Skocz do zawartości
Nerwica.com

nefretis

Użytkownik
  • Postów

    1 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nefretis

  1. nerwa tak też właśnie myślę. Psychiatra przydałby sie niezaleznie od wszystkiego. Najgorsze jest to, że straciłam zupełnie zaufanie do siebie. Nie wiem co jest chorobą a co nie. Nie wiem kiedy iść serio do lekarza a kiedy po prostu nie i przeczekać. Normalni ludzie wiedzą...jak cos ich męczy to idą do rodzinnego itp. A ja juz popadłam w paranoję. tak bardzo boje sie lekarza i badań. O pobieraniu krwi nawet nie mów. Nie wiem jak to jest z tym odżywianiem, mi sie wydaję że jem świetnie...a Ty? Są ludzie, którzy jedzą gówno i mają dobre wyniki. jedzą fastfoody...opuszczają posiłki. Mam taką znajomą ona na sniadanie od zawsze je banana i serek danio. Potem jakas zimna sałatka zamawiana na telefon (prowadzi firme i non stop tam siedzi wiec je na telefon i zakupy w ABC) potem kawka i jakieś ciastka a kolacja czesto w restauracji albo wcale. Ja nie wiem jak ona zyje. jest b. szczupła wygląda nieźle, bardzo zadbana, zadowolona, zdrowa. A ja...masakra jakaś...wartościowe 5 posiłków, wszsytko bio, wiejski nabiał, mięso, surówki, własne soki, własny chleb, kasze, orzechy, itp i co? Mam niedobory:(( Załamać się idzie.
  2. Mili rzeczywiscie mało spisz...jeszcze zależy jaka jest jakość tego snu. Gdy moja córka była bardzo mało spałam z przerwami, pozno chodziłam spać i miesiącami chodziłam nieprzytomna. Mi kawa pomagała na chwilę. Jedynie pomagało kładzenie się w ciągu dnia na 20-30 min nawet bez zasypiania. nerwa z tą anemią to dziwna sprawa, bo zawsze jest jakas przyczyna, rzadko anemię ma się od złej diety...dlatego tak bardzo boję się anemii. też miałam niedawno niską ferrytyne i brałam to żelazo ale nie wiem czy sie podniosło...nie badałam. Bez sensu bo potem to się odstawia i ta anemia powraca:(( U mnie niby ona jest od Hashimoto... nerwa moja mama po infekcji kaszel miewała miesiącami!!! a z kolei moja córkę po ustaniu infekcji znowu wczoraj bolało gardło. I tak to jest z tymi gównianymi chorobami. Wczoraj wieczorem tak bardzo wkręciłam sobie pewną chorobę, której sie boję, ze przepłakałam poł wieczora...znowu rozmowa z męzem i na koniec jego wręcz rokaz żebym poszła do psychiatry...i takie przepychanki słowne bo skąd on wie, że to psychiczne. Na sam koniec kłotnia. Dziś rano już OK. A chodziło o to że boję się zesp. Sjogrena - czyli wysychania oczu i jamy usnej a potem powikłania...uszkodzenia narządów, chłoniak. Wczoraj piekły mnie wieczorem oczy, miałam jakby sucho w buzi, potem skojarzyłam, ze pobolewają mnie kolana i nadgarstek. Jakaś laska na forum o tej chorobie miała to samo jak ja...i się posypałam. Ja pierd..le raz już jest lepiej a potem atak lęku. A kilka godzin wczesniej bylismy w miescie, smiałam sie po drodze, zartowalismy...I nagle sampoczucie na maxa w dół, na maxa zmiana emocji, jakby wstępuje we mnie inna osoba. Czuję się dosłownie kimś innym. Nic do mnie nie dociera. I jeszcze mierzenie tem. - wczoraj po powrocie z miasta 36,8. Dla mnie to źle...potem 35,99. To sie k...nigdy nie zmieni chyba. I znowu odwlekłam psychiatre bo mysle, ze mam cos innego
