-
Postów
547 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zimbabwe
-
Ucieczka w świat książek, muzyki itp..
zimbabwe odpowiedział(a) na Saliach temat w Kroki do wolności
Blizna wszystko OK, tyle że czasem ludzie doczytują się w moich wierszach treści których tam nie zawarłam! Np. w jednym wszyscy myśleli że jest o Lepperze, a ja go pisząc Leppera i polityki zupełnie nie miałam na myśli. -
Dziś mi smutno Moja przyjaciółka zraniła mnie, mówiąc mi dopiero rok po fakcie, że 2 osoby powiedziały jej na mój temat coś, o czym ja wiem że jest nieprawdziwe, z czasów kiedy miałam naprawdę duże problemy. Wiem chyba nawet co to za osoby i nie jest to pierwszy raz kiedy mi szkodzą, ale to... Bolesne wspomnienia wróciły. A najgorsze jest to że ona bardziej wierzy im niż mnie, i jeszcze namawia mnie żebym przyznała się do bycia kimś, kim w rzeczywistości nie jestem!
-
Hm, sprawa wygląda poważnie. Ale znając nasze sfeminizowane sądy to by nikt temu chłopakowi nie pomógł, chyba że mądry obrońca i adwokat.
-
Ucieczka w świat książek, muzyki itp..
zimbabwe odpowiedział(a) na Saliach temat w Kroki do wolności
Ja przedwczoraj dowiedziałam się że szykują mi się w maju 2 poetyckie występy - jeden w radiu, drugi na żywo - i bardzo mnie to cieszy! Najbardziej tylko obawiam się w tym występie na żywo tzw. "pytań do autorów". -
Powiem Wam tak - my nawet obiektywnie nie jesteśmy gorsi. Skąd wiemy, czy te osoby "lepiej radzące sobie w życiu" też nie mają np. nerwicy albo depresji tylko ją ukrywają? Ja np. dopóki nie dostałam pierwszego ataku nerwicy to wszyscy w klasie myśleli że jestem bardzo zaradna, a moja przyjaciółka uważała że dobrze radzę sobie ze wszystkim - dopóki nie powiedziałam jej że miałam myśli samobójcze.
-
Choćby niedobór potasu i magnezu - ja kiedyś miałam drżenia łydek duże, ale jak zaczęłam znowu jeść więcej pomidorów (uwielbiam potrawy z pomidorami!) i łykać magnezik (teraz biorę nie 6 i nie 4, a 2 tabletki dziennie bo już jest o niebo lepiej, no i nie mam drżeń. A objawy pseudozawałowe też miałam. Pewnej nocy mnie chwyciło tak że nie mogłam wstać, ale pomyślałam sobie że tak: na zawał jestem stanowczo za młoda (18 lat), za chuda (BMI 19), a leków na astmę biorę za małe dawki żeby mieć problemy z sercem, więc to na pewno nerwicowe dziadostwo. Uspokoiłam się i minęło.
-
Ja przez nerwicę pogorszyłam się w nauce bardzo - teraz to poprawiam. Przyczyną pogorszenia były nawet nie tyle lęki, ile osłabienie koncentracji i pamięci - ciągle o czymś zapominałam, a poza tym jak człowiek w stanie silnego lęku może mieć dobrą koncentrację?
-
Darku, gratuluję :-) A ja dziś po raz kolejny przekonałam się że na tym świecie mimo tego co pokazują nam media istnieje życzliwość ludzka. Kopałam w ogródku, a tu nagle patrzę - przychodzi sąsiadka z bloku naprzeciwka i autentycznie chciała mi pomóc! Skopałyśmy razem moje parę metrów kwadratowych. Ja jej za to pozwoliłam posiać u mnie na małym poletku jej kwiatki. A tak poza tym wiało u mnie silnie i mnie zawiało.
