Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmęczona_wszystkim

Użytkownik
  • Postów

    1 210
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmęczona_wszystkim

  1. "PROWADZIŁ ŚLEPY KULAWEGO" (P.S.nie brać tego do siebie, to tylko sytuacyjne i metaforyczne, adekwatne do tego tematu) Jak to już zostało poniżej powiedziane - kto zna lepiej kobietę od drugiej kobiety? Ponadto nie mieszkam na lesbo-wyspie, ale na co dzień mam kontakty z obu płciami. A w swojej przeszłości miewałam przygody i nawet związki z mężczyznami, więc akurat wiem, o czym piszę
  2. Tak, tylko zastanów się, co jest lepsze, dobiec jako któryś tam z kolei, czy w ogóle nie wystartować, bo skoro jest się na straconej pozycji, to po co ryzykować. Lepiej siedzieć na forum i podtrzymywac swoje przekonania?
  3. Przeczytałam wszystkie linijki, ale właśnie ta kolejna nie miała dla mnie sensu w kontekście błędnego założenia. Zakładasz, że prawiczek niczego sie szybko nie nauczy, więc kobieta nie będzie szczęśliwa. Każdy był kiedyś prawiczkiem, a wielu tych, którzy nimi nie są, technicznie wcale nie dokonali wielkiego postępu. I z jednym się zgadzam, że wiele zależy od kobiety. A jest jeszcze jedno - mimowolne zwalanie wszystkiego na to niedoświadczenie. Być może kobietę zniechęcają inne rzeczy, a ktoś, kto jest tak zapatrzony w ten swój brak doświadczenia, będzie tylko na to zwalał winę i nie zauważy niczego innego. Nie mówię, ze tak akurat jest w Twoim przypadku, ale może być. I może to właśnie Ty ładujesz ludziom fałszywe przekonania, bo tylko utwierdzasz niektórych panów w ich (moim zdaniem mylnych) opiniach. -- 29 sty 2014, 02:34 -- Właśnie. Jakiekolwiek działania w realu mogłyby doprowadzić do utraty złudzeń, pryśnięcia czaru, a lokowanie uczuć w tak naprawdę nieistniejącej osobie jest bezpieczne, a przy okazji możesz dać swoim uczuciom upust. wiesz, że nie musisz podejmować w tym kierunku żadnych kroków, a masz obiekt westchnień, więc pustka jest kimś wypełniona.
  4. Ale dlaczego tak miałoby być przez wieczność? Zakładasz z góry, że ta niedoświadczona osoba niczego się nie nauczy, więc błąd czai się u podstaw Twojego myślenia. Jeśli kocha, to nawet kilka nieciekawych miesięcy jej nie zniechęci, a założyłabym się, że nie trwałoby to tak długo - pod warunkiem, ze facet będzie chciał cokolwiek zrobić w tym zakresie, a nie zwalać całej winy na ten jeden element. Nie trzeba tracić rozumu. Po prostu wiem, że wiele rzeczy można źle odczytać, zwłaszcza jak się bardzo chce.
  5. TEUFEL, i tak trzymać Peter88, a może po prostu nieświadomie lokujesz swoje uczucia w osobach, które będą dla Ciebie niedostępne, bo boisz się odrzucenia i prób w realu? W realu trzeba być przygotowanym na porażkę, nieprzewidziane zachowanie tej drugiej strony, a w świecie wirtualnym od początku wiadomo, że nic z tego nie będzie, więc nawet te ewentualne wady nie odpychają Cię.