  3. Mili nie podrażniam niczym. to całkowicie ustaje jak jem - wtedy nic nie piecze. Ile ja juz miałam teorii na ten temat to głowa boli. 3 lekarzy (2 rogólnych i jeden periodontolog) nic tam nie widzieli, jest jeszcze taka jednostka chorobowa jak BMS (pieczenie jamy ustnej i języka) jest kilka przyczyn fizycznych ale jest też wymieniona długotrwała nerwica, depresja stany lękowe. Kurde ale w sumie każdy objaw mozna podporządkować nerwicy. Już sama nie wiem. Nie ejst to tak silne że nie mogę zyć ale dość męczące. O i zucie gumy pomaga. W tych objawach BMS pisali, że własnie jedzenie zmniejsza dolegliwośc i nie ma ich w nocy. No więc mnie w nocy i rano nie piecze. Wieczorem bywa bardzo, aż do samego zasnięcia. Takie dziwactwo...niemal jednego dnia przyszło i nie chce odejść. Mili czyli groprinosin trzeba brac na początku infekcji a nie juz w czasie trwania...eee to nie biorę, ja juz to mam 2 mce, wiec nie ma sensu
  4. wiecie co...jest taka stronka Bioslone...pewnie znacie...takie trochę czary mary ale wczoraj zaczytałam się na maxa, niektóre rzeczy są logiczne, mądre i oparte na doświadczeniach medycyny ludowej co sobie akurat bardzo cenię. Niesamowite był art. o tym dlaczego infekcje wirusowe/bakt są niezbęde, dlaczego organizm pozwala na to i że każda gdypa zmierza do samoleczenia organizmu z róznych rzeczy. Ogólnie facet pisze żeby nie leczyć objawów tylko pozwolić organizmowi na przejscie tego stanu naturalnie. Zeby zaufać sobie...heh, poczytajcie jak chcecie: http://portal.bioslone.pl/istota-chorob-infekcyjnych/samooczyszczanie-organizmu-z-toksyn i inne podobne sa na stronie
  5. Dziewczyny widzę, że infekcje nie odpuszczają Ja dziś wstałam w dobrym stanie. Jednak juz zaczyna się pieczenie w buzi i suchośc. Jest chyba subiektywna suchośc bo slinę mam. Ja już nie wiem czy podciągac to pod nerwice czy szukać chorób. Jedno jest pewne, czuję ogromy lek przed tym objawem. Np. jakby ktoś mi powiedział: czy bała bys się gdyby cię miał boleć łokieć? Powiedziała bym - Nie no co ty...a objaw pieczenia jamy ustnej? - strasznie!!! Jednak czuje jakby pryszczyki na tylniej strone gardła jak dotykam językiem ale są niemal niewidoczne, bez koloru, raz są, na 2 dzien mniej, potem wcale... Albo ja wariuję albo męczy mnie jakaś przewlekła wirusowka (2 mce??) - tylko nie wiem co jest na wirusy. Do lekarza nie pójdę. Na 100%. Chyba ze będę zdychać. Mili Ciebie pytam Kochana szczegónie, bo jestes obcykana w lekach - co jest na wirusy. ten groprinosin? Czytałam opinie, ze to słabo działa (niekiedy wcale) i jest szkodliwe na wątrobe i nerki. Taki pic marketingowo-reklamowy... krzosl czytając co piszesz, jestem pewna że nikomu nic nie zrobisz. Uwierz, patrzę z zewnatrz...i to wygląda na podłą nerwicę natręctw i nic więcej. aha mam nowy objaw:( troche umilkły drętwienia i bóle ale jest ból w kaltce piersiowej po lewej - jakby płuco, ramię, serce i uczucie dusznosci, nie moge nabrac powietrza do konca. Teraz boli mnie cała prawa str. klatki:( nerwa jak tam? jakt tam głód? Bierzesz nadal żelazo? Czujesz porpawę?