-
Albo przestań smażyć na tłuszczach zwierzęcych - od kiedy smażę i duszę potrawy na oliwie z oliwek albo innym tłuszczy roślinnych lepiej się czuję. No i więcej warzyw i owoców - przede wszystkim tych z potasem i magnezem. Ale najważniejsze jest to, żeby nie tyle całkowicie zrezygnować z mięsa, tylko np. jeść więcej ryb a mniej wołowiny (osobiście jak zjem wołowinę raz na kilka miesięcy to mi wystarczy). A poza tym nie wystarczy nie pić i nie palić żeby nie mieć zawału - ważne są też czynniki genetyczne. Czy ktoś w Twojej rodzinie miał zawał?
-
Czemu los jest nie sprawiedliwy dla ludzi dobrych ?
zimbabwe odpowiedział(a) na SebastianWaWa temat w Psychologia
bethi popieram w 100%! Ja jeszcze do niedawna sobie myślałam tak - dlaczego inni ludzie w moim wieku mają więcej sukcesów, są zdrowi, są silni, bardziej lubiani? I tak dalej, znacie to pewnie. Ale wystarczyło mi się tylko przysłuchać rozmowom kilku z nich - ta dziewczyna u mnie w klasie, najlepsza z polskiego, która mnie zawsze przebijała i nawet mówiła żebym jej nie przebijała bo ona jest lepsza itd. dowiedziałam się przypadkiem że ma bulimię - nie widać tego po niej w ogóle. A kiedy nie ma jednej z tych osób z "paczki" to zaraz jest obgadywanie itd. To wszystko jest fasada fałszywych uśmiechów. A ja tak sobie przemyślałam i stwierdziłam że w sumie w życiu spotkało mnie dużo dobrego. Mam świetnych przyjaciół, a przecież są ludzie którzy ich nie mają, jestem chora owszem, ale za to trafił mi się naprawdę dobry lekarz a i moja choroba najcięższa nie jest, tylko zaniedbana no i mam kogoś kogo kocham i ta osoba też mnie kocha - a tak nie każdy ma. Ja sobie myślę tak, że jeśli ktoś nie widzi dobra dookoła siebie, bo z powodu np. depresji nie może go widzieć, to wtedy rzeczywiście "jest" tak że wszędzie dookoła jest zło. Kiedy jednak zmienimy swoje patrzenie na świat, wtedy ujrzymy że jednak jest dobro na tym świecie. I przyznam się Wam, że do takiego wniosku doszłam chodząc przez niecałe 2 lata do osiedlowej przychodni - obserwując ludzi wiele się nauczyłam, także tego że owszem, są cwaniacy którzy myślą tylko o sobie, ale są też życzliwi ludzie którzy pomagają innym. -
W końcu i u nas były rozbiory i PRL - a Tybet jakby nie patrzeć jest w takiej samej sytuacji poniekąd jak Polska w czasach zaborów, tyle że tutaj zaborcą jest jeden kraj.
-
Czytałam kiedyś że w takich wypadkach najlepiej działa terapia poznawcza - poznajesz stopniowo to, czego się boisz. Stopniowo i pomalutku. Np. zaczynasz od czytania książek o psach i oglądania zdjęć tych zwierząt, ale musisz to robić z kimś zaufanym. A mam pytanie - czy te problemy pojawiają się tylko przy wychodzeniu z domu w ogóle czy jak idziesz do kogoś znajomego albo z rodziny kto ma psa też?
-
Wczoraj spędziłam dzień bardzo miło. Najpierw nie było mnie na trzech ostatnich lekcjach, bo poszłam na bardzo ciekawy wykład o prawosławiu. Potem spotkałam się z przyjaciółką, a po tym poszłam na warsztaty literackie. I dowiedziałam się tam że w maju szykują mi się 2 występy A na tych warsztatach dziewczyny śmiały się z mojej wychowawczyni i dziwiły się jak można do kogoś już dorosłego mówić "niegrzeczny/niegrzeczna", a moja ciotka z Niemiec pogratulowała mi odwagi Czyżby i nerwica dawała mi już spokój? Chyba nie, skoro lęki jeszcze czasem mam... A dziś wysiewam w ogródku kwiatki - gęsto i kolorowo, a co!