  6. Byłabym ostrożna, bo człowiek zakochany nie jest dobrym obserwatorem Nie mówię, ze akurat w tym przypadku. Wiele osób się na takich obserwacjach ładnie przejechało...Wiele rzeczy można udawać, a jeszcze więcej zinterpretować na swoją korzyść (lub niekorzyść, w zależności od nastawienia.) -- 29 sty 2014, 00:44 -- Wina lezy zawsze po obu stronach. Nie uznaję takiego podejścia: ja, facet, mogę sobie korzystać i próbować z każdą, a ty masz się szanować. Jeśli ktoś się szanuje, ma prawo tego samego wymagać od drugiej osoby, jak się nie "szanuje", to i nie ma co mieć takich wymagań. Dla mnie w tym przypadku płeć nie ma znaczenia, a zawsze byłam przeciwniczką podwójnej moralności
  7. Tez tak sobie pomyślałam, że po prostu ogólnie do siebie nie pasowali, a niedopasowanie w seksie przeważyło. Poza tym można przespać się z kimś bardzo doświadczonym i te można odczuwać pewne niedopasowanie. Odmóżdżeniu kobiet towarzyszy odmóżdżenie mężczyzn, bym tylko tyle dopowiedziała A po za tym, czy u nas w Polsce, zwłaszcza wśród młodszych, nie ma takiego trendu, ze chodzenie z kimś, związek i zaliczenie kogoś to jak wypicie szklanki wody? Wielu się tak zachowuje, wystarczy spojrzeć na dyskoteki, kluby, itp. Właśnie, a w to pewnie wcześniej wątpił. A jeszcze przy okazji może odkuć się finansowo i do czegoś dojść. Więc kolejny pozytyw. -- 29 sty 2014, 00:38 -- bakus, Może jednak była niecierpliwa i, hmm, może nie było to jeszcze prawdziwe uczucie. Mogę powiedzieć w swoim imieniu i pewnie wielu innych kobiet, że jeśli na kimś nam NAPRAWDĘ zależy, to tak łatwo nie odpuszczamy. A jak ktoś znika bez słowa, to albo zwyczajnie ucieka, albo znika, bo może nie wie, jak ma tej drugiej osobie wyjaśnić powody odejścia. Na podstawie zachowania jednej kobiety nie powinieneś uogólniać.
  8. bakus, a wziąłeś pod uwagę prosty fakt, że kobiecie być może w ogóle na Tobie nie zależało i po prostu nie chciała się "docierać"? Z tego co wywnioskowałam z komentarzy z tego forum, to większość kobiet nie pisała, że seks jest nieważny, ale że jeśli kobiecie zależy, to nie będzie to przeszkodą. Przy takim krótkim okresie waszej znajomości być może nie zdążyła się w żaden sposób zauroczyć, zafascynować, więc sobie poszła. Sama mogłabym powiedzieć, ze jeśli przespałabym się z kimś, na kim mi w ogóle nie zależy i byłoby kiepsko, a nic innego by mnie z tą osobą nie łączyło, to po co się w to wikłać?
  9. Nie znam się. Tak sobie czytam to i owo i wyciągam wnioski. A ten pierwszy usłyszałam w wywiadzie z jakimś kreatorem mody. Ludziska mają się patrzeć na ubranie i podziwiać ciuchy, a nie chodzące manekiny, bo do tego sprowadza sie ich rola
  10. Ger4lt, Może to przejściowe problemy i stres spowodowany małą ilością czasu z powodu pracy i nauki w połączeniu z niespodziewanym faktem przyszłego ojcostwa. ale skoro cieszysz się z tego faktu i nie próbujesz uciekać od obowiązków, kochasz swoją partnerkę, to takie samopoczucie przeminie. Za kilkanaście lat będziesz miał odchowane dziecko, i mnóstwo czasu dla siebie w jednym z najlepszych okresów w życiu. Zresztą teraz pewnie też wiele sie ułoży, tylko ogrom problemów w krótkim czasie Cię przytłoczył.
