
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
Oczywiście że jest - ale ja niestety nie czuję się na tyle zmotywowany ani dostatecznie kompetentny aby iść tam i wybierać ofertę dla siebie - mam wystarczająco innych problemów na głowie i chcę żeby takimi rzeczami zajęło się państwo za mnie. Powiedzmy raczej: w dotychczasowych próbach ustrojów socjalistycznych było to karane. Ja to widzę tak że człowiek uczy się na błędach i przy kolejnej próbie w sferze która się nie sprawdzała - powinno się próbować wdrożyć usprawnienie. Jak to gdzie, u tego gościa co mu 2/3 by zabierali, tylko że facet jeździłby jednym samochodem a nie trzema i nie miał sauny w piwnicy. To nas oczywiście prowadzi do: No i tu dochodzimy do wielkiego pytania: jeśli funkcjonuje totalitaryzm, którego zasady mi pasują i w którym dobrze mi się żyje, to czy powinienem być z założenia nastawiony do niego negatywnie..? Tylko dlatego że to totalitaryzm..? Moja idealna wizja przyszłości: Korwin dochodzi do władzy, szybko dokonuje egzekucji wszystkich świń odciągniętych od koryta, po czym zostaje szybko zabity nowoczesną socjalistyczną rewolucją, dowodzoną przez młode świnie
-
Oczywiście że moja prywatna sprawa; ale jest to wyjątkowo głupia decyzja i dlatego jest mi potrzebny "bat nad głową". I mnóstwu ludzi jest potrzebny, ja po prostu o tym mówię bez krępacji :) Korwinowi przyznaję rację jak twierdzi że ludzie to w większości idioci - on nie dodaje tylko że jemu jest to bardzo na rękę bo on na tych idiotach by zarabiał a sami idioci zaczęliby wymierać. Ludzie mają opory przed przyznaniem się do tego że są idiotami, że potrzebują kontroli, że potrzebują nieco mniej wolności - bo wszyscy chcą być mądrzy, samowystarczalni i wolni. Ale tacy niestety najczęściej nie są. Jako że ja nie jestem typowym idiotą i potrafię przyznać się do swego idioctwa - to czy ktoś może mi wyjaśnić różnicę między gospodarką liberalną opierającą się na wolności osobistych wyborów od kapitalizmu? Zdawało mi się że właśnie kapitalizm opiera się na wolności wyboru - idziesz do pracy, albo nie idziesz, godzisz się na taką lub inną stawkę godzinową lub się nie godzisz, zostajesz pracownikiem u kogoś lub właścicielem u siebie... Tyle że to daje niebotyczne możliwości wyzysku przy okazji bo zawsze ktoś wypracuje sobie większą wolność od kogoś innego... Drugiej części już całkiem nie rozumiem Przecież teraz o zgrozo ludzie nadal mają religie i bogów mimo państw, prezydentów i darmowej opieki zdrowotnej Ba, te religie nadal wpływają na kształt państw, prezydentów czy opieki zdrowotnej! Ja mam podobnie! Też do lekarza chodzę prywatnie (mimo ube), też mam służby w poważaniu, (choć ja akurat bym swój grosik oddał policji a nie strażakom) ale ja się nie wkurwiam na to że część mojej kasy idzie na opłacenie rent, zasiłków i pensji innych ludzi - im jest to potrzebne, ja to rozumiem, są to ludzie niezdolni sami zadbać o tą kasę. Ja się wkurwiam że tym którzy nie potrzebują pomocy zabiera się tylko 1/3 kiedy spokojnie mogliby oddawać 2/3 albo więcej i nadal żyć lepiej ode mnie, a co dopiero mówić o tych co korzystają z rent, zasiłków itd...
-
Tylko którego?
