
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
bo tak. a czemu mowisz o sobie w trzeciej osobie -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
mój nick jest beznadziejny i już dawno chciałam go zmienić na jestdodoopy lub itakzleitakniedobrze ale nie umiem -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ty zacząłeś! Dawaj! niebojesie -
Papryczki chili na depresję
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Jak zjem jedną papryczkę rozgryzając wszystkie pestki to mam umysł ostry jak brzytwa i dobrze się czuję. Są smaczne zwłaszcza z waflami ryzowymi posmarowanymi olejem kokosowym. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nic nie wytykam moja opinia nie powinna wplywac na Twojo chcesz sie pokłócić? -
Tak.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Są tu gangi i mafie, ale nie wolno mi mówić kto do nich należy. Robisz sobie jaja z nerwicy nie wstyd Ci? Życie to choroba przenoszona drogą płciową i nie ma na nią lekarstwa, prędzej czy później wszyscy umrzemy. -
Kurkuma (kurkumina, curcumin, turmeric)
bedzielepiej odpowiedział(a) na xanonymous temat w Medycyna niekonwencjonalna
boje sie zrec 4 łyzeczki kurkumy dziennie, to sprawdzone info? -
skąd się biorą źli psychiatrzy?
bedzielepiej odpowiedział(a) na allabouteder temat w Pozostałe zaburzenia
Poza tym to że ktoś ukończył studia medyczne nawet z najwyższymi ocenami i egzaminami na 100% nie świadczy o tym, że jest przygotowany do pracy z osobami chorymi. Tu trzeba wykazywać jakąś wrażliwość, także pewną dozę pokory, umieć przystopować swoje ego bo to chyba pacjent powinien być najważniejszy jak przychodzi? Jak to się mawia "Nie pomogą doktoraty, jeśli człowiek chamowaty" i to właśnie się tyczy speców od ludzkiej psychiki. Jeżeli nie ma się inteligencji emocjonalnej, a także doświadczenia w obchodzeniu się z ludźmi o kruchej psychice, to dla mnie taki lekarz to dupa, a nie żaden specjalista. -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Gorczyca -
Jeżeli jesteś wierzący, to spróbuj się modlić, co to byłby za Bóg który odsuwa się gdy jesteś w dołku. Co do leków decyzję oczywiście podejmiesz sam. Ze swojej strony mogę poradzić żebyś poszedł do innego psychiatry, nie mówił mu nic o tej schizofrenii tylko o swoich objawach i zobaczył co on na to. Najlepiej idź prywatnie, wtedy może poświęci Ci więcej czasu i uwagi. I poproś o skierowanie na psychoterapię.
-
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
W ogóle jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała, a mianowicie, kiedy już opadłam z sił by z nią dyskutować i zaczęłam odpowiadać na jej wzdychanie na temat moich nieumiejętności interakcji i najpewniej zaburzeniach osobowości skoro wiecznie mam do niej jakiś problem "dobrze ja jestem tylko pacjentką, pani ma rację", to ona uniosła się i z pełnym pogardy uśmiechem oznajmiła "Ale oczywiście że jestem najmądrzejszą i najwspanialszą lekarką i że mam zawsze rację"...celowo to mówiła by mnie rozdrażnić, wiedząc że jestem wyprowadzona z równowagi. Czy lekarz powinien się tak zachowywać przy pacjencie? -
skąd się biorą źli psychiatrzy?
