Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. AURELITKA a jak Ci wyszło USG tarczycy? TSh masz za wysokie, chyba stres nie ma na nie az takiego wpływu?, FT4 41.56%, czyli tez troche poniżej normy, szkoda, ze nie zrobilas FT3. wiesz, ja powoli dochodze do tego, ze większosc objawów nerwicowych daje niedoczynnosc (nawet mała, bo przez jakis czas była u mnie minimalna, w normie - smieszne sa te nasze normy, miałam kiedys TSH 4, czyli w normie lab. bo bylo do 4,2 i moj endokrynolog wzburzony natychmiast podjal leczenie, czyli w sumie po co normy???? ). Tez juz sie zalamuje. Podwyzszyłam sobie Letrox i od jakis 3 dni mam troche mniej lęków. I biorę bardzo duze dawki magnezu, on wycisza lęki i uspokaja ciało podobnie wit D3 - jest przeciwdepresyjna i czasami lekarze daja ja w nerwicach biorę jeszcze b12 i zelazo, zeby troche sie zregenerować, bo niedobory tez daja objawy nerwicy i depresji.
  2. TSH 3,5 to wysoko. Kobieta w wieku do 30 lat powinna miec je około 1-1,5 - tak mówi prof. endo u którego byłam, jak miałam 2,5 to musiałam brac euthyrox napisz jakie są dokładnie normy lab. (od-do) na FT4, FT3 nie badałaś?
  3. bmm badałas tarczyce? bo nie pamietam ja sie jeszcze pocieszam, bo wiem, ze w Hashimoto mogą byc takie objawy
  4. :) brałam Bioxetin, ostatecznie po 4 mcach prawie zniwelował objawy somatyczne (prawie! ale nie do konca) natomiast miałam okropne lęki, szczególnie nocne i poranne. Potem brałam Trittico, 2 tyg. bo wiecej nie dałam rady. Duzo skutków ub., jedynie ładnie po nim spałam. Teraz tylko psychoterapia i jest róznie ale nie o tym. Jesli chodzi o mowę to mam to cyklicznie, nie stale. A Ty? Czasami zapominam słów, wydaje mi się, że sztywnieje mi język i bełkoczę, bardzo się przy tym boję( bmm, tak, ja tak miałam, Bioxetin nie mógł zaskoczyć jakieś 2 mce! czułam się dużo gorzej. Triticco też męczył mnie 2 tyg, wiecej nie dałam rady ale Ty nie poddawaj sie. Zreszta lek mozna zamienic Nie masz żadnego SLA, nie marnuj kasy na wizytę. Tym bardziej, ze czytałaś jakąs tam ksiązke...
  5. Alu juz czytałam o tym kiedyś/ ale boję się tego badać, tym bardziej, że to chyba bada się w szpitalu (po obudzeniu itd) Wiem, ze własnie ten kortyzol wzmaga lęk i napięcie:((
  6. jest gorzej gdy o tym myslę, bo jak nie myslę to nawet nie wiem jak mowię... zawiłe to
  7. bmm moze ktoś jeszcze pisał ale ja też dziś miałam wyjątkową jazdę jakieś mówienie typu bełkot, jakby język mi sztywniał, cięzko poruszać ustami, niewyrażne mówienie, spowolnione, czasem brak mi słów. Bardzo ale to bardzo boje się SM:((( Nie wiem jak nerwica i panika wpływa na mowę, może wcale?(
  8. mili woda z solą albo z wodą utlenioną na gardło ale pare razy dziennie
  9. Mili zrób zatem wszystkie badania tarczycowe tym bardziej żeś w ciąży;) jesli FT4 jest niższe od FT3 tzn że masz za małą dawkę tyroksyny (czyli T4). W ciązy powinnaś mieć % tak ok. 60-70% normy i oba wyniki do siebie zblizone. Nie pamietam czy Ty leczysz sie na tarczycę czy nie...sory:) W ciązy najważniejsze są FT3 i FT4, chodzi o zdrowie dziecka. Jak tam twoja ferrytyna??