-
Przecież nikt nie mówi że cokolwiek jest za darmo, ani że cokolwiek ma być za darmo. Chodzi o to aby każdy miał bardziej wyrównane szanse dostępu do tych niedarmowych rzeczy. Jak państwo mi pomaga? Mi osobiście na szczęście nie musi jakoś szczególnie, ale jednak jakoś to robi. Ot, choćby wspomniane leki wykupuję częściowo po obniżonej cenie a jak złamię rękę i przez miesiąc będę łaził w gipsie to mi będzie płacić podczas zwolnienia lekarskiego żebym nie zdechł z głodu w tym czasie. Argument że w wizji świata Korwina miałbym więcej pieniędzy bo podatki byłyby mniejsze zupełnie do mnie nie trafia - miałbym dokładnie tyle samo pieniędzy, czyli ilość która pozwala mi przetrwać do pierwszego, jedynie więcej bym miesięcznie ćpał, chlał, palił fajków i kupował książek. Można być bowiem inteligentnym ale nieprzedsiębiorczym. I właśnie tacy jak ja nieprzedsiębiorczy ludzie robią wielkie "a kysz" korwinowej wizji. Można dyskutować o tym że sensowniej będzie nauczyć się przedsiębiorczości, ograniczyć używki, zaprząc się do zapierdzielu i tak dalej. Ale wizja tego że miałbym się tak zmienić jest równie realna jak wizja kraju zmieniającego się pod moje zapotrzebowanie, więc z dwojga opcji wybieram tą wygodniejszą :)
-
I ja bym sobie nie poradził i 90% głosujących na Korwina by sobie nie poradziło
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Mam podobnie, "mężczyzna" w mowie potocznej brzmi zbyt pompatycznie (wyobraźmy sobie standardowy początek dowcipu: "wchodzi mężczyzna do baru" - no, komiczne, ale chyba niezamierzenie), na "chłopaka" jestem za stary - "facet" jest określeniem idealnym. "Guy" kojarzy mi się bardziej z naszym "kolesiem" i ma wydźwięk jeszcze bardziej potoczny od "faceta". "Facet" jest uniwersalny, że tak powiem. -
Warto, pewnie, wszak obowiązkiem niejako jako istoty ludzkiej jest poszerzać swoją wiedzę i chłonąć jej jak najwięcej - inna sprawa że na szczęście z tymi ludźmi mimo że warto ich wysłuchać nie ma nakazu się zgadzać Mnie nie musisz przekonywać, ja tam wydrukuję co mi szefu każe, jako przykładny kapitalistyczny niewolnik :) Natomiast w myśl kapitalistyczno-liberalnych poglądów nie ma sensu żebyście wydawali pieniądze na jakiegoś nieszczęśnika który dzięki nim mógłby zarobić na życie drukując te wasze materiały reakcyjne - macie przecież internet gdzie mnóstwo wolnorynkowych kijanek rozprowadzi wam poglądy za darmo :) Przy odpowiedniej dozie szczęścia omamicie tych ludzi na tyle skutecznie że jeszcze będą WAM płacić za robienie swojej roboty (bo robić będą za darmo, ale płacić składkę od możliwości rewolucjonizowania obok was). W ten sposób wy się łatwo dorobicie, ludzie wyzdychają z głodu - ale osiągniecie sukces! :) Nie no, inne rzeczy go też interesują, ale jeśli chodzi o twoje pytanie to tak jak carlos mówi - Korwina rolnictwo nie interesuje, w jego świecie każdy radzi sobie doskonale sam bez niczyjej pomocy
-
