Skocz do zawartości
Nerwica.com

ryska

Użytkownik
  • Postów

    393
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ryska

  1. Na to pytanie pewnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale: co zrobić jeśli podejrzewam, że bliska mi osoba stacza się po równi pochyłej i może niedługo próbować się zabić? I chyba nawet nie zdaje sobie sprawy ze swoich "zamiarów", przygotowań do tego. Bierze leki i jest pod opieką terapeuty, ale ani on ani lekarz nie mają pełnego obrazu sprawy. A ja widzę więcej szczegółów, które mogą świadczyć o takich zamiarach. Zamierzam tej osobie powiedzieć jakie mam wobec niej podejrzenia, jak to wygląda. I przecież nie mam prawa żądać, żeby się nie zabijała, choćby ze względu na mnie, jeśli jej życie wydaje jej się nie do zniesienia i nie może sobie z nim poradzić (nawet jeśli ma pomoc).
  2. Eteryczna, dziękuję Ci za tak miłe słowa :) to dla mnie wiele znaczy. Już sama nie wiem co i jak mam mu mówić, żeby się nie denerwował, nie negował moich wypowiedzi. Nie mogę nawet powiedzieć, że będzie dobrze, że poczuje się lepiej, bo to nieprawda, nie będę kłamać w tej kwestii, oboje wiemy jak jest w rzeczywistości. On rzadko kiedy czuje się dobrze. Zawsze jest źle albo jeszcze gorzej. Nawet spotkania ze mną są dla niego męczące i wiele go kosztują, on się bardzo poświęca, żeby się ze mną spotkać raz na jakiś czas. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że zmuszam go do tego i przeze mnie on czuje się jeszcze gorzej. Jakbym zbyt wiele od niego wymagała. A z drugiej strony - nie chcę odpuścić, nie chcę pozwolić mu tkwić w takim życiu, jakie miał zanim się poznaliśmy. Na pewno nie chcę go zostawić, ale też nie chcę, żeby przeze mnie cierpiał jeszcze bardziej.
  3. Eteryczna, on ma m. in. fobię społeczną, więc na pewno nie otworzy mi drzwi. A na dodatek mieszka z rodziną, z którą jest w konflikcie i która nas oboje nienawidzi. Nie ma takiej opcji, żebym tak mogła wpaść do niego. No i to jeszcze bardziej by go zestresowało i mógłby przestać mi ufać. Przed chwilą dał mi znać, że się obudził i czyta, co napisałam. To chyba jedyne wyjście - pisać słowa wsparcia i mieć nadzieję, że przeczyta i się nie podda. Ale to jest bardzo trudne, zwłaszcza, że nawet nie mam się z kim podzielić tym, co ja czuję w tym momencie.
  4. Eteryczna, wiem, że samo "Bycie" musi być wystarczające, ale do tego muszę móc albo do niego pojechać (na co on mi nie pozwala) albo chociaż on musi czytać, jeśli coś do niego napiszę (ja piszę, ale on nie czyta), odbierać telefon. A on tego nie robi. Więc nie ma jak poczuć mojego wsparcia. A o swoich emocjach mu nie wspominam i nie daję po sobie znać, bo nie chcę go tym dodatkowo obarczać teraz.
  5. Mój chłopak ma od kilku dni mocny "napad" depresji. Leży, nie ma na nic siły, przesypia dzień, jest tak osłabiony, że nawet nie czyta wiadomości ode mnie, wyłączył dzwonek w telefonie, praktycznie nie odzywa się do mnie (poza rzadkimi stwierdzeniami, że chciałby umrzeć i że powinnam go zostawić, bo on tylko mnie rani). A ja wściekam się, że muszę bezczynnie patrzeć na jego cierpienie, że nie mam jak mu pomóc! Wszystko mnie drażni, nie mogę sobie znaleźć miejsca, nie mogę się na niczym skupić, staram się opanować zachowania kompulsywne i lekkie napady lęku. Tak bardzo się o niego boję a nic nie mogę zrobić, żeby mu się polepszyło! Jak mamy oboje przetrwać ten trudny czas?! (to raczej pytanie retoryczne, wiem)
  6. mark123, jeśli jesteś pełnoletni to żaden lekarz, psycholog ani terapeuta nie ma prawa z nikim rozmawiać o sprawach związanych z Tobą jeśli nie wyrazisz na to wcześniej takiej zgody. On musiałby Cię o taką zgodę poprosić.
