
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)
deader odpowiedział(a) na Dydona temat w Leki przeciwdepresyjne
Głowię się i głowię i nie mogę tego ogarnąć umysłem Mówisz że masz wzmożony apetyt a godzinach nocnych, a jednocześnie - że zaraz po zażyciu walisz w kimono. Więc jak to jest - lunatykujesz do lodówki? -
Żeby już była 13 i żeby prąd wyłączyli na czas
-
UWAGA SPOJLER Strzelanka sama w sobie nie była dla mnie jakąś super atrakcją, w co drugim filmie ludzie do siebie strzelają, najbardziej ucieszyło mnie że po "odjechaniu" od fabuły komiksowej - serial obecnie znalazł się w bardzo zbliżonym do oryginału punkcie: "nasza" grupa się rozbija, Rick i Carl sami uciekają, Gubernator nie żyje, więzienie rozpieprzone. Co prawda nadal trochę żałuję że w przeciwieństwie do komiksu Gubernator nie uciachał Rickowi ręki, ale sądzę że skoro zrobili coś takiego Merle'owi to głupie byłoby gdyby w serialu pojawiały się dwie postacie z brakującą dłonią. Z drugiej strony - Woodbury w serialu było pokazane moim zdaniem dużo ciekawiej, może przez to że było go naprawdę "dużo", pokazano nam zarówno codzienne życie mieszkańców, opowiedziano kilka osobistych historyjek - można było się "zżyć" z tym miejscem. W komiksie Woodbury pojawia się dużo "mniej", Gubernator jest dość mocno inny od serialowego... Dręczy mnie nieco to, że idealnym obrazem sytuacji jest dopiero serial "nałożony" na komiks, w sensie - w obu przypadkach czegoś mi zabrakło jeśli chodzi o atak na więzienie. W komiksie - Gubernator ma niezbyt przekonującą motywację; po prostu wkurza go że Rick'owi udało się wydostać z niewoli, przechytrzyć go - zaczyna go wiec ścigać. Dzięki temu odkrywa więzienie i postanawia zagarnąć je dla siebie. Zbiera więc prawie całą populację Woodbury i rusza do ataku. W serialu - Gubernator miał jak najbardziej zrozumiałą motywację do ataku - zemsta za zniszczenie miasteczka, utrata "posady", "powtórna" śmierć córki... Tyle że nie przekonuje mnie to że dopiero co poznanych ludzi udało mu się namówić na tak drastyczną akcję. W dodatku - "zwykłych" ludzi w większości; w komiksie Woodbury było zamieszkane w znacznym stopniu przez napakowanych testosteronem zakapiorów, nie dziwiło mnie że z ochotą ruszyli na "imprezę". Co do taktyki - nie zapominajmy że Gubernator był zaślepiony rządzą zemsty i faktem posiadania "argumentu" w postaci czołgu, dodatkowo jego "armia" składała się w dużej mierze z nieprzeszkolonych cywilów. Był tak pewny że Rick odpuści, że kiedy gówno wleciało w wentylator - nie dziwi mnie że taktyka poszła na piwo i zapanował totalny chaos. W komiksie operacja była przeprowadzona bardziej "z głową", dość powiedzieć że mimo strat i śmierci Gubernatora, więzienie zostało przejęte... No, ale to szczegóły które dręczą tylko nerda mojego pokroju Generalnie serial utrzymuje wysoki poziom - i bardzo dobrze, teoretycznie wedle "zasady serialowej" powinien właśnie zaczynać schodzić na psy, na szczęście tutaj się to nie sprawdza - może dlatego że ma znakomity materiał źródłowy, który w dodatku jest sporo "do przodu" jeśli chodzi o postęp fabuły, więc twórcy serialu mogą korzystać z pomysłów z komiksu nawet jeśli bohaterowie nie dotarli jeszcze do danego miejsca (stąd na przykład sądzę motyw z uciętą ręką Merle'a). Jeśli serial podąży teraz nieco bliżej komiksowej fabule niż przez ostatnie półtora sezonu, to w najbliższym czasie czeka nas ciekawa grupka czarnych charakterów - byłbym zachwycony gdyby się tak stało, ale też niestety coś mi się zdaje że małe na to szanse... Nie będę pisał o co chodzi konkretnie, żeby nie spoilować czegoś co nie zostało jeszcze nawet nakręcone ale chyba każdy kto czytał - wie o co mi chodzi. A jak ktoś nie czytał... to co do cholery jeszcze robi czytając te moje wypociny, śmigać na chomika i ściągać i czytać!!! BTW - skończyłem drugi sezon Homeland i muszę powiedzieć że końcówka mnie rozczarowała. po całym sezonie znakomicie igrającym z napięciem - końcówka była zaskakująco mało klimatyczna. No ale serial dalej się kręci, więc zobaczę jak się sprawy mają w sezonie trzecim...