bedzielepiej odpowiedział(a) na allabouteder temat w Pozostałe zaburzenia
smutne, ale prawdziwe. Jak to ostatnio powiedziała mi pani dr psychiatra, kiedy zaprotestowałam przeciwko przepisaniu mi silnych leków w dodatku przeciwpsychotycznych, cytuję mistrzynię "Ale proszę mnie nie obrażać"-bo powiedziałam że nie chcę być szczurem doświadczalnym, bowiem nabrałam się już w życiu różnych leków -"Proszę mnie nie obrażać, ja mam wiedzę farmakologiczną, bo skończyłam studia więc wiem co robię i uważam że jestem w stanie pani pomóc". Źli psychiatrzy biorą się stąd, że nie posiadają ani odrobiny empatii ani wyczucia. Nie słuchają pacjenta, ważniejsze jest to co im się wydaje. Ich przerośnięte ego chroni ich przed jakimikolwiek wyrzutami sumienia. Przecież oni są nieomylni. Najważniejsze jest ich dobre mniemanie o samych sobie ("jestem najmądrzejszą i najwspanialszą lekarką, a pani w to wątpi?"-jak mnie zapytała wyżej zacytowana psychiatra), a nie pacjent. Pacjent to intruz, którego jak najszybciej trzeba spławić. No szkoda, że nie interesują się jak pomóc komuś wyjść z choroby, zastanowić się, dlaczego ten człowiek od 10 lat ma taką diagnozę i nic mu się nie poprawia? Inna sprawa, że psychiatrzy nie mają żadnych możliwości pomocy poza wsadzeniem kogoś do szpitala/ dowaleniem leków. Nawet jakby pacjent był zainteresowany i chciał jakiejś innej formy, to oni bronią się przed tym, bo nie mają w procedurach by leczyć np ziołami. Mają bardzo ograniczoną wiedzę. Poza tym nie traktują człowieka całościowo, co jest najgorszym błędem współczesnej medycyny akademickiej. Wszystkie bóle somatyczne traktowane są jako nerwicowe. Utarło się, że jak niewiadomo jak leczyć pacjenta to ostatecznie trafia on do psychiatry który zapisuje antydepresanty. Poza tym sorry ale psychiatrzy to byli studenci medycyny, którzy większość życia spędzają w odosobnieniu i wkuwaniu bezsensownych rzeczy i mało który posiada jako takie zdolności społeczne. Sorry ale ja nie wierzę, żeby ten zawód był jakoś ściśle regulowany. Jak ktos ma wysoką liczbę punktów z LEP-u lub znajomości- a to drugie jest chyba bardziej prawdopodobne, bo większość ludzi idących na medycynę ma rodziców lekarzy- to może sobie być kim dusza zapragnie. Sami powiedzcie, czy praca psychiatry jest taka trudna, jak praca chirurga, no chyba nie. Popatrzy na pacjenta, już wie co mu dolega, wypisze lek który jest na topie (zareklamowany przez firmę farmaceutyczną), po 15 minutach następny, a po południu idzie do prywatnego gabinetu gdzie zgarnie 100zł za 15 minut. No sorry, ale jeśli ktoś ma sumienie zarabiać na chorych, to jakim ma być człowiekiem? Czy tym lekarzom zależy na wyleczeniu kogokolwiek, skoro mogą natrzepać kasy praktycznie za nic, i w dupie mają, czy pacjent po rozmowie z nim skoczy z wiaduktu, bo poniosą za złe leczenie żadnej odpowiedzialności? Jakość usług psychiatrycznych jest żałosna, bo nikt tego nie kontroluje, idziesz do "swojego"lekarza na czwartą wizytę, a on nie zielonego pojęcia kim jesteś i musisz mu przypominać, a Twoja historia miesza mu się z historiami innych nieszczęsnych pacjentów. No ale moja była psychiatra (jest już na top czarnej liście) sama powiedziała, że ona "nie ma obowiązku pamiętać kim ja jestem". Super traktowanie osób z zaniżoną samooceną i z poczuciem odrzucenia Także psychiatrzy nic nie muszą, a jedyne co potrafią to zapytać "Czego pani ode mnie oczekuje" i w sumie w tych słowach zawiera się prawda, bo niczego od nich wymagać nie można. Ani ludzkiego zrozumienia, bo jako ludzie sukcesu nie wczują się jak to jest być na dnie, ani dobrych leków, bo farmakologię mogli zdać na tróję, a o lekach to o niebo więcej wie od nich farmaceuta. Zresztą sorry ale czy leki mogą załatwić problem jak ktoś np cierpi z powodu samotności, nie ma daru żeby wyjść do ludzi i pechowo się tak złożyło że nikt się nim nie interesuje, to leki mogą go jedynie otumanić żeby mu było wszystko jedno czy ma przyjaciól, czy nie ma. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
a ja się rzucę pod pendolino... powodzenia bracie. nie wiem ile macie lat i co wam dolega ale smutno mi ze macie takie myśli. nie przyzwyczaiłes sie jeszcze? Jak ja założę jakiś wątek czy napiszę koma to szybko obumiera a zobacz ile lat juz tu jestem. Na forum jak w zyciu, jesli nie nalezysz do jakiejs grupy to nie bedzie ludzi ktorzy Ci zawsze odpowiedza... -
To sie nie staraj tylko nie jedz tych cukrów. Odstaw mięso i nabiał. Zacznij jeść kiszonki, jakieś probiotyki, bo antybiotyki tylko niszczą florę bakteryjną i osłabiają układ odpornościowy.
