Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monar

Użytkownik
  • Postów

    2 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monar

  1. Czuję się tak znów pół na pół - z jednej strony szczęśliwa, ponieważ praca daje mi satysfakcję, mniej zajmuję się problemami :) a z drugiej zaniepokojona, ponieważ, tak w skrócie, obawiam się przyszłości. mam wiele planów, ale czy to wypali? bardzo bym chciała
  2. ja tam już nic więcej nie czytam, bo to mi tylko mętlik w głowie robi, jak nie mam żadnej pomocnej dłoni przy sobie, to na razie nie będę do tego wracać, co było i jak jest, bo załamię się psychicznie bez żadnego oparcia psychologicznego/terapeutycznego. nie wiem, czy znajdę czas na 'terapeutyzowanie' się, bo wiele przede mną zajęć, choć też z kolei wiem, że mogę nie podołać bez tej pomocy. w każdym bądź razie wolę nie czytać. choć nie wątpię - pewnie jest tam co nie co napisane z sensem w przyszłości pewnie przeczytam
  3. kasiątko, no coś Ty, ja dopiero 2 semestry skończyłam, a zawodowe pisałam, bo teraz są po 2 semestrze i po 4. jakbym miała ją skończoną, to już bym problemu żadnego nie miała, ale dopiero po liceum mogłam iść do szkoły policealnej nie rób ze mnie staruchy, ja jeszcze mam 19 lat! w październiku już 20.
  4. leaslie, Lubię swoją pracę i szkoda by było z niej rezygnować, studia też są czymś, co chcę robić, więc z tych rzeczy nie chciałabym rezygnować, a szkołę chciałabym dokończyć, zostały tylko dwa semestry, długo bym się nie męczyła! choć nie mówię - mam w głowie jakieś kolejne plany, ale to jakieś kursy, kilkugodzinne, no i kurs językowy. -- 23 sie 2013, 22:46 -- dokładnie to właśnie przeraża mnie ten cotygodniowy kurs Bydgoszcz-Toruń, będę mieć 40min na naukę :) więc do szkoły kosmetycznej wystarczy, a na studiach uczyć się bym uczyła jeszcze nie wiem kiedy, może trafi mi się plan, w którym jeden dzień będę mieć wolny...? byłoby super...
  5. socorro, to, co będę robić teraz, wpłynie na to, co będę robić później, im więcej teraz ogarnę, tym lepiej będą mnie widzieć potencjalni, przyszli pracodawcy... jakoś mogłabym to pogodzić jasne, ale właśnie nie wiem, czy sobie poradzę, bo tak jak napisałaś - jeszcze potrzebny jest czas na naukę, do obu szkół, ponadto czas na odpoczynek, sen i znajomych... na znajomych z Torunia i tych z uczelni jak sobie nie daj Boże nie poradzę to nic się nie stanie, zrezygnuję ze szkoły kosmetycznej i dokończę ją hymm... nie wiem kiedy, skoro już teraz ciągnie mnie do pracy ale to atrakcyjne wynagrodzenie kusi, cóż... najgorsze to by było to, że co tydzień musiałabym wsiadać w pks i jechać do tego torunia... najbardziej męczą mnie podróże, zobaczymy, jaki będę mieć plan zajęć na studiach, od tego wiele zależy. terapię najwyżej odłożę na kiedy indziej, bo na to to już wgl nie znajdę czasu... olaboga. -- 23 sie 2013, 22:16 -- W sumie to praca dobrze na mnie wpływa, tylko lubię sobie pospać, a i na to pewnie nie znajdę czasu Na dodatek nie lubię kawy, chyba będę musiała wybrać się do lekarza, by przepisał mi coś na "wzmocnienie". -- 23 sie 2013, 22:21 -- Intuicja podpowiada mi, że skoro oferują pracę, to trzeba z tej oferty jak najbardziej skorzystać, pieniądz się przyda, poza tym - pierwsze kroki ku niezależności i bliżej dorosłego świata, a trzeba w końcu odciąć tą pępowinę. Mogłabym odłożyć sobie co nie co na start... Jak w tym roku będę pracować, to i za rok będę miała gdzie trochę dorobić :) Praca przyda się ze wgl. na kierunek studiów, im dłużej popracuję, tym lepiej. Już jakieś doświadczenie, wiadomo, że jestem tylko animatorką, ale przecież zawsze zaczyna się od "zera" a potem wspina się po szczeblach :) No a cosinus - zaczęłam szkołę, więc chciałabym ją ukończyć, z tymi ludźmi, z którymi ją zaczynałam, ponieważ będzie łatwiej o notatki, i wgl jakoś już się przyzwyczaiłam, ponadto nauczyciele - są bardzo wyrozumiali, myślę, że jakoś mogłabym dać radę. Najwięcej zależy od studiów, czy będzie dużo nauki... Przecież przed sesją mogę wziąć sobie wolne, a zapisać się do pracy jak już będę dyspozycyjna, w tej pracy to nic trudnego, tylko boję się, że ktoś zajmie moje miejsce Ale jak przedłużą umowę, to muszą mnie zapisać :)
  6. socorro, szkoła to właśnie różnie zazwyczaj zajęcia są od 8.00 do 14.00 albo 17.00 a praca - sama ustalam - zmiany są od 10.00 do 16.00 i od 16.00 do 20.00, z tym, że lepiej iść na rano, bo więcej się zarobi...