-
Yup, u nas na codzień pracuje w Instytucie Badań Jądrowych, teraz właśnie skończył trzymiesięczny wyjazd do CERNU, pracował przy usprawnieniu systemu chłodzenia w akceleratorze mniejszym (który też mały wcale nie jest) - ale szczegółów technicznych to nie znam, dla mnie humanisty to czarna magia Nie wiem czy do końca można to nazwać pracą naukową, nie brał udziału w żadnych badaniach w CERNie, ale też trudno mi kogoś zajmującego się konserwacją takiego urządzenia nazwać zwyczajnie "panem konserwatorem" Wiem że u nas zajmuje się generalnie bardziej projektowaniem jakichś niezrozumiałych dla mnie maszyn niż teoretyzowaniem o bozonach Higgsa
-
Mój tatko rządzi Skończyli już to co mieli do zrobienia w CERNie, ale jako że uwinęli się trochę wcześniej to postanowił jeszcze kilka dni przesiedzieć w Genewie. Ojciec jest pasjonatem zegarkowym. Udał się więc do jednego zegarmistrza (marka ponoć dość elitarna, ja niestety nie znam się na tym w ogóle), wparował mu do sklepu, wdał się w gadkę z właścicielem i... zatrudnił się na godzinę jako stażysta Więc gdzieś tam na świecie kilku bogaczy kupi zegarki z trybikami poskładanymi przez mojego ojca Jedyne co mi psuje radochę z tej akcji jest fakt, że za tą godzinę stażu zarobił więcej niż ja przez 8 godzin pracy tutaj... Ale to zupełnie inny temat, nie na ten dział
-
hyperactive, żeby nie robić off-topu we własnym temacie, odpowiedzi na pytania - prześlę przez PW. Bo na razie cały czas interesuje mnie sprawa takich "papierosów" od strony prawnej. Wczoraj zrobiłem pierwsze "partie" i jestem pozytywnie zaskoczony efektami, niby wiedziałem czego mniej-więcej się spodziewać, bo kręciłem z tych ziółek skręty już wcześniej, ale w przeciwieństwie do hyperactive proces skręcania uważam za katorgę, brrr. Może nie mam naturalnych zdolności do kręcenia blantów, nie wiem, ale strasznie mnie irytuje że trwa to z kwadrans w moim przypadku, z jednej strony się sypie, z drugiej - filterek wypada... Maszynka do nabijania gilz - to jest TO! 1 fajek = 1 - 2 minuty roboty... Na razie robiłem tylko z mieszanki damiana + marshmallow (plus, w połowie "nakładu" - tytoń Black Devil), maconha jeszcze nie dotarła (a jest najbardziej "magicznym składnikiem" mieszanki), pali się bardzo przyjemnie. Fajną sprawą jest to że dym ma zupełnie inny aromat niż ten tytoniowy - idealna sprawa na zimę, kiedy na dworze pizga, a nie chce się mieć w domu zawiesiny tytoniowego smrodu.
-
Inna sprawa że dobrze wiedzieć na przyszłość takie rzeczy Radochę sprawił mi dzisiaj fakt że znów coś kombinują z prądem na ulicy przy której znajduje się firma, dzięki czemu wychodzę 3 godziny wcześniej z roboty!
-
Z jednej strony - faktycznie... Z drugiej - nie bardzo... No bo - żeby zrobić e-skręta należałoby rozpuścić w tym glikolu substancję która nas interesuje, czyli THC. Największe stężenie (większe niż "tradycyjna" marycha czy haszysz) THC jest w tzw. olejku haszyszowym, teoretycznie można to bez zaplecza ukradzionego z sali chemicznej w domu przygotować (http://www.haszysz.com/haszysz/181-wyrob-olejku-haszyszowego-za-pomoca-butanu)... Ale wydaje mi się że stężenie THC w finalnym produkcie, czyli liquidzie do e-fajka, byłoby bardzo małe... Chociaż - to tylko moje gdybanie, kto wie..? Hmm, w sumie powinniśmy to opatentować, jeśli nikt jeszcze tego nie zrobił - z tego może być fortuna (w Holandii lub Kalifornii...)
