Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. Alu, współczuję Ci naprawdę. Wiem co to znaczy. Fajnie, że masz hydroksyzynę. Ma ona jakieś skutki uboczne? Można ją brać (oczywiście doraźnie) przez długi czas? Chciałabym mieć jakiś lek, który jest dla mnie taka furtką awaryjną zeby się bezpiecznie czuć. Pramolan mi się przeterminował, żadne walerianki i meliski juz na mnie nie działają. Mam jesze ze 3 tabl. Sedam (to jest silny benzo) ale boje sie bo szybko uzaleznia i mam go na czarną, naprawdę czarną godzinę. Taka hydroksyzyna czy cóś by mi się przydało a nikt mi nie chce przepisać Alu ja też o siebie nie dbam...czasami są dni, że mam jakiś cień poczucia atrakcyjności i chcę dobrze wyglądać ale to trwa chwile bo zaraz jest durne pytanie "ale po co, przeciez i tak..." Mam bardzo podobne myslenie jak u Ciebie. Jeśli chodzi o seks to moj mąż ma chyba ze mną przesrane. Nie umiem wykrzesać z siebie prawie nic. Jestem jakaś oziębła, zlękniona nie w głowie mi "te" sprawy. Dla mnie seks wiąże się z radością a ja mam cały czas w głowie "po się cieszyć jak i tak..." Dlatego nasze życie intymne jest ubogie. Zresztą boję się nadmiernie cieszyć i zyć pełnią bo gdy przyjdzie dół, bóle to będę jeszcze bardziej rozpaczać gdyż wiem co tracę. Alu co Ci będę mówić...na pewno nie zwymiotujesz podczas pracy. Już tyle lat nie rzygałaś i każdy dzien strachu był niepotrzebny. Ja wiem o czym mówisz, taką rzewną sytuację miałam wczoraj w tej Ikei, na dodatek kupa ludzi, jakby co, to gdzie? jak? Taki wstyd, jeszcze ktoś wezwie pogotowie, szpital w obcym mieście i inne schizy. Te Twoje duszące mdłości tez znam. To lęk zaciska gardło i podraznia gardło i jest uczucie wymiotów na wylocie, mi jeszcze bardzo niedobrze wtedy, muli, czuje sie jak w lekkie grypie zołądkowej. Boze jak to gowno ruinuje nam zycie. Ja sie boje z kimkolowiek spotykać, zero znajomych, boje sie ze ktos będize mnie oceniał jak zacznę mamrotać w lęku (mam tak, czasami mieszam słowa, nic do mnie nie dociera) ze zacznę mdleć, albo tak mnie zaboli brzuch, ze ktos wezwie karetkę i ostatczenie wyśmieje mnie, bo po co sie zadawać z taką idiotką. Jestem pewna ze nigdy nie zwymiotujesz przy pracy, tylko biedna bardzo sie wymęczysz psychicznie. Mili gratuluję aż się wzruszyłam, pamiętam dzien kiedy powiedziałaś tu o ciązy. I to już Wspaniała wiadomość, mówiłam, że będzie szybko, drugie rodzi się szybciej, oj pamietam ten ból, szybko ale dosadnie Buziaki dla Was Safonia, ja rozumiem te obawy przed badaniem przechodzę istne katorgi gdy wiem ze muszę coś zbadać - nie jem, nie interesuje mnie mąż i córki. Nie interesuje mnie dom, nie sprzątam, poprostu wegetuję, popłakuję i jestem nieobecna. Obiecałam sobie ze niebede sie badać w tym roku - to nie jest znowu takie mądre. No niestety u mnie jest albo w jednąalbo w drugą stronę - nie ma rozsądku, równowagi. Albo się badam i nie mam życia, jestem w psychozie, odrealnienieniu albo tak jak teraz negacja, lęk, wyparcie, miganie się.
