
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
Lux24, powiedz najpierw jaki lek bierzesz to będzie większy konkret. I odośnie pominięcia dawki i odnośnie interakcji z alko.
-
Zajebista sprawa, nawet kiedyś szukałem dla jaj czy gdzieś w necie jakaś taka grupa istnieje, żeby się przyłączyć! Niestety, każda okazała się być jednocześnie organizacją nazistowską z zapędami na słowiański Ku-Klux-Klan, więc wymiękłem...
-
Jak zrobić miłą...
deader odpowiedział(a) na Depresja To Ja temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Oraz - ultraprzewodnik dla grafików!! : http://www.spreadshirt.com/help-C1328/categoryId/8/articleId/974 -
Ależ oczywiście że lenistwo istnieje, ja przykładowo w robocie zawsze zostawiam sobie na piątek papierkologię z całego tygodnia, bo przez poprzednie 4 dni zwyczajnie mam lenia i nie chce mi się tego robić. Żadna depresja nie ma tu nic na rzeczy...
-
Jak zrobić miłą...
deader odpowiedział(a) na Depresja To Ja temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No to jeszcze się naucz różnicy między szafirowym a indygo to odda ci się na tej pralce bez zastanowienia -
Jak zrobić miłą...
deader odpowiedział(a) na Depresja To Ja temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zrobić pranie samemu -
W sumie to forum to Królestwo Offtopu, więc...
-
Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej
deader odpowiedział(a) na deader temat w Socjologia
To była tak zwana ironia, bo przy takich przypadkach to można tylko usiąść i zapłakać albo gorzko się zaśmiać... Chodziło o to że krewetki są towarem ciut droższym od ziemniaków... -
Kiya, OK, rispekt!
-
Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej
deader odpowiedział(a) na deader temat w Socjologia
Pewnie że tak, nic z niego nie będzie i tak. Jak ktoś takie problemy stwarza w takim wieku to nie ma szans żeby coś z niego porządnego wyrosło. Gościu ma 99% szans na zostanie mordercą / gwałcicielem albo kombinacją obydwu. No właśnie się zastanawiam czy naprawdę "nie ma rady", w historii nieraz przeprowadzano rewolucje i przewroty. Niby wisi nade mną ponure wizjonerstwo które opisujesz, ale gdzieś jeszcze tli się we mnie nadzieja że może jeszcze jest szansa, może jeszcze za jakiś czas jak poziom absurdu sięgnie szczytu Pałacu Kultury to ludzie pukną się w łeb, chwycą za widły czy co tam mają pod ręką i ruszą rozpierdolić ten posrany system... -
Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej
deader odpowiedział(a) na deader temat w Socjologia
Zgadzam się w 100%. Patologię się powinno usuwać a nie zmuszać resztę do tolerowania czy wręcz zmuszać resztę do życia zagrożonego ową patologią. Ten artykuł mnie tak wkurzył, bo czytam o przypadkach kiedy dzieci są odbierane rodzicom, bo przykładowo rodzina jest wielodzietna, ma niskie dochody, i już opieka społeczna węszy i zabiera dzieci mimo że wychowywane są porządnie, tyle że ubrane nie w ciuchy z H&M (ale i nie w szmaty ze śmietnika), na obiad zaś mają ziemniaki a nie krewetki. A w przypadku jednego debila który sieje zamęt w szkołach (artykuł sugerował że nie był to problem w jednej placówce) zamiast go zabrać od razu do poprawczaka to wyskakują z taką parodią. 6 tysięcy na stworzenie osobnej klasy dla jednego popierdoleńca, no ludzie!!! Toż 3 takie wielodzietne rodziny możnaby wyżywić taką dodatkową kasą..! -
Odliczam kwadranse do końca roboty. Dziś pora na długo odkładany reset. Ostatnie dni ciągłe stresy, niepewności, rozkminy - dziś pora na butlę dobrego łyskacza, blanta-giganta i zatopienie się w fotelu przed jakimś dobrym filmem.
