Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mafju88

Użytkownik
  • Postów

    647
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mafju88

  1. Przesadzasz naprawde... moze i magnez jest potrzebny ale to wszystko co opisujesz ale czytam Twoje posty od dawna i naprawde nie sadze zeby nerwica byla spowodowana brakiem magnezu... ja biore magnez regulanie wysypiam sie itd.. i dalej mam lęki i taka prawda.. jak ktos sie czegos boi to nawet jak mu ten lęk minie to sie zacznie bac co to bylo itd... 100 kombinacji... i to jest nerwica juz a nie brak magnezu... Moje zdanie jest takie ze magnez jest potrzebny zeby unikac stresu ale nie niezbedny... pozatym ludzie wychodza z nerwicy dzieki terapii a nie magnezu i co wtedy im powiesz? Na bank im magnez skoczyl w gore i sie zdrowo odzywiali... nerwica to konflikty wewnetrze i to potwierdzone przez lekarzy ktorzy to badaja od setek lat... wiec akurat Twoja teze tez przerobili w tym czasie czy to nie brak magnezu czasem skoro niektorzy to zalecają ale nawet oni wiedzia ze to pomocne ale lekiem na to nie bedzie. Moim zdaniem takie gadanie ze oni mowia ze to nerwica i chca kase zbijac to glupota... moja terapeutka bardzo sieprzejmuje i malo sie nie poplakala jak jej mowilem o swoich klopotach i co? nappewno sobie mysli "no nie powiem mu o tym magnezie chobym chciala bo musze zarabiac:(" albo moze jest niedoswiadczona i nie wie? paranoja naprawde... ale mimo wszystko 1000 mg magnezu dziennie zalecane bo przez nerwice sie go duzo traci :) pozdrawiam :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:15 am ] wkońcu jeden madry ktory wie ze nie wszystko co mu wpadnie do glowy to realia i ze to moze byc skutkiem nerwicy tlyko wkoncu wie co jest grane izczego chce... mam podobnie nie bede badac wszystkich zwiazkow w kazdej jednej komorce swojego ciala. A co do popadania w skrajnosci to Tomakin naprawde popadles... chyba razem z Panem Takitam moze jednak pojdziecie do psychologa?:> [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:16 am ] po to zeby wkoncuu zaczac ja leczyc jak czlowiek i leczyc naprawde a nie zludzeniami
  2. Dobra to tak zeby bylo troche latwiej... CO JESLI NIE PSYCHOTERAPIA? czym chcecie na trwale wyjsc? czy wogole chcecie z tego wyjsc? czy zaleczenie samych objawow da Wam taka radosc zycia jak kiedys? czy nie lepiej iedziec ze juz sie zmienilismy... ze bledne wyobrazenia i myslenie zostaly wyeliminowane i ze to od Nas zalezy teraz a nie od choroby i dobrze dobranych lekow? poprostu to wiedizec na 100% jak jest z Nami. Przepraszam ze to wyglada tak jakbym byl przeciwnikiem lekow. Otoz nie ale moje zdanie jest takie ze jesli objawy nie daja zyc wtedy sie je bierze a jak ktos moze zyc bez nich i bierze zeby sie wyleczyc to dla mnie to najwieksza glupota jaka zrobi... bo sie wpedzi bardziej mimo ze objawy zaleczy. Wiadome to ma pomagac i jest dla ludzi :) ale po co byc zaleznym od lekow skoro mozna myslenie swoje zmienic i zyc juz samemu bez niczego i byc niezaleznym? to jest dopiero piekne :)
  3. Witam. Przeczytalem na niejednej stronie ze nerwice natręctw trzeba leczyc psychoterapia, bo nieleczona moze prowadzic do inwalidztwa i leczenia szpitalnego... nie zaprzeczam ze tego sie strasznie boje :/ a jak wiadome to jedna z ciezszych nerwic i nie leczy sie jej krotko :/ co o tym wszystkim myslec?:> kiedy wogole to staje sie inwalidztwem ?:>
  4. jak wiadome leki sa po to by zlagodzic objawy... u mnie obajwy sie nasilily (wiem ze to normalne na poczatku) ale do duzego stponia ze nie moglem poprostu ich dalej brac... (to po SRII ) a po Fluanxolu (uspokajajacy) nie bylo skutkow ubocznych i bralem 3 tyg. ale za to niezadzialal wogole...