  2. Alu wywołałaś mnie, własnie o Tobie myslałam, że wczoraj Ci nie odpisałam. Wczoraj pół dnia męczyły mnie lekkie nudności i brak apetytu, jechałam do Ikea i bałam się ze bede rzygać no więc wyjazd spieprzony. W ogole czuje sie zle, boli brzuch koło pępka, jakieś osłabienie. Jem na siłę. Bardzo się oczywiście boję, że to powód jakiejs choroby. I że w koncu sie zwymiotuję i tak się zacznie moje upadanie w tej chorobie. To jest nienormalne:( A co u Ciebie Alu?? Jak się czujesz , jak zyjesz na codzień? Dzis pomyślałam ze jeszcze 3 miesiące takiej pogody, zima, odwilż, mgła. Nic mnie znowu nie cieszy, boję się cieszyć z czegokolwiek, nic nie planuję, niczym nie umiem sobie poprawic nastroju. Bywało, że cieszyły mnie jakieś zakupy, teraz nawet jakby ktoś mi zaproponował zakupy w najlepszych sklepach to nie robi to na mnie wrazenia. Dobra. Sory za to narzekanie jak zwykle. Myslę też o Mili, dziewczyna bedzie miała zajęcie nie bedzie czasu na rozmyslanie i drążenie. czekamy na wiadomość Mili :***
  3. hej ja mam podobnie, z racji, że moja twarz jest ciągle spięta, kark, szyja, barki no i oczywiscie szczęki - zrypało mi się coś w stawie, coś tam przeskakuje już od lat, dodatkowo nieświadomie, mocno zaciskam zęby, mam całe obolałe szczęki i uzębienie, Rownież zgrzytam w nocy. podczas ziewanie boje się, że staw nie wróci na swoje miejsce i zostane z otwartą paszcza:)) ciągle coś tam strzela i przeskakuje. Przyzwyczaiłam się już witaj Safonia Mili zdrówka. Dusi mnie, trzyma w szyi, ucisk, az boli połykanie, macam tą szyję jak oszałała, mam uczucie flegmy, guli w tym gardle. I boli kark. Spięcie 24h. Mam jakąś manię przełykania śliny i jakiejś flegmy, która jest bardzo nisko - nie jestem przeziebiona, robię to non stop, w brzuchu balon z powietrza, boli przełyk, wzdęcie, po prostu męczarnia, tylko w nocy jest spokój od tego.
  4. bezsilna, kiedy masz te badania na crohna? Napisz koniecznie jaki wynik.
  5. a masz biegunki? postac zaparciowa crohna chyba jest rzadka, raczej ludzie mają straszne biegunki i inne objawy cielesne, np. rumien guzowaty, chore stawy, stany podgorączkowe i inne specyficzne których Ty chyba nie masz. Ja sama mam obsesje nt tej choroby czytałam mnóstwo forów, a szcsegolnie to jedno główne, a Ty czytasz? mojej mamy bliska znajoma zachorowała niedawno na boreliozę i leży. Wiem, ze ma bardzo poważne zaburzenia umysłowe, coś z mową itp. Ja mysle, ze nie masz tej borelki, zobaczysz. A yersinię badałaś? wiem ze w hashi bywa że jest...
