Skocz do zawartości
Nerwica.com

Inga_beta

Użytkownik
  • Postów

    2 735
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Inga_beta

  1. To nie są zjawiska normalne na terapii. Przypuszczam że twoja T jest niekompetentna. Są pogorszenia na terapii ale mają inny charakter i są spowodowane czymś co daje się rozpoznać a następnie się tym zajmować. T nie odniosła się do tego że wpadasz w takie doły? To czym się zajmujecie na terapii jeżeli nie tym co najważniejsze? Nie ma czegoś takiego jak rozklejanie pacjenta przez T a następnie sklejanie go.
  2. Ja wyleczyłam się z alergii na mleko oraz tłuszcz zwierzęcy. Pozostały mi jeszcze alergie na mięso wołowe, śledzie i rośliny kapustowate. Tłuszcz już trawię idealnie ale mleko na które miałam uczulenie ostre na każdą ilość jeszcze nie za bardzo dobrze ale mogę sobie zjeść sernik czy pierogi ruskie. Jest mi dzięki temu o wiele lepiej zwłąszcza że mogę jeść już mięso i dzięki temu mieć potrzebne dla mózgu składniki odżywcze.
  3. Inga_beta

    przywitanie od Wilka

    Ja też wierzę w reinkarnację i interesuję się ezoteryką
  4. To czekanie akurat niczego nie zmieniło bo i tak cały czas miałam intensywną terapię. Tyle że teraz jestem bardziej zdołowana bo myślałam że już za mną to co najgorsze i że już uda mi się szybciej uzyskiwać poprawę. A tak to nie wiem czy w ogóle i czy uda mi się z tego wyjść. Po prostu znów jest ze mną gorzej niż myślałam.
  5. O autyźmie T mi powiedział w odpowiedzi na mój wzgląd ale nie pierwszy bo już od dawna o tym wiemy. Więc nie wiem dlaczego dopiero teraz określił to jako autyzm. Znów wejrzałam w siebie i zobaczyłam że zostałam odrzucona przez rodzinę zaraz po urodzeniu bo miałam poważną wadę. Jest to brak odpowiedniego organu, ośrodka za pomocą którego nawiązuje się relacje z ludźmi. Ja tego nie potrafię, nie potrafię tworzyć więzi bo nie mam czym tego robić, nie mam odpowiedniego narzędzia, w środku jestem pusta. Z tego braku we mnie tego ciała emocjonalnego jestem całkowicie bezbronna wobec ludzi, słabsza bo nie ma kto we mnie mnie bronić, nie ma we mnie miejsca tworzenia się mojej siły. Stąd takie silne lęki przed każdym człowiekiem.
  6. Ten wpis z 8 marca to 100% prawdy o mnie. Natychmiastowe zabijanie każdego przejawu swojego "ja". I to tak szybkie że ten przejaw nawet nie zdąży wyjść na wierzch, do stanu świadomości a już następuje atak i zabicie. W ten sposób wnętrze staje się coraz bardziej puste, pozbawione życia. Następuje taka sekwencja po sobie w sytuacji gdy ma się pojawić jakieś odczucie z poziomu "ja"- najpierw lęk, potem nienawiść a potem atak i zabicie. To wszystko w jednej sekundzie tak że jest to niezauważalne. I nawet nie wiem że był atak i zostało coś we mnie zabite. Moje "ja" jest dla mojego mózgu obcą istotą we mnie którą on stara się zniszczyć, to dla niego wróg nr 1 który mu zagraża i chce go przejąć. Kiedyś miałam jakieś żywe odczucia ale wszystkie zostały zabite i żadne z tych odczuć już nigdy się nie powtórzyło. Od 11 lat mam terapię a jestem coraz uboższa wewnętrznie bo ten proces zabijania bez przerwy u mnie trwa, mimo bardzo dużych zmian w efekcie terapii na plus.
  7. Ja do swojej schizotypi dostałam kolejną diagnozę- autyzm. Kiedyś bardzo mocno czułam się autystykiem ale T zaprzeczał. Więc przestałam w to wierzyć. A teraz po wielu latach potwierdził, tłumacząc że na poczatku terapii nie wszystko widać.