  6. nerwa ja też jestem po chorobie i jestem słaba. Najgorsze jest to, że mi się wydaje , że ludzie po chorobie 2-3 dni i są zdrowi 100% a tylko ja kluam się tak przez tydzien lub więcej. Tzn nie jestem juz chora ale jestem osłabiona, czasem mam poty bez powodu, męczę się szybko i ogolnie pobolewa mnie wszystko nadal, aha i czasem wydaje mi się że mam gorączkę a nie mam zupełnie. Ja oczywiscie doszukuję sie w tym 2 dna. Chyba wiesz o jakich chorobach mówię... nie chcę tego wymieniać. Mili czyli nie widzisz efektu? Jak oglądałam na YT jak robią te usta, to wygląda pieknie, kobiety bez żadnego grymasu, jakby to wcale nie bolało:/ Pewnie kreska będzie podobnie boleć, taka cienka skóra... Dzis w nocy zdrętwiała mi ręka ale tak mocno, że musiałam ja podnieść i rzuciłam nią:) Ale wiem, że przycisnęłam jakoś. Wstałam nawet w db humorze i nic nie bolało i takie stan trwał naprawdę kilka minut zanim doszłam do siebie po obudzeniu. I niestety jeszcze w łózku zaczęło się. Jakies wędrujące bóle, kłucia, swędzenie rąk i dłoni, potem śniadanie, zważenie się, oglądniecie w lustrze (łącznie z jamą ustną dokładnie) maskara. Aha i pieczenie w buzi narasta z biegiem dnia. Jeszcze godzine temu nie piekło nic. krzosl współczuję...uczucie, że lek nie pomaga nasila poczucie lęku, że jednak to cos powaznego. A tak wcale byc nie musi. No niestety...jednemu nerwica siada na serce, innemu na brzuch a jeszcze innemu na mysli, pojawiaja sie natrętne myśli. To uderza w najsłabszy punkt. Wiem, ze to zabrzmi głupio ale Twoja nerwica "wie" co Cię powali z nog i to Ci funduje. Nie będzie Cię boleć stopa bo się tego nie boisz...a boisz się tych mysli i one są celem ataku.
  7. Powiedzcie jeszcze czy zrobią mi tyle badan za jednym razem? czy beda pobierać kilka próbek? Bede musiała iśc i już mam sraczkę(: - morfologia - ferrytyna - B12 - TSH, FT3, FT4 - keratynina - próby wątrobowe - witamina D3 - jonogram (magnez potas) - CRP - OB Chyba jeszcze poczekam bo jestem niedoleczona do konca, jak myslicie
  8. LENIEK musisz mniej siedzieć:) dziewczyny, ja rozumiem, że bezsilna chciała udowodnić swoją realną chorobę ale kurde...czy musiała robić to tutaj? zresztą mogła po prostu napisać "pochorowałam się ale realnie" i tyle. Nie wiem po co udowadniać coś obcym. Ale OK nie bede psioczyć na nieobecną. Mam nadzieję, że się podleczy i będzie dobrze. Tego jej życzę. Mili ja ważę 59-60 i mam 170cm. Kurcze i czuję się chuda! jakaś taka wątła:)) ciągle się waże czy aby nie chudnę. Niestety u mnie każdy ubytek wagi widac na twarzy i na cyckach szkoda, ze nie na bokach ud. WIem Mili, ciągle mysle o SSRI ale zwlekam z psychiatrą czekając niewiadomo na co??? tzn ja wiem na co...aż się rozwinie rzekoma prawdziwa choroba i wtedy psychiatra nie bedzie potrzebny. To jakieś chore błedne koło. nerwa duzo wczoraj myslałam o tym co pisałaś i rzuciło mi to inne światło na moją przebyta psychoterapię. Ja też mam problem z emocjami. Z wyrażaniem. Moje mocje były bardzo tłumione w domu. Miałam mega surowych rodziców gdzie ojciec był alkoholikiem (typu weekendowego, w tygodniu to bardzo szanowany pan). Bił nas (rzadko) ale okropnie po pijaku i matkę też, maltretował psychicznie, żylismy w lęku, wysmiewał, ignorował, poniżał, wstydziłam się mówic cokolwiek w jego obecnosci, matka była pod jego panowaniem. Nawet kazała nam spuszczac wpierd... jako niegrzecznym bachorom. Nie broniła. Zero oparcia w domu. Osmieszanie, traktowanie jak obcych...na ulicy potrafił przejśc obojętnie:( Echh duzo tego było... Teraz zyjemy dobrze. Ale i tak jestem wysmiewana za tą nerwicę. Dlatego milczę