  6. bezsilna_22 - sama sobie odpowiedzialaś na pytanie tzn. studia można dokończyć w każdej chwili. To prawda zdrowie jest najważniejsze. Nie wiem czy powinnaś słuchać osób z podobnymi zaburzeniami (mnie) bo ja doradzę Ci jedno - zadbaj o zdrowie, wycisz się, sama mam skrzywione myslenie więc moja porada jest pewnie gow..no warta I własnie tu jest pułapka - dalej będziesz brnąć w słuchanie swojego ciała, coraz to nowe objawy. gdybyś miała coś poważnego to powaliłoby Cię, leżałabys juz dawno pod kroplówką w szpitalu. A jednak jakoś działasz. To właśnie jest ta pieprzona nerwica a nie żadna choroba. poruszył mnie Twoj wpis, nie chcę juz pisać znowu o sobie, że mam podobne dolegliwości łącznie z brakiem okresu, Hashi, jelitami, bólami. Ale własnie dlatego rozumiem Cię i jestem pewna, ze ogromna ilość Twoich objawów to podłoże psychiczne. Wszystkie poważniejsze objawy, np. zaburzenia hormonalne, autoimmunologiczne są z długotrwałego napięcia i stresu. Tak mi mówiono na terapii nie masz żadnego crohna ani boreliozy. Ale ok pobadaj się. Włosy wypadają ze stresu i z niedoborów. jestem ciekawa co jesz. czy jedzenie jest przyjemnoscią czy wyrzutem sumienia, że zjadłaś np. coś niezdrowego, szkodliwego i oczekujesz bólu jelit? Teraz masz wolne, święta itp, czy nie jest gorzej? Czy jak chodzisz na uczelnie, praca, itp to jest troszkę lepiej? Ten epizod gdzie mama kazała Ci sie położyć to typowy napad nerwicowy, lękowy. Nic innego.
  7. Hej dziewczynki Mili ja na Sylwka jestem w domu, przyjadą rodzice, robię szaszłyki drobiowe i sałatki, nie chce mi się nigdzie iść, tak jak Tobie:) w domu czuję sie bezpieczniej ale mam do siebie taki dziwny żal, że marnuję swoją młodość, nie bawię się...inni szaleją a ja jak dziadówka z mamą i tatą Zresztą mój mąż nie znosi tańczyć i mam przekichane bo ja uwielbiam. Ogólnie lubię się pobawić ale to durne samopoczucie, pobolewania, lęki, depresyjne myśli " że po co to wszystko " Heh ja rodziłam nie tak dawno dlatego doskonale wiem co czujesz. Pierwszą córkę rodziłam ponad 14h a drugą 1,5h;) tak więc głowa do góry zaraz bedzie po wszystkim. Pewnie juz nie będziesz mogła często bywać na forum nad czym bardzo ubolewam ale taka kolej rzeczy No i bierz magnez. Teraz, w tej końcówce wszelkie niedobory szaleją. Olalala, alu pamietam jak psychiatra mowił mi żeby własnie zaakceptować lęk a jednym słowem pozwolic sobie na niego. Żeby płynął, pozwolić sobie się bać. Czyli dokładnie tak jak ja (my) NIE robimy, bo walczymy ze sobą. Ja to wszytsko wiem, wszystko to, co tu piszemy, wiem co powinnam, czego nie powinnam ale to tak trudno. To uzaleznienie. Najgorsze jeszcze jest to, ze przyjęłam lęk jako formę "zapeszania" - lepiej się bać to wtedy się nic nie stanie, a jak sobie odpuszczę i będę tak nieświadomie sobie życ to własnie wtedy mnie dopadnie choroba. Ja nawet wiem, ze to kuriozalne i że to mój wymysł ale to takie silne:( Zwykle było tak: im bardziej się bałam tym lepsze wychodziły badania. Im więcej strachu tym zdrowsza. A jak się nie bałam jadąc do endokrynologa, w sumie miałam to gdzieś to mi wykryli Hashimoto. I u mnie to jest najgorsze:( Nie wiem jak wy ale ja ostatnio się nie badam...wszelkie powazniejsze badania (jakieś próby wątrobowe, gastroskopia, USG robiłąm ok. rok temu) w lipcu morfologię i usg ginekologiczne z cytologią i usg piersi. Obiecałam sobie, ze oprócz bad. tarczycowych nigdzie nie idę. Alu wiadziałam ta ksiązke i czytałam o programie. Dzięki. Ja córce pomagam zagadując ją czymś, tak na szybko, zmiana tematu np. jakiś mały opieprz za bałagan w pokoju, ona sprząta, ja gadam i lęk się rozmywa:) ale masz rację jest coraz starsza i inteligentniejsza w tej kwestii Tak w ogole to się duszę, boli mnie gardło ale tak nisko, mam ścisk szyji, przełyku w okolicy tchawicy i krtani (chyba) i musze ciągle połykać. Czasami mam tam gulę i uczucie bardzo wąskiego przełyku co utrudnia mi połykanie. Boję się tego. Oglądam szyję czy nie mam guzów, mojej znajomej mama ma raka krtani, nie wiem jakie są objawy, na razie nie czytam. Powiedzicie czy tak miałyście może? Widzicie jakie to durne? Człowiek wie, ze trzeba zacząć zmieniać myslenie ale te pieprzone objawy somatyczne niszczą wszelkie chęci i próby.
