Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. u mnie na tapecie rak jamy ustnej. Przez jakąs dziwną infekcję skupiłam się bardzo na wnętrzu jamy ust. zaczełam macać w środku u badać językiem. Wybadałam guzek - znajduje sie on na dnie jamy ustnej zaraz przy korzeniach zębowych. Taka lekko przesuwna kuleczka. Po 2 stronie tego nie ma. Nie widać nic z zewnatrz. Juz dziś zaliczyłam 2 dentystów. Pierwszy nie wiedział co to i skierował mnie natychmiast do periodontologa. Pytam czy to może być nowotwór a ona, że niewykluczone...ale raczej nie. Płakałam w samochodzie jadąc na pilnie umówiona wizytę (wcisnieto mnie między pacjentami na Cito) On, z tytułem doktora pobadał, nie stwierdził nieprawidł. w jamie u. Tyle, że suchość i nieco ciensza błona śluz. Ale o tej kulce nic...nawet zrobił RTG i nic nie widać. Macał długo, nawet węzły i kazał obserwować. Ja mysle że to mam juz długo, napewno kilka mcy. Powiedział ze nie wygląda to na zadnego raka. OD kilku dni siedze na googlach, czytam straszne rzeczy...że właśnie tak sie zaczyna jakaś kulka itp. Dziewczyny ja chyba zejdę. Płaczę cały czas. Może się pomylił. Ale to facet z tytułem. Mówił mi to 4 razy "nie ma patologii w pani jamie ustnej" to zdjecie zrobił na moja prośbę. od rana mam biegunke, nie mogę jeść. Powiedzcie czy macie takie rzeczy w dnie jamy ustnej tak pod dziąsłami? jakieś kuleczki czy nierównosci? Czy to nowy wkręt? Nie bede szła do kolejnego lekarza bo naprawdę nie dam rady. Powiedzcie coś
  2. Nerwa mialas może psychoterapię? Jesli tak to co sie wyłoniło jako przyczyna tych lęków o zdrowie? Mi terapeutka mowila ze uciekam przed zyciem boje sie go. Nie korzystam... Ja uwazam ze to moje skomplikowane wychowanie...to dlugi temat
  3. hah, no ładnie, ciekawe czy ktos jeszcze tak kombinuje... Jak rok temu sżłam na USG to umówiłam się na 19:00, przyjęła mnie jako ostatnią a baba w rejestracji zapisała mnie sądząc po moim głosie, ze to pilne. Kolonoskopie odwoływałam 4 razy, gastroskopię 2. Ale na gastro w koncu poszłam... Nerwa przynajmniej nie masz wyrzutów sumienia, ze kogoś zaniedbujesz...ja męża, który ogląda TV i córki:( Tak, ja swoje wyniki też znam, nawet z normami. To szukanie tak kusi... a najgorsze są fora tematyczne. To porównywanie czy aby nie mam tak samo. Wiesz, tego jest tyle, że jakbym sżła do lab. to musiałabym, oznaczyć chyba z 30 róznych parametrów. Boże świety ludzie się nie badają latami i zyją w zdrowiu i szczęsciu (mój mąż, mama, siostra, brat) a ja?? Morfologie robiłam prawie rok temu. Jakies ferrytyny i d3 też. Ja nie chcę się badać( Ale jak nie idę to jest panika. Błedne koło. zadaję sobie jeszcze pytanie dlaczego wyszukuję/-my tak poważne rzeczy. Tak rzadkie choróbska. Tak skomplikowane parametry...mi dało w kość forum Hashimoto na którym byłam. Tam zalecali mi mnóstwo badań, plus masa suplementów, trzeba się ciągle kontrolować. Wmawianie niedoborów. Tam nie było pojęcia "nerwica" - wszystko było niedoborem albo nową chorobą autoimm. Nie zaglądałam tam dawno ale dziś weszłam i mam za swoje.
