Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. Zaraz, zaraz, a to nie baba ma sprzątać? Generalnie to dzięki za dobre chęci, ale brzmisz jak tani podręcznik "Nauka podrywania kobiet w weekend". Pozwoliłem sobie zresztą odnaleźć twój pierwszy post na forum i... A, nie będę więcej zgryźliwy, sam wiesz o czym i jak pisałeś Kiedyś byłem piękny i młody, teraz jestem stary i brzydki A tak na serio - to gdybym znał obiektywną odpowiedź na to pytanie to pewnie nie tylko nie pisałbym w tym wątku, ale w ogóle bym nie trafił na to forum. Była w moim życiu jedna kobieta prawie idealna, tylko niestety jej się zmarło - a reszta to materiał na sitcom normalnie. Jak byłem bezrobotnym ćpunem to słyszałem że muszę się ogarnąć bo z takim kimś nie można życia planować. Jak się ogarnąłem, przestałem ćpać, znalazłem robotę - to wychodzi na to że najlepiej by było jakbym był bezrobotnym ćpunem bo teraz niegrzeczni chłopcy w modzie
  2. Hmm... Chodzę z brodą... Piję czystą whisky... Mam w domu kilka pistoletów... Nie odkurzam przez cały tydzień mieszkania... Uwielbiam, kur*a, przeklinać. Do tego stopnia że robię to w dwóch językach, for fuck's sake... Wychodzi na to że powinienem chyba zaczynać znajomość z kobietą od strzelenia jej w pysk żeby dobitnie podkreślić swoją męskość już na samym początku - tak, dać wyraźny komunikat, żeby od początku wiedziała gdzie jej miejsce!
  3. Ahhh uroki nieposiadania podłączonej telewizji - tyle głupoty mnie omija Tak btw to znajomy rodziców kiedyś był w jednym z teledurniejów, koło fortuny czy coś w tym stylu; "wygrał" niby sporo fantów, ale po wszystkim, jak już skończono kręcić, poszedł po "odbiór nagród" i ponoć mało go tam śmiechem nie zabili, dostał zegarek i kasę za udział w programie (fakt, nie totalnie symboliczną - kwota rzędu "podwójna pensja") i wsio, do domu Nie wiem czy dalej tak to wygląda od zaplecza, ale ja zawsze od kiedy pamiętam to sceptycznie byłem nastawiony do "wygrywania" w telewizji... W przedpotopowych czasach sprzed ery telefonów komórkowych pamiętam, na Polshicie były regularnie, chyba 2 razy w tygodniu, konkursy audiotele, zawsze samochód do wygrania. Pamiętam że rozkminiałem że gdyby to była prawda to już połowa Polski powinna jeździć samochodami ze słoneczkiem :)
  4. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=BD3VJGDqphM][/videoyoutube]
  5. deader

    Filmy i seriale

    Torrenty + praca w drukarni = WIN Na szczęście angielski kumam bardzo bardzo więc nie mam problemów z czytaniem/oglądaniem w oryginale :) -- 25 wrz 2013, 09:30 -- Wczoraj obejrzałem finał Dextera. Nie całkiem mi się podobało. To że od jakichś trzech sezonów serial zjadał własny ogon nie jest wytłumaczeniem, bo podobnie było z House MD - a tam zakończenie było mistrzowskie. Teraz faktycznie z dużym zaciekawieniem czekam na ostatni odcinek Breaking Bad - ciągle mam w pamięci pierwszą scenę ostatniego sezonu i jak jasna cholera mnie ciekawi co z nią zrobią A tak przy okazji, dla wszystkich rozpaczających ze względu na nieunikniony koniec historii Waltera: http://www.filmweb.pl/news/B%C4%99dzie+spin-off+%22Breaking+Bad%22-94693
  6. deader