-
"Biała lista" lekarzy
bedzielepiej odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
"Naprawdę wysłuchana"?! WTF czy terapeuci naprawdę są tak beznadziejni że myślą że ludzie przychodzą do nich na pogaduchy? Żal.pl co za spam i antyreklama. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
bedzielepiej odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Wcale nie jest tak różowo, zwłaszcza jak się jest na obleganym kierunku studiów. U nas nie można opuścić ani jednego dnia zajęć, a ja mam już 3 nieobecności bo zaczynałam brać chujowe Trittico po którym zdychałam z bólu i przeleżałam tydzień z migreną tudzież łażąc po ścianach. Niestety dr psychiatra, która zaleciła mi te leki nie poczuwała się do tego, aby wypisać mi chociaż jakieś usprawiedliwienie że nie byłam w stanie iść na zajęcia. Także sama sobie jestem winna że jej posłuchałam i grzecznie brałam lek z tymi efektami ubocznymi zamiast słuchać swojego organizmu. Także może mnie wywalą ze studiów ale może tak powinno być, ludzie z depresją nie zasługują by mieć wykształcenie, niech słabe jednostki jak ja wyeliminują się same i zdechną z głodu. -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Jestem gównem i mam dość czucia się jak upośledzone i niewarte uwagi nic -
No to widać jak psychiatrzy znają się na chorobach i jakie mają kryteria by rozpoznać konkretną chorobę. Czyli nie mają ŻADNYCH kryteriów i walą diagnozami na oślep. Jak można diagnozować poważną chorobę jaką jest schizofrenia po kilku minutach rozmowy z pacjentem?!! Przecież to się będzie ciągnęło za człowiekiem całe życie. Bardzo Ci współczuję jakub666 że coś takiego musiałeś przejść i to idąc po raz pierwszy do lekarza specjalisty. A dla mnie jest to kolejny dowóod, że nie można ufać psychiatrom. To jest jakieś chore, czy wina leży w ich niedouczeniu, czy też cały system diagnostyki jest zgniły? Dobrze gdybyś nas poinformował co to za lekarz, który stawia takie genialne diagnozy, żeby nikt się już na niego nie naciął. Jest taki wątek "czarna lista lekarzy" w dziale oferty, gdzie można opisać swoje przeżycia z konowałami. W głowie mi się nie mieści jak można nie rozróżnić schizofrenika od osoby depresyjnej, to potrafi zrobić zwykły pacjent już po jednym dniu pobytu w psychiatryku!!! To jest po prostu straszne i jak sobie pomyślę gdyby mnie mogło to spotkać-mylna diagnoza- to na pewno bym się podłamała.
