
-
Oświecę Ciebie, bardzo prawdopodobne, że kuzynka była molestowana seksualnie i swoje przeżycia przenosiła na Ciebie Oczywiście, że znajdą się takie osoby i wbrew pozorom nie jest to pewnie aż tak rzadkie zjawisko, jednak jeśli uważasz, że dzięki temu nabyłeś nie wiadomo jakiego doświadczenia to gratuluję rozumku
-
Jest takie powiedzenie Krowa, która dużo ryczy mało mleka daje
-
Proszę o zaprzestanie z głoszeniem herezji. emilk, profesjonalista od seksu? Co to ma niby znaczyć? Jest to osoba, która zdobyła doświadczenie z wieloma partnerami czy też ktoś kto "kształcił się" przez długi czas na jednej partnerce? Jakby nie było to obydwa założenia są błędne. Zgodzę się tutaj z superpitem, sprawność fizyczna na pewno ma wpływ na jakość seksu ale ważna jest również zmysłowość i empatia
-
nie tęsknisz za nieśmiałością tylko za młodszą ja bardzo często nam się zdaje, że kiedyś było lepiej pryzmat czasu potrafi trochę wszystko zniekształcić To normalne
-
[videoyoutube=P-6FLQliz84][/videoyoutube]
-
Dlaczego? W dzieciństwie miałam podobne marzenia, pamiętam nawet swoje szkolne wypracowanie z podstawówki o temacie "co będę robić za x lat" pisałam tam, że otworzę jakąś fundację, która zajmowałaby się pomocą dla zwierząt. Jednak nie mogę sobie przypomnieć w jakiej pracy zawodowej siebie wtedy widziałam... Jakby nie było to na pewno się to nie pokryło z rzeczywistością
-
abrakadabra xx, w dzieciństwie wakacje często spędzałam na wsi, oczywiście wiąże się to z wieloma "przygodami" związanymi z kurczakami Pierwsze złe wspomnienia sięgają momentu kiedy miałam ze 3-4 lata. Skubaniec (kogut) skoczył mi na kark i dziobał po głowie Zdarzyło mi się również, że kura również mnie dziobnęła w palec (miałam buty z odkrytymi palcami więc chyba musiały myśleć, że moje palce to robaki ) Widziałam jak kury zadziobały na śmierć swoją ranną koleżankę Do tego ataki przez koguta w późniejszym czasie, które niestety nie zakończyły się po kopie... Raczej przeistoczyły się w regularną bitwę Aż wstyd się przyznać, że zeszłam do jego poziomu Nie wspominając już o wdepnięciu w kurzy placek... Eh, chyba zaczynam zmieniać zdanie co do moich marzeń o małej farmie
-
abrakadabra xx, wiele racji w tym co napisałeś odnośnie świadomości, faktycznie gdybym miała do wyboru zabić szympansa i kurczaka to wybrałabym to drugie (i to nie dlatego, że z kurczakami mam związaną "traumę" ) Jednak jeśli chodzi o porównanie krowy z człowiekiem to już nie jest to dla mnie takie oczywiste. Nie uważam żeby OGÓLNIE człowiek był bardziej wartościowy od tej krowy. Myślę, że w tym przypadku również może być na rzeczy owa świadomość, która u człowieka wznosi się już na inny wymiar. To właśnie między innymi świadomość czynienia zła przez człowieka rzuca na nas największy cień. Zwierzęcy "oprawca" nie ma świadomości wyrządzanego zła, nie rozumie cierpienia swojej ofiary. Człowiek doskonale zdaje sobie z tego sprawę, i pomimo tego nie odpycha go to od popełniania zbrodni, mało tego to taka świadomość bywa nawet motorem do działania. Każdy z nas ma na swoim sumieniu jakieś przewinienia. Każdy jest winny, człowiek bardzo często zasłużył sobie na krzywdę, często jest ona wynikiem własnych "próśb", które istota rozumna powinna przewidzieć, jednak tego nie robi. W poprzedniej wypowiedzi napisanej przez Ciebie za bardzo się skupiłam na inteligencji, i chyba przeoczyłam ostatnie zdanie dotyczące samoświadomości i odczuwanych emocji. Stąd też wynikał mój sarkazm odnośnie ludzi sukcesu.
