Skocz do zawartości
Nerwica.com

cyklopka

Użytkownik
  • Postów

    8 782
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cyklopka

  1. cyklopka

    Spamowa wyspa

    No raczej kości się nie masuje, tylko mięsień. Ḍryāgan, złośliwy jesteś i pozbawiony wyczucia, bo: a) wiesz, że się od dawna z nikim nie spotykam i w najbliższym czasie jakoś specjalnie nie planuję; b) można by polemizować, czy ja w ogóle wiem, co to jest dobry seks. Niestety nie ma burdeli dla kobiet.
  2. Też bym brała poprawkę na to, że my tu sobie dywagujemy o zwykłych 30-latkach, a tu jest forum dla chorych ludzi z chorymi rodzicami.
  3. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Troszkę mnie biodro boli, masaż pupy by się przydał
  4. Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie Przelicz sobie opinie wynikające z postów. Dla mnie pakowanie pieniędzy, których się nie ma za wiele w wynajem i życie w kiepskich warunkach w obcym mieszkaniu z obcymi ludźmi, to żadne "bycie na swoim", tylko jakiś kolejny rodzaj stanu przejściowego, bo trudno to nazwać celem życiowym.
  5. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Przypomniała mi się taka sytuacja, mój mózg na pograniczu snu i jawy działa bardzo słabo. Raz byłam zmęczona w pracy, jedno z dzieci oglądało książkę o zwierzętach, kątem oka dojrzałam ten obrazek: http://previews.123rf.com/images/wayneduguay/wayneduguay1002/wayneduguay100200022/10277702-Snowy-owl-flying-Stock-Photo.jpg i zdążyłam pomyśleć: "Co to, k#^%@, kot-anioł?! One istnieją naprawdę?!" zanim do mnie dotarło co faktycznie jest na zdjęciu.
  6. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Cyklofobia nie jest zjawiskiem powszechnym A ja mam chyba cyklofrenię i tyle Tradycyjnie udaję, że się uczę W międzyczasie wysyłam sobie pociągi na facebooku, bardzo relaksująca gra. Kupuje się lokomotywy i wagony, łączy i wysyła składy pasażerskie albo towarowe, za zarobione pieniądze modernizuje się tabor i buduje estetyczne miasteczko w tle Zaspałam dzisiaj trochę, postanowiłam, że nie pójdę na wykład, tylko na ćwiczenia, ale jako, że pojawiłam się delikatnie przed końcem, to nie mam nieobecności. Jakiś VIP Sprawdzian pisaliśmy na trzy zmiany, więc zdołałam większość notatek przepisać, ergo nic nie straciłam, a nie chodzę z zapałkami w oczach. Koleżanka, która chciała wyjść wcześniej z ćwiczeń dostała większą borutę niż ja na praktykach Jak powiedziałam dyrektorce, że koleżanka z pracy się zamieni na kawałek dyżuru, to z zachwytem pisnęła: "Wspaniale, że to załatwiłyśmy!"
  7. jetodik, akurat to, że ktoś czasowo zimuje u starszych, bo praca w innym mieście/kraju nie wypaliła, związek się posypał czy coś, to może akurat być święta prawda. Nie mówię o autorze posta akurat, ale są takie meandry życiowe. ryska, prawdę piszesz. Inna rzecz, jak ktoś permanentnie siedzi rodzicom na głowie, bo sam nie umie wyprać, ugotować, i wszystko się kręci wokół niego. Inna, jak chce odłożyć kasę, żeby np. podnieść kwalifikacje zawodowe i utrzymać swoje przyszłe lokum, kiedy perspektywy będą lepsze. Jeszcze inna, kiedy cała rodzina jest w trudnej sytuacji i inne osoby potrzebują opieki i dorzucenia się do wydatków.