-
hyperactive, na pewno wyjdzie cię to taniej niż jakbyś miał kupować ode mnie
-
Aha, czyli "rytuały" wchodzą w grę No cóż, nie powiem, rozumiem. Rozumiem też odstawienie MJ ze względu na odloty, choć szczerze mówiąc częściej spotykam się z sytuacją że ludzie rezygnują z marychy ze względu na wywołaną nią ospałość, apatię itp. a nie ze względu na same "loty". Polecam ci przejrzeć ofertę Magicznego Ogrodu: http://www.magicznyogrod.pl/ w szczególności polecam wspominane wyżej damianę i maconhę: http://www.magicznyogrod.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=27&category_id=6&keyword=damiana&option=com_virtuemart&Itemid=54 http://www.magicznyogrod.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=1090&category_id=29&keyword=maconha&option=com_virtuemart&Itemid=54
-
na_leśnik, o proszę, a myślałem że to jakaś większa operacja chemiczna Inna rzecz że trzeba te 2 tygodnie przeczekać... No ale ktoś kto takie coś robi na bank ma "zapas rozruchowy" żeby na czymś "przetrwać" ten okres. Miałem kiedyś e-fajka, ale po miesiącu wróciłem do palenia normalnych. To było ze 4 lata temu, wiem że dziś są już modele oferujące więcej pod tym względem, ale mi najbardziej przeszkadzał "brak dymu w dymie", znaczy, jak się zaciągałem to nie czułem że się zaciągam... Pierwszy atomizer "zajechałem" w tydzień, próbując ściągać jak największe "chmury", ale okazało się że to nie pomaga. Szkoda że nie ma e-marihuany To byłoby coś...
-
Wczoraj mieli promocję "darmowa wysyłka" więc skorzystałem i zamówiłem 2x 5mg maconha brava. W domu mam jeszcze damianę, kocimiętkę i marshmallow. Maconha z tych wszystkich ma zdecydowanie najwyraźniejsze działanie, niestety jest też najdroższa (20 pln / 5g) i w połowie składa się z łodyg :/ W tym miesiącu ograniczają mnie nieco fundusze, ale jeśli sprawdzi się mój plan oszczędnościowy (redukcja kasy wydawanej na fajki poprzez produkcję własnych) to niedługo pewnie "uzupełnię zapasy" - oprócz damiany i marshmallow które są taniutkie oraz na pewno jakiejś ilości maconhy, zamówię też pewnie ekstrakt baybean i kannę. Ale to pewnie na początku 2014 dopiero
-
Obawiam się że trzeba by było sobie wkręcić niezłe placebo, żeby zrekompensować tym sobie odstawienie trawki, albo produkować z tak drogich ziół że taniej wyszłoby palenie MJ Generalnie "kompozycja" którą planuję wbijać w szlugi powinna mieć lekkie działanie relaksacyjne - piszę "teoretycznie", ponieważ dotąd nie paliłem wzmiankowanej mieszanki na tyle żeby ją obiektywnie ocenić. Paliłem sporo samej damiany oraz sporo samej maconhy; damiana działanie ma znikome, za to bardzo ciekawy smak i lekki dym; maconha za to działa dość wyraźnie (przynajmniej palona w fajce wodnej mniej więcej 0,5 g na raz) lecz ma trochę gryzący smak i dym. Wydaje mi się że po połączeniu w proporcjach 2:1 (2x damiana, 1x maconha) powinienem uzyskać papierosa który nie zawiera nikotyny, nie powoduje żadnych "odlotów", ale odczuwalnie relaksuje. Idealna sprawa do pracy, gdzie stres jest powszechnością a jednocześnie nie można sobie pozwolić żeby cały czas latać "na bani" i nic nie ogarniać. Generalnie jeśli te fajki mają komuś "rekompensować ból po odstawieniu..." to prędzej tym którzy chcą rzucić palenie - dla mnie na przykład jako palacza bardziej chyba liczy się odczucie towarzyszące wciąganiu dymu do płuc oraz rytuały związane z fajkami, niż sama de facto nikotyna - "przepaliłem" raz tydzień na prawie samych skrętach z damiany i nie czułem jakiegoś straszliwego nikotynowego głodu... No nic, pozostaje poczekać aż przyjdzie zamówiona maconha i zobaczę co mi z tego wyjdzie Dziś wieczorem zaś ponabijam pierwszą paczkę damiankowych szlugów
-