  8. Martini ja też tak macam. To chyba nie są żadne guzy, tylko kręgi. zasadzie to boję się dotykać kręgłosłupa i wymacywać bo tych gulek tam trochę jest a wiadomo jak łatwo się nakręcić. Nie czytaj tych pieprzonych googli , hah sama Ci doradzam a całe popołudnie w pierwszy dzień świat spędziłam na półleżąco w salonie z telefonem w dłoni. Wszyscy pytali co ja tam czytam, a ja waliłam kłamstwo za kłamstwem:( Znowu czytałam o zoładku, trzustce, o pierwszych objawach, co ile się badać itp. Alu, odpowiadam tutaj, tam już nie będę To mega smutne, że nie robimy większych kroków na przód. To własnie bardzo ładnie widać w historii pisania tu... U mnie tęz w tym roku wydarzyło się dużo dobrego, był okres dłuższych remisji (niestety nie takich na 100% ale na 80-90 i wystarczało mi to, dało się żyć). Masz rację ja nie mam typowej emetofobii. Ale objawy mam dokłądnie takie o jakich piszesz. Zaraz poczytam o tym programie. Historia Twojej ciotki pocieszyła mnie po częsci - że jednak umarła w spokoju nie cierpiąc na to czego się bała. Piszę, że po częsci bo zmarnowała zycie sobie i innym. To dokładnie jak ja, ile to już lat nigdzie nie jeżdzę, nie mam większych planów, nie umiem się cieszyć, nie chcę sprawiać sobie przyjemności "bo po co..i tak przecież..." Alu kiedyś chyba Tobie pisałam o mojej córce, ona ma rzeczywiście emeto i codziennie boi się wymiotów i grypy żołądkowej. Pyta mnie w kółko zielona z lęku "mamo nie będę wymiotować"? Powiedz kiedy ostatnio naprawdę wymiotowałaś i miałaś tą cholerną jelitówkę? Bo ona jakieś 6 lat temu. Tłumaczę jej, że zobacz - 6 lat lęku na darmo, zmarnowałaś sobie 6 lat zycia, nie wychodziłyśmy z domu, nie jechałaś na wycieczki klasowe, odmawiałaś sobie róznego dobrego jedzenia...powoli zaczyna widzieć logikę irracjonalnego zachowania, ale to jest silniejsze. Jak ją zemdli np. wieczorem to koniec:( Ja staram się nie przyznawać do moich mdłości. Przedwczoraj wstałam w nocy siku i ogarnąl mnie taki lęk, że to już, gorąco w ciele, zawirowanie w brzuchu, dźwiglęło mi żoładek, dreszcze, nagły ślinotok i zdrętwienie ust, szybszy oddech dokłądnie jak "przed". Nienawidzę tego. Nie wiem kiedy złapie. Mam wrażenie, zełapie kiedy jestm najbardziej spokojna i powinno być ok:( ale się nagadałam. Mili jak tam? Pojadłaś chociaż? przeszło Ci trochę?