-
Objawy nerwicy, wszystko o objawach!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Żelaza nie należy suplementować, jest to niebezpieczne dla zdrowia. Badałaś się na boreliozę? Podejrzewałabym jakieś choroby pasożytnicze, a nie nerwicę. Lekarze gówno pomogą i gówno wiedzą, więc bronią swojego ego wypisując psychotropy. Poczytaj o badaniu diagnostycznym metodą Volla. -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Zastanawia mnie też jak takie indywidua zostają dopuszczone do pracy z chorymi. Nie ma żadnych testów odsiewających psychopatów? No nad czym ja w ogóle się zastanawiam, przecież żyjemy w polszy, gdzie wielka mafia lekarzy, kraj łowców skór, kraj gdzie ludzie bez nóg i rąk są zdolni do pracy, a za śmierć pacjenta lekarza nie pociąga się do odpowiedzialności. Co się działo w Starogardzie Gdańskim na oddziale dziecięcym chyba wszyscy wiedzą. Albo o przetrzymywaniu przez dziesiątki lat zdrowych ludzi na oddziałach zamkniętych. Także o "opiece" lekarskiej można tylko pomarzyć. Zaś do naprawdę dobrych lekarzy nie da się dostać, bo mają terminy na przyszły rok. -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Trafiłeś w samo sedno! -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Właśnie ja byłam w szoku, że można się tak pastwić wiedząc, że ma się do czynienia z osobą chorą emocjonalnie. Żaluję że tej rozmowy w ogóle nie nagrałam. I przepraszam za pokrętny styl pisania, pisałam na szybko bo chcialam wyrzucić to z siebie jak najszybciej, i żeby ktoś mi odpisał bo już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, może powinnam pokornie kiwać głową i zgadzać się na wszystkie jej pomysły czyli potulnie przyjąć ten Ketrel. Tylko że wtedy mogę zawalić studia, a to moja ostatnia szansa żeby znaleźć później godziwa pracę. Już sam Parogen który biorę powoduje u mnie problemy z pamięcią i koncentracją. Dlatego biorę jak najmniejszą dawkę. Całkowicie zejść z leków nie mogę, za silne lęki. W ogóle co to za kraj, gdzie pacjent nie może decydować jak ma być leczony. Walić leki syntetyczne na oślep, bo ja nie widzę w tym żeby była w tym jakaś logika. Co tam, wszystko jedno czy pacjent ma jednobiegunową, CHAD, czy schizofrenię, na to wszystko mamy jeden uniwersalny lek! Przecież to jest jakiś idiotyzm. Ja mam jednobiegunową, z nadmierną sennością, tylko że w dzień, w nocy mam natłok myśli i nie mogę spać do 3-4 leżę i różne niespokojne myśli się kołują. Potem cały dzień przesypiam, albo chodzę jak zombie... Czyli że z tą doktor nie mogłam sie dogadać, oznacza już wg niej że mam poważne problemy z osobowością i jak najszybciej potrzebuję psychoterapeuty... Rozmawiała ze mną w ogóle jak z dzieckiem, jakby miała doczynienia z osobą umyslowo upośledzoną, a ja choruję jedynie na depresję nawracającą!! Czasem mam problem by zrozumieć co ktoś do mnie mówi, a jak już dochodzą do tego emocje to w ogóle czuję się tępa, ale żeby lekarz ironizował z tego powodu i wytykał że nie mogę pojąć jej punktu widzenia? Po tej wizycie czuję się tak poniżona, zdeptana, po prostu jak wielkie nic. Mimo że przepisałam się już do innego lekarza, to czuję lęk przed kolejną wizytą u psychiatry. Cholera, czy to w ogóle ma jakiś sens. Lekarka wyżyła się na mnie i jeszcze wmawiała mi, że czuję na nią złość. W ogóle nie interesowało jej jak to wygląda to od mojej strony. Nie, ja nie czuję zlości, czuje potworny smutek że