  5. wiesz to ze objawy nasilają sie to nie znaczy ze choroba sie pogorszyla. Ja wpadlem z panika, zdolowany do psychiatry i rozgniewany... i okazalo sie ze zrobilem krok do przodu O co mi chodzi... nie ma co patrzec do konca jak sie czujemy itd... bo to nie oznacza tego w jakim stadium jest choroba. To sa objawy ktore nasilaja niepokoj itd... i dlatego tak sie czujemy a w jakim stadium jest choroba i ile przed Nami jeszcze nie wiemy... wiec moze zamiast leczenia objawow zajmiemy sie leczeniem choroby... to nie jest cos obcego tylko nerwica to Nasze zle rozumowanie... nasze konfliky itd... i nie myslcie o tym jak o czyms obcym... bo mimo ze mamy natrectwa albo lęki to one sa częścią Nas... moze i nieprawdziwe FAKT. ALe to siedzi w Nas bo tu jest cos błędnego i dlatego te bledy w psychice powstaly... A co do psychoterapii.. na kazdej stronie lekarskiej pisze... ze psychoterapia sie nerwice leczy a nie lekami.. lekami to mozna objawy leczyc a nie sama chorobe. Chcecie zdrowia i wkoncu uwolnienia od tego czy pooprostu braku objawow i spokoju ?:> tylko ze to dwie rozne rzeczy bo przy braku objawow i tak nie bedziecie tyle korzystac z zycia do zdrwy czlowiek... przepraszam ze sie o tym rozpisalem ale to do tych ktorzy nie musza brac lekow a biora bo im sie spieszy i na terapie niebardzo im sie wybrac... ja ze swojej strony polecam głównie psychoterapie i uwazam to za jedyny sposob do calkowitego wyleczenia sie :) pozdrawiam i zycze wytrwalosci w walce wszystkim :)
  6. na mnie leki nie dzialaja... probowalem kilka i albo bylo o wiele gorzej albo nic nie dawaly efektow.. zarowno SRII jaki i neuroleptyki. Zreszta psychiatra z psychoterapeutka ustalili ze moje klopoty nadaje sie typowo pod psychoterapie i beda miec kontakt z soba i mnie rozmowa leczyc... mysle ze to najlepsze co mogli dla mnie zrobic
  7. tak mysli natretne dzialaja jak denerwowanie samego siebie "chce to zrobic - nie chce tego zrobic i tak caly czas... 70 kombinacji co to moze byc itd... " wczoraj mi to psychiatra moj powiedzial i odstawil mi leki
  8. Niechec do terapi. zwatpienie we wszystko... to jeden z etapow terapi i nieraz sie go przezywa... trzeba o tym mowic ale przedewszystkim to trzeba miec naprawde dobrego terapeute bo to jest strasznie wazne [ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:48 pm ] na mnie leki nie dzialaja powiedzieli to terapeutka i psyhiatra... pogarszaja tylko moj stan i objawy... pozatym uznali ze u mnie wszystko nadaje sie bardziej pod psychoterapie bo nie mam jakis objawow fizycznych.
  9. Witam wszystkich. Chcialem sie dowiedziec czy macie cos podobnego do mnie. Otoż mam tak ze chce moje lęki a zarazem nie hce... albo czasami jest przewaga tego czy chce czy nie ale nie o to mi chodzi. Chodzi o to ze jak ich nie ma to chyba ich brak. To jedna sprawa a druga ze jak ich nie ma i wiem ze ich nie chce to czy macie tak ze niewiadomo co robic?:> Po dlugim okresie walki z choroba nie moge sie odnalesc gdy to mija... emocje sa za duze i nieadekwatne do sytuacji. Nie zawsze moge na cos sie zdecydowac i tak dziwnie bez nich bo spokoju nie ma. Tak jakbym nie mogl zyc bez nich... prosze doradzcie cos
  10. tak to nerwica. Idz do psychoologa jak najszybciej :) wtedy szybciej przejdzie nie ma co czekac :)
  11. ludzie dajcie sobie spokoj co Wy myslicie ze to samo przejdzie... trzeba sie zmuszac do pracy nad soba jak juz nie ma sie ochoty i nawet jak nie widzi sie nadzieji?:> czemu chociaz niewarto sprobowac pojsc i sie zmusic i co najwazniejsze powiedziec o tym terapeucie ze nie czuje sie ze terapia dziala i ze odchodzi ochota na nią. To tez bardzo wazne
  12. bylem u psychiatry... agresja, te chęci natretne itd.. to natrectwa i poprawa zdrowia chociaz tego nie odczuwam... bo mam wieksze objawy ale puszczam emocje i jest naprawde lepiej... tak powiedzial i juz bez leków tylko na psychoterapie :) I KAZDY LEKACH STWIERDZIL ZE LEKI NA MNIE NIE DZIALAJA I NIE BEDA DZIALAC NA MNIE LEPIEJ TERAPIA DZIALA! i cale szczescie
  13. A właśnie wyczytalem o efekcie błędnego kola (egocentryzzm... trasa przyczyna-skutek na przemian i uczucie krzywdy) do choroby psychicznej chyba nie moge sie porownac bo wiem co mi jest tlyko nie wiem jak sie tego pozbyc
  14. Dokładnie nie widze sensu... a chcialem z tego wyjsc i zaczac od poczatku wszystko... i wyszlo jak wyszlo... mam taki konflikt wewnetrzy ze szok. Mimo ze sie poddalem ale do psychologa chodze i naprawde ostatkami sil walcze, bo sam czuje sie jak obłąkany
  15. tylko skad glupie chęci... to mnie martwi ... gdyby nie one juz chyba bylbym zdrowym [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:01 pm ] to taki metlik nie wie sie czego sie naprawde chce... obajwy nerwicy to potliwosc, odrealnienie, uczucie otepienia, uciesk w glowie, tępe spojrzenie, ciegly stres) wiec nie wiem juz naprawde...