-
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
Evia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
bonsai, przecież napisałam w dalszej części postu, że jeśli o to chodzi, to zgadzam się z Moniką. Zresztą, innym może chodzi właśnie o to, jednak mam wrażenie, że autorka widzi to inaczej -
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
Evia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nicholas1981, Tylko, że ja miałam na myśli bardziej ekstremalny przypadek niż zakochanie się w osobie, z którą się przyjaznimy (co ogólnie jest według mnie najbardziej pożądanym rodzajem miłości) Uważam, że miłość może przyjść z czasem nawet w przypadku początkowo obcych sobie ludzi. Tak jak to się np odbywało w małżeństwach zaaranzowanych. -
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
Evia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Co jest nieładne? Przecież nie będziemy na siłę z każdym kto tego zechce. Chyba, że tyczy się to Twojego zachowania po tym wszystkim, tu zgodzę się z Moniką, jeśli chcesz mieć spokój ducha, to po prostu wszystko mu wyjaśnij. -
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
Evia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Uważam, że jest to możliwe. Co prawda nie wywołany na siłę motyli w brzuchu, jednak z czasem może dojść do zakochania związanego z przyjaźnią i zaangażowaniem. Nicholas1981, zgadzam się, również nie rozumiem roztrząsania tego "problemu" -
ego, mark123, w takim razie wyjasnilam to powyżej.
-
Co masz na myśli pisząc, że człowiek stawia wyżej zwierzę od człowieka? W jaki sposob się to odbywa?
-
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
Evia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Szczerze mówiąc to nie rozumiem jaki jest problem. Nie kochasz go, nie możesz go znieść (więc nawet jako przyjaciel nie za bardzo się nadaje) Zostawiłas go i masz spokój. Oczywiście można byłoby się przemóc i ciągnąć to dalej, z czasem nawet się zakochać. Tylko po co? -
Jeśli co poniektórzy sądzą, że zwierzę jest mniej godne współczucia ze względu na mniejszy iloraz inteligencji, to idąc tym tokiem rozumowania mógłby mniej szanować wszelakich ludzi z upośledzeniem czy nawet malutkie dzieci, które jeszcze wystarczająco się nie wyksztalcily. W takim razie szkodujmy jedynie tych pięknych i bogatych ludzi sukcesu, w końcu muszą charakteryzować się wysoką inteligencją skoro osiągnęli taki a nie inny status. Według mnie to na samym początku powinno się żałować słabszych i bezbronnych, a zwierzęta szczególnie zaliczają się do takiej grupy. Istoty rozumne między innymi mają od tego ten rozum aby móc sobie w życiu radzić. W pewnym sensie istota rozumna faktycznie może sprawiać wrażenie osoby bardziej wartościowej i w niektórych kwestiach pewnie tak się zdarza, jednak niestety bardzo często jest wręcz odwrotnie, bo niekiedy to właśnie inteligencja tworzy tak finezyjne i wyrafinowane okrucieństwo.
-
Może sobie robić wszystko ale to nie oznacza, że uda mu się ją zdobyć.
-
Molestowanie w dzieciństwie, a jego skutki w życiu dorosłym.
Evia odpowiedział(a) na Kar1004 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Człowiek podczas agonii mając możliwość zazycia morfiny czy też innego znieczulacza skorzysta z takiej okazji, nieracjonalne byłoby odmawianie sobie chwili ulgi w cierpieniu. Moje zapytanie odnośnie przyczyn takiego zachowania było raczej pytaniem retorycznym, ponieważ zdawałam sobie sprawę, że nie znasz na to żadnej logicznej odpowiedzi. Źle się czujesz ponieważ sama skazujesz siebie na taki los wybierając destrukcję z myślą, że jest ona normą. -
dlaczego brutalnie, czy nekrofil nie moze być delikatny ?
-
Molestowanie w dzieciństwie, a jego skutki w życiu dorosłym.