-
Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej
deader odpowiedział(a) na deader temat w Socjologia
carlosbueno, fakt, w wieku licealnym zdarzało się słyszeć o przypadkach że nauczyciel był gnębiony przez uczniów - w sąsiadującej z moim liceum zawodówce. U nas do nauczyciela był respekt, przynajmniej "oficjalny", wiadomo, po lekcjach się wyklinało takimi wiązankami że pewnie poloniści byliby w pewien sposób nawet dumni, ale nikt nie zakładał nauczycielowi śmietnika na głowę podczas lekcji. W liceum byłem w dwóch klasach - humanistycznej i ogólnej, w humanistycznej był pełen respekt, w ogólnej - nieco mniejszy, ale to też tylko kilku wybitnych dresów stawiało "opór", ale nie jakiś wybitnie chamski, bezczelny, a już na pewno nie fizyczny. zujzuj, ja tam pierwszy raz słyszę o "sukcesach polskiego szkolnictwa", pierwsze słyszę o inspektorach z zagranicy przyjeżdżających oglądać nasz "wspaniały" system edukacji... Nie wiem w jakich testach mamy wyniki podobne do Finów czy Koreańczyków, ale też mało to dla mnie znaczy, co z tego że mamy wyniki fajne skoro potem roboty nie można dostać? Zresztą ja zupełnie o czym innym pisałem. Chodzi mi o tego popierdolonego dzieciaka, na którego wyłożymy pieniądze, a który i tak życie spędzi częściowo w więzieniu a częściowo na zasiłku. Generalnie nie lubię islamu, ale muszę przyznać że jedno mi się u nich podoba - z niektórymi sprawami się nie pierdzielą, ścinają łeb i po sprawie. Jako że inne kultury to i inne przestępstwa powinny być w ten sposób rozwiązywane, ale ja w takich przypadkach jak to dziecko to bym postulował ustanowienie jakiejś ustawy zezwalającej na aborcję post-urodzeniową... -
Ja siedzę dużo ale nie widzę w tym nic złego, na pewno jest to bardziej produktywne niż siedzenie godzinami na kwejku czy fuckbooku, jak czyni duża część populacji.
-
Kpina z systemów szkolnictwa i opieki społecznej
deader odpowiedział(a) na deader temat w Socjologia
carlosbueno, no ba, proste! Zresztą nie trzeba się cofać 50 czy 100 lat temu - ja jestem z rocznika '84 i nieraz w szkole podstawowej oberwaliśmy skakanką po dupsku czy linijką po łapie, a co się działo w domu po wywiadówkach czy przyniesieniu dzienniczka z uwagą - to dziś by w "Fakcie" opisywali jako sadystyczne tortury niemalże. To co się dzisiaj dzieje w szkołach to jest generalnie parodia, przykładowo nie mam pojęcia po co w ogóle nauczyciele mają odnośnie niektórych klas status "wychowawcy" kiedy szkoła dziś w ogóle nie wychowuje? Jak ma wychowywać kiedy gównażeria jest przekonana że wszystko im wolno? Najbardziej zaś mnie zastanawia skąd to się bierze, przecież to są dzieci moich rówieśników, ludzi wychowywanych właśnie jeszcze "tradycyjnymi" metodami na zasadzie: nabroiłeś = przez tydzień będziesz siadał baaaaardzo ostrożnie. Zdecydowana większość dzieciaków z którymi chodziłem do podstawówki nawet jak miała zapędy chuligańskie, to wyrosła na całkiem normalnych, porządnych obywateli, na palcach jednej ręki jestem w stanie wymienić tych co się "stoczyli". Nie rozumiem więc skąd ta nagła tendencja do zaprzestania używania tradycyjnej metody wychowawczej?.. -
Przeglądając Onet trafiłem na taki artykuł: http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/rzeszow-w-klasie-bedzie-tylko-jeden-uczen/1sm5q W skrócie: w jednej z rzeszowskich szkół utworzona zostanie klasa do której będzie uczęszczał jeden uczeń, ze względu na jego agresywne zachowanie względem innych dzieci i nauczycieli. Koszt tego "przedsięwzięcia" to 6 tys. pln miesięcznie. Zachęcam do przeczytania niedługiego artykułu żeby poznać wszystkie szczegóły oraz do przedstawienia swojej opinii na ten temat. Jeśli o mnie chodzi to postrzegam to jako kpinę, parodię systemu szkolnictwa i opieki społecznej. Nie mieści mi się w głowie że czasem potrafi zapaść decyzja o odebraniu rodzicom dzieci i umieszczeniu ich w domu dziecka czy rodzinie zastępczej z jakichś błahych powodów, tymczasem w przypadku ewidentnego gnoja którego najlepiej byłoby spalić w piecu - wydaje się tysiące podatniczych złotówek na próby edukacji jednostki z góry skazane na niepowodzenie. Przecież to dziecko się nadaje do szpitala psychiatrycznego w najlepszym wypadku a nie do tworzenia specjalnie dla niego osobnej klasy.
