Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. deader

    Filmy i seriale

    Żeco?.. **UWWWAGA SOPLERY!!!** Na pewno mówimy o tym samym? O 16 odcinku 4 sezonu? O zdecydowanie najlepszym epizodzie z całej tegorocznej połówki? O skondensowanym w 45 minutach czystym TWD? Gdzie Rick zabija faceta przegryzając mu tętnicę?? I to faceta, który był dowódcą tego co najwyraźniej ostało się z konceptu grupy "Hunters" z oryginału? O odcinku w którym dowiadujemy się o tym jak przemienili się brat i narzeczony Michonne i jak odmienne backstory jej zafundowali w porównaniu do komiksu? O epizodzie gdzie w scenie w hali gdzie są na podłodze napisy, w prawym górnym rzędzie, czwarte po prawej - jest nazwisko ciotki kolesia który robił kanapki dla ekipy?? No dobra, nawet bez tego ostatniego oraz odejmując jeszcze te pierdołki które nie jarają nikogo oprócz nerda który każdy odcinek porównuje z komiksem i rozkminia jakie zmiany będą w scenariuszu telewizyjnym - to nadal, uważam, obiektywnie - mocny odcinek, idealne zakończenie sezonu. Na początku trochę "czystego TWD" czyli ludzi łażących po zrujnowanym świecie; potem mega scena spotkanie Daryla z "ekipą" i powrót "fantastycznej czwórki"; trzymający w napięciu finał z niepewnością czy właśnie serwują im Glenna w sosie własnym; i finalny "one-liner" idealnie zapowiadający nadchodzące wydarzenia... No jak dla mnie - perfekcyjny odcinek. **JUŻ NIE BĘDZIE SPOILERÓW** Cóż mogę więcej powiedzieć, może tylko że zauważyłem że TWD generalnie lepiej ogląda się "pod rząd", niż co tydzień - wtedy docenia się to że niekiedy tempo akcji jest bardzo powolne (odcinek w którym Rick, Carl i Michonne szukając zapasów trafili na Morgana - kolesia z pilota serialu - najlepszym przykładem) ale ma swój cel, właśnie to co nazywam "esencją TWD", czyli: pokazać człowieka w tym świecie. Nie tylko jak się ganiają, strzelają, fortyfikują, ale też - jak romansują, jak szaleją, jak oszukują. Taki był dla mnie w połowie drugi sezon - od poczatku, do "wyjścia ze stodoły". Oglądając "na bieżąco" mnie nudził, ale jak przypomniałem sobie te odcinki "seryjką" przed premierą drugiej połówki - to zupełnie inaczej mi się je ogladało. A moze po prostu jestem takim fanbojem że co by nie zrobili to mi się spodoba Polecam przeczytać komiksy czekając na kolejny sezon a wtedy będzie zupełnie inny odbiór
  2. deader

    Filmy i seriale

    Mnie też, ale o dziwo - szybko stracił dla mnie "impet", dojechałem do trzeciego sezonu i jakoś tak... jeszcze nie dokończyłem. Co do listy seriali to podane wyżej przez was tytuły - oglądałem pewnie z 80% więc nie będę powtarzał, dodam tylko jeszcze kilka "swoich" które (o ile mi nie umknęły) bym dopisał jako godne polecenia: - Czarne Lustro (koniecznie koniecznie koniecznie!! tylko 6 odcinków, każdy genialny) - Rodzina Soprano - Battlestar Galactica (wersja z lat 2000-ych) - Dochodzenie (The Killing; oglądałem amerykański remake, ale wczoraj dowiedziałem się o duńskim bodajże oryginale - też obadam) - Millenium - Ziemia 2 - Star Trek: Następne Pokolenie (czyli "to z łysym") ze śmiechowych zaś: - Autostopem przez galaktykę - Black Books - IT Crowd - Latający cyrk Monty Pythona - Hotel "Zacisze" - Zwariowany świat Malcolma a z kreskówek: - Duckman - Beavis & Butthead (uh-huh-huh-huh) - The Critic - King of the Hill - Animaniacy (ale koniecznie po angielskiemu) - Death Note Btw wyczytałem że niedawno poleciał ostatni odcinek "Jak poznałem waszą matkę" - chyba aż ściągnę i zobaczę kto to Teraz prażę popcorn na finał TWD
  3. Że, w sensie, jak: [videoyoutube=][/videoyoutube] ?
  4. Że, w sensie, jak: [videoyoutube=][/videoyoutube] ?
  5. deader