Zastanawiam się nad pewną kwestią. Zamówiłem zestaw do robienia fajków - nabijarka, gilzy, tytoń... Sęk w tym, że mam też w domu sporo różnych ziółek z Magicznego Ogrodu (a w drodze jeszcze kilka) i mam zamiar "produkować" także "papierosy relaksacyjne", tj. niezawierające tytoniu, a specjalnie skomponowaną mieszankę ziół. Nad czym tak wytężam mózg? Nad kwestią: czy taki papieros pod względem prawnym kwalifikuje się jako produkt do obłożenia akcyzą? Nie zawiera tytoniu/nikotyny, nie jest to więc produkt tytoniowy... Czy mógłbym sprzedawać coś takiego na Allegro? Czy mógłbym to jawnie nazwać papierosem czy kombinować naokoło w stylu "mieszanka ziół w unikatowym opakowaniu - replice papierosa"..? Rozważania czysto teoretyczne bo zapewne nigdy nie będę miał w sobie tyle siły i zapału żeby otworzyć swój biznes, ale ciekaw jestem czy ktoś wie jak to wygląda od strony prawnej? Zaznaczam że wszystkie zioła znajdujące się w fajku są legalne (stawiam głównie na mieszankę damiana + maconha brava), działają autentycznie relaksacyjnie (efekt jest nieporównywalnie słabszy od marihuany, ale odczuwalny) oraz naprawdę można z nich zaparzyć "herbatkę"
-
Poczytaj komiksy, mniejsze ryzyko ekspozycji na spoiler
-
Sorry, było tak zajebiste że musiałem się podzielić Kończę też drugi sezon "Homeland" - dziwne zjawisko, zazwyczaj z serialami jest tak że pierwszy sezon łapie za włosy, ściska pysk i przykleja go do ekranu, drugi sezon jeszcze utrzymuje poziom, natomiast od trzeciego - zaczyna lecieć w dół. Tutaj pierwszy sezon był IMO nie tak bardzo ciekawy, oglądałem bardziej z "musu", "tyle osób mówiło że zajebisty, to pewnie mają rację"... Natomiast sezon drugi to już bomba (badabum-tss)!! Uwielbiam taki przebieg akcji (podwójny agent, nie wiadomo co za chwilę się stanie), przypomina mi zarówno Battlestar Galacticę jak i Desu Noto. Dziś pora na finałowy odcinek, a trzeci sezon już pędzi do mnie światłowodem
-
Zazwyczaj o tej porze (tj. na początku grudnia) nie tylko wiedziałem gdzie spędzę Sylwestra, ale już miałem w głowie listę alkoholi i narkotyków do kupienia W roku obecnym na razie całkowita cisza w temacie. Albo spędzę Sylwka u znajomych w towarzystwie 3 osób, albo spełni się wreszcie wersja "Sylwester z Polsatem" czyli w domu, absolutnie nie przed Polsatem...
-
Wczoraj obejrzałem półfinał The Walking Dead, i... WOOOW!!! Awesome!!! W ostatnich odcinkach serial odbiegł mocno od komiksu, ale teraz powoli widzę splatają wątki w taki sposób, że bohaterowie powoli dochodzą do sytuacji znanej z komiksu. Jak czytelnicy TWD wiedzą, ekipa musiała opuścić więzienie w pośpiechu, wtedy też ginęły Judith i żona Ricka. Jedyne co mi nie pasowało, to fakt że Gubernator atakował więzienie z pomocą dopiero co poznanych ludzi, których zdołał namówić na zbrojną akcję moim zdaniem zbyt łatwo... W komiksie szturm przeprowadzali mieszkańcy Woodbury, co miało więcej sensu... Ale nie czepiajmy się szczegółów, TWD rządzi i już wyczekuję lutego
-
Customowe fajki to banał jeśli chodzi o wykonawstwo (wrzuca się w maszynkę tytoń zmieszany z ziołami w dowolnych proporcjach, lub wręcz same zioła) ale jak się robi liquidy do e-papierosów..? Nie mam najmniejszego pojęcia... Anyway, mam nadzieję ze pozwoli mi to nieco przyoszczędzić na fajkach w najbliższych miesiącach, obawiam się tylko jednego - strasznie przyzwyczaiłem się do "klikanych" papierosów, a o ile mentolowe gilzy jeszcze udało mi się znaleźć, tak gilz "klikanych" już nie...
-
Po wielu wyliczeniach, rozważaniach za i przeciw, rozmyślaniem nad pośrednim wpływem palenia papierosów na moją psychikę oraz bezpośrednim na portfel - postanowiłem w końcu coś z tym zrobić!!! Zamówiłem maszynkę do nabijania, gilzy, tytoń oraz ziela z Magicznego Ogrodu - będę robił "customowe" szlugi
-
Ja tak mam, tylko zamiast "przepalonym" można w moim przypadku wstawić "przepracowanym"...
-
OK, zrozumiano
-
Na wszystkich przeglądarkach ci się tak robi?