Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. Do tematu bardziej pasowałoby "Mazel tov"
  2. OK, po tych objaśnieniach jestę debilę nieco mniej. Rozumiem więc że problem można ująć prosto: "Jeśli osoba uznawana za brzydką posiada dwoje oczu, to czy posiadanie obojga oczu jest wyznacznikiem brzydoty u wszystkich ludzi?" Sorry, ale ta "cecha dwuoczności" jest takim dziwnym konstruktem językowym że musiałem to wywalić ze zdania. A odpowiedź? Cóż, najpewniej większość powie że posiadanie kompletu gałek ocznych jest wpisane w kanon piękna, ale znajdą się fetysze śliniący się na widok pustego oczodołu
  3. Chyba jestę debilę bo nie potrafię rozgryźć sensu zwrotu "posiada cechę dwuoczności z konieczności"...
  4. deader

    Wkurza mnie:

    Tempe chvje na Allegro. Jakim trzeba być młotem żeby wystawiać przedmioty których się NIE MA, licząc że "może będą w następnej dostawie"??
  5. Nie, praktycznie nie. Ale nie z obawy przed interakcjami, po prostu... Jakoś przeszła mi całkowicie potrzeba alkoholizacji Naprawdę od święta wypijam jakieś piwko z kumplem, a tak to "sucho", nawet win nie zdarza mi się pijać a swego czasu lubiłem wieczorem przed snem strzelić sobie kielicha :)
  6. deader

    Filmy i seriale

    Nie no, bez przesady, gadamy o serialu a nie o wyborach prezydenckich Daleko mi do wkurzania się na serio, bo komuś nie podoba się coś w serialu który lubię Terminus zdaje się być serialową wariacją na temat The Hunters - w komiksie ekipa napotkała na swej drodze grupkę łowców-kanibali (ciekawostka: zjadają... Dale'a, tak, staruszek w komiksie pociągnął jeszcze dłuuugo po opuszczeniu farmy Hershela), z którymi przez bodajże 3 bądź 4 zeszyty grali w kotka i myszkę; z tym że Łowcy żyli w lesie i generalnie grupa z którą przez chwilę podróżował Daryl była do nich najbardziej podobna. Moje "prognozy" są takie: Terminus nie jest "bezpieczną przystanią", a do spotkania z Neganem (przywódcą Saviors) jeszcze daleko (obstawiam 6-7 sezon).
  7. To będzie łatwe, tylko najpierw muszę się zastrzelić
  8. deader

    Filmy i seriale

    Heh, z jednym się muszę zgodzić - jestem rozczarowany brakiem jednej ze śmierci a mianowicie Judith - w komiksie odstrzelili ją przy oblężeniu więzienia, w serialu widać będą ją tachać ze sobą. Szkoda też że w odróżnieniu od oryginału tylko w więzieniu pojawił się "gadający telefon" - w komiksie Rick nosi go ze sobą jeszcze kilka lat, w chwilach kryzysu "rozmawiając" z Lori... Dobrze wiedząc że to wytwór jego własnego szaleństwa. No ale tak generalnie to cóż, chyba cię rozczaruję, ale na tym właśnie polega TWD. Ludzie łażący po świecie opanowanym przez zombiaki i raz na jakiś czas natrafiający na jakiś bardziej "wartki" moment. Dlatego też tak mocno odróżnia się od innych seriali, bo toczy się swoim tempem. Mówisz że cały sezon łazili po lesie - no ale przecież w pierwszym łazili po mieście, w drugim po wsi, w trzecim siedzieli w więzieniu... jednocześnie pokazując kim są, kim się stają w tym świecie. I tylko tak dalej będzie. Nie oczekuj że w tym serialu kiedykolwiek pojawi się "wybawienie". Nie oczekuj że ktokolwiek zostanie uratowany. Oni wszyscy będą stopniowo ginąć i praktycznie tylko Rick, Carl i Michonne są "pewniakami" na przeżycie. Nie oczekuj że serial zmieni się w serial akcji. Biorąc pod uwagę tempo przenoszenia scenariusza komiksowego na telewizyjny, to na chwilę obecną mają materiału na jakieś kolejne 10 sezonów. I będą to tak samo "nudne" sezony jak ostatnio oglądane. A za te 10 lat będzie już materiał na kolejne 10 sezonów... No, chyba że Kirkland zdecyduje się zakończyć sagę. Naprawdę polecam ściągnąć sobie i przeczytać komiksy, największy fun jest z oglądania i porównywania co zmieniono, co pozostawiono, a co dodano... A, wyjaśniam sceny z więzienia. Miały pokazać że Rick miał chwilę w której chciał odwiesić broń, spróbować odtworzyć "normalne życie" - stąd scena w której kopią ziemię z Carlem, Beth dogląda dziecka a Hershel siedzi z nimi mówiąc "tak mogłoby być już zawsze" - to scena w której wszyscy oni niemalże podejmują milczącą zgodę na utworzenie nowej rodziny. Kontrastuje to z wydarzeniami "obecnymi" które doprowadzają że Rick wcale nie ma zamiaru "zakopać toporka", wypędził farmera ze swego umysłu i na powrót stał się drapieżnym bezlitosnym przywódcą, tak jak deklarował pod koniec sezonu drugiego.
  9. Cóż... dokładnie sam się podsumowałeś
  10. Wiedzą, bo to "moje" biurko, tyle że akurat nie w "całkowicie moim" lochu, a w biurze, dostępne dla wszystkich i reszta ekipy często z niego korzysta (jedyny komp w firmie oprócz księgowości na którym szefu się szarpnął zainstalować Office'a ) i generalnie mi to nie przeszkadza, za to wkurza mnie tendencja do burdelizacji mojego miejsca pracy Długopis zaś już od dawna mam przywiązany na sznurku bo średnia długość życia długopisu na biurku w naszej firmie to mnie-więcej dwa dni; po tym czasie można go znaleźć wszędzie tylko nie tam skąd ktoś go "na chwilę" pożyczył
  11. Ponoć nie ma ludzi zdrowych psychicznie, są tylko ci niezdiagnozowani Dzisiaj przykleiłem dwustronną taśmą klejącą do biurka w pracy notesik i kalkulator, bo mnie wkurzało że co i rusz ktoś korzystając z nich nie odkłada ich na miejsce prostopadle do reszty rzeczy na blacie, tj. klawiatury i podstawki od monitora Raz że poradziłem sobie z "bałaganiarzami" a dwa - beka jaką miałem patrząc jak kolejne osoby odkrywają ze zdumieniem że ktoś "przyspawał" kalkulator do biurka była warta nawet prawdopodobnego opierdzielu jaki zgarnę od szefa za niszczenie wyposażenia firmy (u tego gościa nawet szurnięcie krzesłem po podłodze je "psuje", więc...)
  12. deader