-
Mówi się że bezsensowne jest gadanie ze ślepym o kolorach. Dziś kolejny raz przekonałem się że łatwiej w tej kwestii dogadać się ze ślepcem niz z kobietą. Klientka: Pan mi zrobi w tym projekcie takie tło, najlepiej żeby to był taki turkusowy szafir. Ja: (chwilowo zatkany) Proszę pani, ja jestem facetem, musi pani określać kolory nieco bardziej konkretnie. To jest jakiś niebieski, tak? Klienta: Nie, nie, no, taki ciemny niebieski jeśli już... Ja: Czyli - granatowy? Klientka: Nie, nie... jak to panu wytłumaczyć... No, taki, marynarski błękit..? Ja: Poproszę o wartości w CMYKu
-
Albo o różnicach między kawą a boazerią... Autor się wysypał o co mu chodziło przecież:
-
Kiya, kwestia gustu W "Hannibalu" pierwsze trzy odcinki mnie nie porwały, od czwartego zaczęło się rozkręcać - ja lubię taki "senny" nastrój, trochę mi "Twin Peaks" zalatuje. Nie wiem czy można to uznać za serial, ale - na Cinemassacre.com ruszyła tegoroczna edycja Monster Madness!
-
Miałem kiedyś dziewczynę o identycznych "paramerach", bardzo sexy, było za co złapać itd. Taka waga to żadna nadwaga, przy takim wzroście 50 kg to by już się było nadziać na wystającą miednicę Nie przejmuj się tym zupełnie.
-
Ejjj, jest "picie", picie i chlanie Nie wszyscy alkohol traktują jako substancję do uwalenia się. Ja na przykład bardzo lubię wina i raz na jakiś czas kieliszek wytrawca do filmu lubię sobie chlapnąć :) Albo "dwa palce" whisky na lodzie - upić to się tym nie upiję, ale sam rytuał spożycia takiej "szklaneczk" jest bardzo przyjemny - począwszy od przygotowania drinka do smakowania ognia rozlewającego się po podniebieniu, gaszonego po chwili przejechaniem kostki lodu po języku... Mmmm-niamm! :))
-
Tyrr, trochę cieżko mi się odwołać do tego co piszesz - argumenty masz logiczne, i fakt - w sytuacji w której bohaterowie się znajdywali w chwili rozpoczęcia ostatniego odcinka nie dawała za bardzo możliwości innych niż finalna wersja scenariusza. Moje "wymarzone" zakończenie zakłada że akcja ostatnich 3-4 odcinków musiałaby się inaczej potoczyć. Do jednej rzeczy się tylko odniosę - "A co to jest Rambo jakiś? :D" - w linku podanym przez luk_dig twórca serialu podaje "Rambo ending" jako jedno z rozważanych, ale odpadło razem z kilkoma innymi koncepcjami. Ja osobiście na pytanie "A co to jest Rambo jakiś?" odpowiedziałbym tak: przypomnij sobie w głowie całą serię i cofnij się do końcówki pierwszego sezonu, kiedy ktoś by ci rozważał że Walt zacznie zabijać ludzi osobiście, będzie truł dzieci żeby osiągnąć cel - wtedy też by pewnie na miejscu była reakcja "A co to, Rodzina Soprano?" Walt przeszedł duuużą metamorfozę przez czas trwania serialu, najlepiej to pokazał w jednym z ostatnich odcinków, jak wywrzeszczał Skyler że "on jest bossem, on decyduje". Z nauczyciela chemii zrobił się zachłyśnięty władzą przestępca. Przekroczenie kolejnej granicy "zepsucia" w postaci "odwalenia Ramba" nie wydawałoby mi się niewiarygodne, potrafię to sobie wyobrazić. Słyszałem o The Shield, dotąd powstrzymywało mnie chyba to że kiedyś grałem w jakąś kiepawą grę na podstawie i zniechęciła mnie można powiedzieć. Ale dużo ludzi chwali więc pewnie kiedyś się skuszę.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
