Skocz do zawartości
Nerwica.com

pyzia1

Użytkownik
  • Postów

    745
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pyzia1

  1. No właśnie, mi też tak mówią. I niby wiem, że bredzą, w ogóle nie wiedzą o czym mówią ale i tak przez to bredzenie gdzieś w głębi duszy siedzi we mnie przekonanie, że za mało się staram, za bardzo sobie pobłażam i straszny ze mnie mięczak, bo nie umiem znieść życia bez tabletek.
  2. pyzia1

    Nerwica a praca

    U mnie w pracy jest różnie, miewam momenty totalnej załamki ale bywa też fajnie. Tym razem w piątek działo się tak, że przez cały weekend tylko myślałam o tym, co mnie jutro czeka. Chyba spadła na mnie za duża odpowiedzialność,na dodatek muszę zostawać po godzinach a zarobki są marne-dostaję najniższą pensję, mimo że mam najdłuższy staż obawiam się, że w tej pracy trzyma mnie lęk przed zmianą. Lepiej siedzieć na d... i narzekać
  3. niestety,nie bardzo się na tym znam, ja chodziłam na behawioralno-poznawczą, a teraz chodzę na jakąś inną (nie pamiętam nazwy). Może na DDA Ci pomogą poradzić sobie z różnymi problemami,tylko musisz się otworzyć, nie jest to łatwe ale bez tego ani rusz. Powodzenia.
  4. pyzia1

    DYSKRYMINACJA

    właśnie tego przekonania mi ostatnio brakuje. Czuję się pionkiem nie tylko w machinie depresji ale w machinie całego życia. Małą kukiełką, którą dla zabawy jakaś siła popycha to w jedną, to drugą stronę.Mimo wszystkich (nieraz drastycznych) kroków, żeby iść do przodu, okazuje się, że ciągle biegam w kółko i wracam do punktu wyjścia . Ale to już chyba nie na temat,zapomniałam że tu nie jęczarnia,sorki. Celineczko, to wspaniale że jesteś taka dzielna. Najważniejsze to walczyć. Ja chwilowo się poddałam.
  5. Ciężki temat...nie bardzo wiem jak Ci pomóc ale wydaje mi się, że to dobrze, że dostrzegłeś problem i jego przyczynę. Na pewno nie było Ci łatwo żyć słysząc codziennie takie teksty od mamy. A może terapia by Ci pomogła?
  6. pyzia1

    DYSKRYMINACJA

    celineczko3,ja właśnie od psychiatry i ostatnio od terapeutki usłyszałam, że depresja jest niestety chorobą nawracającą. Czytałam też o tym w książkach i przekonałam się na własnej skórze. Nie chcę się wymądrzać bo być może nie jest tak we wszystkich przypadkach i tego Ci życzę. Myślę też, że to nie jest tak, że osoby z depresją same robią z siebie kaleki. Nie można uogólniać, ale tu na forum spotkałam wiele na prawdę dzielnych ludzi, którzy mimo choroby żyją na pełnych obrotach i sobie nie odpuszczają. Ale zawsze jest ta świadomość, że gdyby tak w pracy się dowiedzieli to mogłoby być różnie. Pewnie, rozpowiadanie o tym, na co się choruje byłoby głupotą ale czasem bywa na tyle źle, że trudno ukryć przed ludźmi, z którymi spędza się codziennie dużo czasu, że jest z Tobą coś nie tak. Ci, którzy chorują na wątrobę lub serce mogą powiedzieć o tym w pracy, a nie ukrywać choroby, jakby była jakimś wstydliwym sekretem.
  7. pyzia1

    znów to samo:(

    To wogóle nie jest dziwne. jaaa, pisząc takie rzeczy poniżasz samą siebie. Niekoniecznie inni są od Ciebie lepsi, nawet jeśli skończyli lepsze uczelnie. A co do sprzedania siebie - potraktuj tą rozmowę jako trening. Za pierwszym razem może być najtrudniej, ale nawet jeśli Cię nie przyjmą to zdobędziesz jakieś doświadczenie właśnie w tym, jak się na takich rozmowach prezentować.
  8. Jest to kwestia, która mnie prześladuje już od dawna. Od ponad miesiąca nie biorę leków więc jakby mniej mnie dotyczy, ale męczę się z depresją od kilku lat i wiem, że niewykluczone, że będę musiała do nich jeszcze wrócić. graza, niby to lekarz decyduje o odstawieniu ale ja spotykam się u nich raczej z podejściem, że lepiej brać przez cały czas (w tzw.podtrzymujących dawkach) żeby zapobiec nawrotom.
  9. pyzia1

    zadajesz pytanie

    Wolę pismo ręczne, bo więcej mówi o człowieku. Ale szybciej jednak jest na klawiaturze. Jesteś za zalegalizowaniem aborcji czy przeciw?
  10. pyzia1