i jestem sztuczna przy nich chociaż odwiedzamy sie często i niby jest poprawnie to ja zawsze czuję napięcie. terapia psychodynamiczna/analityczna byłaby rzeczywiscie dobra ale nie wiem jak pytać o nią psychologa, tak wprost? "jaka metoda pani pracuje?" i czy na początku przed wizytą? Bo szkoda mi wywalać 150zł zeby zapytać na pierwszej wizycie... Dzis w nocy bardzo swędziały mnie dłonie ale to bardzo. Szczególnie na kciuku i tym duzym miesniu od kciuka. Podrapałam parę minut i przeszło całkowicie. Wybudziło mnie to ze snu. Ostatnio bardzo boję się nocy i spania. We wcześniejszych obj. nerwicy noc była spokojna. Zaczynało sie rano. A teraz doszły obj. nocne. Które sa dla mnie najgorsze, no przecież kiedys spię to nie generuję lęku. Zwykle mówi się, że objawy nerwicowe nie wybudzają ze snu. Co mam myśleć?((
  9. nerwa super , że mi to napisałaś. No ja ewidentnie byłam na takim etapie jak Ty na poczatku. (i chyba nadal jestem) i rzeczywiscie teraz rozumiem, że terapeutka zarzekała się, że nie da mi gotowych odpowiedzi a nawet gotowych zadań czy ćwiczeń "na pozbycie sie lęku". Szłam tam z oczekiwaniami "wyleczenia mnie". Byłam wręcz roszczeniowa jesli chodzi o roztrząsanie przeszłosci (to jej przypisuję moją nerwicę) a terap. w pewnym momencie miała dość grzebania sie w tym co było. I jeszcze coś mi przyszło na mysl...zewnętrznie wydaje mi się, że nie ma powodu bym miała tyle objawów i takie lęki. nie dzieje sie nic co je powoduje. Żyję niby spokojnie. Bez większych stresów obecnie. no nie wiem. pytanie jest proste "dlaczego boje się zachorowania?" nic więcej. Czy na to składa się az tak wiele czynników, że trzeba miesiącami albo latami chodzić na terapię? Głupie to:) A sny...długi temat. moje sa zawsze pełne lęku...uciekam lub boję się jakiś monumentów, schodow, przestrzeni, wysokości, ew. wałkowanie czasów podstawówki i liceum, studiów juz nie...albo we snie po prostu kradnę haha
  10. pracować czyli daje Ci jakieś zadania...pytam bo na terapii byłam tylko raz i inaczej to sobie wyobrażałam...nie moge powiedzieć, ze była to praca, było to raczej gadanie, pogaduchy, czasem nie na temat:( Wydawało mi się że ona daje mi duzo mówić...za to sama mało wyjaśnia...to ja musiałam sie wypytywać czy np. uważa że mój stan jest np. spowodowany trudnym dziecinstwem. Nawet nie wiem jaka metodą mnie terapiowała, wyznawała zasadę zycia " żyj tu i teraz" trening uważnosci (duzo teorii mało praktyki) i wiem, ze nie umiała się zabrac za hipochondrię. Albo bardzo ignorowała moje objawy sądząc, że ignoracją i osmieszeniem ich, mnie wyleczy. Nie podziałało... Jestem ciekawa, w czym Twoja upatruje przyczyn hipochondrii bo moja nie doszła do tego a uważam, ze leczenie przyczyn moze dac skutek...moja miała dość gdy mówiłam wiele o preszłosci, domu, przezyciach, szczegółach...no nie wiem. dziwne to bylo. a kobieta niby "najlepsza" w miescie heh
  11. nerwa, wiem jak to jest po terapii, nie wiem czy tak masz ale ja miałam przypływ energii, odwagi, pozytywnego myslenia...po terapii robiłam zakupy, jechałam do galerii, zwykle też byłam ładnie ubrana więc to tez trochę dawało:) Babka była fajna, ale miałam wrażenie, ze sie nie przykłada, że postępuje trochę rutynowo, czesto też mówiła...i co ja mam z panią zrobić...chodziło o objawy fizyczne i wtedy zaczęłam podupadać...czuć, że nie ma dla mnie ratunku albo...jestem po prostu na coś chora stąd objawy i dlatego terapia nie pomaga.
  12. Nerwa musiałabym tak powiedzieć... Niedługo bede musiała isc na morfologię ( tzn ...ten mus sama sobie narzuciłam )mogę sobie rano wziąć xanax? Moze ktoś wie?
