Skocz do zawartości
Nerwica.com

bedzielepiej

Użytkownik
  • Postów

    1 601
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bedzielepiej

  1. Odstawiam paroksetyne i przechodze na leczenie witaminą B3 :)
  2. -stępienie uczuć. Często udaję emocje. Te złe czasem próbują sie przebić, ale je tłumię. Czuję czasami smutek ale nie mogę się wyplakać. -zaniki pamięci krótkotrwałej. Gdy ktoś mi coś opowiada szybko gubię wątek a boję się prosić by ta osoba powtórzyła co mówiła wcześniej, żeby nie wyszło że nie słucham. Nie rozumiem też jak ktoś mi wydaje jakieś polecenie, pytam się trzy razy czy na pewno o to chodziło. Ciężko mi się myśli. Często się mylę przepisując coś. Nie pamiętam co robiłam wczoraj, co miałam na obiad itd. Czuję się jakbym miała Alzheimera. - PSSD. Nigdy nie sądziłam że mnie to spotka. A jednak. - Może i pomogło na fobię społeczną, bo nie stresuję się już ich obecnością, ale ludzie mnie irytują, często czuję złość, agresję. Nawet do obcych w tramwaju. Czasem mam ochotę kogoś pobić. - nadmierna senność i koszmarne sny. Dzisiaj mi się śniło m.in że planowałam samobójstwo, a nie mam myśli samobójczych. Ciężko wrócić do rzeczywistości po czymś takim. Nie wiem szczerze czy ten lek mi pomaga. O dokuczających objawach już zapomniałam, ale drażnią mnie te problemy z pamięcią. Nie mogę na niczym skupić uwagi na dłużej, bo mózg mi się wyłącza.
  3. Biorę Parogen, a on działa antycholinergicznie i niszczy receptory acetylocholiny oraz zmniejsza jej wydzielanie. Już mam slabą pamięć. Czy w przyszłości mogę przez to zachorować na Alzheimera?
  4. ala1983, nie rozumiem wypowiedzi. Co mi przejdzie, objawy te co mam? Nadal biorę lek, to jak go odstawię to poprawi mi się? Czy raczej wrócą stare problemy bo jest to leczenie objawowe. Brałaś paro kilkanaście lat? Ja jeszcze żadnego SSRI nie brałam dłużej niż 2 lata, bo po prostu przestawały działać. Leczę się nimi już 10 lat. Przerobiłam wszystkie leki z tej grupy.
  5. Ja żałuję ale jako 14-latka nie miałam nic do gadania kiedy kazano mi brać Tegretol i Zoloft, a później to już moglo być tylko gorzej.
  6. -stępienie uczuć. Często udaję emocje. Te złe czasem próbują sie przebić, ale je tłumię. Czuję czasami smutek ale nie mogę się wyplakać. -zaniki pamięci krótkotrwałej. Gdy ktoś mi coś opowiada szybko gubię wątek a boję się prosić by ta osoba powtórzyła co mówiła wcześniej, żeby nie wyszło że nie słucham. Nie rozumiem też jak ktoś mi wydaje jakieś polecenie, pytam się trzy razy czy na pewno o to chodziło. Ciężko mi się myśli. Często się mylę przepisując coś. Nie pamiętam co robiłam wczoraj, co miałam na obiad itd. Czuję się jakbym miała Alzheimera. - PSSD. Nigdy nie sądziłam że mnie to spotka. A jednak. - Może i pomogło na fobię społeczną, bo nie stresuję się już ich obecnością, ale ludzie mnie irytują, często czuję złość, agresję. Nawet do obcych w tramwaju. Czasem mam ochotę kogoś pobić. - nadmierna senność i koszmarne sny. Dzisiaj mi się śniło m.in że planowałam samobójstwo, a nie mam myśli samobójczych. Ciężko wrócić do rzeczywistości po czymś takim. Nie wiem szczerze czy ten lek mi pomaga. O dokuczających objawach już zapomniałam, ale drażnią mnie te problemy z pamięcią. Nie mogę na niczym skupić uwagi na dłużej, bo mózg mi się wyłącza.
  7. Paroksetyna. Biorę od pół roku i mam mega problemy z pamięcią krótkotrwałą.
  8. bedzielepiej

