
ryska
Użytkownik-
Postów
393 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ryska
-
noszila ja też nie mam pojęcia jak odróżnić przyjaźń od miłości, zwykłego przywiązania, poczucia zależności od kogoś, zobowiązań wobec niego, zmieszanych ze współczuciem itp. (mnie nie tyczy się DDA tylko DDD, ale w tym przypadku wychodzi chyba na jedno)
-
Nadopiekuńcza matka - toksyczna matka !
ryska odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
moja przestała mi gasić światło w pokoju jak miałam 28 lat, po namowach i jeszcze potem przychodziła przez kilka dni, żeby się upewnić, że trafię do łóżka. -
Do mnie pasuje większość tych objawów. Co mi zdiagnozowali możesz przeczytać w opisie. A to pewnie jeszcze nie koniec. Ale ten problem z okazywaniem emocji, "Poczucie inności, gorszości przy jednoczesnym poczuciu wyjątkowości i wyższości" i braku osobowości to nie wiem co to. A sama chętnie się dowiem, bo też tak mam.
-
Mam bardzo podobnie do Ciebie, nawet w tym samym wieku jestem, ale nie mam pracy. I nie nadaję się teraz do pójścia do pracy. Wybrałam się do psychiatry i psychologa, odesłali mnie na terapię, dopiero na 2 spotkaniach byłam. Nie wiem czy to coś da, jest trudniej niż myślałam, że będzie. Jeśli to mi nie pomoże, to nie wiem co będę miała ze sobą zrobić.
-
To bycie dręczonym miało na mnie koszmarny wpływ. Na pewno w dużym stopniu wpłynęło u mnie na socjofobię, rozwinięcie zaburzeń osobowości, brak poczucia własnej wartości itp. Przez całe życie nie miałam znajomych, nie wspominając już o kimś, kogo mogłabym nazwać koleżanką/kolegą, przyjacielem, nigdy nie byłam w związku, nie potrafię nawiązywać ani utrzymywać relacji z ludźmi nawet, jeśli bardzo tego chcę.
-
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
ryska odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
vifi, poczucie własnej prywatności - to by się jak najbardziej zgadzało w moim przypadku. Chociaż nie rozumiem jak miałoby to być powiązane z nadwrażliwością na dźwięki. -
Zgadzam się z tym. Byłam dręczona w szkole i obrałam taktykę wycofywania się, ucieczki, chowania. Ale równie dobrze mogłam nagle zacząć objawiać agresję. I wszyscy by się dziwi dlaczego tak nagle, dlaczego takie grzeczne, ciche i spokojne dziecko, dlaczego wyżywa się na "niewinnych" kolegach, przecież nic nie robili. Żaden nauczyciel ani rodzice nie wiedzieli co się dzieje. Nawet jak mówiłam, to nie zwracali uwagi. Byłam z tym sama. Do tej pory nikt nie wie.
-
Kontrast hmmm... to pewnie w niektórych sytuacjach tak robię, ale raczej nie we wszystkich. Dzięki za wytłumaczenie.
-
greg666 obawiam się, ze w ten sposób krzywdzilibyśmy wiele osób, również takich, na których nam zależy. A żyjemy w społeczeństwie (chociaż czasem to faktycznie bardziej przypomina dzicz), więc tak nie można.
-
Jeśli zawsze próbuję poznać przyczyny jakiegoś zachowania, powody, dla których czuję się w dany sposób, usprawiedliwiać jakiś stan rzeczy różnymi czynnikami, uzasadniać go, zrozumieć wszystkie czynniki wpływające, to właśnie to jest intelektualizacja?
-
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
ryska odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
devnull jak to nie ma lekarstwa?! Leków i tak nie chciałabym brać, ale żadna terapia nie pomoże?! Chociaż w jakiś stopniu? Jak sobie z tym radzić (zwłaszcza w miejscach publicznych)? -
Mastogo tak, to wszystko podejrzewałam sama u siebie, moi znajomi u mnie i dostałam takie potwierdzenie od 3 psychiatrów i 2 psychologów. Ja nie pracuję od połowy 2013 r. I obecnie nie jestem w stanie podjąć jakiejkolwiek pracy i ze względu na swoją psychikę i stan fizyczny. A kasa skończyła mi się już jakiś czas temu i nie potrafię znaleźć wyjścia z tej sytuacji. I przez to popadam w bardzo nieprzyjemne konflikty z rodziną, bo oczekują ode mnie, że pójdę do pracy i nie zdają sobie sprawy z tego, co mnie ogranicza, uważają mnie za lenia i pasożyta. Takie ich podejście dodatkowo obniża moją samoocenę, co nie ułatwia sprawy.