Trollować to my, ale nie nas, no biggie Najprościej to ujmując: czuję się socjaluchem i już Zresztą dziwi mnie dużo osób które nawet nie wiedzą że nimi nieświadomie są, bo jojczą na "lewaków" jednocześnie kupując refundowane leki czy korzystając z płatnego zwolnienia lekarskiego, o rentach i innych takich to chyba nawet nie trzeba wspominać Gospodarka jaką oni proponują to wyścig szczurów, w którym człowiek przestaje się liczyć. A ja jestem humanistą i dla mnie mimo wszystko ludzie są najważniejsi. Jak pisał Fowles, jestem niejako zobowiązany do bycia socjalistą, gdyż jest to jedyny ustrój który w podstawie ideologicznej ma właśnie troskę o człowieka. I zdaję sobie sprawę ze sporej utopijności tej postawy, bo z drugiej strony - ludzie są pojebani i są ch*jami. Ale mimo wszystko wewnętrznie buntuję się przeciwko rzeczywistości gdzie ludzie żyją w tak skrajnych warunkach, gdzie miliony żyją życiem przegranym już na starcie - a liberalizm gospodarczy opiera się na wykorzystywaniu właśnie tych ludzi. Korwin mawia że ludzie to idioci; ja mawiam że ludzie to idioci, ba, sam czasem jestem idiotą. Więc żeby nie było że obrażam - ja po prostu widzę że większość z nas nie jest ludźmi pokroju choćby Korwina i w systemie jaki on proponuje - zdechlibyśmy. Większość z nas nie ma smykałki do rozkręcania biznesów, do myślenia perspektywicznego... Nie każdy ma motywację, umiejętności czy możliwości zapierdzielać 12 h dziennie... W rzeczywistości którą proponuje Korwin pozornie "jesteś kowalem swojego losu" - ale tylko pozornie. Bo musisz stale zapierdzielać żeby być konkurencyjnym. Nie nadążasz w wyścigu - odpadasz, przegrywasz. Jesteś więc zmuszony cały czas rywalizować, cały czas trenować, cały czas... jeśli chcesz przeżyć. Ale to przecież zaprzeczenie wolności jak dla mnie. Dla mnie to wyzysk, przymuszenie do zapierdzielania pod hasłem, o ironio, "jesteś wolny, rób co chcesz".
-
Ale że co? Że prezes Kaczyński zamierza się oswiadczyć Conchitie czy jak bo nie doprecyzowałeś? Z tą Conchitą to jest jazda ostatnio w mediach.(...) Nie przytoczę cytatów bo już zatarły mi się (w końcu mówił to już ze 4 dni temu ) w pamięci, ale generalnie coś tam krzyczał że gender, że porypana ideologia UE, generalnie narzekanie na "promowanie pojebaności" Aczkolwiek - chciałbym dodać że wczoraj w innym wątku dostrzegłem też "drugą stronę medalu", łącząc Conchitę z tradycjami teatru starożytnej Grecji, gdzie na scenie role kobiece grali mężczyźni Wiem, ale zmarnować okazję do żartu to brak szacunku dla komedii, więc - musiałem... Zgadzam się. Z tego względu zresztą nawet jako chyba socjalista nie za bardzo lubię komunizm, bo on był strasznie debilną ideologią podparty, ten cały "zgniły zachód", stonka ziemniaczana itd... Gdyby dziś komunizm u nas funkcjonował tak jak te kilkadziesiąt lat temu, to właśnie taka Conchita zostałaby użyta jako "straszak" i wymówka żeby "nie mieć nic do czynienia z tymi zwyrodnialcami z zachodu". Debilne podejście, bo dopóki w tej UE robią powiedzmy dobre samochody to co mi przeszkadza czy panie w fabryce mają brody..?