    Samotność

    W sensie - żeby poczęstować? To by był prawdziwy gentmenel !!
  13. Wg lekarza nie ma przeciwwskazań przeciwko wejściu na wyższą dawkę w przypadku nasilenia się objawów depresji, ale zostawiam to sobie jako furtkę awaryjną jeśli kiedyś (odpukać) się coś faktycznie pogorszy, bo obecnie nawet jak przytrafi mi się cały tydzień w którym mam ochotę mordować wszystkich dookoła to wiem że mi przejdzie po tygodniu i że każdy tak miewa czasem. Tak więc w sumie faktycznie chodzi o lepszy efekt p/d ALE przy mocniejszych objawach, bo aktualnie - jestem zadowolony i z dawek i z efektów.
  14. deader

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie że prawie każdy już filmik na YT, nawet pięciosekundowy, musi mieć na początku powstawiane pierdyliard wariacji na temat "Gufno Productions", "Maciey Zayebisty Photography", "alekurvaświetnyChannel" Na kiego ch*ja mi to? Ja rozumiem samo umieszczanie loga wytwórni - ale przed dwugodzinnym FILMEM, a nie przed kilkusekundową wrzutą na YT!!!
  15. Pff. Przecież wiadomo że Żydzi
  16. Muahehe [videoyoutube=YJUgJmFPq1c][/videoyoutube]
  17. I to jest idealna recepta na sekret szczęścia
  18. deader

