
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Tak mi siebie żal, że kupiłam sobie chrupki
-
Jak mam zeszyt bez marginesów, to mi się bardziej podoba.
-
Przepraszam cię, przeczytałam tytuł tematu jako "utrata konsoli". Mój niedoszły mąż miał Xboxa. Jeden i drugi. A teraz jak bym chciała kupić Fallouta 4, to musiałabym na PC.
-
Zagranico jest to substancja mało znana i nie jest w powszechnej sprzedaży
-
Jak są duże linijki to jedna pod drugą, ale jak dzielę na krótsze akapity, to odstępy robię. Jak robię listy, to też z odstępami, żeby mieć miejsce na dodatkowe notatki
-
Nie chodzi mi o ton, tylko o suche fakty. Powtarzam, nie mam decyzji do podjęcia, tylko kasę do odłożenia i umowę do wygaśnięcia. platek rozy, słabość słabością, ale profesjonalizm nas nieraz ratuje Byłam rano na praktykach, ogólnie fajnie się bawiłam, wyposażenie zakładu - wagi sklepowe i kuchenne sprzed 100 lat, dobrze mi szło, bo często się bawiłam odważnikami u dziadka. Wszystko mi się podobało, ciekawe zapachy i pożyteczne zajęcia. Do momentu, kiedy powiedziałam, że muszę jechać do pracy, bo urlopu nie dostanę. Oberwałam borutę od kierowniczki, najpierw jej było wszystko jedno, potem straszyła ubezpieczycielem - bo jak opuszczę teren zakładu to kto za mnie weźmie odpowiedzialność?! (dobrze, że się nie wyrwałam, że wiadomo, że tatuś), potem się darła, czemu tu w ogóle przyszłam, kazała dzwonić do naszej dyrektorki, w ogóle nie pamiętam, żebym przechodziła z maupą na ty Obiecałam dyrektorce, że się z kimś zamienię na 2 godziny świetlicy Nie jest to łatwe, ale zostały już tylko 4 tygodnie, nie zaś 6.
-
Nie chcę ci nasilać objawów, ale ja najbardziej lubię w linie, jest równo i czytelnie
-
Miilena, w odpowiedzi na pytanie główne: są np. osoby, które zachorowały będąc już w związku, więc ciągną ten wózek wspólnie. Szkoda, że terapia ci nie pomogła i przez tyle lat zupełnie nic nie ruszyło z samooceną Zanim zaczęłam się leczyć wkopywałam się w dwa rodzaje sytuacji: albo zakochiwałam się w osobach nieosiągalnych - piosenkarzach, ładnych nieznajomych chłopakach, kolegach, którzy mnie nie lubili i marynowałam się w tęsknocie za nimi zamiast żyć na prawdę. Albo zdarzało się, że ktoś był też zainteresowany, to po jednym pocałunku stwierdzałam związek. Byłam w dwóch związkach, które ciągnęły mnie w dół i tylko rozstanie mogło mi pomóc wyjść z depresji. Teraz dopiero uczę się poznawać ludzi na normalnych zasadach, a nie tęsknić, czekać i wierzyć we własne scenariusze z głowy. Bo to nie jest wszystkim dane.