    znów to samo:(

    Pomyśl, że jeśli się nie dostaniesz to nigdy więcej już nie zobaczysz tych ludzi. I że Ci to zwisa. Mi to czasem pomaga.
  11. Ech, niestety bardzo wiele. Na ten luksus trzeba sobie zapracować Wtedy nie dość, że "zrobisz sobie" jeszcze gorzej to skrzywdzisz niewinnego małego człowieczka. Bo (bądźmy szczerzy), czy mama z depresją może mieć zdrowe dziecko? Ja miałam wielkie plany i właśnie teraz miałam paradować już z brzuchem ale zrezygnowałam bo straciłam nadzieję. Wiesz, nie wiem czy to tylko w naszym kraju, mam wrażenie że to takie czasy, zapanowała moda na "odczłowieczenie" i nikogo nie obchodzi, że obok jest ktoś, kto potrzebuje pomocy.
  12. Polina, ja myślę, że będziesz żyła dalej ze względu na syna. Dzieci to taki świetny argument przeciwko zrobieniu sobie kuku że wszystkim bym zalecała ich posiadanie Czasem sobie myślę, że może kiedyś już nie wytrzymam i się zabiję, ale dopiero gdy córka skończy osiemnaście lat i nie będzie mnie potrzebowała. To daje mi jeszcze dziewięć lat życia Nigdy nie zostawiłabym jej na pastwę losu,to ja wydałam ją na świat więc nie mogłabym tak po prostu jej zostawić. No i jeszcze rodzice, im też tego nie wolno zrobić. whisper ,masz dużo racji.
  13. Trzynaście godzin w pracy!Chyba pomału staję się karierowiczką chociaż zarobki nie te. A przecież to właśnie na kasie mi zależy, nie na karierze i to nie na jakiejś wielkiej,tylko takiej żebym mogła dożyć bez zmartwień od pierwszego do pierwszego i czasem kupić jakiś ciuch albo pojechać na wakacje. Dobija mnie ten kraj,człowiek musi tyrać od rana do nocy żeby jakoś przeżyć Też się dziś opalałam: całe 10 minut w czasie przerwy w pracy...
  14. , niezła historia, całkiem tragikomiczna,może to Cię oduczy robienia głupot Wiedziałam, że przeżyłeś, bo widziałam Twoje posty w innych tematach, ale ten jakoś mi się zagubił. Widzisz, samobójstwo to koniec cierpienia tylko dla jednej osoby, a może przynieść cierpienie wielu innym. Więc nie warto.
  15. ajerkoniaczek jednak trochę za słodki żeby się nim schlać, rano byłoby ciężko Ja mam kilka piw Belfast, 8,1% alk, co Wy na to? Oddam w dobre ręce Polinka, też mam chętkę na nielegalne substancje niestety
  16. pyzia1

    zadajesz pytanie

    Wskrzeszam temat Uważamy się za lepszych od zwierząt, bo mamy więcej sprytu i jesteśmy ostatnim ogniwem w łańcuchu pokarmowym jak często i w jakich ilościach pijesz alkohol?
  17. Magdalenka81, strasznie mądrze to napisałaś, zgadzam się z każdym słowem. kabaretko, dobrze Cię rozumiem. Jednak myślę, że strach przed samotnością wynika z jakichś zaburzeń lub kłopotów ze sobą, a nie odwrotnie. Bycia samotną (tzn bez partera bo tak za prawdę to samotnym można być także mając kogoś) boję się panicznie. I może dlatego w związkach mi nie wychodzi. Za bardzo się angażuję, zresztą nie tylko w kontaktach z facetami ale chyba w ogóle z ludźmi. I jestem już tym angażowaniem się i staraniem tak zmęczona, że myślę sobie, że taka samotność totalna byłaby dla mnie wybawieniem.
  18. hyhy, mój sex z małżonem trwa tak krótko, że nawet nie zdążę pomyśleć czy mi jest przyjemnie (a co dopiero wbić sobie jakieś natręctwo) i już jest po wszystkim.
  19. Też tak mam Jestem niewielkiej postury ale jak się wku...e to bez kija nie podchodź. Najgorzej, że w ślad za tą wściekłością idzie wielki dół i zaczynam wyć.
  20. Rzeczywiście po Seronilu można się bardziej pocić. Podobno dobre jest picie szałwi i można jeszcze używać takiego płynu na pocenie. Nazywa się antidral i smaruje się nim na noc. Kosztuje w aptece kilkanaście zł i mi pomaga jeśli akurat mam taki okres, że się mocniej pocę.
  21. Czuję się tak samo. Wiesz Voytek, takich happy endów, o jakich piszesz chyba w życiu nie ma. Ja mam męża, dziecko, kilku znajomych ale i tak nie mam komu się zwierzyć. Widzę jak na mnie patrzą, ich to nic nie obchodzi, a mówienie o moich problemach czyni mnie w ich oczach jeszcze bardziej żałosną. Męża prawie nie ma w domu a przed znajomymi trzeba udawać, że wszystko jest super. Wszystkim zwisa jak się czuję i co tak na prawde się u mnie dzieje. Dochodzę do wniosku, że obojętnie, ile ludzi wokół siebie uzbierasz, jeśli masz być samotny to będziesz.
  22. Wydarzyło mi się coś na prawdę cholernie niemiłego. Przyszłam do pracy, na razie są tylko 4 osoby bo reszta na różnych spotkaniach,szefowa też. I te pozostałe 3 dziewczyny zamknęły się w drugim pokoju. Nie rozumiem, co zrobiłam że aż tak mnie nie lubią?? Kurcze, mogłyby chociaż udawać że jest ok a nie zamykać przede mną drzwi .Siedzę sama przy biurku i czuję się z tym podle, może gdybym weszła i wtrąciła się do rozmowy (bo słyszę, że o czymś gadają) można by zachować pozory, że wszystko jest ok. Ale wiem, że tego nie zrobię.
  23. pyzia1

    zadajesz pytanie

    Wiele różnych i zależnie od nastroju. Staind, Coma, Radiohead,Kult i dużo innych. Czy wierzysz w przyjaźń między kobietą i mężczyzną? I czy wierzysz w przyjaźń w ogóle ?
  24. pyzia1

    zadajesz pytanie

    owoce czy lubisz swoją pracę(szkołę)?
  25. daj znać jeśli wszystko z Tobą ok. Martwimy się o Ciebie.
×