    Cześć

    Przemek_44, ja choruję na depresję a leki SSRI biorę od 14 r.życia...i to właśnie wtedy zaczęły się moje problemy z nauką. Fakt, zawsze się bałam odpowiadać, ale byłam w stanie np. nauczyć sie wiersza w jeden dzień i wygłosić przed klasą, a teraz wykucie czegoś to ciężka orka. Wolno też kojarzę. Załamka.
  9. bedzielepiej

    Cześć

    Hej Kuwerty, poczytaj sobie o zespole ADD i jak sobie z nim radzić. Psychiatrycznych leków na polepszenie pamięci i koncentracji nie polecam, po latach zażywania tych SSRajów i SSNRajów mam mgłę umysłową i uczucie pustki w głowie, ogólnie ciężko mi się myśli. Albo zaczynam o czymś mówić czy opowiadać, nagle wszystko mi ulatuje i ściana w głowie, i nie wiem co powiedzieć. Teraz jestem też na paroksetynie i masakryczne problemy z pamięcią krótkotrwałą. Nie znam się na mechanizmie ich działania, wyczytałam gdzieś tylko że ich efektem ubocznym jest to iż obniżają poziom acetylocholiny w mózgu. Jak by ktoś wiedział lub miał swoją teorię na temat jak naprawić zjarany mózg po latach zażywania SSRajów to mogę posłużyć jako królik doświadczalny.
  10. Samotny-wilku, rozumiem to co przeżywasz, bo sama mam podobnie.
  11. a bonsai będzie wszędzie musiał sprostowywać że Stefan to taka istota z piersiami
  12. Przykro mi czytać jak oceniasz innego użytkownika, może powstrzymasz się od osądzania? A jeśli naprawdę tak jest, że oni mu nie zdołali pomóc? Ja też tułałam się od jednego lekarza do drugiego i nic mi to nie dawało, dopiero teraz względnie dobrze sie czuję bo w końcu jakiś lek zadział. Wiem jak to jest jechać na niedopasowanych lekach i męczyć się z kolejnymi odstawieniami i kolejnymi podejściami. A depresja, no sorry jak nie wiesz że to jest choroba która najbardziej odbiera nadzieję i wiarę że coś się uda, to w takim razie co robisz na takim forum? ICD-10 ma prawo się żalić że wszystko do dupy i nie działa, bo widocznie się tak czuje. Szuka pomocy, skoro idzie do tych wszystkich terapeutów i lekarzy, ale jakoś nie czuje się później lepiej. Może właśnie czas zmienić front i odpocząć od tych wszystkich psychospeców, bo są też inne możliwości leczenia depresji. W ogóle jak czytam tę dyskusję to można ją streścić tak: psychoterapia działa gdy wierzysz że Ci pomoże, a jak nie wierzysz to ci nie pomoże i to będzie Twoja wina. Albo że to dlatego że nie chcesz spróbować, a jak byś spróbował to na pewno byś ozdrowiał. Wszystko opiera się na nastawieniu i na efekcie placebo. Jak uwierzysz, że wyzdrowiejesz gdy gołąb nasra ci na głowę, to wyzdrowiejesz.
  13. To nie jest jakiś koleś tylko drugi człowiek, który się nieszczęśliwie zakochał. Co z tego że dwa miesiące, jednak był to jakiś związek. Ciekawe jakbyś Ty się czuł w takiej sytuacji, to czy nie chciałbyś słyszeć wyjaśnień. A nam jakoś potrafisz podać, jak nie wierzysz to przeczytaj swój pierwszy post w tym wątku. Piszesz, że denerwują Cię jego nawyki, brzydzisz się go, no więc czemu mu tego nie powiesz. Chyba że lubisz jak on tak zabiega o Twoją uwagę teraz, wypisuje itd.
  14. Przeczytałam że zostawiła go nagle, a on wciąż do niej wypisuje. Po dwóch miesiącach należy mu się chyba coś więcej niż tylko "zrywam znajomość". No chyba że autorka zostawia sobie otwartą furtkę na wypadek, gdyby jednak chciała jeszcze do niego wrócić.
  15. Napisz mu chociaż maila, nie zostawiaj go bez wyjaśnienia. Nie jego wina że się w nim nie zakochałaś.
  16. można poprzez terapię. A gdzie przykład przypadku?
  17. Nie wiem czy byłaś kiedyś w psychiatryku ale ja szczerze piszę, czego tam doświadczyłam, na tzw terapii grupowej. Albo wizualizacje, "wyobraź sobie że jesteś drzewem"...
