Skocz do zawartości
Nerwica.com

ryska

Użytkownik
  • Postów

    393
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ryska

  1. cyklopka to peee napisał "IBS to wymysł lekarzy", czyli zrozumiałam, że urojenie, choroba, która nie istnieje i jest wmawiana pacjentowi. A z tego, co Ty napisałaś, to rozumiem, że Twoim zdaniem, jeśli lekarz mówi pacjentowi, że ma IBS, to tym samym mówi mu, że to z nerwów. A tak nie musi być. IBS może, ale nie musi brać się z nerwów. Mnie przed zdiagnozowaniem IBS wmawiali, że to tylko nerwy. I dopiero jak sama się uparłam i poszłam prywatnie, to okazało się, że tak nie jest, że u mnie przyczyna IBS jest organiczna. NaaN tak, napisałam to już wcześniej. Zgodzę się z tym, że pewnie jakieś wydarzenia z okresu prenatalnego mogą mieć z tym związek. Ale wtedy to jest nie do uniknięcia, ma się pewne predyspozycje, które są wpisane zarówno w psychikę jak i fizyczność. Możemy tylko stwierdzić jakie czynniki w ciągu życia zaostrzają lub hamują objawy choroby. I u mnie stres oczywiście pogarsza sprawę, ale nawet, jeśli się stresuję, ale trzymam dietę, to te objawy są znacznie mniejsze niż jak nie miałam jeszcze ustalonej diety a tylko się stresowałam. U mnie czynniki fizyczne odgrywają znacznie ważniejszą rolę niż stres.
  2. ryska

    Strach przed konfliktem

    Mastogo u mnie w pracy pracodawca się tym nie przejmuje i ma za mały kontakt, żeby w ogóle o tym wiedzieć. A nawet, jeśli się dowie, to będzie za tym pracownikiem, którego lubi, który ma dłuższy staż pracy, czyli nie za mną. To jest dżungla! Albo walczysz samemu o siebie albo tak Cię udupiają, że samemu rezygnujesz z pracy, o ile to oni wcześniej Cie nie wywalą za brak inicjatywy itp.
  3. ryska

    Gonitwa myśli

    Arasha ja mam i gonitwę myśli i natręctwa. I mam wrażenie, ze to w większości przypadków współwystępuje, mało kto ma tylko jedno z nich. monooso piguł ani nie chcę brać ani nie mogę ze względu na choroby fizyczne (np. ze strony przewodu pokarmowego).
  4. ryska

    Gonitwa myśli

    monooso jak masz tysiąc spraw do załatwienia w ciągu dnia to nie ma czasu na medytację. A myśli nie dają spokoju.
  5. peee chyba nie masz IBS i dlatego tak mówisz. Zazdroszczę, jeśli nie masz problemów. Możesz się cieszyć. Ale nie wmawiaj innym, że ich choroba to urojenie.
  6. ryska

    Strach przed konfliktem

    dokładnie tak. Jest się tak wściekłym, że gdybym próbowała coś powiedzieć, zareagować, to byłaby histeria, płacz nie do opanowania, wrzask a nic sensownego.
  7. ryska

    Gonitwa myśli

    monooso to jest jak ciągłe przeciążenie mózgu! Bardzo wyczerpujące. I to się rzuca na wszystko, co się robi, odbija się na funkcjonowaniu, przekłada się na problemy w działaniu.
  8. ryska

    Gonitwa myśli

    liczę lub przypominam sobie piosenkę z dzieciństwa, rymowankę.
  9. ryska

    Strach przed konfliktem

    Mastogo takie słowa można powiedzieć, ale nie każdego to będzie obchodziło. W pracy np. to można mówić tak do woli i tylko by uznali, że zwariowałam. A jest mnóstwo sytuacji, gdzie taki tekst nie pasuje a ja nie potrafię się postawić, bo boję się konfliktu, narzekania na mnie, że źle o mnie pomyślą, będą mieli pretensje itp.
  10. ryska