  8. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Admin mówi, żeby trzaskać posta pod postem Za pisanie "seks" przez "x" też będzie cło Ciekawam, kiedy w końcu w łeb dostanę nieboszczyk, dlaczego nie możesz sam zapakować papieru toaletowego do ekwipunku? Dobre są też jednorazowe chustki nawilżane.
  9. Bardzo często na forum pojawia się identyczny temat, wrażliwy chłopak chce pomóc przyjaciółce w depresji. Niestety w depresji nie ma bajkowych rozwiązań, że on się będzie starał, pocieszał, ona to doceni i wyzdrowieje. No ale nie wiemy, czy ona jest chora, czy ma doły albo jakieś wymierne problemy, w których by może potrzebowała wsparcia.
  10. No dla mnie to akurat nie jest szczyt marzeń W dawnych czasach ludzie młodo zakładali rodzinę, więc praktycznie przenosili się z domu rodzinnego na swoje. Ewentualnie kilka lat studiów i stancja, może szkoła z internatem. Żyły też nieraz pod jednym dachem wielopokoleniowe rodziny. W każdym razie jak nie przyłożyć, mieszkało się z bliskimi osobami. Teraz wiadomo, i społeczeństwo, i sytuacja na rynku mieszkań, rynku pracy, dużo się pozmieniało, np. współdzielone mieszkania w niektórych miastach zrobiły konkurencję akademikom, ale jak już się jest dajmy na to po studiach i się pracuje, to mieszkanie z obcymi osobami już nie jest takie atrakcyjne. A już combo pt. obce osoby + ktoś z kim się być może planuje wspólną przyszłość razem "na mieszkaniu" to dla mnie jest dziwny układ. Koleżanka mieszka z narzeczonym i dwoma kumplami, jest szczęśliwa, ale ja jakoś jej nie zazdroszczę. Wydaje mi się, że to jak się człowiek czuje w danym układzie, w danym miejscu jest ździebko ważniejsze niż to, jak to z zewnątrz wygląda. Ja ludzi w ogóle nie oceniam po tym z kim mieszkają, nieraz mi przykro, że dla innych ma to aż takie znaczenie. Bo mają swoje wyobrażenie o tym, jak ktoś powinien żyć. Nie zaczynam rozmów z nowo poznanymi ludźmi od "ile masz lat" i "z kim mieszkasz", bo jest dużo fajniejszych tematów. A tak żeby się odnieść bezpośrednio do pytania z pierwszego posta, te rzeczy: mieszkanie z rodzicami, brak doświadczenia w związkach, powodzenie u płci przeciwnej nie są ze sobą jakoś nierozerwalnie związane przyczynowo-skutkowo. Różni ludzie, różne sytuacje. Natomiast czy się ktoś będzie użerał ze starymi, ze współlokatorami czy z kredytem, to pełna wolność wyboru mniejszego zła w tych trudnych czasach.
  11. Nope, nope, nope. Z pustką emocjonalną wiążą się raczej zaburzenia osobowości niż schizofrenia. Ja przeciwnie, jestem przekonana, że w środku jestem pogodną, miłą i zabawną osobą, ale choroby czasem nie pozwalały się jej wydostać na zewnątrz. Wewnętrznym płomieniem zawsze była wiara i poczucie humoru. Współczuję ludziom, którzy potrafią coś pokazać na zewnątrz, ale w środku nie ma już niczego, na czym mogliby się oprzeć. Przeraża mnie to. Lubię muzykę ciężką, ale melodyjną. Energię w muzyce, rodzaj energii nie jest ważny. Nie warto czegoś ciągnąć na siłę tylko dlatego, że fajnie mieć kogoś. Lepiej poczekać, aż złapiesz kontakt ze swoimi emocjami, nauczysz się relacji z innymi, jest to możliwe w procesie leczenia i terapii.
  12. cyklopka