  16. jak juz wczesniej pisalem tylko nikt mi na mojego posta nie odpisal... cierpie na nerwice lekowa i natrectw. Chyba kazdy wie na czym to polega i nie przejmowalem sie za bardzo tym i podchodzilem z dystansem do tego.. ale teraz nie wiem co sie dzieje... Mam tak ze nie chce moich lęków z jednej strony a z drugiej chce... z jednej nie chce nikomu nic zrobic a z drugiej chce i czuje jakby chęćdo tego z jednej strony chce sie wygadac a z drugiej nie mowic i zamknac w sobie. Balem sie ze jestem homoseksualista i nie chcialem nim byc za ciula znalazlem dziewczyne i jest super podoba mi sie itd... ale z drugiej strony chce nim byc ( wiem ze nie jestem ). To tak jakby byla ta osoba ktora ja chce i ktora jest w lękach i nie wiem czemu sa checi do tego... mimo wszystko chodze do psychologa i staram sie ale te mysli wszystko blokuja mowilem o tym na terapii i sie terapeutka pytala czy wyobrazam sobie zycie bez lęku to powiedzialem ze nie bo nie wiem jak to bedzie... ale czy to od tego prosze doradzcie cos bo naprawde niewytrzymam...
  17. Chce Cie pocieszyc ze rezygnacja nie jest tylko Tobie znana i co jakis czas kazdy na moment sie poddaje ale pozniej wstaje bo tak jak mowisz... nie moze sie z tym pogodzic cos jednak karze mu isc do przodu... lęki mozesz opanowac nabierajac dystansu do nich... bo sa nieprawdziwe i prawda jest inna... jestess tak samo wartosciowa jak kazdy inny czlowiek i pamietaj o tym... bo taka jest prawda
  18. Lekarzem nie jestem ale moze to byc nerwica :) a tak pozatym to nie czytaj objawow z tego forum bo Ty bardzo mloda jestes i lepiej Ci bedzie z tego wyjsc. O wiele szybciej niz Nam juz prawie dojrzalym badz juz dojrzalym :) pozdrawiam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:14 pm ] albo to moze poprostu najzwyklejszy stres w szkole :) a nie nerwica :) pogadaj z pedagogiem albo psychologiem
  19. a mi nerwica zje...a wszystko... kiedys mialem dziewczyne i bylo mi super ale nerwica oczywiscie spieprzyla wszystko bo lęki objely orientacje seksualna, spokoj psycho-seksualny i ogolnie mniejszy pociag do kobiet co za tym idzie :/ A pamietam jak uganialem sie za kobietami. Teraz mam inna dziewczyne na ktorej mi bardzo zalezy i czasami juz wraca chociaz czesciowo to co bylo kiedys ale do idealu mi bardzo daleko... wciaz sprawnosc psychoseksualna (zeby nie byc zboczencem (lęk)) nie wrocila do normy jeszcze i przedemna dlugo terapia (psychodynamiczna) mam nadzieje ze wroci wszystko do normy bo czuc ze sie ma kogos obok kochac i byc kochanym to najlepsze co mozna dostac od zycia, sam sie kiedys o tym przekonalem :) pozdrawiam
  20. Mafju88

    Magnez ...