    Samotność

    Fuck yeah, jestę menelę Nie wiem tylko co dokładnie o tym decyduje, czapka?
  19. Pierwszy przykład który mi przychodzi do głowy: Jezus. Pierwszy facet którego kojarzę który zaczął głosić żeby ludzie byli dla siebie nawzajem w porządku. Jego naśladowcy to już zombiaki owładnięte jego wizją, ale on był "pacjentem zero" Albo - pierwszy facet który założył różową koszulkę Samo podejście - zwłaszcza ujęte w tak przejrzysty sposób - jak najbardziej rozumiem i popieram. Nie mogłem za to powstrzymać się przed skomentowaniem tego napuszonego cytatu, bo śmieszą mnie takie wzniosłe mądrości
  20. Po pierwszym tygodniu myślałem że mam jakiś zajebisty wyjątkowy organizm, bo "już" dostałem kopa, pozytywny nastrój i generalnie sielanka. Trwało to kilka dni i okazało się zwykłym placebo połączonym z myśleniem życzeniowym, o czym przekonałem się kiedy to po kolejnym tygodniu wszystko wróciło. Ale po kolejnych 6 tygodniach zorientowałem się że czuję poprawę, wyraźną. Ale nie było to pierdzielnięcie jednego dnia, w sensie, że się obudziłem i stwierdziłem "o, nie mam już deprechy"; proces był stopniowy, małymi kroczkami dziubałem do przodu. Ale dodziubałem. Od początku jestem na dawce 20 mg. Lekarz zostawia mi otwartą furtkę na przeskoczenie na 40 mg, z której nie korzystam na razie. Nie korzystam, bo uważam że znajduję się "tam gdzie powinienem". Tam, gdzie "normalni". "Normalni" też mają gorsze dni, czy tygodnie. Stwierdziłem że podnoszenie dawek bo przez kilka dni mam gorszy humor - jest bezsensowne. Muszę w takich przypadkach zacisnąć zęby i przyjąć to na klatę jak każdy normalny człowiek.
  21. Przykro mi (?) ale to bełkot jest. Skoro "wyzwolony umysł mówi NIE systemowi" i idzie własną drogą, to jeśli pójdzie drogą zasugerowaną jako tą zarezerwowaną dla "wolnomyślicieli" - z automatu staje się umysłem zniewolonym, tyle że innymi niż wcześniej dogmatami. Mówiąc krótko: żaden z kogoś "wolny umysł" i buntownik, jeśli posługuje się czyimiś cytatami, idzie czyjąś ścieżką - nawet jeśli jest ona mniej uczęszczana przez ludzi niż inne. Chcesz być indywidualistą, pacyfistą, dobrym człowiekiem? Nic w tym oryginalnego. Wystarczy popatrzeć na hipisów. "Po to się urodziłem by kreować rzeczywistość a nie by być jej tworzywem" - może autor po to się urodził, ale jeśli ktoś z czytelników zacznie wprowadzać to w życie, to znaczy że urodził się po to aby być tworzywem rzeczywistości ukształtowanej przez autora cytatu... Nie chodzi mi oczywiście o to żeby być złym, podłym materialistą, ale śmieszy mnie nieco takie podniecanie się tym "wyzwoleniem od systemu". Jakby się nie obrócić, to dupa zawsze z tyłu, ergo - jakby nie kombinować, zawsze funkcjonuje się w jakimś systemie. Przypadki prawdziwego indywidualizmu i wyzwolenia umysłu są doprawdy nieliczne i człowiek dużo lepiej wyjdzie na podporządkowaniu się ogólnie obowiązującemu modelowi niż idąc w zaparte że "będzie inny niż wszyscy". Czy tego w końcu nie chcemy wszyscy tutaj? Czy nie po to bierzemy leki, łazimy na terapie? Czyż nie po to właśnie żeby wyzdrowieć i stać się takim jak NORMALNI ludzie..? Żeby pójść do pracy, założyć rodziny itd..? W myśl podanego przez ciebie cytatu powinniśmy oddać swoje rzeczy Caritasowi i wyjechać do szałasu w Bieszczadach, żeby nie być tą "marionetką na usługach konsumpcyjnego społeczeństwa". No i koniecznie w pojedynkę, ponieważ stworzenie całej osady ludzi o takich poglądach z automatu je dewaluuje, ponieważ uciekając przed systemem, organizują się w inny system, w którym też po pewnym czasie znajdzie się ktoś kto stwierdzi że ma dość panujących zasad i reguł i zacznie głosić potrzebę oderwania się, zbuntowania przeciwko systemowi - i koło toczy się dalej. Niestety, dla mnie to brzmi jak kiepski cytat z Coelho
  22. "Cześć, jestem amfce i też mam 13 lat..." Nie wiem czy to potrzebne, jest dział "przywitania", po co nam jeszcze "ponowne przywitania"..? I jak "zmusić" kogos po zmianie nicka żeby tam się o tym odpowiednio wypowiedział? Raczej zastanawiałbym się nad samą sensownością zmian nicków. Chcesz zachować stare konto? No to i tak cię ludzie będą kojarzyć po postach, więc czy się zwę deader czy xyz666 nic nie zmieni, oprócz wprowadzania zamieszania. Jedynym sensownym wytłumaczeniem jakie znajduję dla zmiany nicków są sprawy związane z prywatnością, a przecież sama zmiana nicka nie zapewni nagle anonimowości. Jak ktoś chce anonimowości to i tak będzie chciał nowe konto założyć. Może jestem naiwny w swej wierze w ludzi, bo dotąd uważałem że takie sprawy się rozważa PRZED założeniem konta i przykładowo, nie rejestruję się na forum dla wariatów pod moim nazwiskiem, bo (wstaw powód). Nie rejestruję się też pod żadną ksywą znaną gdzie indziej, generalnie - deader jest postacią żyjącą tylko w wirtualnej przestrzeni forum, na tym jednym, jedynym. Jak wstukasz "deader" w necie to wyskoczy ci ich więcej ale żaden nie będzie mną. A jednocześnie - nick, tak jak imię, jest swego rodzaju identyfikatorem. W prawdziwym świecie nie zmieniasz nazwiska co roku, z tym nazwiskiem jesteś kojarzony w społeczności w której funkcjonujesz - i tu mamy to samo. Lubię wiedzieć "z kim mam do czynienia" - z jednymi nie gadam, bo wiem że się zdenerwuję, z innymi gadam, bo kojarzę że się z nimi sympatycznie gada; a z drugiej strony nie siedzę tu 24/7 i nie śledzę czy ktoś przypadkiem się nie przemianował. Aczkolwiek przyznaję ze u mnie "problem" może być związany z moją upośledzoną zdolnością zapamiętywania ludzi, nick to nick, mnie nawet zmiany awatarów na forum dezorientują, jest tu taki jeden co to nie może przestać a ja co dwa tygodnie muszę się uczyć na nowo identyfikacji osobnika D:
×