
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
Yyy.. Dawno tu nie zaglądałem, i nie powiem - jestem w szoku. "Rasistowsko-nacjonalistyczne wymioty"? Fakty są takie: - istnieje religia o ściśle określonych przekazach - jednym z tych przekazów jest wymordowanie wszystkich niewiernych w imię Allaha - przedstawiciele tej religii jawnie wszem i wobec ogłaszają że zamierzają ową wolę Allaha spełnić - czyli jawnie i bez ogródek mówią że chcą nas wymordować ...i jakimś cudem jak ja jestem przeciwny temu żeby banda religijnych świrów mnie zabiła - to jestem RASISTĄ O NACJONALISTYCZNYCH POGLĄDACH??? Ja się staram bronić przed śmiercią! Jesteśmy w stanie wojny z islamem, staram się przeżyć! Między innymi przez uświadamianie ludzi że znajdujemy się w stanie wojny, ponieważ większość nie chce przyjąć tego do wiadomości, nazywając ludzi którzy to dostrzegają - rasistami o nacjonalistycznych poglądach... To żaden rasizm (obojętne mi jest czy muzułmanin będzie czarny, biały, żółty czy czerwony) ani nacjonalizm (obojętne mi czy islam powstrzyma Polska, Niemcy, Hiszpania czy Alaska). Na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, więc nazywanie wroga w uwłaczający sposób, który być może wpłynie na postrzeganie wroga w społeczeństwie - jest jak najbardziej na miejscu. Ja rozumiem, gdybyśmy się znajdowali w stanie pokoju - i na przykład nazywałbym krisznowców "pojebami w prześcieradłach", to to byłoby niefajne. Ale z islamem znajdujemy się w stanie wojny więc jak najbardziej powinniśmy przypominać o tym że to ciapaci kozojebcy!! Jestem w głębokim szoku. Linka, czyżbyś była kolejną zmanipulowaną owieczką wyznającą kult Politycznej Poprawności..? Bo ja byłem w szoku że na tutejszym forum znajduje się chyba jedyne nieupolitycznione (czyli niezwiązane z żadną partią/bojówką) grono ludzi którzy widzą jak się sprawy mają, i bardzo mnie to cieszyło. Czyżby forum nagle zmieniło się w Onet, gdzie panuje cenzura gorsza niż za komuny? Ehh, a pomyśleć że wszedłem w temat tylko dlatego że znalazłem kolejny obrazek pokazujący "postępowość" naszych "braci":
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
deader odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
"Jeśli nie masz po co żyć - żyj na złość innym" -
Hehe ten który ja używam ma na etykietce wielkie "NIE ZAWIERA ASPARTAMU!!!" - dla jaj sprawdziłem więc ile innych rakotwórczych substancji zawiera i doliczyłem się bodajże trzech... Ze słodzenia zrezygnować sobie nie wyobrażam, to już chyba palenie łatwiej byłoby mi rzucić Co do tego czy słodziki są "Błeeee" czy "Mniam" to nie mi, nałogowemu palaczowi pozbawionemu węchu a przez to częściowo smaku oceniać - ja nie czuję za bardzo różnicy pomiędzy cukrem a słodzikiem jak już znajdzie się w herbacie. A w domu to tak w ogóle używam albo tradycyjnego w kostkach lub brązowego jako "egzotycznego".
-
*Wiola*, ja generalnie też uważam że naturalny cukier jest zdrowszy od słodzików, ale co zrobić jak bieda piszczy..? Słodzik wychodzi z 4 x taniej... Co do smaku to w kawie/herbacie nie zauważam różnicy, jedynie jak moja matka raz upiekła ciasto na słodziku to powiedziałem "sorry, ja podziękuję" Z drugiej strony - palę szlugi, biorę tonę leków, jem pizzę i piję colę - ja wręcz wymagam nieco raka w tym co spożywam! [George Carlin ©]
-
Dzieki, obadam... A dziś - poprawiło mi z rana humor, mlehehe: -- 05 gru 2013, 15:33 -- [videoyoutube=k4oCrCwEIEA#t=160][/videoyoutube]
-
Tjaaa... W dodatku tworzony przez żydomasoński konglomerat aby kontrolować liczebność światowej populacji, bo określone partie słodzików zawierają dodatkowe porcje raka i AIDS... Poza tym jaką mam alternatywę - dożyć do emerytury i umrzeć z głodu? To ja już wolę się powoli wykończyć słodką kawą
-
Eksperymentuję ze słodzeniem hybrydowym kawy, tj. jedna łyżka cukru plus jedna tabletka słodzika.
-
Raz w tygodniu jeden drink? Ueee, co to za picie Ja bym się nie przejmował. Walnij sobie kiedyś kielona w "bezpiecznym środowisku" i zobacz jak reagujesz. Umrzeć nie umrzesz
-
Telefon od taty
-
Hmm, nie, powód..? Chyba nie powód, to złe określenie. Mi by bardziej pasowało - "wzorzec".
-
Jestem w rozterce, bo z jednej strony wydaje mi się to jakimś ekstremum, a z drugiej... nie trzeba nawet telewizji: od billboardów na ulicach po pierdółki typu gazetka Biedronki - "atakują" nas wyphotoshopowane manekiny.