  7. niemamnie, zamknięcie się w swoim świecie mogłoby wskazywać na Aspergera. Ale równie dobrze mogło to być po prostu uzależnienie lub kompulsje związane z komputerem, z programowaniem. Faktycznie do aspergerów trzeba często mówić wielokrotnie, ale są sposoby, żeby dotrzeć do nich z komunikatem. Oni nie tyle zlewają taką sprawę, ale zrobią ją w swoim czasie i w taki sposób jak im pasuje. Twój ojciec mógł/ może się wydawać nieczuły i niewrażliwy, ale nie koniecznie musi taki być, może po prostu nie okazywać tego (nie potrafi lub nie uważa tego za konieczne lub ma jakies inne zaburzenia na tym tle. Ja też nie okazuję uczuć a do Aspergera mi daleko). Natomiast powtarzanie jednego komunikatu to raczej nie jest objaw Aspergera. Raczej powiedziałby raz i zakładał, że wszyscy mają to przyjąć do wiadomości. Mówienie do siebie też nie jest w typie Aspergera. No i problemy w pracy - jeśli uznał, że ma takie problemy, to nie jest to w stylu Aspergera. Asperger robi co chce, kiedy chce i jak chce i nie interesuje go, co inni o tym sądzą - nie widziałby problemu, bo wszystko byłoby tak, jak on sobie wymyślił. Aspergerzy często wyróżniają się nie tylko kontaktami społecznymi ale też zachowaniem fizycznym (np. nieporadność, brak koordynacji ruchowej, mimowolne otwieranie ust, niezgrabność ruchów, problemy z motoryką, wady postawy). Spróbuj ocenić, czy Twój ojciec pod to pasuje.
  8. To by nawet do mnie pasowało. też jestem unikająca, zależna i obsesyjno-kompulsyjna jednocześnie. Jakby jedno wynikało z drugiego.
  9. serce, ja mam po dużych ilościach gorzkiej czekolady. Albo boli mnie brzuch. Ale po mlecznej nie. Kakao jest drażniące dla jelit.
  10. serce, płatki owsiane mają działanie przeczyszczające!!! mają dużo błonnika!!! Jeśli masz zaparciową formę IBS to jak najbardziej, ale absolutnie nie w biegunkowej!!!
  11. wielbłądzica, Tak, jak najbardziej trzeba zrezygnować z żywności przetworzonej, z dodatkami, polepszaczami, barwnikami, konserwantami itp. Bakterie jogurtowe wspomagają trawienie (czyt. mogą przeczyszczać), więc na biegunkę nie pomogą, mogą ją pogorszyć. No i nabiał sam w sobie nie jest łatwostrawny. Owszem, można pewnie obejść się bez dietetyka, ale taka dieta jest tak mało kaloryczna i niskobiałkowa, że bardzo łatwo stracić na wadze. I to niemało. I bardzo szybko. Więc jeśli ktoś ma nadwagę, to proszę bardzo, może sobie sam próbować, ale jeśli ma wagę w normie, to nie radzę, bo potem tej wagi nie można już tak łatwo odzyskać.
  12. serce, bardzo dowcipne. Są tutaj osoby z zaburzeniami odżywiania, nie powinieneś tak żartować. Melania..., gotowane, pieczone, duszone, łagodne; słaba herbata (do 2 filiżanek dziennie), woda niegazowana; olej, oliwa; spróbuj jajka (do 3 tygodniowo, dużo osób nie może); chude mięso (pierś z indyka, kurczaka, chuda cielęcina, polędwica, schab środkowy; szynka) ryż biały łuszczony „rozgotowany” (płatki, makaron, mąka), kaszka kukurydziana (makaron, pieczywo chrupkie), kasza jaglana (jeśli nie będzie Ci szkodzić, ja nie mogłam na początku jej jeść, teraz powoli wprowadzam płatki); warzywa gotowane: cukinia, marchew, pietruszka, pomidory (bez skórki), ziemniaki (w ograniczonych ilościach), mnie udało się wprowadzić też paprykę i sałatę; banany (dojrzałe), jabłka (nie surowe), udało mi się wprowadzić brzoskwinie; galaretki, kisiel, chrupki kukurydziane; w ograniczonych ilościach: cukier, sól, kminek, pietruszka, bazylia, oregano tylko tyle. Mleko i jego przetwory są kontrowersyjne (ewentualnie próbuj gotowane mleko lub kozie, bezlaktozowe, chudy twaróg, jogurt naturalny jeśli Cię nie przeczyści). Tak samo różnie bywa z glutenem. to jest taka podstawa, przy której powinnaś dobrze się czuć. Musisz tak dwa-trzy miesiące wytrzymać a potem raz w tygodniu wypróbowuj coś nowego. Nie częściej, bo musisz wiedzieć po czym się źle czujesz i zjedz od razu dużą porcję, żeby mieć pewność jak się czujesz. I naprawdę można tak żyć, czego sama jestem przykładem. Chociaż łatwo nie jest, zwłaszcza poza domem. I trzeba jeść odpowiednio duże ilości tego jedzenia, duże porcje. Radzę porozmawiać z dietetykiem a nie zabierać się za dietę samemu. Jak moja gastrolog mi zaleciła dietę to schudłam do 38 kg i do szpitala mnie chcieli wysłać. Bezpieczniej jest iść do dietetyka. PS. to, że jesteś wegetarianką nie oznacza, że jesz mało tłustego. Np. pierś z kurczaka ma mniej tłuszczu niż śmietana.
  13. ryska

