nie ma reguły raczej.Osoba zaburzona moze miec tak slaby wglad w siebie, ze nie bedzie wsparciem dla nikogo, nie bedzie zrozumienia. Nawet osoba z wgladem musi posiadac pewnego rodzaju zabezpieczenia aby nie tarzać sie w wzajemnej koali, wtedy jest w stanie pomoc, ale musi byc jedna wgladowo/ogranieta/normalna postac w takiej konfiguracji. Osoby zdrowe moga duzo zrozumiec, to jest chyba najgorsze dla niektórych, swiadomosc tego, ze nie dosc ze zdrowy to ma takie zdolnosci, ze potrafi objac psychika caly ten bol istnienia, odnotowac i wyciagnac wnioski, nie popadać w syndrom zapetlenia.