  9. Alex odpowiadam jeszcze na Twoje pytanie: dla mnie nie jest łatwiej. No może czasami, bo mąz pocieszy (choć ma szczerze dość , to wiadome), pomasuje spięty kark itp Ale muszę się bardzo pilnować by mnie nie rozłozyło, czasami to jest b. męczące i wymaga mnostwa wysiłku. czasami chciałabym odpuścić. mam ciągłą swiadomośc że ich męczę. mam małe dziecko, to mnie bardzo udupiło brzydko mówiąc...jestem przerażoną kurą domową, chorującą na hipochondrię:) przynajmniej mozna się pośmiać
  10. Alexandra zadałaś dobre pytanie. U mnie w związku jest bardzo dobrze. Mam super męża, dzieci ...naprawdę niczego mi nie brakuje, mam nowy dom, mamy się z czego utrzymać ,z zewnątrz osoba szczęsliwa. Ja sama nie wiem co ze mną jest. Nikt nie powiedział, ze osoby żyjące dostatnio i mające rodzine nie mogą mieć schizy:( Ja się bardzo boję że coś stracę. Życie, zdrowie. Tak bardzo kocham to co mam, miałam niedobre dzieciństwo (byc moze tu lezy przyczyna) więc to co jest, jest dla mnie skarbem. Kontroluję siebie i wsyztsko do granic. Męza, dzieci, siebie. jestem pedantką do granic, w każdej dziedzinie, męczę się, mam natręctwa. Zresztą zdiagnozowano mi borderline i osobowość histroniczną. Plus ta hipochondria. Wiem, zabrzmi to jakby się użalała, idiotka ma wszystko, a nawet za dużo w dupie. To nie prawda, z zewnątrz wygląda wszystko pięknie a ja umieram, zdycham, płaczę, wrzeszczę w środku, boję się jak zastraszone zwierzę. Tak jest codziennie. Przepraszam za ten opis ale napisałam co czuję. Alex ja też mam zawroty i ten lęk non stop, trzymajmy się pozdrawiam Cię Mili ja własnie koczce robotę w kuchni, łeb mi pęka z bólu, kurczę, mam stresa przed świętami, to jakiś absurd. Kochani życzę Wam spokojnej wigilii i pieknych Świąt, no włąsnie, cieszmy się z przyjścia Chrystusa jak napisała Mili, przecież to jest sedno sprawy w dziś dzień hej idziecie na pasterkę? w ogole do koścoła> ja nie dam rady. Mili mnie zrozumiesz:) - poczucie omdlenia, strach, panika i te sprawy Buziaki
  11. martini cieszę się niezmiernie że u Ciebie OK! Widzisz czyli jednak konkretne zajęcie jest lekarstwem. Twoj wpis jest dla mnie nadzieją, ze to jednak może CAŁKOWICIE przejść. Dzięki. Pozdrawiam, buziaki.
  12. kochana mam to, nawet w nocy. Do tego mdłości ostatnio ból i ścisk zołądka obudził mnie. Przerażenie, boli bardzo mocno, to tępy ból aż się składam w pół. od lat mam uczucie stałego spięcia, szczegolnie brzuch. nie da sie tego rozluźnić. chyba, ze bym się schała na maxa ale nie mogę bo moj zolądek nie pozwala mi wielu rzeczy jeśc i pić.