    Fobia społeczna!

    err, poznałam wiele osób z fobią społeczną i żadnej z nich nie pomagały spotkania z ludźmi, nawet tymi zaufanymi. Objawy nie ustępowały, często nawet się nasilały albo zmieniały. Albo znikają, ale tylko przy tych osobach, ale już w tłumie, w różnych sytuacjach społecznych (sam na sam, w grupie, bez znaczenia) dalej występują i nie zmniejszają się.
  14. Melania..., dziwne, że lekarz nie powiedział Ci co masz jeść, skoro zdiagnozował IBS. Ja miałam ustaloną całą dietę, wypisane tabelki, dokładne ilości jedzenia. Oczywiście to na początek, takie minimum tego, co można i trzeba jeść. A potem to już samemu się kombinuje, obserwuje, metodą prób i błędów, bo to często indywidualna sprawa co komu szkodzi. Ogólnie, to ala1983 ma rację, wyklucza się ciężkostrawne i drażniące produkty (np. tłuste, rozdymające, przeczyszczające, żywność przetworzoną, surowe, smażone, kiszone, owoce, wysokobiałkowe). I wiele osób odstawia nabiał, niektórzy gluten. Osobiście musiałam odstawić gluten z powodu alergii i obie diety jednocześnie to hardcore, nie polecam.
  15. ryska

    Zakończenie terapii

    acherontia-styx, nie ma takiej opcji. Jestem jedynym wychowawcą w grupie i muszę przychodzić jak mi każą. Jeden tydzień na rano jeden na wieczór. A moja terapeutka też nie jest tak dyspozycyjna. I muszę być w pracy wtedy, kiedy są dzieci, nie mogę odrobić godzin innego dnia czy zabrać pracy do domu. I tym bardziej nie chcę się wychylać jak jestem nowa.
  16. ryska

    Zakończenie terapii

    Artemizja, będę wychowawcą w przedszkolu. jeśli ktokolwiek dowiedziałby się, że mam jakiekolwiek zaburzenia to nie daliby mi pracować z dziećmi, czyli w tym wypadku w ogóle zwolniliby mnie. A ta moja terapeutka też ma tylko jeden dzień, dwie możliwe pory do wyboru. Nie udałoby nam się zgrać. Tym bardziej, że pracuję zmianowo, jeden tydzień na rano, jeden na wieczór.
  17. ryska

