Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. deader

    Na co masz ochotę?

    Na zakup repliki Thompsona M1A1 na którą mnie nie stać :/
  2. Mając "wyjebane" Ewentualnie - pozapieprzać na siłowni, uczelni, dostać pracę w korpo, kupić willę, dwa mercedesy i załatwić sobie trzy kochanki - wtedy to inni będą ci zazdrościć
  3. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    Kto nie miał? W sumie przypomniało mi się, że oni nagrali super wersję muzyczki z "Obcych"! [videoyoutube=Pmh5BR_4vZg][/videoyoutube]
  4. deader

    Marihuana

    to jest coś gorszego niż likier ? już wóda z mety mi bardziej smakowała niż ten trunek Hehe a jak dla mnie to właśnie najlepszy alkohol świata, uwielbiam ten ogień na języku, wypalanie przełyku...Dla mnie bomba :) Czemu się zmuszałem? Bo byłem "metalem" a tru-metalowiec nie może nie pić whisky Dla mnie najgorszym alkoholem są zaś na przykład wódka oraz anyżówka. Wóda - błeee. Nie lubię smaku, zapach mnie odtrąca, wódę trzeba pić na zasadzie "chlup i poszło" a whisky można się delektować. każdy łyk przed przełknięciem delikatnie prześlizguje się po języku, powodując doznania niedostępne innym alkoholom No i tak samo niektórzy nie znoszą wytrawnego wina, a ja jak zasmakowałem to już nie wyobrażam sobie kupić słodkiego lub półsłodkiego. Do niektórych rzeczy trzeba "dorosnąć", jak np. do oliwek
  5. Tu nawet nie chodzi ostrach przed zmianą, po prostu: za to Opera na której "jadę" od kilku lat ma jedną wspaniałą rzecz - zintegrowaną z przeglądarką pocztę. Nie trzeba korzystać z MS Outlook'a czy czego tam się dziś używa. Strasznie wygodnia sprawa. Dobra, litery mi się już plączą spod klawy, czas spać, czołem!
  6. Mi ostatnio w Operze i Firefox'ie często wywalało "502 bad gateway", instalnąłem sobie Chrome'a i mimo iż sceptycznie byłem do niej kiedyś nastawiony to coraz bardziej mi się podoba
  7. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    Alienated, przez ciebie mnie na brutalne dźwięki wzięło. Tak na kołysankę do snu [videoyoutube=HBT5QlMqPsI][/videoyoutube]
  8. deader

    Czy to nerwica?