  7. Wiecie co? Cholernie nie wiem, co mam wybrać. Zacznę niedługo studia w Bydgoszczy, mam pracę w Toruniu na weekendy - mają przedłużyć umowę na rok szkolny, zwiększyć wynagrodzenie na takie, że "będziemy zadowoleni", lubię tą pracę, praca w Fundacji, przyda się doświadczenie skoro idę na taki kierunek studiów, pedagogiczny. No ale jeszcze mam szkołę kosmetyczną na weekendy, też w Toruniu. I co ja mam teraz począć?! Pomóżcie...
  8. Ja bym zrobiła tak, że jak już byście się zobaczyli, w realu, to wygarnęłabym mu, że nieodpowiednio się zachował i zranił moje uczucia, a na ten czas - dałabym spokój, pocieszałabym się myślami, co ja mu takiego powiem, jak dojdzie do konfrontacji.
  9. kafka, ciekawe czy wie, kiedy będzie koniec świata chciałabym się przygotować
  10. normalnie jasnowidzka z Ciebie, przewidujesz przyszłość, ciekawe czy ten tekst też przewidziałaś wow, ależ Ty zaradna. jeśli jestem podobna w jakimś tam stopniu do matki, to tylko te pozytywne cechy sobir "zabrałam", a negatywne jej cechy mnie tak wkurzają, że nie potrafiłabym robić tak samo, jestem zupełnie inną osobą. jak byłam mała nawet myślałam, że jestem adoptowana, nie widziałam żadnych podobieństw. taaa maltretuję dzieci sąsiadki.
  11. Flea, my byliśmy wtedy tylko dziećmi, to inni powinni nam byli wtedy pomóc, tj. rodzina lub nawet sąsiedzi... gdybym miała takich sąsiadów jak teraz, w tej kamienicy, to na bank nie wychowywałabym się w tej rodzinie, a w DD.
  12. zima, a czy ktoś z nas zaczął stękać? bo nie zauważyłam. ponadto nikt Cię nie zmusza do przyjęcia syndromu dda, jak wspomniałam, nie musisz go odczuwać, ale dzieckiem alkoholika będziesz już zawsze i się z tym pogódź :) i nie zaprzeczaj. a to jesteś tu dla nas? -- 09 sie 2013, 21:57 -- pamiętasz? to Ty pisałaś. nienawidzisz siebie? ja też. wiesz dlaczego ja siebie nienawidzę? bo nienawidzę swojej matki alkoholiczki i jak jestem zła na nią to tą złość wyładowuję na sobie, bo tak jest łatwiej. to jest właśnie syndrom dda.