    Strach przed konfliktem

    Mastogo jak jestem wkurzona to tłumię to w sobie, nic nie pokazuję na zewnątrz. Przy niektórych osobach mogę jedynie podnieść głos, co najwyżej krzyknąć. Ale to tylko w wyjątkowych sytuacjach, nie przy każdym, nie w miejscu publicznym, nie przy większej liczbie osób. Wszystkie uczucia chowam w sobie i nic nie daję po sobie poznać. Moja "najgorsza" reakcja wygląda dla innych tylko jak asertywność, przeciętnie ludzie się tak normalnie zachowują, a to jest moja agresja. I przez to inni nie rozumieją, że jestem zła, że coś mi przeszkadza, nie odpowiada. Oni nie widzą w moim zachowaniu tej frustracji, bo dla nich jest to zwykłe, łagodne zachowanie.
  11. ryska

    Strach przed konfliktem

    greg666 ja osobiście nie potrafię być agresywna, moja własna agresja też by mnie przerażała i miałabym jeszcze gorsze zdanie o sobie samej. Poza tym agresja nie jest rozwiązaniem na żaden problem. No i nie możemy popadać ze skrajności w skrajność.
  12. ryska

    Odcinanie się od emocji

    veronique też chciałabym być asertywna, ale nie potrafię nie myśleć o innych, jaki kłopot im sprawię dbając tylko o własne interesy. Ktoś kiedyś mi powiedział, że tylko ja tak wyolbrzymiam to wszystko, że gdybym np. odmówiła komuś wykonania przysługi, to on wcale by się tym nie przejął tak mocno, jak mi się to wydaje, nie brałby tego tak do siebie, poradziłby sobie. I wiem, że to pewnie prawda. Skoro mam własne problemy to powinnam najpierw zadbać o siebie a dopiero potem o innych. Ale nie potrafię tak.
  13. ryska

    Odcinanie się od emocji

    veronique mam bardzo podobnie. Też nie okazuję, że jest mi źle, że coś mnie dręczy, tłamszę to w sobie, bo za każdym razem jak to okazywałam, to kogoś raniłam, sprawiałam mu przykrość i było wtedy podwójnie źle. Ale moi bliscy nie widzą, że ja to wszystko ukrywam, nic nie podejrzewają i przez to często mnie wykorzystują, wyśmiewają, bo nie zdają sobie sprawy, że oni ranią mnie (chociaż i tak nie mogę mieć pewności, czy przejęliby się tym). I też nie wiem jak to pogodzić, żeby mówić o swoim bólu a jednocześnie nikogo nie obarczać tym.
  14. ryska

    Strach przed konfliktem

    acidolac zgadzam się z tym, co powiedzieli Ci na terapii. To dokładnie tak jest. A brak poczucia własnej wartości czy jakies cechy charakteru mogą tylko wzmagać ten strach przed konfliktem. Ja spisuję cokolwiek mi wpadnie do głowy. Na początku miałam to posegregowane (np. akapit o stresujących sytuacjach społecznych, jakie, co wtedy czuję, co jest najtrudniejsze, co robię, żeby się uspokoić; akapit o oziębłości rodziców, jak to się objawiało, jakie miałam na ten temat teorie jako dziecko, co myślę teraz, jak wtedy na to reagowałam), ale teraz mam tego tak dużo, że już zaczynam się powtarzać, bo nie chce mi się szukać gdzie pisałam na ten temat i jest chaotycznie. Spisuję mniej więcej to, co powiedziałabym terapeucie, trochę tak, jakbym sama sobie zadawała pytania co było i jest nie tak i opisywała to. Spisuję raczej ogólnie i na bieżąco, ale na pewno możesz spisywać też konkretne sytuacje, dlaczego były dla Ciebie trudne, co zrobiłaś, co myślałaś, jak się czułaś. Zacznij pisać cokolwiek, na co masz w danej chwili ochotę, jaką czujesz potrzebę wyżalenia się, zrozumienia. A dalej samo przyjdzie. Ja pod koniec dnia już nie pamiętam tak wszystkiego, bo tego jest za dużo.
  15. ryska