  10. bmm ja się boję SM. Bardzo się obserwuję, szczególnie swoją mowę, mam wrazenie że czasem jest splątana i wolniej mówię, jakby język sztywniał wiesz... to skupianie na mowie jest okropne, bo ciągle jest coś
  11. Mili, dokładnie, tarczyca i nerwica to masakra. Nie wiadomo za co sie zabrać. Ja z kolei czytam, ze procenty są bardzo wazne bo widać przemiane t4 w t3 a w hashimoto o ta przemianę chodzi. powinno być wszystko w połowach normy...a u mnie nie jest:( Lekarzy mam do dupy, patrza tylko na tsh Ardash, nie pamietam, chyba bromergon, kurcze mysle o tym castagnusie juz od dawna...ale czytam tez że bolą po nim piersi...ciekawe czy on szkodzi. Pozdrawiam Cię
  12. Mili, to moje nowe wyniki TSH - 1,99 (0,350-4,940) FT4 57.69% [ wynik 1.15, norma (0.7 - 1.48)] FT3 36.50% [ wynik 2.44, norma (1.71 - 3.71)] Niby TSH OK? FT4 też ale FT3 za niskie. Podwyższyłam sobie dawkę Letroxu z 50 na 62,5. Nie wiem czy to dobrze. Mam uderzenia gorąca, w nocy budzę sie spocona, z uczuciem ciepła, mam lęki nocne, przerażenie. Sama nie wiem Nerwica? tarczyca? może ktoś coś podpowie? Psychoterapia bdb. Żyję od sesji do sesji.
  13. Ardash tak zmieniałam lek, sama sobie tego zażyczyłam, bo nie dość że miałam mleko po naciśnięciu to miałam bardzo długie cykle (do 50 dni) ale teraz nie jest lepiej. Leki przestałam brac z początkiem kwietnia więc coś powinno się normować a ja znowu jestem w 48 dniu cyklu:(( Mam Hashimoto, do tego stałe spięcie, nerwica, paniczne oczekiwanie na okres - może tu lezy przyczyna. Gdy mocno nacisne dalej jest odrobinka mleka. Stres mocno podnosi prolaktyne. Leków na zbijanie nie będe brać. Dawno temu brałam krótko i myslałam, ze zwariuje na skutki uboczne więc odstawiłam. Nawet już tu nie piszę a mogłabym codziennie. Nawet nie wiecie ile mam lęków nadal:( Jeden dzien lepszy kilka innych do dupy. Nie mam siły na myslenie o lekarzach, nie pojdę, ten lęk mnie paraliżuje. Pojde jak bede sie zwijać z bólu. I chyba nikt mnie nie przekona:(( Tragedia ta nasza choroba...
  14. Krwiożercza - a ja odbieram Twoje przemyslenia inaczej - Ty kobieto ZDROWIEJESZ
  15. marta, na pewno są naturalne sposoby na tą przypadłość, szukałaś? Może to pasozyty a może musisz spróbowac innej jeszcze diety czytałam, żę stłuszczenie jest odwracalne tylko trzeba znaleźć przyczynę. Jak tam Twoje hormony? jak tarczyca? Mnie z kolei ostatnio pobolewa z prawej ale na dole. czasem jakby promieniuje do góry albo odwotnie, pobolewa na górze a promieniuje w dół aż do pachwiny. Przeraża mnie to. Boje się. mam jakieś wzdęcia tam:(( Fakt te bóle nie są nigdy silne lub utrudniające funkcjonowanie, raczej ćmiące lekkie:( angie napisz jak to u Ciebie wyglądało. Bardzo się boje tego uczucia. Wpędza mnie w okropny nastrój. Odechciewa sie zyc, bo zaraz podejrzewam najgorsze,
  16. pralinka mam podobne odczucia co do dbania o zdrowie. Im więcej dbam tym gorzej. co za podły paradoks mnie też boli po prawej pod żebrem, tzn teraz juz mniej ale rzuć okiem na moje wpisy z listopada 2014 i dalej. Teraz jest trochę lepiej ale dosłownie nie ma dnia bym nie czuła drobnych dolegliwości z tego miejsca i ogólnie z brzucha (jelita, czasem zgaga, żoładek) Ja juz robiłam USG brzucha i nic, potem próby wątr. i nic, jeszcze została kolonka ale poki nie zdycham z bólu to nie pójdę Stawiam na IBS choć gdzies z tyłu głowy mam Crohna lub inne choroby zapalne jelita. No skoro boli i boli...wzdęcia, był czas biegunek, czuję to prawe jelito przez skórę (jestem szczupla) i czuje je napęczniałe, potem tego nie ma i tak w kólko. Lewa strona jest OK pozdrawiam CIę hej, swędzenia to mój temat, ostatnio przeszło ale swedzenie budziło mnie w nocy, drapałam się całe dnie, szczególnie juz w łózku, no masakra, teraz męczy mnie objaw tzw. Brain Zaps. Sama to sobie zdiagnozowałam, 1,5 mca temu odstawiłam SSRI i dopadły mnie te sekundowe "rażenia prądem", dodatkowo może to lęk. Co za okrutne uczucie, oczywiscie czasem myslę o SM. Nie ma dnia bez dolegliwości. Cale życie kręci sie wokol szukania, eliminowania, strachu i myslenia o zdrowiu, zywieniu, zapobieganiu chorobom. :*** dla wszystkich
  17. Aurelitka dziekuję, wiem to czytanie to przekleństwo. Czyli mówisz, że przy SM miałabym inne objawy jak Ty sie czujesz, mam nadzieje, ze przestałaś macać węzły. Kurde wzięłam Pramolana, jutro idę do lab robić TSh strasznie się boję.