  13. Mili tez brałam kiedys sertralinę, ale mi nie pomogła a wręcz nasiliła objawy. To był moj pierwszy lek. potem ta fluoksetyna... Jesli chodzi o emocje to masz rację, też nie odczułam stępienia uczuc. Chociaż...robiłam wtedy kilka dziwnych rzeczy, odwaznych i których teraz żałuję (chyba troche nagrzeszyłam;) i miałam jakby gdzieś co czuje mój mąż. Pamietam brak wyrzutów sumienia, jednak przyszły one potem. nerwa tak wiem ze sedam to benzo, i tak jak Ty mogłabym brac codziennie:) a mijają Ci objawy całkowicie po wzięciu? 100%? nerwa tak, wiem, takie myslenie to moja nadzieja:) Bo naprawdę bywa lepiej, tylko, ze ostatnio rzadko. Ale pocieszam się że od marca do lipca było super, naprawdę niemal normalnie i to bez leków. Więc żyję nadzieją że to sinusoida.... Ten moj lekarz to trochę buc, bo nie chciał mi nic przepisać kierując na psychoterapię. Kurde jak mam isc na terapie jak ja nie jestem w stanie czasem wyjsc z domu...echh nie chce go zmieniać bo zna mnie od 12 lat
  14. Psychotropka. Rozumiem Cię. Choc moze brzmi to zbyt banalnie. Powiem prawde; boje sie leków bo wiem że jestem wyjątkowo podatna na uzaleznienie, widziałam co robił mój brat (najpierw uzaleznienie od colnazepamu, potem narkotyków) widziałam co zrobił ze swoim mózgiem, teraz nie zyje bo sie powiesił z tego wszystkiego. Jaki bol codziennie czuję... Wiem co przezywał. potem juz nie mielismy kontaktu zbyt czesto , miał lęki i depresje ale to było przemilczane w rodzinie, a on zył jak gdyby nigdy nic. czasami mam tak dość , że mysle o najgorszym. Mam tak dosc że jebie zycie rodzinie, że wszystko jest takie oszukane, z zewnątrz żyję na dobrym poziomie materialnym i w ogole. kto by pomyslał, nikt mi nie wierzy. Nawet mąz tak bardzo mnie ignoruje. te zasrane objawy mi ruinują zycie. nie umiem reagować. powinnam żyć w zamnikęciu. jestem chorobliwie przewrażlwiona na najmniejszy stres. od 2 miesięcy piecze mnie gęba cała jakbym zjadła chili , nasila sie wieczorem. były dni że nie piekło. potem te bóle, kłucia jak szpilami, lęk, ścisk ramion, szyi, 24h napięcie do granic. NATRĘCTWO szukania w google. uważam, ze każdy kto szuka ma nie tylko nerwicę lękową ale też nerwicę natręctw. przepraszam za chaos, ale juz nie wyrabiam I tak ogólnie - jeszcze kur..wa mać dziewczyna o nicku bezsilna, pisząca tu niegdys mająca wiele dziwnych objawów , ma tak podłą najgorszą z mozliwych chorobe autoimmunologiczną, po co ona to pisała właśnie tu? czy to nie jest sadyzm pisania takich rzeczy na TAKIM forum? Nikt tego nie skomentował, nie wierzę, że nikt się nie wystraszył...
  15. psychotropka, tak, masz rację pierdoła. i to jest najżałośniejsze własnie! Ze tyle czasu i energii poswieca sie na takie rzeczy. Mówiąc o 4-6 tyg. masz na mysli branie codziennie rozumiem. Tzn ...oczywiscie marzę żeby czuc sie codziennie jak po bezno ale na razie mam kontrolę. Tylko nie wiem czy nie ejst to niepokojący objaw, że b. czesto marzę o wzięciu, ...ze np. idzie weekend i w koncu sobie wezmę, i mysle tym cały tydzien. Jak o jedynej ucieczce od objawów. Chyba jednak pojscie do psychiatry bedzie nieuniknione. Z jednej strony boje sie brac cos latami (jakies trwałe uszkodzenia mózgu, nerek, wątroby?) a z drugiej zyję w horrorze, więc co jest lepsze:( Kiedys brałam fluokset. 1,5 roku i to bylo wspaniałe a wzięta po latach ponownie juz nie zadziałała, lekarz nie wytłumaczył mi czemu i się zniechęciłam. widzę jak Mili super sobie radzi na lekach i to mi daje nadzieje. Uciekam przed tym psychiatrą bo za nic nie mogę uwierzyc że to nerwica . ja jestem pewna, ze powoli rozwija sie jakas choroba i bede żałować ze zamiast isc w tym kierunku poszłam na łatwizne po psychotropy. krzosl kiedys juz pisałam...miałam takie mysli bardzo długo i miewam jeszcze. Ale odkąd dowiedziałam się ze występuja one w nerwicy lękowej, to powoli, niezauważalnie przeszły. Teraz sie ich mniej boję i mam je rzadziej. Niestety lęk przed tym, że stracę kontrolę i to zrealizuję pozostał na stronie zaburzeni.pl jest sporo o takich myślach
  16. Mili bóle głowy to od zmian atmosferycznych. Ja i córka to miałysmy dzis, potem pytałam mamę i też miała dziwne bóle głowy...a może jeszcze cos Ci siedzi w zatokach. Mi chyba tak bo często połykam "coś":( i w nocy oddchyam ustami pomimo ze nos mam drożny. Powiedzcie mi czy spanie z otwarta buzią w nocy jest normalne?? Czesto sie budze i łapię że miałam uchylone usta przez co suchość w paszczy że szok...
