Skocz do zawartości
Nerwica.com

aptasia

Użytkownik
  • Postów

    1 042
  • Dołączył

Treść opublikowana przez aptasia

  1. Pewnie jest. Jak większość ludzi działających pod wpływem strachu.
  2. może i świetnie manipulują,ale nie jest to celowe działanie lecz próba stworzenia sobie bezpiecznego azylu, mechanizm obronny przed wyimaginowanymi zagrozeniami.
  3. ja stale odczuwam. albo przed odrzuceniem albo przed zbytnią bliskością.
  4. doprowadziłam do tego, że mój partner targnął się na swoje życie i wylądował w szpitalu. jestem spanikowana i nienawidzę siebie. -- 18 lut 2014, 12:25 -- tzn ex partner i nie tyle targnął co zrobił sobie krzywdę ale chyba z zamiarem targnięcia. nie wiem bo jeszcze nie rozmawialiśmy.
  5. myślę, że gdybyś był psychopatą nie zależałoby Ci na zdaniu innych osób a także na tym by Twoje życie było Ciekawe, ten post jest zaprzeczeniem psychopatii więc możesz spać spokojnie :>
  6. to pozornie takie proste. Przecież ja to wszystko wiem. No i kończę taki związek, żyję sobie sama więc nie mam już problemów z bliskością i wiesz, realizuję się na wielu polach, uwielbiam siebie taką jaką jestem, wydaje mi się, że wszystko przepracowałam już w sobie, że jestem bardziej świadoma, a później, gdy komuś już uda się przedostać przez mój mur, odpychanie, dystans, emocjonalną fosę z rekinami przykrych słów i mimo to nie ucieknie a ja się zaangażuję to znów to samooo. Mimo, że naprawdę długo potrafię być sama, nie zależy mi na związkach, nie czuję potrzeby zapychania dziury bo skupiam się na sobie, realizuję, robię sobie kursy i szkolenia, jestem wolontariuszem, spotykam się ze znajomymi i nawet nie myślę, że czegoś mogłoby mi brakować. naprawdę cieszę się życiem i sobą. problem pojawia się gdy zacznie mi zależeć i wychodzą wszystkie mroki i słabości.
  7. Daje nadzieję. A może wiesz na jaką terapię chodziła? indywidualną? grupową? w jakim nurcie?
  8. dziękuję Cały ból polega na tym, że wewnętrznie jestem brzydka, krzywa, tak małostkowa i niemogąca przeskoczyć swoich słabości, że aż karykaturalnie karłowata emocjonalnie.
  9. Jestem taka zdruzgotana. Rozbita w milion drobnych części z których każda z osobna boli i uwiera. Wiedziałam, że igram z ogniem wchodząc ponownie w ten związek. No i doigrałam się. Cierpię, płaczę, leżę w łóżku... nie czuję się smutna, w sumie to czuję się bezsilna, bezradna, mała, żałosna i nic nie warta. Dałam się ponieść emocjom, spanikowałam, że może być między nami dobrze, nawtykałam mu, powiedziałam milion przykrych słów. to już koniec. nie dziwię się. i nie jest mi nawet smutno z powodu tego, że to koniec mimo, że go kochałam, ale tego, że od tygodnia czy nawet dłużej uruchomiły się we mnie wszystkie destrukcyjne zachowania nad którymi odkąd zaczęłam terapię tak starałam się panować. Zdałam sobie sprawę, jak nigdy dotąd, wyraźnie, że to we mnie tkwi problem i że jestem bardzo chora. Nie chcę tak przeżyć życia..
  10. nom, o ile ktoś leczy lęki. Wielu ludziom z depresją raczej jest obojętne czy zabiją się sami czy zabije ich zawał serca po sertralinie który zdarza się raz na milion przypadków.
  11. obawiam się, że mój wewnętrzny głos mnie niszczy i nienawidzi. Podszeptuje mi destrukcyjne rozwiązania i zawsze wygrywa z rozsądkiem. Znachor, myślę, że masz rację. choć w moim przypadku to raczej walka (z wiatrakami?) bo wiem jakie mechanizmy posiadam i jak ich użycie się kończy (źle) ale nie umiem zachować się inaczej. ech, dziękuję wam za wsparcie. jestem ostatnio strasznie rozbita.
  12. Czy komuś z was udało się wygrać choć z niektórymi symptomami choroby? heh, potrzebuję bardzo, nadzieji Jeśli komuś udało się pokonać choć jeden mały objaw swojej choroby, jak tego dokonał?
  13. aptasia

    123

    bo jestem popieprzona :) Spanikowałam i go rzuciłam :) taki lajf, o.
  14. aptasia

    123

    hm, wróciłam do singlowania. to było od początku pewne.
  15. si. samoświadomość nie pomaga w walce ze swoimi słabościami.
  16. zadziwiające bo ponoć na sertralinie wiecej osob zali sie na bezsenność a nie senność. no ale... ja też należę do tych sennych
  17. nie szukam sensu życia, ale masz rację, wierw powinnam zrobić porządek ze sobą a nie wciągać innych w mój burdel.
×