    Filmy i seriale

    Ja bym wybrał Breaking Bad... ale tylko dlatego że TWD czytałem jeszcze przed nakręceniem serialu, jako komiks, jestem też na bieżąco z aktualnymi wydaniami, więc... W pewien sposób można powiedzieć że oglądam ta samą historię, z nieznacznymi zmianami. Gdyby nie było komiksu - wybrałbym TWD. A tak w ogóle to jutro South Park wraca
  7. Ależ - "zdrowa" nie jest równoznaczne z "normalna" deader, aj i tu wchodzimy na grząski grunt określania czegoś normą albo patologią, zdrowiem albo chorobą. wszystkie te pojęcia są nietrwałe i względne, zależne od różnych czynników i nie do końca dające się jednoznacznie skategoryzować co zresztą było przedmiotem wielu badań, eksperymentów i prac naukowych Tak, to jest sfera że tak to określę prywatnego wartościowania, dla mnie osoby aseksualne są nienormalne, dla was może być inaczej, nie miałem na celu wywoływania na ten temat dyskusji, tylko poczułem potrzebę dopowiedzenia swoich trzech groszy
  8. I całe szczęście, przynajmniej mogę się czasem sam zaśmiać nad swoim losem "Singielka" - termin wymyślony dlatego że "stara panna" jest zbyt mało "cool"... Nikt normalny nie decyduje się na niewiązanie się z kimś, to wbrew naturze. Każdy kto nie chce wchodzić w związki jest w jakiś sposób nienormalny, a czy to nazwiesz efką czy jakimś innym systemem klasyfikacji to już mało ważne.
  9. No właśnie Coś w tym jest... Nie do końca podzielam takie spojrzenie na "nas", ale idea pogodzenia się z problemem moim zdaniem jak najbardziej słuszna...
  10. Ależ - przecież nie mówiłem że tworzysz jakieś teorie spiskowe, to ja się pobawiłem w coś takiego raczej Za to nie mogę się zgodzić że - jak to określasz - "nie można leczyć człowieka na coś czego się do końca nie zbadało lekami, które nie wiadomo jak działają"; z takim podejściem to raz - nigdy by żadnego lekarstwa nie wprowadzono do obiegu, bo przecież na kimś w końcu trzeba dany środek przetestować, a dwa - skoro nie można leczyć na coś czego się nie zbadało, to... co mają z nami robić? Wyobrażasz to sobie - idziesz do lekarza, opisujesz swoją depresję a on ci w odpowiedzi rozkłada ręce i mówi: "Przykro mi, niestety wyniki badań nad lekami antydepresyjnymi nie są w 100% potwierdzające tezę X bądź Y, więc nie mogę dla pani nic zrobić"..? No sorry, ale nie mogę się z tym zgodzić. Różne substancje różnie działają na różnych ludzi. Najprostszy przykład - jeszcze kilka stron temu gadaliśmy o piciu i stwierdziłaś że butelki wina byś nigdy sama całej nie obaliła - a ja nie mam z tym problemu. Czy to znaczy że wino jest słabe albo mocne - bezdyskusyjnie, to albo tamto..? Nie - mamy różne organizmy, reagujemy inaczej na rózne rzeczy... No tutaj to mogę tylko szczerze współczuć że leczenie daje u ciebie takie a nie inne efekty, a jak by wyglądała moja opinia za kilka lat w sytuacji którą przytaczasz - nie wiem. Możliwe że robiłbym dokładnie to samo co ty - możliwe że nie. Nie umiem przewidzieć. Skłaniałbym się do opinii że miałbym jak ty - bo na przykład jak ćpałem to byłem za legalizacją, teraz jak nie ćpam to jestem przeciwny, z lekami mogę mieć podobnie. Ale mogę mieć jeszcze inaczej - u mnie może być tak że nawet w przypadku odstawienia antydepresantów, jak złapie mnie podły nastrój, to nie uznam tego za objaw braku leków, co... braku narkotyków. Ćpanie tak nade mną zawisło na całe życie że wiem że nigdy tej zmory nie przegonię.
  11. Ja za to mam wrażenie że każda osoba z mojego otoczenia, jak próbuję z nią porozmawiać o swoich poszukiwaniach drugiej połówki - swoją opinię automatycznie dostosowuje adekwatnie do mojego aktualnego nastawienia na zasadzie odwracania kota ogonem: szukam - źle, nie szukaj! Nie szukam - źle, sama się nie znajdzie! A już najbardziej mnie wkur....ia jak słyszę "nie można szukać na siłę" w kontekście odmowy od dziewczyny która mi się podoba - tak jakby ktoś stał przy mnie z pistoletem i kazał się w niej zauroczyć. Generalnie przez doświadczenia ostatnich dwóch lat zaczęły mi się wykształcać jakieś mizoginistyczne jazdy dosłownie, bo 100% współczynnik odmowy ze strony każdej która mi się spodobała przy jednoczesnym określaniu mnie jako "tak fajnego faceta" sprawia że robi mi się w głowie jedno wielkie WTF i doprowadza do wniosku że wszystkie po prostu ściemniają - i już nawet nie jestem w stanie rozeznać się w którą stronę... Dzięki za miłe słowa pod moim adresem, ale muszę powiedzieć że mam już tak skrzywione spojrzenie na to, że z automatu zaczyna mi się rozumowanie: jakim cudem możesz stwierdzić że jestem taki fajny, skoro znasz mnie z internetu i kilku dni spędzonych na zjeździe; albo mówisz prawdę i wtedy wszystkie kobiety które napotykam kłamią, ściemniają i krętaczą, albo nie mówisz prawdy i... i kurde nie wiem co dalej, tak mi to mózg zakręca Generalnie mam dość słuchania o sobie dobrych opinii przy jednoczesnym braku sukcesu w zainteresowaniu sobą którejkolwiek z kobiet które mi się podobają. Ba, nawet te które mi się nie podobają nie są mną zainteresowane
  12. No to, jak widać - na każdego inaczej działa. Ja szamię 20 mg Seronilu i jest OK. A tak przy okazji, wracając do kwestii sprzed kilku postów - od dwóch dni wieczorem wypijam kielich wina i budzę się w super nastroju Twoja teoria alkoholowa może mieć jakiś sens
  13. Napisałem do klienta długiego maila, będącego bardzo rozwiniętą, wysublimowaną wersją stwierdzenia że jest idiotą - i nie tylko nie zgarnąłem za to opierdzielu, a wręcz szefu mi przyklasnął Prawdopodobnie dlatego że oprócz mojego zaiste salonowego wytknięcia debilizmu klienta w mailu znalazła się informacja że musimy mu doliczyć 10 złotych do zlecenia
  14. Albo sytuacja jest bardziej skomplikowana niż o niej wiem - bo przecież nie wiem czy przed tymi 2 miesiącami nie brałaś czegoś jeszcze, data rejestracji na forum wcale nie taka świeża - albo... Dziwnego masz lekarza. 7 różnych leków w ciągu dwóch miesięcy to zdaje się... intrygujące. Bo rozumiem że leków typu Apap w to nie wliczasz A 7 różnych antydepresantów w ciągu 2 miesięcy - to chyba faktycznie niezły rozpiździel może zrobić.
  15. deader