-
Sigrun, nie jem waleriany, tylko o niej piszę (prezentacja na zajęcia). kosmostrada, no ale o to chodzi, że do mnie cały czas mówicie jak do osoby, która nie podjęła jeszcze decyzji. Ja na prawdę nie potrzebuję psychologicznych argumentów ani korzystać z niczyjego osobistego doświadczenia, po prostu nie chcę mieszkać w syfie po lokatorach. Pisałam osiemdziesiąt razy, prawdopodobnie bym szukała pracy na miejscu i chciała utrzymywać sama mieszkanie wiele lat wcześniej, gdyby mi się nie wydawało, że niedługo biorę ślub i przeprowadzam się do innego miasta/kraju. Czyli dwa związki zamiast być początkiem nowego życia mnie de facto udupiły. Jeśli ktoś jest w związku z kimś z innego miasta/kraju, to raczej nie myśli w pierwszej kolejności o tym, żeby zamieszkać samej w innym mieszkaniu w rodzinnym mieście, tylko czeka na jakiś wspólny plan. Nie wiem, co tu jest takie trudne do zrozumienia. Jeśli jest, to mogę dalej tłumaczyć
-
kryty_k, no wiadomo, że na początku każdy pisze o sobie, potem się już trochę lepiej poznajemy i możemy się odnieść do tego, co u kogoś słychać
-
Coście się tak zafiksowali na tę przeprowadzkę? Poziom mojego stresu w najmniejszym stopniu nie przyspieszy remontu. To nie jest tak, że jak się będę źle czuła, to jeszcze dzisiaj się spakuję i pojadę do mieszkania, w którym jest teraz 4 lokatorów, ani nie jest tak, że jeśli będzie w miarę ok, to będę tu siedzieć do usranej śmierci. A kłótni słucham codziennie od kiedy pamiętam.
-
Ma ktoś starożytne prekolumbijskie (azteckie, olmeckie albo inkaskie) przepisy na mięso/drób z czekoladą/kakao i papryczkami?
-
Dostałam borutę, bo źle podgrzałam obiad. Myślałam, że Środa Popielcowa to czas postu i skupienia, a nie awantur i wyrzucania jedzenia do śmieci. Jak tak, to pieprzę takie święta.
-
Myślę, że dobra pora, bo z tego niespania to może się jakaś niewydolność pojawić niedługo. Moja kobra ma na imię Oris. Perspektywa pójścia spać wieczorem bardzo mnie denerwuje. Natomiast teraz mogłabym spać. I denerwują mnie różne słowa, zwłaszcza porzekadła, osobiste powiedzonka... Nikt mi nie może pomóc. detektywmonk, domyślam się, że twoja mama przestrzega tradycji. U nas zupa krem jarzynowa, śledzik marynowany z ziemniakami puree. To bardzo dobre danie, szkoda je jeść tylko 1-2 razy w roku.
-
Umrę przez to, że jestem baczem i niespaczem Nie będę się wysypiać, to mi będzie słabo rano. Aż w końcu serce odmówi posłuszeństwa. Nikt mi nie może pomóc, nikt mi nie wierzy Zapisuję moje płyty i kasety Dominikowi. Pluszową kobrę i czerwoną puchówkę panu W. i powiedzcie mu wiadomo co. Pochowajcie mnie w piramidzie albo jakimkolwiek suchym, ciepłym i przewiewnym miejscu. Kolekcję ołówków wyeksponować na stałej wystawie.
-
Od początku roku nie byłam zaziębiona raczej. Ale jest zależność, że najczęściej się czuję źle późnym wieczorem przed dniem, kiedy mam na 8:00
-
Kobra wie... Przedwczoraj mnie gardło bolało, wczoraj myślałam, że mi przeszło, aż tu nagle debilny katar
-
Zaczęłam strasznie kichać i mi niedobrze
-
Sigrun, usłyszał słowo format i się ogarnął
-
Dobra, robię hałas: chciałam uporządkować obrazki w folderze i mam problemy z tworzeniem nowych folderów, kopiowaniem i przesuwaniem plików. Jeśli komp nawala przy tak podstawowej czynności, to boję się, że system się sypie
-
Zamówiłam te buty przez zalando. Raz, że były przecenione same z siebie, dwa, że mi doliczyli rabat i nieźle na tym wyszłam, skoro to skóra naturalna A nie byłam przekonana, ale przypomniałam sobie, że mam spódnicę czarną ciętą we frędzelki i będzie taki motocyklowy look, że głowa mała
-
bedzielepiej, trzeba śledzić najnowsze badania i sprawdzać w praktyce po czym się człowiek czuje lepiej. Najgorzej to się zafiksować na piramidzie żywienia z głębokich lat 70-tych
-
Łobuzy, misie, też muszę sobie wymyślić jakieś spieszczenie, żeby się do was zwracać. Ananasy?