-
No pewnie, a zamiast jeść miodu - żuć pszczoły
-
[videoyoutube=4FDSdg09df8][/videoyoutube]
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Dla mnie gra nie warta świeczki - nie wiem ile wynoszą renty, ale chyba podobnie do emerytur, a już dawno sobie uświadomiłem po przeliczeniu ile mi będą wypłacali na starość, że na moim nagrobku będzie widniało "przeżył lat 67"... No, chyba że jakiś debil jeszcze bardziej podniesie poprzeczkę :/ Ja bym najchętniej nie pracował bo świat jest zbyt ciekawy i interesujący żeby marnować życie na pracowanie zamiast jego poznawania. Niestety realia są takie że nie jest mi pisane życie, tylko tak zwana egzystencja. -
-
NieznanySprawca, to wegetarianie nawet TAKIEGO mięsa nie tykają??
-
Nie, ale o mało nie popłakałem się ze śmiechu po przeczytaniu tego Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać że jak "Król lew" wjechał do kin to miałem już 10 lat i byłem już po seansie "Parku Jurajskiego", z którego mam dużo silniejsze "traumatyczne wspomnienia" "Pojedziemy na film", mówili... "O dinozaurach będzie", mówili... Za to wyłem jak syrena dziecięciem będąc przy "Land Before Time"
-
Pierogi? Tylko mięsem nadziewane
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ależ, jakie "za nic"? Jestem porąbany jak drewno na opał A gdyby to nie wystarczyło, to odpowiedniej grubości koperta wszystko załatwi -
Nie bój się - jak już wszystkie zwierzątka, drzewka i płody zostaną wzięte pod ochronę, to przyjdzie pora na bojkot leków, papierosów, alkoholu, pierdzenia i najpewniej na końcu nawet oddychania - w końcu nikt nie dowiódł że tlen nie ma uczuć, może za każdym haustem powietrza dokonujesz okrutnego holokaustu miliardów tycich atomów, zbyt małych abyśmy mogli dostrzec i zrozumieć ich cierpienie... Innymi słowy - od kiedy nastąpił względny dobrobyt, to zawsze znajdzie się ktoś komu się w d... poprzewracało, uczepi się jakiejś głupiej idei z nudów i jeszcze wciągnie w to innych. Piszę "od kiedy nastąpił względny dobrobyt", bo o wegetarianizmie nikomu się nie śniło jeszcze 100 lat temu, kiedy ludzie żarli wszystko co było pod ręką żeby nie umrzeć z głodu, i nikt nie będzie myślał o jakichś tam prawach zwierząt jak wybuchnie wojna i nie będzie co szamać. Teraz mamy więcej jedzenia niż jesteśmy w stanie pożreć to i "wymyślanki" się zaczynają.
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
A mnie to tam nie przeszkadza, nawet jak z moich podatków idzie "na ciebie" miesięcznie jakiś ułamek grosza to - na zdrowie i smacznego Sam bym poszedł załatwić sobie jakieś papiery na rentę i w d... miałbym społeczną nieakceptację. Tyle że mam zbyt wysokie wymagania odnośnie życia, nie sądzę żeby mi przyznali rentę w takiej wysokości jak obecnie pensję, więc wolę się pomęczyć w robocie... -
Kurrrr... jeszcze godzinę temu się cieszyłem że tak blisko do wolności, a już widzę że sąsiedni dział szykuje się do nadgodzin. Więc i ja muszę przesiedzieć nadgodziny żeby nie było że wychodzę wcześniej od nich. A jako że nie mam nic do roboty, to będą to całkowicie zmarnowane nadgodziny. Jajebię... A żeby im się drukarka roz*ebała...
-
Heehee, skąd ja to znam Z rozstawaniem się z niepotrzebnymi rzeczami mam "problem" do dzisiaj, na szczęście co prawda nie jest to jeszcze poziom "zbieraczy", nie tonę w niepotrzebnych śmieciach, ale na przykład jak koczy mi się kawa to ciężko mi przychodzi wyrzucenie słoika, bo mam poczucie że "jeszcze się do czegoś przyda"... Z ciuchami na szczęście nie mam problemów bo pod tym względem jestem minimalistą A ze "śmietkami" poradziłem sobie w ten sposób że przy każdym biurku w domu mam postawiony mały kosz na śmieci i regularnie wywalam, na biurku zawsze mam pusto
-
U mnie wygląda to tak że nie znoszę "chaosu" w mieszkaniu, czyli: walających się ciuchów, krzywo poustawianych książek, niepozmywanych naczyń porozkładanych po całym mieszkaniu - tego typu porządek. Bo już na przykład kurz mi nie przeszkadza za bardzo, odkurzanie podłogi raz na tydzień-dwa wystarczy, a czyszczenie kurzu z półek itp. to może dwa razy do roku, tak "na codzień" wystarczy jak raz na miesiąc zgarnę kurz z ekranów i generalnie sprzętów elektronicznych w domu
-
:) to się chwali Hehe, a dodam że mieszkam sam tak więc teoretycznie - wolność i swoboda, mógłbym tonąć w śmieciach i brudnych ciuchach