  13. w sumie to nawet człowiek nie pochodzący z rodziny dysfunkcyjnej może mieć syndrom dda, tak samo jak nie każdy dda musi mieć owy syndrom. napisałam, że jeden dda bardziej go odczuje, drugi mniej :) -- 09 sie 2013, 21:36 -- dokładnie, czemu wgl wchodzi w nasz dział, skoro nie uważa się za dda :)
  14. a ja uważam, że ona tak ma bo po prostu rodzice w dzieciństwie nie zwracali na nią uwagi, teraz chce to nadrobić tym właśnie swoim zachowaniem, w końcu chce coś dla kogoś znaczyć, chce, by ktoś się nią obchodził, chce być "pępkiem świata" choć chwilę. nie mówię, że to jest ok, ale po prostu to jest właśnie syndrom dda. mam wrażenie, że zaprzeczasz i sama się gubisz w swoich przemyśleniach :) niby Cię coś nie obchodzi, ale o tym wspominasz, niby jesteś dda, ale się za nie nie uważasz. dda jesteś. jesteś, jeśli miałaś w domu alkoholika, a miałaś. i się z tym pogódź. może Cię nie męczyć tak jak innych syndrom dda, ale tak czy siak dda byłaś, jesteś i będziesz.
  15. czerwona-malina, lubisz fotografować ludzi, zwierzęta czy roślinki ?
  16. facebook to nie kontakt, też bym wysłała lub przekazała komuś kartkę, i jak najbardziej zadbała o sobie :)
  17. amelia83, miał lepkie rączki -- 09 sie 2013, 20:57 -- a żebyś wiedział, kiedyś się przyczepili, że było krzywo skasowane i nie widać kodu, ale co mnie to? nie moja wina, że kasownik źle skasował bilet :/
  18. no tak, bo jak już się jest w środku to nie bardzo jest co zrobić, wysiadać? jeśli jedzie się np do pracy i nie chce się spóźnić to bez sensu tamten kierowca o którym wspomniałam, kazał dziewczynie wysiąść... chamstwo. chciałam zwrócić mu uwagę, ale... stwierdziłam, że to i tak nic nie da, zmienić go nie zmienię, a dziewczynie pomóc mogę.
  19. kafka, oczywiście, że pójdę na terapię, rady praktycznie nic nie dają, wiadomo jak to ze mną jest - uparciuch szukam tej terapii, ale na maila mi nie odpisują... a zadzwonić trochę się boję, ale jak nie będę mieć wyboru, to w końcu zadzwonię albo pójdę osobiście w celu zapisania się do jakiegoś terapeuty. przecież Cię przeprosiłam, już się nie gniewaj, każdy człowiek uczy się na błędach, nie porozumiałyśmy się wtedy na mailu i źle wyszło a przecież wiesz, że Cię lubię i nie chcę byś się gniewała :) wtrącę się, bo muszę to napisać: ja uważam, że tak, dokładnie jest tak samo jak z alkoholikiem. w końcu 12 kroków dda powstało od 12 kroków aa. więc i podobnie pewnie jest w "zdrowieniu", też pewnie codziennie trzeba walczyć o to, by stawać się innym człowiekiem, trzeba się uczyć nowych zachowań, radzić sobie z emocjami, czego wcześniej się nie potrafiło...
  20. Marcin20.04, Ty to jesteś agent, uciekać przed kanarami, masz jaja Ja bym nie dała rady
  21. kafka, to może podziel się też swoją opinią, bo widzę, że niekoniecznie zgadzasz się z moją i chciałabym się dowiedzieć czemu, jeśli mogę :)
  22. kafka, ok. spoko, napisałaś "jak myślicie" więc sądziłam, że mogę się odezwać a widzę, że znów Cię wkurzam, chyba ostatnio masz duży bałagan przez tą terapię. może pogadaj z candy, ona jest mądra i doświadczona
  23. Marcin20.04, ja tydzień temu byłam w autobusie i pewna dziewczyna podeszła do kierowcy po bilet i nie chciał jej sprzedać, bo miała zapłacić w samych drobniakach... to wyjęłam bilet z portfela i jej sprzedałam, już nawet nie licząc. czasem trzeba okazać serce, ten kierowca nie powinien się tak zachować. a mi poprawiła radość tamta sytuacja, bo wiem, że te serce okazałam ja. ps. ja też nie lubię kupować biletów u kierowcy, prawie nigdy tego nie robię, a jak muszę, to proszę o to kogoś, z kim właśnie jestem
×