  11. W modelingu liczą sie głównie szczapy z twarzami, które nie odwracają uwagi od ciuchów I twarze, które są plastyczne, które da się przerobić na różne sposoby. Twarze ciekawe to bardziej w fotomodelingu, albo w filmie:)
  12. Rozumiem, ale nie za każdym razem musisz jechać na 10-15 minut. nie wiem, czy ma sens porównywanie się z innymi. Tez kiedyś jeździłam kupując normalnie bilety, bo nie było mnie stać na okresowe, a już nie wspomnę o kasie wydanej na dojazdy pociągami i też mogłabym te pieniądze wydać na coś innego. Ale ogólnie do dojazdów trzeba się przyzwyczaić, bo nasi rodzice żyli w PRL-u, a my nie i nigdy nie wiadomo, gdzie znajdziesz pracę w przyszłości. Po prostu uważam, że nie warto porównywać się z rodzicami, bo oni mogliby zrobić inne porównania, które wypadną na ich korzyść.
  13. ewelka91, chyba jednak przesadzasz z tymi dojazdami. To całkiem normalna sprawa i nie ma sensu mówienie: ja się męczę, a wy nie. Kiedy studiowałam, to wynajmując pokój w tym samym mieście i tak musiałam dojeżdżać na uczelnię ok. godziny z powodu korków lub kiepskich połączeń. Moja znajoma, która mieszka w krakowie, do pracy dojeżdża ponad godzinę w jedną stronę samochodem, też z powodu korków, a prace ma w tym samym mieście. Setki tysięcy ludzi dojeżdża w ten sposób do pracy każdego dnia i tak będą dojeżdżać wiele lat. Ale ta młodzież dziś delikatna
  14. Atrakcyjność chyba nie pokrywa się ze sukcesem zyciowym; a przynajmniej nie dla wszystkich. Znam wiele osób, które wybierają sobie na partnerów osoby trudne, zaburzone, kobiety typu sierotki, facetów z problemami itd. Zreszta przy takim ideale, jaki opisałaś, kazdy czułby sie gorszy, a szczególnie faceci nie chca konkurowac w domu z kobietami sukcesu. Imo nie trzeba byc obywatelem roku, żeby miec wzięcie Ja opisałam tylko konkretny przypadek. Stwierdziłam, że nie będę się ośmieszać, bo z moimi osiągami życiowymi to jestem daleko w tyle. A czasami nie chodzi o to, żeby ogólnie mieć wzięcie, tylko żeby mieć wzięcie u konkretnej osoby.
  15. detektywmonk, chyba najpierw musisz się zdecydować, czego naprawdę chcesz. Albo, jak mówisz, jesteś z Magdą (kimś więcej niż tylko kumplem), a wtedy naturalne się wydaje, że możesz próbować działać w tym kierunku, ale jeśli jesteś z nią, a mówisz, ze chciałbyś to zrobić z obojętnie którą z Twoich koleżanek, to pewnie nic z tego nie wyjdzie i byłoby to trochę niesprawiedliwe w stosunku do Magdy (chociaż trudno mi ocenić, bo nie wiem, jakie jest jej podejście). A jeśli jesteś tylko jej kumplem, to wtedy możesz pomyśleć nad inną strategią, bo jeśli chodzi tylko o seks, to .... Twoja już w tym głowa. Poukładaj sobie to wszystko, a nie chwytaj wszystkich srok za ogon.
  16. Seks może zbliżać, ale wcale nie musi. Można sypiać z kimś i pozostać obojętnym, a można w ogóle nie mieć z kimś żadnych kontaktów, a uzależnić się od tego kogoś na długo. Nie ma tutaj jednej dobrej odpowiedzi.
  17. Niestety, nie mam skali porównawczej. Jak spróbuję tego pierwszego, to ocenię, co mnie omijało do tej pory
  18. jetodik, jak bliski kontakt z obiektem? Czy obiekt musi być również nastawiony przychylnie do tego pomysłu? Naukowe podejście
  19. jetodik, zmienić nawyki? Nie byłabym wtedy sobą i już całkiem źle bym się czuła. Być może stwierdziłabym, że nie ma sensu się poświęcać - w każdym razie jakoś by to wpłynęło na moje podejście do partnerki, i chyba raczej nie utrwaliłoby to uczucia. Czekam na ten rewelacyjny sposób I zgłaszam się na ochotnika:) A w jakim kierunku podąża ów sposób?