  4. Boże z badaniami to ja podobnie. Ogólnie to mówię sobie, ze nie idę. I nagle rano się budzę, baczność i idę. bez planu. Z kolei do lekarza to jakis cyrk...oczywiście mówię sobie, że nie idę i nagle jest jakiś napad, dzwonię i domagam się natychmiastowej wizyty koniecznie tego samego dnia (nie mieć zawalonej nocy), ostatnio sie udawało. A najśmieszniejsze jest to, że idąc w czerwcu do ginekologa poszłam z mamą (jak dziecko) ją namówiłam na wizytę i zarejestrowałam. Było mi duzo lżej. Smieszne to jest, dziecinada. normalny cżłowiek ma wizyty na za kilka miesięcy i nawet o tym nie myśli... Ja chyba bym schudła 10kg przez sraczki i byłabym nieśpiącym wrakiem. a tak w ogole to cały czas teraz (już od 20) siedzę na googlach i wertuję. Czytam własnie od niedokrwistosci Adisona gdzie jest niedobór b12, ze to choroba autoimm. z zanikiem błony żołądka. Ja zwariuję Zamiast iśc na spacer lub siedzieć z mężem. Nie umiem przerwać, jak teraz odejdę to będę niespokoja, nieobecna, to jest jakieś cholerne natręctwo!
  5. nerwa to widzę, że u Ciebie też nieciekawie to wygląda. Kurcze, ze masz odwagę tam jechać...ja jak jade koło szpitala to mam coś w rodzaju motyli w brzuchu, kręci mnie na srake I to zawsze gdy jestem w okolicy. jakas parodia. Słuchaj a czy Twoje objawy nie pogorszyły sie po tym jak dowiedziałas sie, ze masz anemie? Pytam bo u mnie było tak, że miałam sobie ta nerwicę ale 2 lata temu wyszło Hashimoto i się zaczęło! Nowe objawy, jakies bóle tarczycy (to hashimoto mogłam mieć kilka lat wstecz i nie miałam bóli tarczycy)...w ogole, poczułam się bardziej chora. A jeszcze przeczytałam, ze w Hashimoto są niedobory więc masakra. Własnie tak było z B12...piekło mnie w jamie ustnej, zrobiłam b12, wyszła ok więc po jakiś 2 tyg przestało. Potem anemia, kurde, myslę, że mam ją nadal bo mimo nakazu lekarza nie brałam żelaza (nie toleruje żadnej postaci syntetycznej). Miałam też duszności, jakoś w kwietniu. Bolało mnie w okolicy serca, nie mogłam wziąc pełnego wdechu. A jak wygląda u Ciebie zmęczenie bo mnie bierze tak koło 16 i muszę się połozyć. Tak codziennie ostatnio. brak energii, senność, mogę iśc spać o 21...ale noc zrypana, 10 pobudek...i wczesnie nad ranem, tak 4.00-5.00 juz koniec...czarne mysli, półsen, napiecie. A ty jak spisz?
  6. Mili, ja juz sama nie wiem. Miałam badanie kilka mcy temu (też miewałam pieczenie w ustach) i wyszło OK, 450 (przy normach bodajże 200 do 660). Pamiętam, że bardzo nakręcałam się na niedobór b12, który ponoć ma wystepowac przy hashimoto...a;e lekarz to zobaczył i powiedział , poziom b12 jest dobry... przez kilka dni brałam sobie bcomplex gdzie jest b12, ile trzeba czekać żeby zrobic wiarygodne badanie, wiesz może? od wczoraj nie biorę Ile Ci wyszło b12? podaj wynik z normami
  7. Hej widzę, że sobie gadacie...u mnie na tapecie bóle mięsni ud (nie ćwiczyłam), takie rwanie... to juz kolejny tydzień, potem piekąca jama ustna, jakies drętwienia rąk nad ranem, no i oczywiscie mega lęk całe dnie. Moje mysli są opanowane przez analizowanie objawów, nastrój uzalezniony jest samopoczucia...gdy chwilowo obj. somat. sa mniejsze to nawet wysilę sie na planowanie weekendu itp, natomiast gdy coś wraca to plan jest jeden: zostać w domu w obawie, ze coś się stanie i trzeba będzie wzywać pogotowie lub w nocy jechać do szpitala - to moja największa jazda. Gdy tylko otwieram oczy sprawdzam językiem jamę ustną i ręce czy mam w nich siłę. Od kilku dni projektuję jakie badania zrobię ale potem tchórzę i spycham tą myśl w kąt ale ona wraca przez całe dnie, co chwila. Lub wspomnienia z wizyt lek. wyobrażenia co mi mówi lekarz, juz widze twarz lek. rodzinnej jak mówi "no prosze pani tym razem to wypisuję skierowanie do szpit. albo jakies powazne badania. Ja niczym innym nie zyję. Do tego jakieś analizowanie przeszłości, tęskonta za dzieciństwem, młodzienczymi beztroskimi latami, za wakacjami u babci, za wszystkim...zero zycia tu i teraz. jest przeszłośc i przerażająca przyszłość. W domu mam Atarax (hydroksyzyna) ale na spieprzony nastrój i takie lęki to nie działa. U mnie zawsze górowały objawy somatyczne nawet bez lęku. trwające miesiącami, codziennie Najgorsze jest to, że te objawy sugerują choroby, bo są poważne i np. nie mijają przed długi okres...czasami czytam, ze komuś tam objawy wędrują po ciele i zmieniają się co parę dni. U mnie jak cos jest to trwa. Np. ból pod żebrem miałam 1,5 roku. A u was?
