To, że nie umiem cieszyć się z przyjazdu brata + to, że tak cholernie widać, jak bardzo się od niego różnię..jezu, jaki on jest doskonały, idealnie ubrany, idealna fryzura, markowe ciuchy, idealna sylwetka, wysportowany, ostatnie 5 lat pewnie spędził na siłowni..czuję się przy nim kompletnie nie na miejscu, wstydzę się, kurde on nic nie wie, co się ze mną stało przez te kilka lat, nie wiem jak mu to powiem i czy w ogóle to zrobię. On wygrał, ja przegrałam, tak to wygląda.
Dobra, pewnie przesadzam, powinnam spojrzeć na niego po prostu jak na brata, kurde nie mogę...już zaplanował codzienne wspólne treningi na basenie, ja nie dam rady!!
Wkurzają mnie też odgłosy wiejskiej "potańcówki" oczywiście z hitem "Ona tańczy dla mnie" na czele..nigdy się do tego nie przyzwyczaję, fuj! Dobrze, że wakacje się kończą.