  8. Jeżeli ma to tylko w formie ALA. Ta forma jest konwertowana na DHAi EPA najwyżej w 1 %. A używanie olejów w dużej ilości jeszcze bardziej zaburza stosunek Omega 3 do Omega 6 w organiźmie. Po co piszesz o czymś na czym się nie znasz?
  9. Mój kolega tak sobie spłaszczał emocje bo nie chciał czuć cierpień, robił to świadomie, i nie widział w tym nic złego, chociaż mówił że zazdrości innym że potrafią się wzruszać, że w końcu jego życie straciło dla niego sens i popełnił samobójstwo. To że nie masz ani depresji ani nerwicy to zasługa tego że ogólnie mniej czujesz nie tego że zostałeś wyleczony.
  10. Oleje nie zawierają kwasów omega 3 tylko omega 6. Olej lniany wprawdzie zawiera omega 3 ale w formie ala która nie jest przyswajalna.
  11. pppacjent Spróbuj u kogo innego bo ta pani chyba w ogóle nie potrafi prowadzić terapii. Te słowa ją całkiem dyskwalifikują.
  12. Powinno się wspierać i pomagać ale raczej nie w takiej sytuacji. Obecnie chłopak nie rokuje dobrze a raczej jest coraz gorzej. A ty jesteś jego dziewczyną i chcesz się z nim pobrać. Nie jesteś jego matką ani opiekunką. Gdyby chodził na terapię, gdyby walczył o siebie to mogłabyś jeszcze na niego poczekać. Ale w tej sytuacji czas ci ucieka a pożytku z tego związku nie ma żadnego. On ma depresję, można to zrozumieć że leży i sobie nie radzi ale to nie znaczy że masz tak go wspierać aż do śmierci. No bo jeżeli nie widać zmiany na lepsze to jak długo to ciągnąć i na co czekać? Aż się zestarzejesz i już nikogo nie znajdziesz? W takich sprawach gdy chodzi o całą twoją przyszłość powinnaś swoje dobro postawić na pierwszym miejscu aby nie zostać z ręką w nocniku.
  13. Jak widzisz waszą przyszłość? To znaczy jak długo masz zamiar tkwić w takim związku jaki jest obecnie? Jaką nadzieję widzisz odnośnie jego wyzdrowienia? Jaką nadzieję widzisz w przyszłośći? Co ci każe wierzyć że będzie lepiej czyli że on wyzdrowieje?
  14. Ja ci mogę napisać co ja zrobiłam w mojej beznadziejnej sytuacji. Ponieważ w moim 100 tys mieście nie ma dobrych terapeutów więc dojeżdżam do innego miasta 75 km po pracy, 2 razy w tygodniu. Ponadto przeczytałam mnóstwo książek na temat zaburzeń i metod pracy nad nimi. Na terapię, która trwa już 11 lat wydaję większość mojej pensji, więc aby móc przeżyć, dobieram z oszczędności lub proszę o pieniądze mamę. Pomiedzy sesjami sama intensywnie nad sobą pracuję stosując różne metody, np robię rysunki, stosuję kamertony, analizuję sny, stosuję pracę z emocjami, analizuję na bieżąco wszystko co mi się przydarza. Jest bardzo dobra metoda, TRE, która akurat u mnie nie działa bo mam za głębokie zaburzenie. Ponadto dobrze się odżywiam, czyli sama wszystko gotuje żeby nie jesć chemii, i staram się w miarę możliwości przebywać na łonie natury. Nie oglądam telewizji bo widzę że to źle działa n a psychikę. A na to miejsce zawsze sobie znajduję jakieś hobby, u mnie to są jakieś prace artystyczne które bardzo dobrze działają na prawą półkulę, z którą to właśnie zaburzeni mają największe problemy czyli jest u nich niedorozwinięta. Suplementów nie stosuję bo mi nie wystarcza pieniędzy a hobby też mam takie aby było tanie. Jest to ogromne wyrzeczenie z mojej strony i włąściwie poza terapią nie mam innego życia ale wolę to niż eutanazję lub samobójstwo.