  8. Mili wspaniała wiadomość:) gratuluję ... będziesz w branzy:))
  9. Nie to nie jest poparzenie. Czytałam coś o nerwicowym pieczeniu jamy ustnej (ale nie było nic o "szorstkości") może to to...Boże ja zwariuję. Do tego szczękościsk + bóle żuchwy i stawów skroniowych Wiesz nerwa ja juz dawno się nie badałam (kilka miesięcy to dla mnie dużo:) i zaczynam czuc niepokój. U mnie ejst tak, że jak mam sie badać to świat się wali. Jestem nie do zycia. Przestaje jeść, gotowac rodzinie, sprzątać. Po prostu nie żyję. Oczekiwanie na wynik to biegunki, przekonanie o końcu wszystkiego, żegnanie się z córkami. Pewnie z zewnątrz to brzmi smiesznie ale to jest moja osobista tragedia. Tak naprawdę to chciałabym, zeby mi cos podano (jakiś totalny ogłupiacz) i wtedy zabrali do szpit. zbadali i wypuścili. Potem mogłabym odzyskac świadomość właśnie piję Zuber, jest ohydny, słony i śmierdzi ale czytałam o niezwykłosci tej wody i wspaniałym przyswajaniu minerałów. Ja już się z siebie smieje, że jakby mi kazali gówno zjesc i powiedzieliby, że to pomaga to bym zjadła
  10. Ja też:) Nerwa b12 ładnie uzupełnia nabiał fermentowany (jak masz dostęp do kogoś ze wsi kto ma mleko i sama sobie ukisić... Mi kiedyś taka babka w sklepie ze zdrową żywnościa powiedziała, że na anemię to nie wątróbka i mięso tylko zielone liście. Dlatego ostatnio kupuję na rynku botwine i robie liście jak sałatę z vinegretem. Smakuje mi lepiej niz sałata:)
  11. Mili badałam b12 kilka miesięcy temu i miałam 450 (norma od 200 do 660). Te drętwienia troche ucichły, jeszcze zostały bole mięsni. Na niedobory mikroelementów dobre są wody wysokozmineralizowane typu Zuber(smierdzi jajami ale to bomba wapnia, potasu i magnezu) lub Słotwinka. Mi z kolei kilka mcy temu wyszła niska ferrytyna chyba 19, a norma do 200. brałam żelazo i prawie nic nie pomogło. Czytałam, że niedobory łaczą sie z florą bakt. jelit. Jak jest zła to żadne specyfiki za bardzo nie pomogą. U mnie to by się zgadzało bo miałam kiedyś bóle jelit (pewnie pamiętacie, panikę i słynne bóle pod prawym żebrem miesiącami + wzdęcia itp.). Jeszcze mam do Was pytanie. Przedwczoraj wyczułam w jamie ustnej niebolesne szorstkie miejsca (na podniebieniu, pod językiem i wewn. strona ust. Takie coś jak po poparzeniu. Z bliska wygląda zdrowo ale po max przyjrzeniu widzę jakby takie mikro bąbelki ale mikro, jedna setna mm. Coś jakbym się poparzyła albo mocno podrażniła czymś (a nie poparzyłam) cała jama ustna jest lekko szorstka i czasami pieką policzki od wewn. str. To nie są afty ani grzybica. język normalny Boże w necie znalazłam oczywiscie nowotwory jamy ustnej, jakieś straszne choroby autoimm., cukrzyce i inne cuda. Stało się to jak ustąpiły drętwienia, kłucia skóry i po mocnych stresach w zeszłym tygodniu (nawrót nerwicy i hipochondrii). Nic nie robię tylko jeżdżę językiem po jamie ustnej z przerażeniem, pytam córkę i męża co tam widzą, jestem zdruzgotana bo to nie jest objaw subiektywny tylko realny. Znacie jakieś metody na takie sprawy? To mozliwe, że ze stresu coś mi siadło i coś się przyplątało?