deader odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Ja w pracy z ludźmi z ekipy też tak mam - co prawda w duużo mniejszym stopniu, bo generalnie zgrana z nas paka. Ale jest taki koleś z którym oprócz pracy nie łączy mnie nic - inna muzyka, inny styl, inna sytuacja życiowa, inne wszystko. W jego przypadku to nawet przekładam czas posiłku czasem, żeby z nim nie zostać sam na sam w kuchni, bo nie wiedziałbym o czym z nim gadać innym niż o pracy, a jakbym gadał o pracy, to daję wyraźny sygnał że o niczym innym nie mam z nim do pogadania, co prowadzi do wniosku że po co się silić, skoro obaj wiemy że nie mamy ze sobą o czym gadać... taka spirala się napędza, można powiedzieć Więc uciekam, jem kwadrans później. Inaczej jest jak np. w kilka osób z pracy pójdziemy na flaszkę, to wtedy się nie czuję taki spięty tym kolesiem, bo wiem że jak jest nas przykładowo czerech, to z dwoma mam o czym gadać. I jakoś to leci... Ale samo uczucie znam i wiem, potrafi być wkurzające. Zacząłem się tym mniej przejmować kiedy stwierdziłem że nie powinienem przejmować się tym, co sobie o mnie myśli człowiek, który mnie nie interesuje - logika mi podpowiada że to bezcelowe. Od tamtej pory jak "uciekam" z kuchni to nie czuję "wyrzutów sumienia" jak to miało wcześniej miejsce. Bo nie chciałem żeby koleś pomyślał że go nie lubię. A rozchodzi się o to że nie jest wcale tak że go nie lubię, tylko, no, nie interesuje mnie on, nie jestem zainteresowany nawiązywaniem z nim znajomości jakiejś głębszej. Nic nie obliguje mnie do zaprzyjaźniania się z każdym człowiekiem którego spotkam w życiu; jedni ludzie z jakichś powodów nam "pasują", inni mniej lub w ogóle... Tak, od kiedy sobie to "wyrozumowałem" to mniej się tym przejmuję. -
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
deader odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Może chodzi o tematykę rozmów? Ja mam podobną "dygawę" przy rozmowach na tematy o których nie mam pojęcia albo mnie nudzą. Na przykład w pracy mam dwie kategorie klientów - tą z którą rozmawiam swobodnie i tą z którą rozmawiam "ostrożnie". Chodzi o to że jedna grupa to ludzie "nie z branży", od których wiem więcej, a druga - "z branży" i oni wiedzą ode mnie więcej. Często w rozmowach z klientami z grupy drugiej czuję czający się niepokój że zapytają/zagadają o czymś na czym się nie znam. -
Dzięki za poleconka, "Homeland" trafił na "Listę". Ze swojej strony mogę zaś chyba już polecić te dwa seriale które wygrzebałem - "Hannibal" mimo nie bombowego otwarcia zaczyna się fajnie rozkręcać, jeśli ktoś nie ma fetyszu Hopkinsa i jest w stanie przełknąć nieco "innego" Lectera, to może się spodobać, pokazując to co w książkach było zazwyczaj ledwo wspominane - praktykę psychiatryczną Lectera sprzed aresztowania. "666 Park Avenue" zaś od pierwszego odcinka ujął mnie klimatem w którym przebija i "Lśnienie" i "Dziecko Rosemary", a także nieco "Lost" - chyba przez samą obecność Terry'ego O'Quinn'a, który kolejny raz świetnie gra mroczną, opanowaną, chłodną postać o najwyraźniej nadnaturalnych mocach. Ten łysol zawsze przykuwa mnie do ekranu więc zdaje się że szybko łyknę. Przy okazji - wczorajszy South Park był genialny xD