  13. a ja mam taki lęk 24h w związku z hipochondrią i lękami o zdrowie, mam masę objawów. Są całe dnie, bez przerwy. Spięcie i stres mam od 10 lat
  14. witam znajomych i nieznajomych lęk przed rzyganiem był dla mnie do pewnego czasu iluzją i problemem innych. no jak się bać zwymiotowania, jakaś prościzna. od iluś dni mdli mnie, mam nudności, wyobrażam sobie jak wymiotuję, zdycham na kiblu, rzygam żółcią, mam torsje, mdleję. zabiera mnie pogotowie, diagnoza...wiadomo zaawansowane stadium. Boję się Wczoraj wieczorem tak mnie kręciło...juz po ciemku przed zaśnięciem. To juz którys raz. Czasami w dzień, nagle. Boli, gniecie żołądek. Nie chcę wymiotować. Co mam z tym zrobić. Bardzo się na tym skupiłam, nie da sie przestać. Myslę non stop o swoich nudnościach. Wmawiam sobie trzustke i inne. nie chce mi się świąt, boje sie ze nie bede miała apetytu, że skonczę w ubikacji albo zrobię to przy stole. Czy mam szukać chorób? Mam juz tyle objawów, te nudnosci łączą się z zawirowaniem w głowie, w ogole mam ortoreksję, boję się jeść że coś mi zaszkodzi. Kiedys mogłam pić alkohol teraz się boję i serio po piwku mnie mdli i boli żoladek w nocy. Mam bardzo okrojoną dietę. jem jak dziwak. jakies cuda. napiszcie coś aha wczoraj mnie muliło po łyżce oleju z wiesiołka, potem wzięłam troszkę floradixu (tonik z żelazem, brałam wiele razy i nic), i popiłam łyczkiem nalewki ziołowej. No kurde, to nic takiego. a zreszta teraz mnie mdli na głodnego i ten ucisk w plecach, moze to trzustka
  15. Olalala hej. A u mnie śmierć brata, który odebrał sobie zycie. To pogrązyło mnie na nowo po ok. 7 latach umiarkowanej nerwicy. Pierwszy epizod był po drobnej operacji wycięcia włókniaka z piersi - ten szpital, oddz. onkologiczny. Po 1 dniu pobytu wróciłam inna osobą. Rok po jego smierci byłam jakby zdrowa, dziwne to było. I nagle jednego dnia strzał, przeczytałam o raku żołądka u jakiejś młodej dziewczyny, zaczełam mysleć ze dołączę niebawem do brata... I tak juz od 2 lat jest masakra, najbardziej własnie ten brzuch, żoładek, trzustka, jelita. Wiesz pewnie sama jak cięzko się skupić na czymś innym;) Te durne objawy nie pozwalają. Nie wiem co jest pierwsze; czy nieuświadomiony lęk i potem objawy czy objawy wyzwalają lęk. Ale jesli to drugie, to objawy mogą byc przecież z choroby? Boże ale zamieszałam jednym słowem ograniczyłam nieco czytanie googli i forów onko. jednak mam dobrą pamięc Są dni gdy zachowuję się jak alkoholik - jak nie ma męza i dzieci z dzikim natręctwem dopadam neta i chłonę, trzęsę się, czytam, mam otwartych 20 okienek, napawam się tym jak zboczeniec. a potem umieram psychicznie i fizycznie. mija trochę czasu wydaje się, że zapomniałam co czytałam i nagle zaczyna boleć w plecach z lewej,,,no tak trzustka i boli tygodniami albo dłużej. Co począć. chyba strzelic sobie w łeb.
  16. rozumiem nie wiem co napisać. Każdy ma jakąs swoją historię, u Ciebie dojrzewanie u kogoś innego jakaś trauma. niesamowite, że aż tak bardzo się nacierpiałeś z objawami i okazało sie to sprawą psychiczną przy tylu obawach fiz. Nieprawdopodobne. Zazdroszczę Ci (pozytywnie;), że wylazłeś z tego. Jednym słowem leki? psychoterapia? Brałam leki, miałam terapię i jest bardzo niedobrze. Najgorsze są pokusy by iśc się badać...tomografia, znowu gastroskopia, usg. I tak bardzo się powstrzymuje ale nie do zniesienia są myśli , że powinnam, że będę żałować jak nie pojde do lekarza, ze bedzie za późno. Błędne koło ktore znają chyba wszyscy hipochondrycy.