  12. Dziewczyny, moj stan dosięga dna. Wszystko przez to, że dziś w nocy znowu zdrętwiała mi dłoń a potem obie aż do przedramion. do tego ból w okolicy serca, bolesny ścisk szyji i tchawicy jakbym miała tam siniaka lub guz. te ręce są jakieś niemoje, ponadto bolą mnie mięsnie ud, czuję ogromny lęk i stałe napiecie. Niestety znowu czytam...Moje objawy pasują do SM albo do tocznia. Powiedzcie dlaczego objawy są w nocy? Przecież wtedy spię i "nie boję" się. Moje ramiona sa napięte jak do skoku a barki mam uniesione aż do uszu:)z tego napięcia i tak ciągle. Wczoraj miałam trochę stresu (niemiłe, nagłe spotkanie z teściową i jestem w konflikcie z rodzicami - znowu mnie krytykowali za plecami). Ale nie wierzę, że to od tego, no kurde czy od stersu moze drętwieć lewa dłoń i być jakby słabsza...ogolnie czuję słabośc kończyn - cholera jeszcze tydz. temu objawy neurologiczne były zerowe. I nagle 1 dnia. Gdy przelękłam się zaniku mięsni... Dziś sto razy czytałam, ze nie mozna wszystkiego zwalać na nerwicę, że ludzie mieli wmawiana nerwice latami a okazala sie toczniem lub SM pomocy
  13. hej dziewczyny, dzięki za odzew. Nerwa, zgadzam się z tym, że jesteśmy specami we wkrętach o SM itp. Jak pisałam sama to przeszłam lata temu z nogą, miałam zaburzenia widzenia, brak równowagi, brak czucia ciała. Wspominam to potwornie ale minęło i wydawało mi się, że lęki o choroby neurolog. mam za sobą. jeszcze kilka miesięcy temu śmiałam się z tego (byłam w fazie ostrej kancerofobii). Naprawdę nie wiem co myśleć. Drgają mi mięśnie, w całym ciele, wędrująco, (szczególnie jak leżę) np. udo, przedramię, do tego to potworne spięcie i szczękościsk 24h (w nocy też) aż do tego stopnia, ze zwichrowałam sobie szczękę, przeskakuje mi. Potem parestezje, jakieś kłucia szpileczkami w stopach i dłoni. Bóle rąk, nog. Poprostu ścieło mnie:(( Alex nie martw się temperaturą...pamietam jak mierzyłam kilkanaście razy dziennie...echhh. Różna była raz 36,2 a raz prawie 37. Naprawdę. Najgorszy jest taki stres...wiesz, ze masz gdZieś jechać i że MA BYĆ dobrze więc szuka się dziury w całym i nie jest... Mili kochana:) ściskam:) też myślałam o Tobie jak tam dzieciaczki??? Pamiętam cała Twoją ciążę na forum, dosłownie od nia kiedy powiedziałaś że jesteś w ciązy do porodu...były emocje, tak szybko czas leciał. Biorę od poniedizałku 6 tab. Asparginu i B complex. Do tego piję droźdze. ale nie widze poprawy. Tak cięzko znowu zwalić wszystko na nerwy bo przeciez jak spię to nie denerwuję się do tego stopnia by drętwiała mi dłoń Wprawdzie dziś w nocy było lepiej ale od rana znow...mrowienia, drętwienie zewn. strony dłoni, mega lęk, ciągłe kontrolowanie siły mięsni. Dziewczyny...ta zasrana choroba nie odpuszcza. Wystarczy tylko jakiś bodziec by piękny czas spokoju zburzyć w jeden dzień! Dlatego gdy jest dobrze to doceniajcie każdą chwilę. Każdą.