  18. Mili nie mysl o aborcji, plis dacie rade, musicie sie oswoic z nowym niektóre kobiety po abrocji maja zjechana psychę, chyba nie jest Ci to potrzebne jako dodatek do Twojej nerwicy. Dzis byłam na terapii, wzięłam kolejne 10 spotkań. To kosztuje ale mam poczucie bezpieczenstwa gdy tam chodzę mam nowy dziwny objaw, bardzo się go boję, jakby rażenia prądem, bezbolesne sekundowe "coś" takie sekundowe zapadniecie się, zdrętwienie psychiczno fizyczne. Boże co to...( Czytałam o SM. Kiedyś już SM przerabiałam, myslałam że już nigdy nie wróce do tych lęków. A tu od nowa. jestem przerażona, wyobrażam sobie siebie na wózku i w szpitalu. boję się tego odczucia, w momencie trwania tego jestem w panice. To uczucie ciężko opisać słowami. Kojarzy mi się z porażeniem prądem albo derealizacją. Jakies odrętwienie umysłowe, takie uderzenia, jakby zapieranie tchu. To trwa ułamek sekundy. potem znów i znów, potem cisza co to miał ktoś moze cos podobnego? I uczucie zapadania, otępienia, okrutny lęk...
  19. Mili, nie wiem jak u innych ale u mnie ta duża róznica wieku to był duży "błąd", o ile mozna to tak nazwać. Córki nie bawią się razem, mała wkurza starszą, myślę, że dopiero w dorosłości znajdą nić porozumienia. Oczywiście starsza bardzo kocha małą ale jest wiele problemów. U nas róznica to 9 lat. Myślałam identycznie jak Ty. Drugie dziecko odkładałam w końcu aż 9 lat! Przyzwyczaiłam się do luksusowego zycia, starsza wyrosła usamodzielniła się, mogłam juz spokojnie zostawiać ją w domu itp. Umiała się sama ubrać, zając sobą, sama jeść, sama się wspaniale bawić, sobie czytać...no wszystko. No i zdecydowałam się na drugie. Miałam 33 lata. Ciąża pod względem psych była super, zapomniałam o nerwicy i lęku. jednak z powodu wieku (tak - wieku!) czułam się nienajlepiej. Było mi cięzko. To nie była ta sama ciąza co 9 lat temu. Nie ta energia, brak sił. Wykończona wcześniejszą nerwicą - nie miałam juz tej kondycji. Po porodzie przezyłam cięzką depresję, płakałam codziennie po kilkanaście razy, żałowałam wręcz że podjęłam taką decyzję (co jeszcze bardziej nakręcało we mnie poczucie winy za takie myslenie) 2 lata wyjęte z życia. Mała dała mi w kość. Gdybym tylko była młodsza, miała więcej sił. Naprawdę to była jedyna rzecz, która mi doskwierała. Brak siły fizycznej, zmęczenie, zbyt wielkie przwiązanie do wcześniejszego luksusu Tak więc ciesz się, gdybyś odłozyła tą decyzję na kolejne 5 lat to róznica wieku byłaby też 9 lat, a Ty wykonczona nerwicą nie miała byś siły. Zresztą kto wie czy w ogóle zdecydowałabyś się na drugie, przyzwyczajona jak ja, do luzu Urodzisz za kilka miesięcy, odchowasz, nerwica się wyciszy. Przepraszam jesli Cię czyms uraziłam lub za bardzo porównałam do siebie. Życzę Ci wytrwałości. Nie wymagaj od siebie, ze będziesz teraz skakać z radości. W koncu to wielki szok. Ale zobaczysz, będzie dobrze. Daj sobie czas. aa dodam jeszcze , że moje lęki i nerwica wyciszyły się tak na 100% dopiero około 2 trymestru, pierwsze 3 miesiące płakałam, byłam agresywna non stop kłociłam sie z męzem, byłam wściekła - to hormony;) Jednak ta cała agresja była i tak lepsza od lęków, no niestety taka prawda. Chociaż moje otoczenie trochę pocierpiało