  15. Robisz tu z siebie wielką ofiarę, szukasz pomocy, piszesz o wielkich cierpieniach, o tym że jesteś beznadziejny, szukasz śmierci i zazdrościsz tego że u nas nie ma eutanazji bo wtedy byś z niej skorzystał, a teraz okazuje się że piszesz to wszystko tylko w epizodach depresyjnych a poza nimi czujesz się całkiem dobrze i dobrze sobie radzisz w życiu. Chcesz mieć eutanazję żeby to ktoś cię zabił? Przecież możesz to zrobic sam tak jak to robi mnóstwo Polaków. Ale ty chcesz aby to się odbyło w świetle reflektorów i żeby to inni cię zabili. Masz mnóstwo siły jak na osobę pogrążoną w depresji i wykazujesz się tu dużą agresją i egoizmem. Po co u piszesz? Żeby naciągać ludzi na współczucie i zainteresowanie tobą? "Jestem taki biedny i beznadziejny, pomózcie mi bo tak bardzo cierpię"- a jesteś zwykłym wyłudzaczem, narzekaczem i naciągaczem.
  16. Widzę że z jakichś powodów bardzo siebie nie doceniasz. A tego pana ze zdjęcia nie znam. Zgadza się to że brak jest takiej wiedzy wśród psychologów przez co takie osoby jak ja czują się jeszcze bardziej wyalienowane. Wystarczyło że ja tu na forum psychologicznym ostatnio wspomniałam o dziecku wewnętrznym, co jest powszechnie akceptowane w psychologii, to od razu zostałam przez forumowiczkę za to zaatakowana że wymyślam jakieś Freudowskie banialuki i że powinnam zacząć pisac blog ezoteryczny. Więc tym bardziej czuję się jak w więzieniu nie mogąc wyrazić niczego co by mnie dotyczyło. Mój T, gdy wypowiadam słowo "ja" to zazwyczaj mnie pyta o jaką ja chodzi i chce żebym mu powiedziała która ja się teraz wypowiada. Czasami mi się udaje tego kogoś w sobie znaleść.
  17. Mnie pomagają na niedobory wit B tabletki drożdżowe. Wit B w tabletach chemicznych nie działa w ogóle.
  18. Neseir Kim jesteś że robisz takie tłumaczenia? Ja uważam że jest bardzo dobre.
  19. Niestety ale taka jest prawda o mnie. I niestety ale ja należę do tych najmocniej zaburzonych. Zastanawiałam się nad tym gdzie mi bliżej, czy do zaburzeń osobowości czy do schizofrenii i doszłam do wniosku że do schizofrenii. A to na podstawie lektury książki - Podzielone ja Lainga. Opisuje on tam osoby schizofreniczne a ja dzięki tym opisom wreszcie odnalazłam siebie, zrozumiałam że ja taka jestem i tak wygląda moje wnętrze. To mi bardzo pomogło w obserwowaniu siebie i rozumieniu co się we mnie dzieje.
  20. Miałam ostatnio pewne doświadczenie dzięki któremu mogłam zobaczyć jaki jest mój stan i co mam do przepracowania. Postanowiłam nawiązać kontakt z moim niemowlęciem wewnętrznym. W tym celu zaczełam do niego mówić i zobaczyłam że ono słyszy ponieważ pojawiły się reakcje w moim ciele a także lęki z tamtego okresu. Zapewniałam go że jestem z nim i stoję obok więc nie musi się bać samotności. Potem położyłam się spać i nie mogłam zasnąć mimo że nie czułam lęku. To była dla mnie tajemnicza bezsenność. Nie pomogły mi kamertony które w takich sytuacjach mi pomagały. Po kilku godzinach zaczełam zasypiać i natychmiast zaczeły mi się śnić koszmary. Od razu zaczełam krzyczeć ze strachu i się obudziłam. Te koszmary nadal miałam pod powiekami i wiedziałam że jeżeli tylko zmrużę oczy to mi się pojawią. Znów leżałam ze 2 godziny i bałam się zasnąć. Zmożona znów zaczełąm zasypiać i od razu to samo -koszmary i krzyk ze starchu. Od razu się obudziłam i wiedziałam że przy kolejnym zaśnięciu będzie to samo. Zaczełam o tym myśleć i zrozumiałam co się dzieje. Otóż dzięki nawiązaniu kontaktu z niemowlęciem zostałam połączona z jego psychiką, z zawartośćią