    While2 po 1 masz pewnie lekkie niedobory magnezu ale napewno masz tez nerwice. Moim zdaniem lękowa i w jej skutek natręctw, skoro masz mysli natretne. Gorszy wzrok, strach o opetanie itd... to nerwica. Slusznie magnez musisz brac i pij melise spij po 8 godzin minimum aleprzedewszystkim psycholog i psychoterapia. To co jest nie tak to objawy nerwicy ktore naprawde wraz ze stanem poprawy ustepuja :) Czasami niestety wracaja ale nerwica nie jest wyleczona jeszcze u mnie :) Takze najlepiej sie tym nie przejmowac tylko zajac choroba a i natretnymi myslami sie nie przejmuj chociaz wiem ze sa wulgarne... nigdy nikt nic takiego nie zrobil co w nich jest to bo przeciwienstwo naszej osobowosci :) pozdrawiam serdecznie:) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:05 am ] przepraszam chodzilo o to ze nie przejmuj sie objawami nerwicy (mysli natretne, pustka w glowie, zawroty glowy, potliwosc itd... ) bo to obajwy a zajmij sie leczeniem nerwicy :) To tak jak przy grypie.. nie leczysz kaszlu(objaw) tylko grype
  21. Najlepeij to isc do seksuologa albo psychologa... wiesz moj psychiatra mowil ze nerwica moze przez okres trwania swojej choroby zniszczyc zycie seksualne a co za tym idzie jakies watpliwosci... wiec leczmy nerwice i do lekarza na terapie :) oto moja rada:)
  22. Mam dziewczyne od jakiegos czasu... a z reszta podobnie tlyko ze nerwica pieprzy mi wszystko... rozmawialem z seksuologiem i jestem heteroseksualny :) tlyko teraz musze wyleczyc nerwice i sie odnalesc w tym wszystkim pozdrawiam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:23 pm ] a pozatym prosiłbym już nie nawiazywać do mojego przypadku i wogole zaluje ze tu to napisalem... tak dla tych co mysla sobie niewiadomo co... zaakceptowalem ze moze istniec cos takiego jak homoseksualizm i wiem przez to JESTEM HETEROSEKSUALNY. To moj ostatni post tym temacie jezeli nikt juz do mnie nic nie bedzie nawiazywac. Pozdrawiam
  23. TAk te dwie nerwice często mogą występować razem. Najczęściej nerwica natręctw występuje na tle nerwicy lękowej... nie chce tu nikogo wqrzac ale to dobrze (tak mi powiedzial moj psychiatra) bo nerwica lękowa jest łatwiejsza do wyleczenia i wieksze szanse ze mozna z tego wyjść :) pozdrawiam :)
  24. Nerwica... mialem to samo i czasami wraca jak nerwica sie nasila... Minie razem z nerwica :)
  25. Mialem nerwice lękowa i na jej le newice natrectw. Bralem leki ktore nie pomagaly bo na moj organizm leki nie dzialaja i teraz chodze na psychoterapie ale jest zle... od pewnego czasu wqrzam sie z byle powodu czuje gniew itd... mam mysli ze moge kogos zgwalcic itd... zrobic cos komus albo sobie poprostu natrectwa czuje jakby wziely gore i strasznie le sie czuje i teraz uwaga... stracilem poczucie co jest prawdziwe czy moje lęki czy to co bylo kiedys... nie chce teo co bylo kiedys i nie chce lękow a z drugiej strony chce zeby bylo tak jak kiedys i chce moje lęki. Teraz pisze to zeby sie dowiedziec co ze mna moze byc bo szczerze nie boje sie tak juz tego.... ja podejrzewam u siebie psychoze ale nie mam momentow euforii a pozniej dolka i placze... pooprostu zagubilem sie i stracilem calkowicie poczucie wszystkiego ale niestety do psychozy to bardzo podobne. Prosze Was pomozcie co mam myslec... oddam moze ze kiedys bylem opiekunczy religijny i cieszylem sie zyciem... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:21 pm ] dodam moze ze widze jakie sa u mnie objawy i zdaje sobie z nich sprawe tylko brak motywacji do dzialania... chcialem byc niedawno koniecznie zdrowy i dalem sobie spokoj z nerwica ale natrectwa nie mijaly i podejrzewam ze z tego powodu mnie nerwy wziely... ze chcialem sobie wszystko poukladac a tu ciul z tego :/ ale teraz nie wiem. Osoba ktora ma psychoze o tym nie wie, ale nie umiem inaczej wytlumaczyc checi pozostania w takim stanie i w tym samym czasie checi wyjsciaz tego... pogubilem sie naprawde... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:33 pm ] chodzi glownie o to ze wczesniej pragnalem wyjsc z tego jak niczego innego... staralem sie ile moglem tyle nerwow na to stracilem a gdy sie zaczelo udawac to poszly moje intencje w druga strone... I to mnie dziwi
×