  14. Hej, nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta...pisałam kilka miesięcy temu bardzo intensywnie. miałam sie nie odzywać, ale wróciłam. Byłam taka pewna siebie...że kończę z tym. Jasne było duzo lepiej. Przeczytałam masę książek, wyluzowałam, olewałam objawy, nie mówię że było wspaniale ale miałam wiele dni praktycznie normalnych...jednak dało się. Ale niestety do wczoraj. Po prostu jednego dnia wróciło. Chyba spokorniałam, nie powiem chyba juz nigdy, że zażegnałam chorobę. Dobre chęci i nadzieja to nie wszystko To nie jest kwestia "chcenia". Przekonałam się bolesnie. Tak bardzo nie chciałam tu wracać. Zawiodłam się na sobie, na swojej słabości. Ale do rzeczy. Wczoraj w nocy zdrętwiała mi dłoń. Do dnia dzisiejszego nadal mrowi i mam igiełki. Mam uczucie że jest słabsza (ale chyba nie jest??). takie nocne drętwienia miałam już wcześniej ale zwalałam na złe ułożenie (choć spałam równo, na wznak). Znowu ogarnęła mnie panika. Od wczoraj rana siedzę w googlach. SM, SLA i inne. Czytałam że osobom z SM zaczynało się od zdrętwienia. Boże ja się załamię( Owszem miałam wiele stresów po drodze (w kwietniu mój tata zachorował na raka nerki - bezobjawowo - szok dla rodziny, przede wszystkim dla mnie...bo bezobjawowo), potem wiele stresów rodzinnych, jakieś niezdrowe emocje bez powodu...lęki przed chorobami z tyłu głowy (tłumione, bo na siłę chciałam żeby było dobrze)( Ta lewa ręka mi lekko mrowieje i czasami boli (niemiłe uczucie po zdrętwieniu), czasami też stopy, skóra nóg jakby dreszcze. Objawy idealne. Do tego nerwobóle mięśni ud, stóp. Od wczoraj biorę magnez z potasem. Moja dieta była zdrowa ale odchudzałam się (schudłam sobie prawie 7 kg). Pomyślałam, ze wpędziłam się w niedobory ale żeby aż tak?? Boję się. Kiedyś jakies 10 lat temu podobnie drętwiałą mi prawa noga + była zimna. Przeszło po braniu antydepresantów. W największych lękach pobolewała. Ja nie chcę się znowu badać, znowu ta sama spiewka, ten sam lęk, ciągłe szukanie w necie, jednego dnia depresja (nie ejstem w stanie nic zrobić w domu) odechciało się wszystkiego. Wzeszłym tyg miałam gościa w domu na kilka dni (stres) a w niedzielę miałam ostrą rozmowę z mamą, wypowiedziałam się asertywnie co przypłaciłam ogromnym poczuciem winy i w nocy z nd na pon BACH!! A może to objawy zwałowe, udarowe? Może rzeczywiście zaczyna się najgorsze. Objawy trzymają mnie cały czas nawet w nocy:((( Co ja mam robić. Jak to widzicie z zewnatrz. inne objawy to stałe napiecie karku i szyi, ból i ścisk w gardle, lekkie zawroty, stałe lęki i samokontrola ciała. A tak naprawdę wszystko zaczęło się gdy schudłam i na prawym udzie zobaczyłam wgłebienie, w mięsniu (wg mnie zanik - i wtedy zaczęło się szukanie o SM) - jest to bezobolesne, noga nie ejst słabsza, mięsnie sa ułozone nierówno jakoś...może od ćwiczeń a może od ucisku bo siędze na fotelu opierając nogę o podłokietnik i w tym miejscu jest to wgłebienie...dziwne... Uhhh przepraszam za ten słowotok Pozdrowienia