-
Ostateczny dowód na to że koty są zajebiste: [videoyoutube=_6FvHif8l0w][/videoyoutube]
-
Tak, bo generalnie w szerszym pojęciu się zgadzam, to taka, powiedzmy, dygresyjka W sensie, rozumiem i nie mam nic przeciwko takiej Conchicie w cyrku (bo przecież Eurowizja to właśnie poziom cyrku), nawet jak widać jestem w stanie przypomnieć sobie że ma to kulturowe "zaplecze historyczne" [każdą bowiem sytuację staram się rozpatrywać z jak największej liczby punktów widzenia żeby wyrobić sobie jak najlepszą własną opinię]. Ja słucham czasem black metalu, przecież ci kolesie wygladają czasem... ah, co tu gadać, popaczajta: http://listoftheday.blogspot.com/2008/08/ridiculous-black-metal-band-photos-of.html - i to jest podobna tradycja, wizerunek sceniczny (co zresztą znów chcąc nie chcąc nawiązuje nieco do polityki ) i to jest OK, tam jest jego miejsce. Natomiast zgadzam się powiedzmy ogólniej z poglądem Kaczyńskiego, bowiem Conchit, ale też tak samo jak pomalowanych blackmetalowców - nie chcę widzieć na ulicach :) Tak w ogóle to muszę sie "kontrowersyjnie zgodzić" z jeszcze jedną sprawą: mianowicie, w przeciwieństwie do wielu drżących przed genderowym potworem, ściagnąłem podręcznik "Równościowe przedszkole" i przeczytałem. I choć całkowicie mi się nie podoba, choć nie chciałbym żeby moje dzieci były tak wychowywane, to muszę zgodzić sie z jednym: większość z ludzi pomstujących na "gendera" pierd*li takie głupoty że głowa mała. Co jest dla mnie podwójnie wkurzające, ponieważ kiedy mówię że jestem przeciwnikiem ideologii gender to ludzie utożsamiają mnie z tą bandą idiotów
-
Ja bym nigdy nie powiedział że kilkudziesięcioletnia działalność polityczna, mistrzostwo krajowe w brydżu oraz multum publikacji to "gówno w życiu osiągnięte"... Każdego człowieka na świecie można tak skwitować. Oczywiście, jeśli się chce pochylać do poziomu na którym znajduje się to stwierdzenie... Ja nawet o ludziach którymi - tak jak ty Korwinem - gardzę nie powiem że "gówno osiągnęli" jeżeli nie będzie to prawdą, prawdą i tylko prawdą. Lecha Kaczyńskiego nie znosiłem ale nie powiedziałbym w życiu że "gówno osiągnął". Podaj mi przykład kogokolwiek kogo popierasz, a ja, nawet jeśli nie podoba mi się co sobą reprezentuje, to nie powiem że gówno osiągnął, bo osiągnał najwyraźniej co najmniej tyle, zeby cię sobą zainteresować. Oczywiście że widzę dowcip, jestem człowiekiem z ogromnym i szerokim poczuciem humoru i żarty pana Korwina uważam za świetne. Polityka, tak się składa, jest właśnie swego rodzaju "konkursem recytatorskim": panowie i panie coś tam mówią, a potem wedle tego co mówią publika ich ocenia i nagradza głosami na wyborach. Jak mówiłem, na pana Korwina nie mam zamiaru głosować bo nie reprezentuje on moich interesów, ale jak najbardziej doceniam to jaki wizerunek sobie buduje i po prostu gościa lubię. Chętnie napiłbym się z nim wina, byle nie z gwinta :) Przecież są tacy politycy i skoro takie przedstawianie spraw ci pasuje, to super, ale nie gra mi jedno - pan Korwin bowiem właśnie strzela prawdą, nawet jeśli jego wypowiedzi cię wkurwiają, to są właśnie szczere - on z nikogo nie robi debili, mówi wprost! Można go nie rozumieć, ale to już nieco inna kwestia. Powtórzę po raz N-ty, że nie otrzyma mojego głosu, ale cholerka, doceniam tą jego szczerość, jakże odmienną od reszty polityków którzy prześcigają się w przyklejaniu uśmiechów, potrząsaniem rąk do zdjęć i ściem wciskanych wyborcom. Ja