-
Mizofonia - patologiczna reakcja na dźwięki
ryska odpowiedział(a) na Ania_1988 temat w Pozostałe zaburzenia
Ja potrafiłam wpaść w histerię na odgłos chrapania lub mlaskania. Teraz też mnie denerwuje, ale do tego drażnią mnie: klaskanie, zbyt głośny oddech, zgrzytanie zębami, pociąganie nosem. Wywołują u mnie ciarki, złość, obrzydzenie. Ale nie wiedziałam, że taka reakcja tez może być zaburzeniem! Pewnie powinnam to skonsultować z terapeutką, żeby oceniła. -
Mastogo jeśli nauczyciel uzyska dany stopień awansu, to jest chroniony automatycznie. takiego pracownika nie można zwolnić. No i pewnie dyrektorka ją mimo wszystko lubiła, bo ona pewnie jej nie sprawiała problemów, nie wykłócała się, nie stanowiła zagrożenia. Tego typu nauczycielki są i zawsze będą, bo za dużo osób bez powołania wykonuje ten zawód, niestety. Zobacz w moim podpisie jakie mam zaburzenia stwierdzone. Chyba nikt by nie chciał, żeby jego dziecko było uczone przez kogoś z tyloma i z takimi zaburzeniami (chociaż są gorsze). I na prawdę jak już mam pracę, to staram się w niej wytrzymać, nie stać mnie na niepracowanie. Ja mam po prostu inny charakter, przez który nie pasuję do tej pracy, ale nie spodziewałam się, że tak będzie, jak szłam na studia. I samo zajmowanie się dziećmi lubię, w tym sie spełniam. Ale bez tej całej otoczki.
-
Mastogo nie wiem. Ale pewnie każdy ma takie zdarzenia, których nie lubi przywoływać, bo wywołują w nim niemiłe uczucia. I to też w pewien sposób odcinanie się od emocji. A jeszcze co do twojego poprzedniego stwierdzenia: Każdy ma inną wrażliwość. I może być tak, że nawet jeśli wydaje się, ze jakaś rodzina normalnie funkcjonuje, to ideałów nie ma. I może tak być, że akurat dzieje się jakiś taki jeden, nieistotny dla innych element, który na kogoś mocno wpłynie i wywoła silniejsze objawianie się jakiejś cechy.
-
Mastogo oczywiście, że w każdym można znaleźć różne z tych cech. Ale to jest taka sam różnica jak między charakterem a zaburzeniem osobowości czy racjonalnym lękiem przed pająkami a arachnofobią, nieśmiałością a fobią społeczną itp. Różnica jest w nasileniu, częstości występowania tych cech, w tym, jak bardzo one przeszkadzają w prawidłowym funkcjonowaniu.
-
W pracy nie tylko wchodzę w sytuacje konfliktowe z innymi pracownikami czy przełożonymi, ale muszę zapobiegać setkom konfliktów dziennie między dziećmi. Albo wchodzić w środek takich konfliktów, żeby je zakończyć. To też jest bardzo stresujące. Mam odruch chowania się, ucieczki, boję się, a muszę to pokonać i uporać się z ogromną liczbą cudzych konfliktów. veronique dzięi za te słowa :) choć nie są zbyt pocieszające. Ale widzę, że rozumiesz. Mastogo a czy znasz jakiegoś jawnie chorego psychicznie nauczyciela? Bo ja nie. Poza tym co innego, kiedy jest się znajomym dyrektora, ma znajomości w kuratorium, gminie, ma się odpowiedni staż (zwłaszcza w danej placówce) i stopień awansu a co innego, kiedy ja dopiero zaczynam. I za każdym razem mnie wywalają, bo się nie sprawdzam.
-
Mastogo ponad połowa osób kończących pedagogikę przyznaje się, że trafiło tam z przypadku i/ lub, że w ogóle nie lubią dzieci. A mimo to wykonują zawód i to właśnie te osoby taki klimat wprowadzają i zostają takimi sfrustrowanymi nauczycielami. Ja zostałam nauczycielką, bo tak chciałam. I w stosunku do dzieci potrafię się inaczej zachowywać, nic nie daję po sobie poznać, wiem, że dobrze "wychowuję" te dzieciaki. Ale gdyby ktoś się dowiedział o moich zaburzeniach, to nie pytaliby o nic. Takie osoby są uznawane stereotypowo za nieobliczalne, często agresywne i nie pozwoliliby mi pracować dalej.
-
Zespół jelita drażliwego-początki zaburzeń
ryska odpowiedział(a) na Katarzyna80 temat w Pozostałe zaburzenia
cyklopka słyszałam o takich testach. Ale z tego, co wiem, to nie robią ich na nfz. Sama też bym je chętnie zrobiła, ale prywatnie kosztują (o ile dobrze pamiętam) 500-600 zł. Nie stać mnie na to i nieprędko będzie. A pewnie warto. Lepiej sprawdzić wszystko, co się da. -
godzina kawkowania i słuchania opowieści 100zł?!