    Wkurza mnie:

    - Klienci, że przysyłają reklamacje dotyczące totalnych pierdół - Szef, który klientów przysyłających reklamacje, a robiących u nas prace raz na ruski rok za astronomiczne kwoty rzędu 50 pln, traktuje niczym delegację papieską - Szef ponownie, za to że pozostaje głuchy na moje sugestie że reklamacje będą się zdarzać coraz częściej bo maszyna na której pracuję powinna być na drukarskiej emeryturze, więc przydałoby się kupić nową - Świat, za to że nie zrzuci na ruskich atomówek - Ruscy, za to że nie odpalą atomówek na resztę świata - Pieprzona zmiana czasu przez którą będę musiał regulować sobie zegar od nowa - plus inne rzeczy; chyba łatwiej dziś wyliczyć co mnie NIE wkurza.
  6. deader

    Wkurza mnie:

    - Klienci, że przysyłają reklamacje dotyczące totalnych pierdół - Szef, który klientów przysyłających reklamacje, a robiących u nas prace raz na ruski rok za astronomiczne kwoty rzędu 50 pln, traktuje niczym delegację papieską - Szef ponownie, za to że pozostaje głuchy na moje sugestie że reklamacje będą się zdarzać coraz częściej bo maszyna na której pracuję powinna być na drukarskiej emeryturze, więc przydałoby się kupić nową - Świat, za to że nie zrzuci na ruskich atomówek - Ruscy, za to że nie odpalą atomówek na resztę świata - Pieprzona zmiana czasu przez którą będę musiał regulować sobie zegar od nowa - plus inne rzeczy; chyba łatwiej dziś wyliczyć co mnie NIE wkurza.
  7. Dla mnie "Wielki Marsz", "Lśnienie", "Misery" - Święta Trójca Kinga. "Doktor Sen" zacząłem ale po jakichś 50 stronach sobie odpuściłem, chyba z przykrością pewną muszę przepchnąć Kinga do katalogu autorów którzy już "się skończyli"... Dobrze że tych klasyków kilka zostało. To zależy od atrakcyjności danej pozycji. "Kolekcjonera" Fowles'a wessałem w jeden wieczór, "Króla bezmiarów" Kresa męczę od jakiegoś półtora roku i nie mogę skończyć
  8. deader

    Na co masz ochotę?

    Na udział w jutrzejszych obchodach Dni Ateisty, ale chyba jestem za leniwy...
  9. deader

    Wkurza mnie:

    Idealny opis mojego dnia w pracy
  10. Guzik, sorry, nic nie miałem podłego na myśli Takiej niemocy to już po prostu chyba... nie pamiętam. Wykonywanie wielu codziennościowych rzeczy nadal mnie wkurza czasami, ale jakoś się ten wózek pcha
  11. Hmm... Krótko, zwięźle: "dobrze". //chwila zastanowienia// W sumienie rozpatrywałem pod tym kątem... Tego rodzaju "codziennościowa motywacja" to chyba właśnie mniej-więcej po dwóch, trzech miesiącach mi się "odnowiła".
  12. deader

    Wkurza mnie:

    Że wiecznie kasy brakuje
  13. Seronil, dawka 20 mg od roku, pierwsze wyraźne efekty - dwa miesiące od przyjęcia pierwszej dawki. Co do problemu z "mocą" to jeśli nastrój masz stabilny to powinnaś zacząć pracować nad sposobami na "zaktywowanie się" bo fluoksetyna to nie amfetamina, nie wyrwie cię z kapci do zapierdzielu...
  14. Ja bym sobie połaził po tym lasku, ciekawe jakie fanty można trafić "Masz jakieś hobby?" "Tak, lubię przechadzać się po lesie samobójców i zbierać pamiątki od każdego kogo znajdę"
  15. deader