trafiłam na tak mało empatyczną osobę. Szczęście, że to nie było moje pierwsze doświadczenie z psychiatrą w życiu, inaczej wzięłabym to wszystko za bardzo do siebie (chociaż juz i tak biorę). Czuję przerażenie, jak pomyslę co mogłoby być gdyby ktoś np. mający myśli samobojcze do niej trafił. Albo ktoś w ostrej psychozie. Takiego pacjenta też by traktowała jak szmatę, ironizowała i oceniała? Ta dr jest już na czarnej liscie lekarzy, a dziesiejsza wizyta u niej potwierdziła tylko, że slusznie się tam znalazła. Szkoda tracić nerwow i sił na kogos takiego, ta pani minęła sie z powołaniem bo powinna pracować w rzeźni, a nie z udręczonymi ludźmi. -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Źle zrobiłam, że nie zmieniłam lekarki. Dzisiaj miałam kolejną wizytę. W ogóle jak weszłam to jej przeszkodziłam w pogaduszkach z jakąś psiapsiółą stażystką, króra zawsze u niej przesiaduje. Weszlam, a dr G. zapytała jaki e nazwisko a później jakie imię. Sprawiała wrażenie że mnie nie pamięta, ale później wyszło że to tylko takie zagranie z jej strony. Zaczęłam od poinformowania jej, że nie jestem w stanie brać leków które mi przepisała ostatnio, chodzi o Trittico 75mg. Przepisała mi go na bezsenność, bo nie mogę spać w nocy, często leżę do 3-4 rano i nie mogę spać. Mial mi ten lek wyregulować niby fazy snu, a spowodował tylko że się nim zatrułam. Po wzięciu jednej tabletki calą noc nie spałam, wszystko w nosie mi wyschło i w gardle, nie mogłam leżeć, dusiłam się. Spadło mi ciśnienie (a z natury mam strasznie niskie, w liceum musiałam chodzić do pielęgniarki na mierzenie bo groziła mi zapaść). No i po takiej nieprzespanej pełnej męczarni nocy kiedy bałam się ze nie doczekam rana, miałam iść na zajęcia o 8 rano. Chodziłam po ścianach, bylam osłabiona, brało mnie na wymioty i przez następny TYDZIEŃ miałam migrenę. Dr G. wysłuchała tego bez słowa komentarza, i powiedziała ze w takim razie to nie może tak być że ja calą noc nie śpię, i zaproponowała Ketrel. Odpowiedzialam jej na to że nie chcę tego leku, słyszałam że jest za silny. W ogóle sorry, ale co to za pomysł by dawać tak otumaniający lek komuś kto jest spowolniały i ma problemy z koncentracja. Po tej jeździe z Trittico nie mialam też ochoty żeby coś nowego testować, i spytałam czy może coś ziołowego. Bardzo ja to rozbawiło i z politowaniem rzekła że z takim czymś to do zielarza, a nie do niej... Dała mi jakiś Anafranil, który jest bezplatny, wyciągnęła go z szuflady, pewnie dar od firm farmaceutycznych, jakieś gówno, którego nie mają gdzie zutylizować więc rozdają za darmo. Poprosiłam jeszcze o usprawiedliwienie za trzy dni na studiach, ktore opuściłam bo brałam te glupie Trittico. I wtedy się zaczęło... Najpierw rozlozyła ręce, jak ja to sobie wyobrażam, bo to było tydzien temu i ona mnie wtedy nie widziała w jakim byłam stanie, i ona się nie podpisze pod czymś, co nie wie czy nawet jest prawda. Powiedziałam jej to co przyszło mi na myśl "Pani mi nie wierzy, że mówię prawdę?" Ona na mnie wtedy że "Pani czuje na mnie teraz złość, bo nie spelnilam pani polecenia, a ja nie muszę spelniać pani poleceń" Jakich poleceń, spytalam sie tylko grzecznie"czy mogłaby mi pani wypisać usprawiedliwienie za te dni co opuściłam" a ona że no jak ja mogę żądać tego co ona nie ma w procedurach, czy jest niezgodne z procedurami... I czy ja ją rozumiem, pytała się 5 razy czy ja ją rozumiem, dlaczego