    Spamowa wyspa

    20zł.! Punkt pierwszy: autokorekta w telefonie często mi dzieli wyrazy złożone z kilku przyimków Punkt drugi: ja nie wprowadziłam cła za błędy i literówki, bo błądzić jest rzeczą ludzką, ale za świadomie pieszczenie się ze słowami. Ewentualnie za slang młodzieżowy sprzed 10 lat. Ja dzisiaj cały dzień oczy na zapałkach, wczoraj w nocy się przejmowałam referatem, potem jadłam śniadanie przez sen, a po 17:00 mnie prowadzący mało z zajęć nie wywalił. Carica Milica, pograłabym w grę i psa też zazdraszczam. Dzisiaj tylko mnie dzieci wytulały, nie wiem za co Bardziej niż zwykle.
  13. Nie chodzi mi o takie czysto teoretyczne dywagacje, tylko o realny poziom empatii. Inaczej odczuwam smutek, jeśli żyję w nieuzasadnionym poczuciu krzywdy. (koncentracja na sobie, trudność w ocenie sytuacji) Inaczej odczuwam smutek, jeśli widzę, że jakaś osoba dużo w życiu przeszła. (zrozumienie drugiego człowieka) Ten drugi jest prawdziwy, przez pierwszy po prostu przemawia choroba. A dlaczego nasze uczucia miałyby mieć coś wspólnego ze światem zewnętrznym/rzeczywistym? Weźmy taki banalny przykład jak uczucie zakochania. W pierwszym przypadku podoba mi się (niech będzie, że mi, bo nie chce mi się pisać w trzeciej osobie ani bezosobowo) ktoś kogo nie znam, tylko coś tam o nim wiem. Ale jest na tyle atrakcyjny i ma tyle cech, które mi odpowiadają, że wywołuje u mnie silne emocje, mimo że nawet nie wiem, jak się zachowuje. Jest to uczucie prawdziwe, ale bezproduktywne, bez oparcia w rzeczywistości ani w relacjach z ludźmi. W drugim przypadku podoba mi się (dalej niech będzie, że mi), ktoś kogo znam. Podoba mi się nie tylko jego wygląd i zalety, ale zachowanie wobec mnie, to w jaki sposób on okazuje emocje. I moje emocje są niejako odpowiedzią na jego emocje i w ten sposób tworzy się relacja. Uczucie jest oparte o to jacy dla siebie jesteśmy i co razem robimy. Dlatego mnie zależy, żeby teraz skupiać się na ludziach ze względu na nich samych, a nie na wyobrażenia o nich i chcę też pokazać to innym, doradzić im, żeby nie pakowali energii emocjonalnej w coś, co nie ma sensu. Że można się nauczyć żyć na trochę innych zasadach. Nie podoba się, to trudno. Strasznie nadinterpretujesz wypowiedzi innych, aż się rzuca w oczy. A z pojęcia "twojego wyboru" się nie wycofam, ponieważ kilka razy użyłeś słowa "mógłbym", więc sam podejmujesz decyzję czy coś zrobisz czy nie, jak również sam dysponujesz swoim czasem i zaangażowaniem. Jeśli tak nie jest, to tylko się położyć na katafalku. Ja zaczęłam z tobą dość luźną rozmowę, nie mam zamiaru cię obrażać, umniejszać twoim problemom ani tobą manipulować, ale z drugiej strony też nie będę wkładać aż takiego wysiłku, żeby cię zrozumieć w takim stopniu w jakim byś sobie życzył, bo jest po pierwsze późno, po drugie piszesz momentami niejasno i niekonsekwentnie. Tak że również spadam na dobre z tego wątku.
  14. nvm, chopie, siedzisz w strefie komfortu - twój wybór. Zamiast poznawać ludzi przypisujesz im role (nawet z dialogami!). Teraz mi się wydaje, że większość WIELKICH EMOCJI, o których piszesz też bierze się z twojej własnej głowy, a nie z relacji z drugim człowiekiem, ani w reakcji na to, co się w świecie dzieje. Stąd wiem, bo sama tak miałam, mi się wydawało, że kogoś strasznie kocham, albo strasznie tęsknię, a to wszystko były projekcje chorego umysłu, a tego co czują prawdziwi ludzie w ogóle nie kumałam. Teraz się uczę od zera.
  15. cyklopka