    Marihuana

    Ja miewałem różne nieprzyjemne badtripy ale w czasach kiedy regularnie oprócz zielska pakowałem w siebie amfetaminę i przeróżne "niby-extasy", tak więc sądzę że to wina takich morderczych koktajli. Od kiedy wyrzuciłem z narkotykowego jadłospisu wszystko co nie było zielem - badtripów nie miewam. Może też dlatego że dodatkowo nie palę nigdy jak jest mi źle, wyłącznie jak mam dobry humor. Ale kumpel nerwicowiec swego czasu miewał ostre jazdy że umiera po zapaleniu; było to dość tragikomiczne, bo koleś siedział, szczerzył zęby a jednocześnie jedną ręką cały czas sprawdzał czy ma puls
  16. A jeszcze tak w kwestii "odchodzenia tak żeby nie przeszkadzać innym" to Japończycy są w tym mistrzami. Polecam intrygujący dokument: [videoyoutube=4FDSdg09df8][/videoyoutube] -- 26 mar 2014, 17:58 -- Na pewno w tym temacie, badabum-tss
  17. No, każdy ma swoje powody w sumie. OK, to będzie naprawdę wisielczy humor, ale - "przebijam"! Podczas któregoś z powrotów z Przystanku Woodstock los popchnął na nasze tory desperata. To że załapaliśmy 3 godziny opóźnienia to pikuś, najgorszy był fakt że te 3 godziny spędziliśmy w woodstockowym pociągu, a kto takim kiedyś jechał, to wie jaka to tortura pjona kolego mój psychiatra stwierdził, że myśli samobójcze potwierdzają tylko że choroba przebiega w całej swojej krasie i machnął na nie ręką to dobre wyjście Cóż, niczym wyjątkowym nie są też lęki czy inne objawy wariactwa... A jednak ludzie o tym w kółko nawijają.
  18. No to hop-siup na spotkania oazowe, tam tacy faceci powinni mieć rwanie
  19. No, hmm, teges... Jak dla mnie samobój po pijaku to nie samobój, tylko, bo ja wiem, wypadek przy życiu..? Mój kumpel się wykończył pociągiem, ponoć na trzeźwo, to dopiero musiał być hardkor, leżeć z łbem na torach i słyszeć "stuku-stuk" odmierzające sekundy do końca... Btw tak z ciekawości wstukałem w guglu "samobójstwo na strzelnicy" - i "niestety", panowie, ktoś już "been there done that", nawet nie jeden. Może tak być (w sensie - że jesteś względnie normalna ). Ale w takim razie wyjaśniam, bo ja takich ludzi jak najbardziej rozumiem: kiedy człowiek decyduje się na samobója ze względu na to że uważa że świat jest do dupy a ludzie to wredne mendy których ze szczerego serca nienawidzi, to wizja odstrzelenia kilku "chwastów" jest bardzo smakowita. Dobrze pamiętam czasy licealne, jak zdarzało mi się marzyć o wparowaniu z kałachem do budynku i odstrzeleniu kilku najbardziej wrednych kutafonów i nauczycieli zanim sam zaaplikuję sobie porcję ołowiu. Na wszelki wypadek zaznaczę że "rozumiem" nie równa się "popieram". Jeszcze nie jestem na tyle nienormalny
  20. OK, mam nadzieję ze te "nie rozumiem" to taki szablon językowy... Bo ja jestem w stanie bez dłuższego namysłu rzućić choćby pierwszy z brzegu pomysł: chcieli pobić wynik Harrisa i Klebolda. Samobójców którzy postanowili zabrać ze sobą kilka dodatkowych osób było multum. Najczęstszym chyba przypadkiem są matki zabijające się razem z dziećmi - tutaj motywem jest nie mizantropizm (jak u kolesi z Columbine) co troska o to żeby dzieci nie musiały wychowywać się bez matki. Szalone? No proste. Ale na forum dla wariatów oczekiwałem większego zrozumienia takich kwestii...
  21. Dayumm, chciałbym mieć kilka takich sztucznych człowieków na wypadek wyjątkowej wkurwicy
  22. Ja też głównie w robocie siedzę na forum, w domu raczej staram się ograniczać bo jest tyle ciekawych rzeczy do robienia Jedyny "pewny" moment forumowania w domu to jak idę palić szlugi - popiołka przed kompa i jazda. Idealnie zresztą to pokazuje że forum wsysa bo czasem z jednego papierosa robi się 5 lub i więcej Ostatnio też postanowiłem że będę ograniczał forumowanie w weekendy.
  23. A przynajmniej nie za jego życia, a chwała wieczysta jakoś mnie niekoniecznie pociąga, wolałbym doczesną
×