-
A ja dziś utemperowałam moją wredną wychowawczynię. Usłyszałam oczywiście że jestem niegrzeczna (jak dziecko!), że jestem egoistką, że jestem nieodpowiedzialna... Ale co tam, przecież ze szkoły mnie nie wywalą. A poza tym warto było! A to dlatego, bo poczułam się jak za dawnych dobrych lat, kiedy nie wiedziałam jeszcze czym jest nerwica lękowa...
-
A poniekąd my też za to odpowiadamy my tzn. Zachód - przez interesy handlowe z Chinami.
-
O nie prawda, ja spotkałam w swoim życiu właśnie te wymierające gatunki A poza tym byłam dziś w przychodni i dowiedziałam się że lekarz do którego chodzę jest dyslektykiem a oprócz tego alergikiem - jak ja :-) No i lękowcem :-)
-
Ja uważam że organizatorzy przyznając Chinom prawo do igrzysk olimpijskich albo wykazali się obłudą, albo głupotą i ślepotą.
-
Ja polecam ruch albo śpiewanie - nieważne czy fałszujesz czy nie Śpiew i ruch bardzo mnie uspokajają. No i polecam magnezik.
-
tomakin widzę że mamy podobnie. I moim zdaniem jest to bardzo normalne, a ludzie którzy właśnie tego nie widzą są nienormalni moim zdaniem, bo to nie sztuka zamknąć oczy na oczywiste rzeczy i niczego nie widzieć albo udawać że się nic nie widzi.
-
A mnie to dziwi, że tyle się ostatnio mówi o depresji, nawet to słowo weszło do potocznego języka, a nikt tak naprawdę nie wie co to znaczy.
-
No to ja też za rok maturę piszę. I teraz kiedy wyszłam z depresji i nerwica nieco popuściła, teraz mogę się wreszcie uczyć, choć obiektywnie przy takim nawale przedmiotów nie da się mieć samych 5, chyba że jest się superzdolnym. Ja ostatnio próbuję się podciągnąć też z ocenami, nie chcę mieć tak jak moja koleżanka która przez nerwicę depresyjną będzie musiała zaliczać praktycznie wszystkie przedmioty.
-
Czy ten stan trwa u Ciebie długo? I jak długo? To bardzo ważne. W każdym razie życzę Ci żeby Twój stan się wkrótce poprawił!
-
A ja ostatnio same sprawdziany Dziś był z historii z XVII wieku (ale z tego co potem sprawdzałam w podręczniku wynika że dobrze mi poszedł), a jutro - kartkówka z niemieckiego (choć była przedwczoraj ale nie moja wina że tej kobiecie coś się dzieje - moim zdaniem ona powinna psychologa odwiedzić), sprawdzian z polskiego - romantyzm, i do tego prezentacja na przedsiębiorczości. Jedyna pociecha to to, że w następnym roku szkolnym odpada mi połowa przedmiotów
-
skrzypkowa69 ja mam czasem wrażenie że to musi samo przyjść. Choć są rzeczy które nigdy nie przechodzą, u mnie jest to np. lęk wysokości i przestrzeni. Ale depresja jakby mi przechodziła ostatnio, też się ostatnio czuję lepiej, czuję w sobie masę energii, mam w sobie więcej dystansu do pewnych spraw... Bardzo mi w tym pomogła osoba którą kocham i moi przyjaciele.
-
Ja od drugiej połowy 1 klasy podstawówki męczyłam się ze stresem - dlatego bo dzieciaki mi dokuczały i nauczyciele, bo innego wyznania byłam niż katolickie i dlatego bo byłam chora (alergia). A w 4 klasie dochodziło do tego że mnie bili i jeszcze mówili że to ja jestem winna temu że ich wyrzucą. Wszystko zmieniło się w 5 klasie gdy pokazałam że nie jestem taką "ciapą" za jaką mnie brali.