  17. Hej Nerwa pytałas o owsiankę rano, no więc rano kiedy glukoza najbardziej skacze do góry polecane sa białkowe posiłki, weglowodanu do 60-70g (ja ważyłam i nadal czasem ważę - heh jestem nienormalna nie mam cukrzycy a ważę)... ponieważ następuję szybki skok cukru i szybki spadek dlatego zaraz po sniadaniu mozna odczuwać dotkliwy głód, to jest teoria...a w praktyce nawet jak zjem ser, jaja i parówki na sniadanie i tak jestem głodna po godzinie. Także ja nie wiem od czego to zalezy. Niestety mnie coraz czeciej głód dopada w nocy i pozno wieczorem. Rozważam wprowadzenie drugiej lekkiej kolacji. Fajnie, że zdrowiejesz u mnie też lepiej z zatokami ale miewam jakies dziwne akcje z nogami w nocy i czasem w dzien. Bóle, rwanie, igły, mrowienia, i gęsią skórke na udach bo ból jest przedziwny, kłujący, mocno wędrujący, bardzo sie boję ale to bardzo:( Nawet psychicznie bywa lepiej ale te objawy somat. mnie wykanczają, sugerują powazną chorobę. Objawy troche pasują do zespolu niespokojnych nóg...bo czasami muszę poruszać stopami przed zasnieciem. Ale mysle też o SM, zakrzepach, niewydolnosci nerek, toczniu...takie sa objawy w necie:(( Wczoraj bolało mnie w dzien plus mega lęk i pieczenie w buzi. Wziełam pół Sedamu. (było lepiej, pusciło pieczenie w ustach i puściły napiecia w barkach, te bole nóg też nieco mniejsze ale były!!!) naczytałam sie o uzależnieniu, mam Xanax ale boje sie go brać... Powiedzcie mi ile czasu benzo mozna brać doraźnie? Jakie dawki bierzecie? I jak często... I...czy wszystkie objawy somatyczne wam mijają?
  18. nerwa 81 to dobry wynik, naprawdę. mnie diabetolog chwaliła za takie wyniki na czczo (jak bylam w ciązy). A miewałam po 74, 76. Współczuję, ze Cię jednak coś bierze... Ja też dzis zjadłam owsianke i zaczynam byc głodna, takie nieprzyjemne ssanie. Pamietam ze diabet. zabraniała mi jesc takie sniadania Mili bierzesz paro? Kurczę mi się już myli kto tu co bierze a kto nie, sory. ile juz czasu bierzesz? kurcze zaczynam znowu marzyć o lekach. 10 lat temu brałam fluoksetyne i było wspaniale przez 1,5 roku. Objawy bardzo ignorowałam, pamiętam że wiele sie wtedy wydarzyło...poznałam fajnych ludzi, przefarbowałam sie z platynowego blondu na ciemny brąz, po prostu mnostwo znaczących wydarzen, takich które nie wydarzyły by sie normalnie. Tylko czy ja wtedy bylam sobą... Ale to niewazne, zyłam pełnią. Niestety rok temu chciałam znowu ten lek i po 2 miesiacach odstawiłam z powodu niedziałania i ogromnych sk. ub. Więc sie zniechęciłam i sie boje. leniek wyniki beda dobre, zobaczysz. Napisz koniecznie. w sumie to mam podobnie z takimi porannymi decyzjami...teraz albo nigdy, niech sie dzieje co chce Kurde nadal pobolewa mnie pod okiem i oko. takie rozsadzanie. katar ustał całkowicie i czuje sie troszke lepiej ale i tak jeszcze nie normalnie.