Evia odpowiedział(a) na Kar1004 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
WinterTea, według mnie każdy człowiek jest samotny, a takie przytulanie się itp to wielokrotnie zwyczajna gra pozorów. Nie powiem Ci jaki jest sens życia, najprawdopodobniej nie ma żadnego głębszego dna. Życie na tej Ziemi jest okrutne, każdy z nas tkwi we własnym piekiełku, z którym stara się uporać na swój sposób. Jak to mówią chrześcijanie, to każdy ma swój krzyż, i coś w tym jest. To wszystko może nie jest za bardzo pocieszające, jednak jeśli już jesteśmy na tym świecie, to powinniśmy dążyć do tego aby wyciągnąć z niego jak najwięcej dobrego, choćby nawet były to tylko chwile (bo czy nie ważne są tylko one?) Syfu jest nazbyt wiele, więc po co go jeszcze sobie więcej dokładać? Jeśli będziemy starać się mimo wszystko uszczknąć z tego życia jak najwięcej dobrych ochłapów, to wszystko może nabrać lepszych barw. Od nas samych najwięcej zależy jak potoczy się nasze życie. Czy będziemy dążyć do szczęścia w końcu go sięgając, lub chociaż czerpiąc satysfakcję z gonienia króliczka? Czy może położymy się krzyżem w oczekiwaniu na śmierć? Przecież i tak umrzemy, więc czy nie lepiej aby droga do tej śmierci była bardziej znośna? Wybór powinien być oczywisty... Jednak dlaczego taki nie jest? -
U mnie drastyczniejsze od obiadów były śniadania. Tak naprawdę to takie wymuszanie jedzenia na dzieciach jest dosyć powszechne, jednak u większości raczej obywa się bez negatywnych konsekwencji w przyszłości
-
jeśli chodzi o Lwa Starowicza i jego publikacje, z którymi miałam do czynienia to twierdził on, że czasem można wprowadzić w życie partnerskie filmy erotyczne, jednak zastrzegał, że nie chodzi o porno. \ tylko, że czasem zepsucie w związku różnie się objawia, i czasami to właśnie porno może to sygnalizować
-
naprawdę nie widzisz różnicy? Swoją drogą to podejrzewam, że jeśli jakiś facet powiesiłby na ścianie plakat jakiejś pięknej aktorki czy spikerki i z zauroczeniem by się w nią wpatrywał, to na pewno znalazłoby się wiele zazdrosnych kobiet. Co innego patrzeć mimochodem, a co innego przejawiać żywe zainteresowanie, czasem nawet żywsze niż w stosunku do własnej partnerki. Swoją drogą to właśnie może w takich wypadkach kobiety są zazdrosne o porno, wtedy kiedy ich facet nie okazuje im należytego zainteresowania.
-
Mam podobne doświadczenia z dzieciństwa. W mojej rodzinie również panował dziwny zwyczaj zmuszania dzieci do jedzenia. Nie dość, że mi to nie smakowało to było tego znacznie za dużo. Obiad zawsze składał się z zupy i drugiego dania co jest według mnie obżarstwem. Teraz jak o tym pomyślę to jestem godna podziwu, że udawało mi się tak często wymigać z jedzeniem, pozornie wydawało się to wręcz niemożliwe. Głównie mój ojciec (wojskowy zapaleniec, który z niejasnych przyczyn nie kontynuował kariery zawodowej w tej dziedzinie) trzymał rygor, podczas posiłków byłam stale obserwowana. Sprawdzał czy niczego nie wyrzucam, mimo to i tak udawało mi się wielokrotnie poupychać jedzenie do flakonów, puf, zakopać w doniczkach, wyrzucić przez okno itd Niestety czasem się zdarzało, że nie miałam wyjścia i musiałam zjeść, wtedy to połykałam, zapijając dużą ilością wody, tak jak tabletkę. Ojciec zawsze się wkurzał z tego powodu Przez miganie się od jedzenia byłam bardzo często karana i po jakimś czasie, kiedy nie było już widać końca tych kar, przestałam o nie w ogóle dbać. Nie ruszało już mnie to (myślę, że to mogło się przyczynić do braku mojego zdyscyplinowania w przyszłości) Często zdarzało się tak, że z mojej niedoli ratowała mnie matka, która po całym dniu mojego klęczenia przy stole, w końcu zabierała ode mnie te jedzenie. Ojciec miał sztywne zasady i nigdy by tego nie zrobił, pewnie gdyby nie matka to mogłabym siedzieć przy stole nawet kilka dni aż bym się nie poddała. Mimo to ona również była raczej za tym żeby mnie tuczyć. Przez cały czas gadała o tym jaka jestem chuda, musiałam nosić kilka warstw ubrań ponieważ mówiła, że się wstydzi mojego kościotrupiego wyglądu. Twierdziła, że ludzie będą ją wytykać palcami z powodu podejrzeń o zaniedbanie przez nią mojej osoby. W efekcie tortur żywieniowych doszło do tego, że w nocy płakałam z obaw przed nieuniknionym porannym śniadaniu (na szczęście nie trwało to bardzo długo, bo jak już wspomniałam wcześniej to później się zahartowałam) We wczesnym dzieciństwie również miałam nerwicę, którą raczej wiązałam z czym innym. Teraz dochodzę do wniosku, że terror spowodowany posiłkami również mógł być z tym związany. Moja gehenna żywieniowa zakończyła się po rozstaniu się moich rodziców. Wtedy już nikt nie dbał o to ile, jak i kiedy jem. Miałam święty spokój. Teraz jednak myślę, że może lepiej byłoby gdyby to się nie zmieniło. Może dzięki temu moja silna awersja do jedzenia przetrwałaby do dzisiaj...