niestety będę głosował na ściemniacza, bo choc wiem że będzie ściemniał, to przynajmniej mam cień szansy że może zajmie się choć jednym z moich problemów. Ale jego wystąpień nie oglądam. Bo jest nudny. A pana Korwina lubię oglądać bo facet jest inteligentny jak cholera, gada ciekawie i do rzeczy (szkoda tylko że mi nie na rękę) - no, kurde, lubię go mimo że jestem przeciwko niemu. To też jest "gówno osiągięcie"? ----------------------------------------- zmęczona_wszystkim, myślę że nie ma co dalej sie kłócić, mamy odmienny pogląd na to jaki stosunek pan Korwin ma do kobiet. Według ciebie mówi że są głupie, ja słyszałem jak mówi że są mądre. Oboje więc będziemy ciągnać w przeciwne strony - nie ma chyba to żadnego sensu. Więc! - zmiana tematu i niespodziewany zwrot sytuacji: A rzekome "to" obraża kogoś? Poniża Cię? Mnie w ogóle nie przeszkadza i nie rozumiem tego szumu medialnego wokół Conchity. Nikomu nic nie zrobiła, nikogo nie poobrażała, żyje po swojemu, nie gnojąc innych przy okazji. Nie rozumiem, jak mozna w ogóle porównywac te dwie osoby. O ile generalnie na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło że powinienem krzyczeć "zboczeniec!", "paskudztwo!", "do gazu!" ( i na pewno wiele razy dla żartu mi się zdarzy ), o tyle muszę przedstawić swoje zaskakuące przemyślenie odnośnie Conchity: Conchita nie jest wybrykiem strasznego gendera. Conchita jest spadkobiercą tradycji starożytnej Grecji, kolebki naszej cywilizaji, gdzie w teatrze wszystkie role kobece były grane przez mężczyzn!
-
"Jestem wykończony" - wersja dosłowna... Ciekawe jak zmienią się proporcje w nadchodzących dekadach, w obliczu m.in. tendencji do podwyższania progu wieku emerytalnego. Co będzie częstszym "wyborem": lina czy zapracowanie się na śmierć? "Obyś żył w ciekawych czasach", eh, filozofia ich mać...
-
Siddhi, świetne Ja zawsze fanom MP na wszelki wypadek jeśli nie dane im było trafić polecam "Autostopem przez Galaktykę" z 1981 r, dla mnie to duchowy następca MP lepszy nawet od post-Pythonowskich dzieł typu "Hotel Zacisze"
-
Awatar kupmitrumne, już wiem co będę oglądał cały wieczór... Albo i weekend Nie wiem skąd ten hejt na anteny ale podoba mi się w swej absurdalności
-
Znów zakładasz, znów nietrafnie. Zdaje się że szufladkujesz mnie jako korwinistę, prawicowca, czy kogo tam jeszcze. Tymczasem niejednokrotnie wspominałem - z wieloma pomysłami pana Korwina się nie zgadzam, choćby najbardziej podstawowa rzecz: pan Janusz chciałby do mnie strzelać ponieważ czuję się w gruncie rzeczy socjalistą, a on by całą "czerwoną hołotę" rozstrzelał. I cóż, ja jakoś nie czuję się obrażony tym że ten facet chce do mnie strzelać. Nie czuję że w ten sposób mnie "nie szanuje". Nie staram się też tego wytłumaczyć, bo po co, sam wiele razy tłumaczył czemu chce do mnie strzelać. Została by za taką uznana jedynie przez idiotów, bo ja bym się tylko zaśmiał z takiego kretynizmu. Tak samo tylko idiota może uznać że Korwin nie szanuje kobiet na podstawie tego że twierdzi że należałoby wam zabrać prawa wyborcze. Człowiek idiotą nie będący dostrzeże drugie dno tego dowcipu i się zaśmieje. Pytanie tylko do której grupy chce się ktoś zaliczać, a to już kwestia tak zwanego wolnego wyboru. Pan Janusz mimo wielu idiotycznych pomysłów bardzo często trafia w strunę która powoduje u ludzi ból dupy, ale to tylko dlatego że większość ludzi za pomocą struny potrafi się co najwyżej powiesić albo rozwiesić na niej pranie.