    Spamowa wyspa

    Nie, to ja wprowadziłam cło, bo jestem przewrażliwiona kosmostrada, jakby wyrzucili, to bym straciła cel, w zdobycie którego już dużo włożyłam I perspektywę stałego utrzymania siebie samej.
  16. cyklopka

    Spamowa wyspa

    10 zł Gdybym nie miała pracy ani szkoły, tak jak parę lat temu, zaraz po skończeniu studiów, to słabość mogłaby być nieporównywalnie większa Ale jak zaśpię (w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu), to mnie wyrzucą. Ja mam kiepską pamięć i jej nie ufam. Dużo substancji chemicznych ma cyklopy w nazwie Niby dla tego, że oko jest wpisane w okrąg i związki pierścieniowe też. A może by się z koleżanką zamienić na terminy referatów, bo ona ma chyba skończony, a ja jestem dopiero w okolicach herbaty
  17. cyklopka

    Spamowa wyspa

    kosmostrada, gupi lęk, sprawdzanie po ileś razy, czy dobra data, godzina, czy potwierdzone, czy dobry numer telefonu, czy słowo użyte w prawidłowym znaczeniu, nawet jeśli dobrze wiem Wnioskuję o zmianę nicka na cyklopseudohyperycyna
  18. cyklopka

    Spamowa wyspa

    20 zł Zrobiłam zakupy, głównie herbatki, chrupki i mydła. Bo jestem nakrzyczana i potrzebuję komfortu. Niestety nie ma w perspektywie wielu tygodni ani jednego dnia spania. Muszę jeszcze iść do doktora niedługo, bo jak zwykle antybiotyk zabił mi bakterie ochronne i podatność na infekcje ogromna. Narkotyki też jutro kupię, bo suchy nerwowy kaszel Więcej nerwowy niż suchy. Musiałam dzisiaj się wygadać koleżankom z czego mam praktyki. Ludzie narzekają, że mało mówię, a jak dużo mówię, to mało słuchają. Dominik miał karę i miał siedzieć na krzesełku, ale zobaczył moją torbę, spytał co to za śmieszny facet z długimi włosami to mu dałam telefon, żeby sobie pooglądał teledyski. Jednak miałam rację co do niego, duża wrażliwość muzyczna, a lubi głupie piosenki, bo tylko takie lecą w TV. Dlatego na koszt mojego transferu, żeby dzieci poznały kogoś/coś nowego. Dzisiaj jeszcze muszę umyć gufkę, ruszyć dalej z referatem i stuknąć się w mózg, że sama się zamieniłam w grafiku od za tydzień, a nie od jutra. To jest tak durne, że ja mam tego typu lęki - "pomyliłam się, zapomniałam, coś zawalę". Wiem, że nie od jutra, a czuję się jakbym nie wiedziała. Nie mam jutro rano dyżuru, ale nie czuję pewności.
  19. nvm, gdzie ja napisałam, że ja mam większe problemy niż ty? Ja nigdy na forum się nie licytuję, kto ma gorzej. Teraz akurat nie mam bardzo źle. Ileś ileś lat temu miałam depresję z powodu chłopaka, dlatego wolę się leczyć, żeby nigdy więcej się nie czuć tak jak wtedy.
  20. Dlatego ja lubię w linie, bo na gładkich krzywo, a na kratkowanych zbyt zaćkane Mam nowy zeszyt do farmakologii i tam po prostu robię często linijkę wolną, bo prowadząca wraca do tego samego po kilka razy.
  21. nvm, tak serio to wydaje mi się, że wiem, o czym piszesz, ale nie umiem tego ubrać w słowa
×