ryska odpowiedział(a) na ideaxp temat w Psychoterapia
Ale wiele osób nie potrafi samemu siebie przeanalizować, nie każdy jest aż tak inteligentny, ma czas, żeby samodzielnie i na spokojnie to zrobić. Mam znajomego, który zadaje mi podchwytliwe pytania co do mnie, żebym sama sobie przemyślała swoje uczucia, zachowania, lęki. Ale psycholog też ma swoje pomysły, zwraca uwagę na coś, co sama mogłabym uznać za nieistotne. A często nawet takie zwykłe wyżalenie się komuś bardzo pomaga. Za to psychiatrzy, do których trafiałam "wymądrzali się" do momentu, kiedy nie powiedziałam, że nie chcę leków. Wtedy tracili mną jakiekolwiek zainteresowanie. -
Zespół jelita drażliwego-początki zaburzeń
ryska odpowiedział(a) na Katarzyna80 temat w Pozostałe zaburzenia
NaaN może faktycznie źle się wyraziłam o tej przyczynie organicznej. Chodziło mi o to, że jeśli dieta (czynnik fizyczny) wyeliminowała u mnie prawie całkowicie dolegliwości (kiedy trzymam się diety, to jest ok), to bardziej prawdopodobne jest, że w moim przypadku przyczyna jest w ciele jako takim, w jelitach, brzuchu a nie w psychice. Nie jest mi wygodniej chorować. Wolałabym, żeby to było tylko moje "widzi mi się" a nie prawdziwa choroba. Mam wiele dolegliwości, różnych chorób (i to od zawsze) i bardzo chętnie pozbyłabym się ich i żyła normalnie. A nie mogę, nic nawet nie jest w stanie polepszyć choć trochę mojego stanu fizycznego. I jestem teraz na takim etapie leczenia i życia, że nie wiem co mam dalej ze sobą zrobić. Bez tych chorób mogłabym o wiele więcej i tak bym chciała. A gastrolog podejrzewała u mnie hipochondrię, ortoreksję i kto wie co jeszcze. Wysłała mnie do psychiatry, ale akurat tego u mnie nie stwierdził. -
Ja raczej potrafię zidentyfikować jak ja się czuję, ale nie to, co czuję w stosunku do kogoś. Potrafię np. stwierdzić czy kogoś lubię czy nie, ale czy to lubienie to jest tylko koleżeńskie, czy to przyjaźń czy miłość to już nie. Nigdy nie miałam przyjaciół i nigdy nie byłam zakochana. Nie wiem nawet czy to, co czuję do własnych rodziców to miłość czy tylko przywiązanie, poczucie zobowiązania, powinności wobec nich, odpowiedzialności za nich.
-
greg666 doskonale zdaję sobie sprawę z zysków i strat, z tego, co powinnam w takiej sytuacji zrobić. Ale moje możliwości, o których piszesz, są żadne! Mimo racjonalnego myślenia, ogromnych chęci i motywacji nie jestem w stanie się przełamać i zawalczyć o swoje. Mam wewnętrzną blokadę, której nie potrafię pokonać. I zapewne wiele osób tutaj ma podobnie. A to, że zdaję sobie sprawę z tego, co powinnam zrobić i jak łatwe to się wydaje komuś, kto takiego problemu nie ma, a mimo to nie potrafię, tylko jeszcze bardziej mnie dołuje, obniża moje poczucie własnej wartości -- 15 lut 2015, 14:22 -- Mastogo jestem z zawodu nauczycielką. Za mniejszą stawkę już się nie da pracować. I tylko nauczyciele zdają sobie sprawę z tego jak bardzo w tym zawodzie trzeba rywalizować z innymi pracownikami, nie okazywać żadnej słabości itd. Przez to, że nie potrafiłam walczyć, nie miałam energii do pracy w takich warunkach lub właśnie postawiłam się pracodawcy i to mu się nie spodobało, wyleciałam już 4 razy (czyli za każdym razem). Od prawie 2 lat nie pracuję, bo nie mam do tego nerwów ani siły. A wyobrażasz sobie, co by było, gdyby ktoś się dowiedział, że z dziećmi pracuje osoba niestabilna emocjonalnie, z zaburzeniami psychicznymi?! Nikogo by nie interesowało co mi konkretnie jest, wyleciałabym po raz kolejny i to dyscyplinarnie i jeszcze gdyby się uparli, to mogliby mnie pozbawić prawa do wykonywania zawodu.
-
Zespół jelita drażliwego-początki zaburzeń
ryska odpowiedział(a) na Katarzyna80 temat w Pozostałe zaburzenia
peee naprawdę mnie zastanawia czy masz stwierdzone przez lekarza IBS i czy Ciebie osobiście tak potraktował i jak wyglądało Twoje leczenie. Ja swojej lekarki nie mogę pochwalić z innych względów, ale leku na IBS nie ma i to mi powiedziała jasno, wytłumaczyła na jakiej zasadzie dane leki, które mi przepisuje, mają wspomagać mój organizm. I na IBS absolutnie nie stosuje się diety z wysoką zawartością błonnika (chyba, że ktoś ma postać zaparciową, ale ona jest o wiele rzadziej spotykana). A jak nie mogła już nic więcej poradzić, to powiedziała mi wprost, że ona postawiła diagnozę i tutaj jej rola się kończy i pokierowała mnie do dietetyka. -
czy na koniec dostaje się jakieś zaświadczenie, że brało się udział w takich warsztatach? Czy te warsztaty dają jakieś kwalifikacje czy przychodzi się w ramach własnej przyjemności?