  20. sinister mam to co TY, poty, uderzenia gorąca, otepienie. szkoda gadać , czytam właśnie o SM, o Boze
  21. Mili jaka radosna wiadomość:) Pomimo wszystko. Wcale nieprawda, że odstawienie SSRI jest trudne. Ja 2 razy odstawiłam z dnia na dzien i NIC. Nie martw się. Wszystko bedzie dobrze, a mąz jest w szoku:) Myslcie pozytywnie o tej istotce - to dla niej wazne od samego poczęcia. ja w ciązy czułam się cudownie jesli chodzi o lęki, nerwica minęła niemal w 100%. owszem nie było łatwo bo brzuch, bo cięzko...bo same ograniczenia. Ale psychicznie bardzo pozytywnie. Kobiety biorą gorsze leki, piją w początkach ciązy, nie wiedząc jeszcze o niej - i nic sie nie dzieje. Twoje dzieci mają wspaniała mame, mądrą, troskliwą, roztropną, odpowiedzialną - tak Cię widzę po Twych wpisach:)) Będzie dobrze. Na stówę. trosze Ci zazdroszczę...Ciąza odmładza i regeneruje organizm, mając niemowlę zapomnisz o sobie i tych lękach. zobaczysz. Buziaki dla Was:***
  22. marta u mnie lepiej wieczorem. A póznym wieczorem bywa, ze jest prawie normalnie.
  23. witaj martini:) jesli niezaglądanie tu dobrze Ci robi to musisz się dopasować. Mi to chyba bez znaczenia. Na mnie okropnie działają fora tematyczne o chorobach (np. kiedys weszłam na spiro-spero czy cos takiego. po prostu horror:( albo zwykłe strony medyczne o objawach, nasze forum jakoś nie dręczy mojej podświadomosci bo chyba wiem, że tu wszyscy zdrowi jeśli unikałam tego forum to tylko dlatego, ze chciałam byc z dala od tej tematyki (taka ucieczka), ale raczej nie ze strachu, ze przeczytam co ma ktos tu i potem bede to mieć. Kurczę sama juz nie wiem, może takie niewinne czytanie nawet TU tez jakoś działa na podświadomość i ma się potem rózne schizy... bmm brałam pramolan niegdyś i pomagał mi w taki sposób, ze spałam na stojąco:) Wyciszał, trochę rozluźniał, dobry na sen. Objawy niestety nie ustapiły, musiałam brać antyderpresant. jednak są ludzie na których pramolan działa pięknie. tak sobie o Tobie myslę, ciekawe jak u Ciebie z magnezem, potasem i czy nie brakuje Ci witamin z grupy B...poczytaj troche o tym, niedobory powodują objawy neurologiczne i mięsniowe przypominajace najgorsze choroby.
  24. marta, czytam własnie o tych punktach, że mogą być od picia kawy, stresu (to my), zaburzen hormonalnych (u mnie Hashimoto) o wątrobie pisza na samym koncu i że to nie jest regułą. Że występoją u kobiet szczególnie po 30-tce jest ich coraz więcej. A jak Twoje jelita/brzuch? Moje pobolewa nadal z prawej - pod żebrem i tam gdzie wyrostek, co prawda dużo mniej ale lekkie pobolewania tam są. Czasami mam to gdzieś. Nie wiem czy nie lekceważe czegoś powaznego. Masakra z tymi objawami
×