    Filmy i seriale

    chcesz powiedziec ze istnieja jakies lepsze? De gustibus... itd "Breaking Bad" uważam że jest świetny, ale to "Walking Dead" sprawia że odhaczam dni w kalendarzu do premiery kolejnego odcinka. "Battlestar Galactica" też wywoływał u mnie jeszcze więcej emocji.
  16. deader, szukac mozna..w sensie rozgladac za odpowiednia kandydatka a nie brac pierwsza lepsza na sile. A nic nie robiac nic sie nie ma Tyle że "branie nie pierwszej lepszej" = szukanie, rozglądanie się - no, a jak już pisałem, jak tak robię to zawsze słyszę że to zła droga... bo "nie można kogoś szukać na siłę". "Pierwszej lepszej" tak przy okazji nigdy nie "brałem" bo jednak jakieś minimalne wymagania odnośnie osoby z którą chciałbym się wiązać posiadam, nie wydumane z kosmosu, tylko kilka pewnych drobnostek... Dlatego powoli zaczynam się przekonywać do przyzwyczajania się do myśli że samotność jest mi pisana (skomplikowana składnia ale najlepiej oddaje stan umysłu ), mimo tego że jestem taki zajebisty i laski nie wiedzą co tracą No ale tak w ogóle to nie "podkradam" autorce tematu, koniec mojego offtopu :)
  17. MalaMi1001, fakt, na każdego lek może inaczej zadziałać. Na mnie działa OK, może tobie nie jest pisany... Mimo to zdaje mi się że "nieco" przesadzasz, głowę ciężej leczyć niż nadciśnienie; u mnie fluoksetyna zadziałała, ale nie był to wcale pierwszy antydepresant jaki brałem, a dopiero trzeci. Mimo to nie wściekam się na trazodon i mianserynę "bo nic mi nie pomogły".
  18. Pozostaje dopić kielich i udać się spać skupiając się na pozytywach: nikt mi kołdry nie wyszarpuje, nikt nie budzi mnie bo chrapię, nikt... A, chuj z takimi pozytywami :/
  19. Zazwyczaj się udaje, ale cóż, nie jestem nadczłowiekiem, czasem samotność łupie mnie w łeb niczym plasterek cytryny... owinięty wokół cegły :/ I boli i humor kwasi :/ Zwłaszcza jak dookoła mnie wszyscy się żenią, łączą w pary a mi się musiało trafić... fuck, no, wszystko przez co przeszedłem.
  20. Mushroom.. skoro tylko czekal az mu sie trafi to wiesz...... Ehhh, tjaaa... Jak się staram kogoś poszukać to słyszę: "nie można szukać kogoś na siłę, to się musi po prostu zdarzyć"; jak nie staram się nikogo szukać na siłę, to słyszę: "przecież sama się nie znajdzie"... I weź tu bądź mądry człowieku... No i jeszcze to co "uwielbiam najbardziej": - Taki fajny facet z ciebie, nie wiem czemu żadna cię nie chce - Wiesz, w sumie to mi się podobasz... - Eee, yyy, zostawiłam żelazko na gazie, narka..! Powiało optymizmem, nie?
  21. Przez pół dnia męczyliśmy się z chłopakami jaką ściemę wymyślić dla klienta bo okazało się że jego zlecenie nam "utonęło" w morzu innych i powinien je dziś odbierać - uratował nas telefon... od klienta który z paniką prosił o wstrzymane druku, bo okazało się że im się pliki pomieszały Takie sytuacje to ja lubię
  22. A co, MDMA się spodziewałaś? Pisałaś że bierzesz o jakichś teraz będzie dwóch tygodni - na wyraźne efekty czeka się około półtora-dwa miesiące, ja też na początku miałem tydzień nakręcenia i zjazd i wątpliwości czy mi pomoże... Za miesiąc-dwa nam powiedz czy słaba ta fluoksetyna Ja, tak przy okazji, wracam do dobrego samopoczucia Kilka spraw które suszyły mi głowę mam już za sobą, teraz mam kilka tygodni spokoju przed kolejnym, raczej "bankowym" kryzysem - zamierzam się nimi cieszyć na ile się da
  23. deader

    islamoterroryzm

    A ja sobie wyobrażam - piękny początek wojny!
×