    Zakończenie terapii

    Od miesiąca moja terapeutka była na urlopie. Wczoraj musiałam do niej zadzwonić (a ja nie dzwonię!!!) i powiedzieć, że rezygnuję z terapii, bo idę do pracy i będę pracować w takich godzinach, na takich zmianach, że nie dam rady dostosować do tego żadnego stałego terminu spotkań w ramach terapii. A ze względu na to, że idę do pracy, po raz pierwszy od 2 lat, jeszcze gorzej się czuję, ta terapia tym bardziej teraz by mi się przydała. Jestem zagubiona i obawiam się, że nie dam sobie rady nerwowo, że się wykończę. Jeszcze nie zaczęłam tej pracy, dopiero za kilka dni, a już teraz jest mi źle, stresuję się, nie mogę spać, mam biegunki, zaburzenia koncentracji, kompulsje, które nie sądziłam, że powrócą, jeszcze bardziej niż zwykle wycofuję się.
  18. To nie jest pracoholizm. Też tak mam. Cokolwiek nie robię, to wydaje mi się, że nie zdążę, że mam jeszcze tysiące spraw do zrobienia a mało czasu. Ale nawet nie wiem co mam do zrobienia. Trochę pomogło mi "odwrócenie uwagi". Nie stało się to z dnia na dzień. Wychodziłam na spotkania ze znajomym i na tyle przyjemnie spędzałam z nim czas, ciągle było mi tego mało, że powoli zaczęło nie to relaksować, odwracało uwagę od tych "niepozałatwianych spraw", od patrzenia na zegarek. Dla mnie to spotkania, rozmowy z nim, dla kogoś może to być sport czy jakieś hobby. I na początku jest trudno, nawet jeszcze gorzej, bo ma się poczucie marnowania czasu na to, co nie jest konieczne. Ale u mnie ostatecznie pomogło i teraz jest o wiele lepiej, potrafię przestać nie myśleć o czasie, nie spieszyć się.
  19. to może chociaż ktoś wie ile czasu to może potrwać, zanim organizm się trochę oczyści z leku i alergia zacznie ustępować? lekarz widział i sam nie był pewien czy to na pewno alergia na ten lek. A wizyta u dermatologa, alergologa itp. odpada, bo mamy do czynienia z agora- i socjofobikiem, nie wyjdzie z domu, a specjaliści nie chodzą na wizyty domowe. A przynajmniej nic nam nie wiadomo o tym, nie natknęliśmy się na taką możliwość.
  20. feniksx, tak, ogólnie masz rację. Ale ta wysypka opisana w ulotce wygląda inaczej. No i te problemy skórne nie minęły po odstawieniu leku. (3 tygodnie temu)
  21. czy ktoś coś może powiedzieć w tym temacie? Ktoś tak miał? alergia-skorna-na-paroksetyn-t56084.html
  22. novymivo, w tym przypadku nie minęło, ale coraz bardziej się nasilało. 3 tygodnie po odstawieniu też nie mija. Tylko nieco złagodniały te objawy.
  23. Naprawdę nikt nic nie wie?! Nikt nie ma pomysłu?!
  24. szyję już miał podrażnioną i nic takiego się nie działo, co opisujesz. Na szczęście. A lekarz widział i wspólnie ustalili, że to jest reakcja alergiczna, prawdopodobnie na paroksetynę. Ale długo się nad tym zastanawiał, nie był w 100% przekonany. To nie wygląda tak, jak te objawy z ulotki a nawet jeśli, to one na tyle rzadko występują, że jest to niemalże niemożliwe.
  25. Temat zamieszczam na prośbę bliskiej mi osoby, która potrzebuje porady: "różne nazwy leku/skład: ParoGen, ParoMerck, Paroxetinum, paroksetyna ulotka: http://www.doz.pl/leki/p906-ParoGen_ParoMerck zdjęcie - http://images67.fotosik.pl/1034/b692439f8ff0d1f7gen.jpg Zdjęcie to real foto moich objawów, które pojawiły mi się w trakcie przyjmowania paroksetyny. Przyjmuję ją od ponad 2 miesięcy w dawce 20 mg/dobę. Swędzące zaczerwienienia pojawiają się niespodziewanie kilka razy dziennie w różnych miejscach ciała, a po 15 minutach znikają samoistnie bez śladu. No i pytanie brzmi czy ktoś też tak miał? I czy "z całą pewnością" można stwierdzić, że jest to alergia skórna na paroksetynę? Bo opisywane objawy w ulotce nieco się różnią od tego co mam okazję obserwować u siebie."
×