  15. Jak komus szkoda kasy na ksiązki to znalazłam fajną pozycje w pdf za darmo: http://elemiah.pl/blog/wp-content/2015/01/louise_l_hay_mozesz_uzdrowic_swoje_zycie_pdf.pdf
  16. Słuchajcie. POSTANOWIŁAM SIĘ ZA TO WZIĄĆ. Uważam, ze osiągam swoje dno. tak zle nie było od lat. Poczułam jak życie ucieka mi przez palce. Zaczynam powoli, zbieram pozycje ksiązek, w które chcę zainwestować (dzięki Alu) i też dzięki temu forum: http://forum.kardiolo.pl/temat7069.htm Takie fora powinnismy czytać! jestem na 6 stronie, czytam powoli, wszystko, nawet niby banalne, prostackie wpisy. Widze co sobie robiłam myslami. Widzę, ze "walka" z nerwicą wzmacnia ją. Nie wiem jak mi pójdzie. Wczoraj otwierałam się akceptacje objawów. Byc moze polegnę ale nie, to musi działać, jest tyle ludzi, którzy dokonali SAMOLECZENIA. nerwica to tchórzostwo przed zyciem, wygodna pozycja w otoczeniu,brak akceptacji siebie (i objawów, przecież objawy to my). Żadne leki a nawet psychoterapia nie pomoże. (no, moze psychoterapia co niektórych nakierowuje, ale terapeuta NIE LECZY) Wszytsko robimy sobie sami i sami umiemy się uleczyć. Trzeba zdobywać wiedzę, wiedzieć jak najwięcej o psychice, codziennie czytać na te tematy. Ale budujące informacje. Polecam wam to forum na początek. Mi w ciągu jednego dnia otworzyło oczy. Płakałam. Z ksiązkami jest róznie. Trzeba sporo czasu by zdobyć wiedzę a tu jest wiele najlepszych fragmentów i krótkie relacje ludzi oraz proste metody. Zabieram się za siebie, najwyżej zdechne po drodze i tu wrócę....
  17. Pawel przepraszam nie zauwazyłam Twojego pytania - no więc oczywiście był rozmowa. Zakonczona kłótnią. Mąz jak przewidziałam wkurzy się, ze pytałam o to innego faceta;) Ale dobrze...zmotywowało go to by w koncu pomówic o uczuciach i w ogóle. Okazało się, ze on mysli podobnie, tez potwierdził , że to głupie męskie zarty, takie pieprzenie po prostu:) trochę sie pokłocilismy, obraził się i wyszedł na chwilę ale zaraz było wszystko OK. :)
  18. mili okres ja dostałam po 3 mcach na pełnej piersi
  19. Pawel dzięki za odp. Cieszę się, że są tacy faceci jak Ty:) W zasadzie to nie wiem jak naprawde myśli mąż...wiem, ze to brzmi dziwnie ale tak jest. Nie wiem czy mówi mi 100% prawdę czy po prostu to, co powinnam usłyszeć (wie że jestem przewrażliwiona i pewnie nie miałby odwagi na jakieś uwagi) nie wiem...może się wkręcam. Dziś z nim pogadam. hah będzie zazdrosny jak mu powiem, że pisałam o tym z jakimś mężczyzną z neta;) a niech tam. Ile czasu minęło od urodzenia Waszego drugiego dziecka? Wiesz...czasami kobiety dochodzą do siebie latami po ciąży. A moze tarczyca jej niedomaga? Dobra, odzywa sie moja hipochondryczna natura. Napewno jest zdrowa...przyjdzie wiosna, porusza się i schudnie.