jego podświadomości która jest wypełniona koszmarami. Zrozumiałam że przy każdej próbie zaśnięcia będą się pojawiać koszmary i z tego powodu nie mam możliwośći snu. Przy połączeniu z niemowlęciem utworzyła się ścieżka przez którą do mojej psychiki wpływa zawartość psychiki niemowlęcia. Gdy ta droga będzie otwarta to grozi mi śmierć ponieważ nie mam możliwośći spania. Zrozumiałam że kiedyś odcięłam się od swojego wewnętrznego niemowlęcia po to aby nie umrzeć z braku snu i teraz muszę to znów zrobić bo inaczej nie będę spała. Wtedy nastąpiło we mnie odcięcie łącznośći z niemowlęciem po czym zasnęłam i miałam już normalne sny. A skąd te koszmary? Do 3 roku życia byłam torturowana przez ojca i te wszystkie przeżycia nadal są zamknięte w mojej psychice, bo po to aby móc dalej żyć musiałam je odciąć odcinając się przy tym od niemowlęcia. Nie wiem kiedy i w jaki sposób uda mi się dotrzeć do tych tortur. Nie wiem w jaki sposób to uzdrowić. Coś do czego nie da się dotrzeć i co wzbudza zbyt silny lęk. A włąśnie w tym okresie niemowlęcym rozpoczyna się budowanie swojego "ja" . I jak ja mam to zrobić?
  21. Właśnie przeglądałam stronę Znany Lekarz czytając opinie o terapeutach z Krakowa. I się okazuje że jest tam co najmniej kilkudziesięciu terapeutów z bardzo dobrymi opiniami. Więc chyba jest w czym wybierać.
  22. Ja już 10 i pół roku leczę się na zaburzenia schizotypowe. Jest to bardzo ciężkie zaburzenie i nie wiem czy bliżej mi do schizofrenii czy do zaburzeń osobowości. Nadal jest bardzo ciężko chociaż bardzo mocno się przez ten okres terapii zmieniłam wychodząc z potwornych cierpień w których kiedyś byłam. Pod tym względem jest dużo lepiej. Nie potrafię kompletnie wchodzić w relacje co zresztą widać na forum. Nie umiem rozmawiać z ludźmi tu na forum bo są zupełnie inni niż ja. Pewnie dlatego że niczego nie czuję. Teraz już wiem co się ze mną stało i co jest głowną przyczyną mojego zaburzenia. To śmierć mojej psychiki, mojego „ja”. Nie mam nie tylko swojej tożsamości ale nie mam swojego „ja” i czuję się że mnie nie ma. Nie mam żadnych uczuć ani emocji, nie mam poczucia siebie. Kiedyś miałam jakieś poczucie siebie ale w trakcie życia i cierpień nie do zniesienia moje uczucia umarły a we mnie zapanowała pustka. Teraz doszłam w terapii do etapu rozpoczęcia budowania swojego „ja”. To jest coś takiego gdy dziecko się rodzi bez „ja” i potem w trakcie rozwoju je sobie buduje budując przy tym uczucia. I przede mną teraz jest takie zadanie zbudowania siebie od zera jednak mi w tym przeszkadzają lęki z przeszłości bo jedyne co we mnie nie umarło to lęki i te lęki są moim jedynym łącznikiem z przeszłosćią. Nie wiem ile lat jeszcze przede mną terapii ale patrząc na swój stan myślę że dużo.
  23. Inga_beta

    Psychosceptycyzm

    Karolink Przestań mnie atakować bo to i tak nie zmieni faktu że Witkowski został ośmieszony w tym artykule http://psychologia.net.pl/artykul.php?level=800 przez psychoterapeutę.
  24. Inga_beta

    Psychosceptycyzm

    Bardzo dobry artykuł z którego można się czegoś nauczyć i dzięki temu być mądrzejszym w przeciwieństwie do książki Witkowskiego która wprowadza chaos do głowy. Dzięki za zamieszczenie.
  25. W terapii psychodynamicznej pacjent mówi o czym chce a terapeuta za nim podąża. może nawet niczego nie mówić. Nie ma tu sugerowania że przyczyna leży w przeszłośći i że trzeba mówić o przeszłości.
×