  19. Zazdroszcze ze z taka łatwością idziecie i robicie badania. Na morfologie zbieram sie od miesiaca:(
  20. Termometr do szklanki?:)) ale jak?))jasne ja bym leciala do apteki ale kochana ja nie dam sie zaskoczyc Mam 2 termometry!!! W razie "w" 36.8 dla mnie to gorączka;) nie ale tak serio mi sie wydaje ze czuje taką temp. Bo zwykle mam 36.3 albo 4 I zawsze sie zgadza jak mierze. Pozyczylam lampe od mamy i nagrzewam czytalam ze pomaga na zatoki katary...zaraz ide robic inhalacje. Boze tera widze co ja wyprawiam...caly dzien egoizm. Kupilam jeszcze plastry borowinowe i okladam czoło. I jeszcze płukanie zatok.
  21. nerwa. O wysychaniu gardła to wiem akurat wiele:) Ja podejrzewam, że dawno temu bo jeszcze w upał w sierpniu załatwiłam się klimą. I jeszcze kapielą rozgrzana w jeziorze z moczeniem głowy. Ale głównie klima. Wrocilam wtedy z jeziora i sie dziwnie czułam, to sie tak wlekło tygodniami, niby zdrowa ale ciągle poczucie groączki, rozbicia, braki apetytu, cięzkość w czole i spływanie czegos po gardle. raz lepiej raz gorzej Potem ta dziwna niby grypa bez kataru i 10 dni temu mega przeziebienie i w konsekwencji te zatoki. Ale zaczynało sie uciskiem w głowie, czole, suchosc gardła, pieczenie oczu i troche poty w dzien. jaka masz temperature? Moze juz zawczasu zrob sobie inhalacje, moze masz lampe sollux, ... tak panikuję bo moze nic Ci nie bedzie:)) ale lepiej zapobiec bo te infekcje wykanczają.
  22. MILI ja to w ogole myslałam o wypełnieniu ust kwasm hial. ale sie boje. I tylko odrobinkę, zeby nadać kształt. Kreski to moje marzenie od dawna. Usta też zrobiłabym naturalnie. No nic, zobaczymy. musze miec nastrój na te sprawy...A jeszcze mowisz ze usta tak bolały... Mili czyli miałas ponizej normy ...a miałas objawy niedoboru? nerwa mam nadzieje, że nic Ci sie nie wykluje z tego samopoczucia,,,ale powiem Ci że mi się tak zaczynało...takim wlasnie brakiem apetytu. A piszę o apetycie bo podczas tej choroby od tych kilkunastu dni gdy spadło mi łaknienie to mogłam nie jeść nic pół dnia i NIC!!! żadnych objawów jak wczesniej. Zjadam sniadanie i do 15.00 spokojnie daje rade. No, jakis tam orzeszek czy cos w południe. I jem bardzo mało. Tylko z kolei przed spaniem jestem głodna i w nocy:/ teraz to wypoczywaj...chciałysmy jesien to mamy heh, u mnie dzis bylo 25 st i wiatr (uwielbiam wiatr) ale w taka pogode wlasnie najłatwiej cos załapać. nerwa mogłaś miec nerwobol oka, tam sa przecież miesnie...u mnie mysle ze to od zatok. Kurde nowy ból, i nowa panika.
  23. Mili jak sie zagoi to wyślesz mi foto ust na maila, ok? O powiekach myslę na powaznie bo mam dość robienia kresek, tego rozmazywania itp. Ale ust się boję. Ale w sumie ostatczenie to nie powiedziałam NIE Własnie ten katar niemal sie skonczył, raczej nic nie spływa, pozostał tylko ten ból oka, policzka i troche cięzkośc głowy, takie otumanienie (poczucie bycia chorą). I co tu robić? Jak to jest z tymi powikałniami:/ bo ja spac nie moge ze strachu O, napisz jeszcze jak Ci wyszła ta b12, masz wynik z normami?
×