  20. jetodik, chyba już się nie da. I to z wielu powodów. W moim wieku nie mogę myśleć już o przekazaniu genów, więc już ten aspekt odpada, a przyzwyczaić się do cudzego dziecka? Ciężko. Wspólne zamieszkanie, wspólne plany? Takie najlepiej podejmować w młodości, kiedy ma się większą mobilność, łatwiej zmienić miejsce zamieszkania, pracę, itp. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wymówki - być może, ale tak właśnie czuję. Nie miałabym już cierpliwości na dostosowanie stylu życia do drugiej osoby, a przecież kompromisy są nieuniknione. Akceptacja ze strony drugiej osoby? Myślę, że ciężko mi znaleźć kogoś, kto chociaż trochę by się ze mną dogadywał, a tym bardziej kogoś, kto miał by wiele akceptacji dla mojego stylu życia i charakteru, a jeszcze ja musiałabym te osobę kochać, a tego też nie można na siłę wzbudzić. Musiałoby więc zaistnieć wiele nadzwyczajnych zbiegów okoliczności.
  21. A bo prościej pisać o celach krótkoterminowych:) A przecież liczba stron w tym temacie sama świadczy o tym, że nie o sam fakt zaliczenia chodzi, bo to by sobie każdy załatwił albo za kasę, albo z byle kim, chociaż i z tym można mieć problem. Ale tu za celem krótkoterminowym stoją długofalowe oczekiwania
  22. Nie, tak do końca to chyba nikt nie przekreśla, ale już na pewno nie będzie to taki rodzaj związku, który mogłabym stworzyć jakieś 20-lat temu. Zbyt wiele ograniczeń różnego rodzaju, zbyt wiele negatywnych doświadczeń po drodze.
  23. Ja mogę mówić tylko o moich spostrzeżeniach. Sama po sobie widzę, że brak szczęśliwych związków (nie mówię, że w ogóle brak, bo związki jakieś były) wygenerował u mnie duże pokłady cynizmu, zgryźliwości, negatywnego nastawienia, nieumiejętności cieszenia się życiem. I chyba nie planuję już bardzo ścisłych związków. Moim obecnym ideałem byłyby takie związki na odległość (krótką), ale z częstym spotykaniem się. Do czegoś bardziej trwałego chyba bym się już nie nadawała. Przyzwyczaiłam się, że jestem sama. Nie wiem na ile moje zachowanie wynika z moich nerwic, a ile z nieudanego życia, co jest skutkiem, a co przyczyną. Tak widzę to ja -- 26 sty 2014, 22:25 -- Nie wiem 25 latek to jeszcze młody wiek, ale to mówię z perspektywy kobiety w wieku, hmm, średnim.
  24. U mnie to konto też jeszcze pełniutkie i waluta czeka na dyspozycje. Jedyne konto, które mam pełne, niestety
  25. Chyba trudno mi wytłumaczyć. Myślę, że w życiu człowieka są pewne etapy, którym niejako przyporządkowane są określone rzeczy. Nie mówię, że trzeba się tego kurczowo trzymać, ale jeśli na pewnych etapach nie doświadczyło się tego, co było udziałem innych, a przynajmniej większości, a co nam się nie przydarzyło, to negatywne doświadczenia, osamotnienie oraz inne uczucia mogą się przełożyć na większy cynizm, albo odwrotnie - desperację: żeby był byle kto. Inaczej przeżywa się uczucia w młodości, inaczej na starość - przez pryzmat całego bagażu doświadczeń. Inne czynniki odgrywają rolę. I w dodatku, ktoś przyzwyczajony do samotnego życia, ma często problemy z przyzwyczajeniem sie do bycia z innym, dzielenia przestrzeni z kimś drugim, do kompromisów.
×