    Strach przed konfliktem

    Mastogo ja spisuję swoje myśli, odczucia, zachowania, objawy itp. od około pół roku. I jedyne, co z tego mam, to że widzę teraz dokładniej jak bardzo nienormalne jest moje funkcjonowanie, w jak wielu strefach moje życie jest zaburzone i jak mocno. A z taką świadomością wcale nie jest łatwiej. Poza tym pisząc, skupiam się na zapisywaniu wyrazów, ułożeniu zdania a nie na samej treści tego, co piszę. Lepiej już tylko myśleć, zastanawiać się, nie traci się wtedy wątku i sensu takiej myśli.
  16. mark123 ja mam cechy The Good Child, The Caretaker i The Lost Child.
  17. jetodik to było pytanie retoryczne z mojej strony :) w każdym razie jak ktoś nie doświadczył takiej sytuacji, to nie zrozumie, będzie mu się wydawało, że wystarczy jakoś się zmobilizować, bardziej postarać itp. co nie jest takie proste, często jest niemożliwe z różnych powodów. A na drobne przyjemności też czasem nie starcza i one nie są wystarczające, żeby zrekompensować tę całą beznadziejność dnia codziennego.
  18. jetodik a spójrz na sytuację tak (częściowo powtórzę Twoje stwierdzenia): żeby móc realizować pasje, trzeba mieć na to pieniądze (w zależności od pasji - mniej lub więcej, ale więcej niż minimum, które starcza tylko na rachunki i wyżywienie). Więc trzeba chodzić do pracy i tam harować (a i tak bez gwarancji zarobienia wystarczającej kwoty). Jeśli chodzi się do pracy, dodatkowo wyrabia nadgodziny, to nawet, jeśli uzbiera się pieniądze, to nie ma czasu na realizację pasji a często nie ma też już na to sił i energii. I powstaje błędne koło - albo ma się pieniądze albo czas. Realia dzisiejszego rynku pracy są niestety takie, że trudno mieć i jedno i drugie. A co, jeśli pojawiają się jeszcze dodatkowe czynniki utrudniające zarabianie pieniędzy, zabierające dodatkowo czas, utrudniające wykonanie czegokolwiek? Z pracy nie można zrezygnować, bo trzeba mieć za co żyć. I w takim razie siłą rzeczy trzeba zrezygnować z pasji, samorealizacji. I jak mieć chęć do życia w takiej sytuacji? Życie skupione na pracy, to nie życie, to wegetacja.
  19. black swan dobrze napisane. Ja bym do tego jeszcze dodała problemy ze zdrowiem fizycznym, uniemożliwiające normalne funkcjonowanie (nie mówiąc już o dbaniu o formę czy realizacji marzeń, do których takie zdrowie jest niezbędne).
  20. ryska

    Fobia społeczna!

    novymivo czasem jak się wścieknę to sama tak próbuję, ale jako że jestem drobnej budowy, to niestety nie wychodzi mi to na dobre Ledwo się ucieszę, że mam moment, kiedy robię na przekór fobii a zaraz potem cierpię! To mi nie dodaje odwagi.
  21. ryska

    Myślenie

    Też mam tak i na pewno jeszcze wiele osób z forum też. A czy ktoś miał tak i już nie ma, poradził sobie z tym?!?!?!? Co z tym zrobić?! I czy można dać sobie z tym radę bez leków?!
  22. ryska

    Strach przed konfliktem

    beznadziejny94 ja dokładnie tak samo jak acidolac. Za bardzo bym sie bała i wstydziła. Zmieniłabym piekarnię i tyle.
  23. ryska

    Strach przed konfliktem

    też tak mam. Też nie składam reklamacji, nawet nie pilnują swojego przy załatwianiu spraw w urzędach itp. Zazwyczaj nie dopytam, nie załatwię tak, jak trzeba, zostawiam nierozwiązane sprawy. Często dużo na tym tracę. Podporządkowuję się lub dają się spławić pod byle pretekstem. A wszelkie kłótnie, ostrzejsze zachowanie wzbudzają we mnie niepokój, chcę się schować, uciec, płakać.
  24. Dark Passenger dzięki :) To takie proste było! Ja się nie znam (zupełnie), ale jak to świadczy o tych moich znajomych programistach??!?!!?!
  25. Od około tygodnia niektóre wątki (mniej więcej połowa z tych, co próbuję otworzyć) nie chcą się otwierać w firefoxie. Mam wszystko pouaktualniane. Prosiłam też dwóch programistów, żeby sprawdzili czy będą mieć ten sam problem i okazuje się, że tak, mają i nie potrafili nic wykombinować, żeby jednak te wątki się otwierały.
×