  17. Scenic, miałes tego raka czy to byla hipochondria bo nie jarze, takaś tepota mnie ogarneła ze strachu
  18. aha, mam wrażenie że strzeliło mnie na maxa po śmierci brata, powiesił się, miał depreche, troche ćpał. Dziwne jest tylko że rok po tragedii trzymałam się bdb, nagle, jednego dosłownie dnia zaczęło się. Czy mogę dopiero teraz odreagowywać? Po roku spokoju? Ten moj stan z zaburzeniami pokarmowymi trwa 2 lata. boje sie raka zoladka trzustki, ze zdechne w męczarniach. Masakra:((
  19. Stosowałam Bioxetin parę lat temu i objawy zniknęły w 95%, pozostał nieznaczny lęk psychiczny i lekkie napięcie, rok temu chciałam znowu spróbować Bioxetin jednak czułam się podle, nic nie znikało a nawet było gorzej. Odstawiłam zamieniając na Triticco - senność, nie mogłam się ogarnąć, mdłości. Odstawiłam. Poszłam na 8 miesięczną terapię indywidualną któa może trochę podniosła mnie na duchu, poprawiła humor jednak lęk o zdrowie, hipochondria i objawy zostały. No, może bywały delikatniejsze ale znikomo. Czy nie ma dla mnie ratunku? Kiedyś pomagał alkohol ale ile można? Ostatnimi czasy po alko jest gorzej fizycznie - kac, bóle żoładka, jelit, podły nastrój...nawet po jednym czy dwoch piwach 0,3.
  20. piszecie o atakach a czy ktos ma objawy wolnopłynące, stałe lub po prostu częste, codziennie, trwające miesiącami? Czytam ze u wielu osób są ataki a dolegliwosci zmieniają lokalizację. A co zrobic gdy objawy mam juz 1,5 roku a badania typu gastroskopia, próby, usg sa dobre. silną Nerwice mam juz 10 lat, u mnie objawy są długotrwałe. Ataki miałam czasem w supermarketach ale widziałam ze to agorafobia wiec nie przejmowałam się. A co zrobic z lękiem uogolnionym, ściskającym za gardło, tzymającym non stop. Mam uderzenia gorąca, mdłosci, bole, gule w gardle, spiete plecy szyję, poczucie ze niebawem umrę lub dowiem sie o jakiejs strasznej chorobie, ktora mnie zżera.
  21. Witam mam pytanie...czy siadło kiedyś komuś na przewod pokarmowy? od prawie 2 lat mam wzdęcia, bóle jelit, koło pępka z prawej, były biegunki, teraz normalne stolce a czasami po 4 razy dziennie w malutkich ilosciach, mdłości, nudności, brak apetytu, kręcenie na wymioty, przełykanie śliny, bóle żołądka i z prawej strony pod żebrami, czasem z lewej, bolesne przemieszczanie gazów, mija mi na chwilę po załatwieniu się. Do tego ogromny lęk, ścisk w gardle i bol przy przełykaniu, gula w gardle, maksymalne spięcie karku, szyi, pleców, cały czasię bardzo boję o swoje zdrowie, straszna kancerofobia, nerwice mam juz 10 lat, kiedys siadło mi na choroby neurologiczne, miałam wszystkie objawy wraz ze zdrętwieniem nogi na 2,5 miesiąca. Zaburzeniami wzroku, zawrotami derealizacją. Potem minęło. Trzymał mnie po prostu stały lęk i hipochondria. Bioxetin pomogł na 2 lata. Rok temu znowu wziełam Bioxetin i było jeszcze gorzej. terapia mi nie pomogła. Całe moje życie jest podporzadkowane objawom. Miałam rózne badania, rok temu podczas objawów zoładkowych - gastroskopia, która wyszła idelanie. Różne USG, morfologie, próby wątrobowe, badania gin i jest niby OK Czy mam się dalej badać? Zyc mi nie odechciewa. Mam Hashimoto i hormony wyrównane. Co ja mam robic? Boję się, jestem spięta 24h na dobe, nawet w nocy. Czekam na najgorsze, mam poczucie stalego zagrożenia. I jeszcze ten brzuch...
×