    Siemasz! Oczywiście. Jeśli jesteś pełnoletnia to zaklep sobie wizytę u psychiatry i pogadaj z nim o tym.
  9. ...czego..? Aaaa, to coś do ściągania Firefoxa lub Chrome'a?
  10. Znam to, znam... Sądzę że możliwe że nie aż w takiej skali jak ty, ale znam. Z rodzicami mieszkałem na typowym blokerskim blokowisku, dookoła dresiarnia i patologia. Na szczęście (jeśli można to tak określić..) nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg i wspólne cele, czyli po kolei: policja i narkotyki. Mimo długich włosów i łażenia w glanach byłem z dresami w dobrych stosunkach, nieraz razem jointa się strzeliło czy coś mocniejszego. Ale tamte dresy były jakieś takie bardziej swojskie. Teraz jak się wyprowadziłem "na swoje", do większego miasta, mieszkam na takim niewielkim osiedlu w centrum miasta, nie nazwałbym tego nawet właśnie blokowiskiem bo zaledwie kilka bloków jest, najwyższy ma 3 piętra... A tutejsze dresy są tak wkurwiające że głowa mała!!! Mieszkam przy ulicy która prowadzi z miejskiego parku do wódopoju (czyli monopolu 24/7) i tak mniete mendy drące ryja o 3 w nocy w środku tygodnia wkurzają... Dobrze że od kilku miechów sypiam na prochach, tak to potrafili mnie obudzić. Tępe, parszywe patafiany bez pracy i ambicji, ustawicznie rozpieprzają śmietnik naprzeciwko mojego bloku - jakby od tej dewastacji miał zależeć los świata, jakby cały światowy arsenał atomowy miał wybuchnąć jeśli w sobotę ktoś nie roztrzaska śmietnika... Przyznaję się bez wstydu - ustrzeliłem raz jednego ćwoka. Niegroźnie, ale ustrzeliłem. Buc o 2 w nocy mnie obudził kopiąc w śmietnik z tym ich debilnym hasłem "dajcie mi tu przeciwnika!!!". No to mu zafundowałem przeciwnika - przyczajonego snajpera. Załadowałem wiatrówkę, z 30 metrów strzeliłem typowi w dupsko. Był tak pijany że nawet nie był w stanie ogarnąć skąd padł strzał. Możecie karcić mój postępek, ja się nie wstydzę. Do ludzi się nie strzela, ale to nie był człowiek. Zresztą poza siniakiem na dupie nic mu się pewnie nie stało (po 30 metrach wątpię żeby śrut mu zdołał przebić spodnie).
  11. Yyy... wypełniłem z ciekawości ten test i bullshit - bzdury same mi wyszły w wynikach. "Bardzo wysoki" wynik przy myśleniu paranoidalnym którego nie mam w ogóle, fobie - "wynik bardzo wysoki"... Generalnie tylko z depresją "trafiło" ale tak na trzy miesiące wstecz. Nie wiem jak działa ten algorytm obliczania, ale albo działa do dupy albo jestem bardziej pokręcony niż mi się wydaje i wpadam w jakieś auto-zaprzeczanie.
  12. deader

    Marihuana

    Kalebx3, "social smoking" to zupełnie inna bajka od życia ujaraniem :) Na zdrowie!
  13. deader

    Alkohol

    To toksyna, trucizna i jad , nawet z umiarem szkodzi. Już ( jak piłem ) po dwóch , trach piwach często ( nie zawsze ) przychodziły mi debilne i niedorzeczne myśli . Jestem dzisiaj jakiś niekomunikatywny , bywa. Wszystko zależy od organizmu. Skądś się przecież bierze to że jedni po alko łapią agresora, a inni kochają wszystko dookoła, łącznie z pobliską latarnią Ja na szczęście nie mam problemów z alkoholem, miałem na początku roku okres mocno pod tym względem niefajny, owszem, ale wylazłem z tego. Obecnie nic się we mnie nie buntuje jak się czegoś wieczorkiem nie napiję, ale i jak sobie pozwolę na małe piwko czy drineczka to nic nie odwalam :) Natomiast sytuacji takich jak opisywałeś, najebanych ludzi, zataczających się i bełkoczących: "Krzychuuuu.. aleee ja to cśśieee szszszanujeee..." też nie znoszę Ostatnio miałem śmieszne doświadczenie - polazłem na imprezę a jako że mocno się stresowałem (miało być ze 30 osób z których znałem może 5) to na wszelki wypadek przed wyjazdem łyknąłem klona i przez całą noc wypiłem jedynie dwa pomarańczowe lechy (2% alko...) tak więc byłem całkiem trzeźwy a wszyscy dookoła nawaleni... tyle że ja byłem wyczilowany i mi to nie przeszkadzało, nawet zabawne było konwersowanie z ludźmi którzy mieli trudności z utrzymaniem się na nogach a ja spokojnie sobie stałem i miałem wewnętrzną bekę...
  14. KolorowaKredka, dziękować! :)
  15. Tak, generalnie to jak najbardziej zmierza ku dobremu, ba, nawet powiedziałbym że... jest dobrze. Boję się tego tak otwarcie mówić żeby nie zapeszyć, ale może nic się nie stanie Generalnie z głównej przypadłości - depresji - się już mocno wydobyłem. Teraz tylko muszę popracować nad jakimiś technikami oswajania momentów w których kurwica mnie strzela z błahych powodów. Dzisiejszy dzień był w sumie najgorszy od jakichś trzech miesięcy, nie wiem czemu pierwsza połowa dnia była taka syfiasta. Ale już cicho sza o tym, żeby nie kusić losu Najbardziej mnie ucieszyło jak poruszyliśmy dziś z psychiatrą temat "rokowania na przyszłość". Wyraziłem swoje obawy odnośnie tego że biorę SSRI już 3 miesiące, czytałem że terapię standardowo ustawia się na 9 miesięcy - i co potem? Wolałem dotąd o tym nie myśleć, nie myśleć o tym że może za pół roku usłyszę "no, panu to już chyba wystarczy tych prochów". Ale babka mi powiedziała że nikogo nie zmusza do zaprzestania brania leków. Jeśli dobrze mi robią to nie ma powodu do przestawania. Tak więc cieszę się, bo dzięki flouksetynie odbiłem się od dna, wyskoczyłem nad powierzchnię i zaczynam fikać salta :) I nie mam w planach przestawać :) Współczuję problemów z chodzeniem po mieście... Ja jako tako lęków związanych z wychodzeniem nie mam, to raczej ludzie mnie generalnie wkurwiali i unikałem wychodzenia dalej jak do pobliskiego sklepu po zakupy żeby nie przebywać wśród "owiec". Ale jak to kiedyś napisał Beksiński: "Kto uważa ludzi za stado i ciągle przed nim ucieka, ten musi liczyć się z tym, że to stado dogoni go i weźmie na rogi". Ciągle uciekałem przed tym wzięciem na rogi. Pora dogadać się ze stadem :)
  16. deader