nie może mi wypisać usprawiedliwienia, a ja za każdym razem mowiłam że nie rozumiem co było zgodne z prawdą. Wtedy zaczęła na mnie najeżdżać, że zachowuję się jak małe dziecko, co mu nie kupią zabawki i się złości...WTF??!! Poczułam się żalośnie i poniżona, a ona "Zawsze z panią jest jakiś problem! Ostatnio był problem, że za późno przyszłam, a teraz jest problem bo pani nie rozumie w ogóle innego punktu widzenia!" Jechala po mnie, a ja tak zrezygnowalam i zdolowałam się, że mówiłam tylko z rezygnacją, dobrze, pani jest tu lekarzem, ja jestem tylko pacjentką, pani doktor ma rację. Potem dowaliła mi że mam problem z interakcją i czy jestem zapisana na psychoterapię. A ja na to że akurat u nich jestem zapisana i czekam już 3 miesiące ale jeszcze nikt nie dzwoni, więc to nie moja wina chyba? Pokłóciłyśmy się i wyglądało to mniej więcej tak Dr G:-Przychodzi tu pani i nie wiadomo czego ode mnie oczekuje! Ja:- No a czego mogę oczekiwać, przychodzę bo 10 lat choruje na depresję i szukam pomocy lekarza. Chodziłam prywatnie, ale mnie nie stać już na to, więc chodzę teraz do pani. Dr G: -No to przecież robię co w mojej mocy żeby pani pomóc i daję pani leki! Mogę pani jeszcze zapisać... Ja: -Ale ja źle reaguję na leki i nie chcę być już szczurem doświadczalnym, myśli pani że przez te lata malo lekow sie nabrałam? Dr G: Obraża mnie pani! Myśli pani że ja tak na chybił trafił dobieram leki dla pani? Ja skończyłam studia i mam wiedze farmakologiczną więc niech mnie pani nie obraża takimi insynuacjami! Ja: Nie obrażam pani, tylko pierwszy raz się z takim czymś spotykam, że lekarz nie chce wypisać usprawiedliwienia. Dr G: -No ja nie wiem do jakich pani lekarzy chodziła, że takie coś robili, na co ja się nie zgadzam. Super, podważyła tym samym bardzo fajnych lekarzy, których szanuję bo byli życzliwie nastawieni i bardzo mi pomogli, ale do których nie chodzę już z racji tego że jeden przyjmuje 400 km ode mnie, a drugi tylko prywatnie... Na koniec powiedziała, że jak mi źle to ja nie muszę do niej chodzić, jest wielu innych lekarzy mogę sobie zmienić na lepsze. Powiedziałam że tak właśnie zamierzam zrobić. Wyszłam stamtąd i po prostu rozryczałam się. Jak do cholery się leczyć, no jak, sami powiedzcie skąd brać na to siły, bo mi się chyba pogarsza od tego leczenia. A jednocześnie boję się nawrotu myśli samobójczych i fobii społecznej, ze znowu nie będę rok wychodzić z domu jeśli zostanę bez leków, a biorę Parogen od dwóch lat. Zachorowalam na depresję w wieku 13 lat, przeszedł 3 hospitalizację w tym jedna pólroczną. Studiuję, ale dopiero zaczynam studia, a powinnam je już skończyć. Czasem myslę, że sobie nie poradzę z tym zyciem. .. nie wiem co robić -
Przychodzi pacjent do lekarza na wizytę po miesiącu a
bedzielepiej opublikował(a) temat w Depresja i CHAD
lekarza kurwa nie ma i całuję klamkę. Rzygać mi się chce. Lekarka zwiększyła mi dawkę leku miesiąc temu i jest mi niedobrze po nim, myślałam że dziś jej o tym powiem. Ale nie powiem bo po prostu drzwi gabinetu były zamknięte. Mam jak byk na kateczce z rejestracji z pieczątką że wizyta na godzinę 8 dzisiaj, lecz nikogo nie zastałam. Tak wygląda leczenie ludzi z depresją. Czuję się jak gówno, które jest zbędnym balastem dla służby zdrowia. Nic tylko się zabić, bo jeśli tak ma wygladać leczenie depresji nawracającej zdiagnozowanej już od 10 lat to rzeczywiście ma to sens.