  18. To powinno być gdzieś na wierzchu działu, a nie zakopane w starych tematach...
  19. A czy jest prawnie legalne, aby w placówce mającej kontrakt z NFZ, pracowali jako terapeuci, ludzie, po samej tylko psychologii, bez żadnych certyfikatów? Ostatnio z ciekawości prześwietliłam internetowo kadrę pewnego takiego ośrodka z mojego miasta i o części osób tam pracujących, nie ma innych informacji ponad te z których wynika, że skończyli psychologię, albo i takich nawet nie można znaleźć. Nie ma ich w żadnych spisach internetowych terapeutów certyfikowanych, a wszystko co można o nich przeczytać w internecie, to że oprócz pracy w ośrodku, prowadzą prywatny gabinet. Natomiast na stronie ośrodka, zarówno Ci psycholodzy, których można znaleźć w internetowo dostępnych spisach, jak i Ci, których nie można tam znaleźć, mają w opisie ich osoby, zarówno psycholog jak i psychoterapeuta... Chyba legalne, bo jak byłam na oddziale nerwic to najpierw terapię ze mną prowadziła taka młódka świeżo po studiach. Była w trakcie robienia certyfikatu. Mało kto chciał z nią mieć terapię, a tych co na nią narzekali ( prawie wszyscy pacjenci, w tym ja) po konsultacjach przeniesiono do kogoś innego.
  20. Serio?? Na studiach uczą się historii o starożytnych filozofach i Freudzie, a na żywo by nie rozpoznaliby chorego z depresją. A potem takie dziwolągi zostają wypuszczone między chorych i zamiast gadać jak z ludźmi traktują ich jako upośledzonych i proponują im dziwne zabawy np. w pociąg na poziomie przedszkola albo kolorowe karteczki (każdy kto był w psychiatryku wie o czym mówię). Stwierdzając że sama sobie nie umiesz pomóc, świadczy o tym że zrzucasz odpowiedzialność na terapeutę. A to jest tylko niemądry człowiek, który nie umie czytać w Twojej głowie i odczuwać tego co Ty czujesz. Bałabym się powierzyć swoje zdrowie psychiczne komuś takiemu.
  21. Psychoterapełci powinni stracić prawo do pracy z ludźmi chorymi. Niech sobie znajdą bogatych klientów, którzy płaczą z powodu złamanego paznokcia, a nie pracują z chorymi ludźmi, bo do tego nie mają kompetencji po prostu. Ludzie bez wykształcenia medycznego w ogóle nie powinni pracować z chorymi. Co umie jakiś narwany humanista który naczytał się wielu sprzecznych ze sobą książek filozoficznych i ma sieczkę w głowie. Już więcej niż taki szary terapełt potrafią coache i trenerzy od rozwoju osobistego, bo przynajmniej mają coś do przekazania.
  22. Zamiast gadać z rybami i żyć w świecie fantazji spróbuj nawiązać kontakt z ludźmi chociażby przez internet. Fajnie że masz ludzi przy sobie, tak trzymać
  23. Jak ładnie i zgrabnie przemycona reklama. Zespole Psychomedic, mam pytanie: co oznacza sformułowanie: "jakość pomocy"? Oraz subtelny przekaz podprogowy że płacąc więcej masz pomoc o wyższej jakości? Czy to oznacza np. że terapia kosztująca 130 złotych odbywa się w eleganckim gabinecie o miękkich i wygodnych fotelach z wyciszonymi ścianami, a chusteczki do smarkania są trójwarstwowe i za darmo, natomiast terapia za 9 dych odbywa się w komórce z krzesłami utwardzającymi poślady, ściany są z tektury i wszystko co zostaje powiedziane jest słyszane na zewnątrz, a klient smarka w rękaw? Chodzi właśnie o ten komfort? Czy też wynika z przekonania terapełty o swoich zdolnościach cudotwórczych, czyli ten ściągający haracz 130 zeta ma większe ego? Nie, ilość certyfikatów nie zwiększa wiarygodności terapełty, co mnie obchodzi że ktoś ma papierek i przeczytał dużo książek, albo zrobił kurs w juesej. Jak dobrze że w Polsce nie ma ustawy o tym zawodzie, bo zamierzam kiedyś otworzyć własny gabinet :)))))))))))
×