  20. Alu bardzo Ci dziękuję, zaraz zaczynam przeglądać tytuły w googlach :) Szkoda, że podjełas taka decyzje. Dla mnie ta sytuacja to tzw. burza w szklance wody, w sumie to nic sie takiego nie stało? Alu czy Ty czasem nie masz takich zapędów na naprawianie swiata na siłę? taki perfekcjonizm, dązenie do ideału, troche wyimaginowane oczekiwania wobec innych ... wyluzuj
  21. Pawel mam do Ciebie pytanie:) Jako do faceta. Sory, że długie. Mam obsesję nt. wagi. Zawsze byłam szczupła i taką poznał mnie mąż, zawsze były zachwyty, komplementy ze mam idealna figure. I przy okazji trzymały sie go takie męskie głupie żarty - podśmiechiwania z grubych, jakies durne dowcipy. Nie przeszkadzało mi to. Nawet kiedys słyszałam jak gadał z kumplem o grubych i cos tam gadali, że jakby mieli grubą to woleli by sie rozwieść. Ja to zaczęłam brac na poważne. Niestety trochę mi sie przytyło, szczególnie tyłek i uda. teraz mąż mówi, ze mu sie podobam i to co że mam troszkę tłuszczyku. Ja mu nie wierze. Weź powiedz prawde (nikt nie słyszy, Twoja żona tez nie ) - czy ten większy tyłek naprawde może sie podobać? haha przepraszam za kuriozalne pytanie ale ja spac nie mogę. Waże się, mierzę, przymierzam stare ciuchy, robie zdjęcia i porównuję. I dudni mi w uszach ten głupi śmiech męza. On teraz twierdzi, ze cudza gruba jest śmieszna ale własna nie. hah ja nie wierzę w to. co za idiotyczny tok myślenia Dzis sie troche głodziłam i ćwiczyłam:( męczy mnie to. Czy faceci kłamią? wolą chude? Co myslą jak ich zona stanie się pączkiem, podczas gdy zródlem ich podniety było dotąd zgrabne jej ciało?
  22. Mili wiem o czym mówisz. pamietam jak jeszcze przed ciąza czytałam po trochu forum gazetowe Niemowle, powiem prawde a co:) - myślałam że matki, które tam pisza to idiotki, miałam wielką chęc zalogować sie i tak im dosrać, że są nienormalne, leniwe, niezorganizowane, po co im byc dzieciak skoro tak narzekają itp Potem ja byłam w ciązy. I urodziłam , jakże wielką rzeczywistością stała się dla mnie niemożność wyjścia do kibla, ekspresowy prysznic z wrzeszczącym dzieckiem leżacym w foteliku albo dylematy nt. czy kupa ma odpowiednia konsystencje, dzwonienie do szpitala na odzział noworodkowy z tym pytaniem:) Zaletą tego stanu rzeczy było to, że odczuwałam niemal brak nerwicy i objawów:P Także punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia nie ma się co gniewać. Alu czekam na pozycje i ...daj spokój i nie bierz wielu rzeczy tak bardzo do siebie. Szkoda by było zebys sobie poszła, ja cenie twoja szczerość dzis podejmowałam pierwsze proby pozwalnia sobie na objawy, np. na uderzenia gorąca...to nie jest proste ale czuje, ze cos w tym jest
  23. tak mam tak dokładnie. Kontrola, kontrola, kontrola! Czekam na spis. Jutro jeszcze cos napisze, teraz ide spać, pa
  24. O widzisz, bardzo cenne porady Jesteś na bdb poziomie skoro swoje jazdy umiesz nazwac lękiem. ja mam z tym problem - niektóre objawy wydają sie tak jednoznaczne że nie wiem czy są głupim nawykowym lękiem czy chorobą. Sama walka z lękiem byłaby prostsza, ale te objawy. No dobra, można olewac objawy - i własnie tu lezy mój problem. Mogłabym powiedzieć " ok, pocę się, omdlewam, ssie mnie - trudno najwyżej zemdleję" - ale to takie trudne:( OK od jutra spróbuję. Ale juz na sama mysl, ogarnia mnie lęk, ze zemdleję, córka malutka, jak nie przyjedzie karetka w odpwiednim czasie to zdechne z hipoglikemii. I juz się pocę, sciska mnie w klatce. To jest jakieś smieszne, jak automat. alu miałas mi wysłać jakies ciekawe tytuły (po polsku) albo coś z neta, może jakas ksiązka pdf albo cos na you tube.
  25. Mili pozdrów ją ode mnie. Szkoda dziewczyny, nawet kiedys do niej pisałam na priv ale nie odp. Wiedziałam, że cos sie dzieje. gówniana anoreksja. Nienawidze tych chorób. Miała problem z matką, tak...wszystkie nerwice i choroby psych (w tym zaburzenia odzywiania) to traumy i/albo zrypane relacje z rodzicami.
×