-
A gdyby kobieta zaproponowała odebranie mężczyznom prawa do głosowania, to to byłby z jej strony "brak szacunku" czy po prostu głupi pomysł? Jak ty się takimi pierdoletkami czujesz obrażona to nie zazdroszczę...
-
Uchwała o kanonizacji Jana Pawła II- po co to komu?
deader odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
A optymizm? -
Nie tak małe na szczęście to poletko, a i nie tylko na bezmyślnym przerysowywaniu może polegać :) Polska indykami stoi, firm wydających gry na iOSy i Androida robi się coraz więcej a ktoś w końcu musi rysować te kolejne wariacje Flappy Birda Studiów małych i malutkich jest coraz więcej, a trendem w branży gier staje się outsorcing czyli po ludzku - zlecenia zewnętrzne. Jeśli się zaś ma farta albo już spore doświadczenie i trafi się do którychś z większych na rynku jak Techland czy CDP to tam jest masa roboty dla rysowników z mniejszą lub większą inwencją - do projektów postaci, szkiców lokacji, grafik koncepcyjnych, grafik reklamowych... Serio spore pole do popisu. Jest jeszcze jeden obszar - fandomy przeróżne. Mój brat siedzi w furry (eh...) i więcej zarabia na rysowaniu ludziom awatarów na fora niż w swojej "normalnej" robocie.
-
Uchwała o kanonizacji Jana Pawła II- po co to komu?
deader odpowiedział(a) na carlosbueno temat w Socjologia
To skąd się bierze RastafarianIZM??? Moja głowaaa! Does... not... compute... -
No to ja rozkładam ręce, wariatka jak nic Chociaż... Jak tak sobie myślę, to na imprezę (na osiemnastki nie chodzę bo od pedofili mnie zaczną wyzyzywać...) muszę sam siebie ostro wyciągać, najlepiej jak jest to "impreza" na 5 osób które znam. Na żadne śluby, chrzciny i tym podobne nie chodzę - a są to sytuacje analogiczne do studniówek (na swojej studniówce zresztą też nie byłem). A na spacer też się bez telefonu nie ruszę i starałbym się omijać miejsca gdzie internet traci zasięg... Sorry za ten niefrasobliwy ton, mam dziś za dobry humor. A mówiąc poważnie to byłem kiedyś z jedną panną i identyczne problemy z nią miałem i rozwiązanie jak to zwykle bywa okazało się najprostsze - nie zawsze to co nam się wydaje że jest "tym" tak naprawdę "tym" jest. Przekonujemy się że "to musi być to", nie chcemy przyjąć do wiadomości że może być inaczej... Cóż, tobie można tylko z wyprzedzeniem chyba zacząć współczuć bo rozstania nigdy nie są przyjemne.
-
FENOMEN WYJAŚNIONY!!!
-
No to postarać się o większy metraż trzeba! I patrz na plusy - nawet łańcucha nie musisz kupować! A z całą powagą - wkurzające jest jak ktoś próbuje cię przerobić na kogoś kim nie jesteś. Nie pasuje ci taka jaka jest - widać powinieneś poszukać sobie innej. Wyobraź sobie że ona teraz na innym forum pisze "fajny ten mój facet, ale nie mogę już znieść tego że on ciągle chce gdzieś wychodzić, wychodzić, WYCHODZIĆ!!! tak jakby w domu nie było ciekawych rzeczy do robienia; pomóżcie, co mam zrobić żeby go udomowić?"... Pasowałoby ci to?
-
O dżizas i weź tu zdaj prawo jazdy...
-
Nie będę się czepiał reszty bo za długo by pisać, ale co do tego punktu to muszę się zatrzymać. Stary, zadajesz się z Moniką czy z jakimś wydumanym wyidealizowanym obrazem kobiety na który to obraz próbujesz ją ukształtować? Widać dziewczyna jest introwertyczką-intelektualistką i bardziej od łażenia po klubach interesuje ją czytanie czy rysowanie. Ty to przedstawiasz tak jakby to była... wada.