    Alkohol

    Bez skrajności Czasem lampka wina, "dwa palce" łyskacza czy małe piwko dobrze robią :) Z umiarem tylko trzeba, z umiarem i z głową...
  17. deader

    Marihuana

    Ja z whisky miałem tak że zupełnie mi nie wchodziło, nie smakowało, ale się zmuszałem, zmuszałem, przyzwyczaiłem podniebienie i teraz bardzo lubię ;P Mogę już nawet bez coli pić, same "on the rocks". Tak samo z winem wytrawnym...
  18. "Kosa" z Biedronki do kolekcji "militarnej" :)
  19. Dziwny ten dzień był. Rozpoczął się zamułą, sennością, wkurwem, drażliwością. W połowie dnia - obrót o 180 stopni - wizyta u psychiatry nie dała mi co prawda wymarzonych nasenniaków ale podbudowała tym jak babka się rozpływała nad poprawą mojego stanu. Na tyle że kolejną wizytę ustawiła mi dopiero za 3 miesiące. Dostałem furę recept i mimo że przeleciałem miasto wzdłuż i wszeż żeby wszystko wykupić - łaziłem w dobrym nastroju. Pogadałem sobie z czarnym aptekarzem, jedynym który na widok wszystkiego co wykupowałem nie okazał żadnego zdziwienia, podejrzliwości a zwyczajnie uprzejmie mi wszystko powydawał i nawet zamienników tańszych szukał. A teraz zupełnie wyczilowany otworzę sobie małe piwko na zakończenie tego dnia...
  20. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=E929gqIcwwI][/videoyoutube]
  21. deader

    Wkurza mnie:

    Calineczka1990, a mnie czasem o ćpuństwo prosto w twarz oskarżają, bo moim lekiem na ból głowy jest z wyboru Antidol, z tego względu że jest tam kodeina która dobrze mi robi na moje problemy jelitowe - po co kupować oddzielnie panadol i laremid i płacić 2x skoro można mieć wszystko w jednym środku? Ale z antidolu ćpuny wydobywają kodeinę i fama poszła po aptekach. Jakbym poprosił o 10 paczek Ibupromu naraz to by mi bez mrugnięcia okiem wydali, a jak wchodzę i proszę o antidol to od razu marszczenie brwi, pouczanie "wie pan że się można od tego uzależnić", raz mnie jedna baba z jadem w głosie poinformowała że ona WIE że ja to do "celów rekreacyjnych" biorę. Wkurwiłem się strasznie, akurat tydzień później miałem wizytę u psycha, dostałem recepty na swoje leki, polazłem do tej aptekary, rzuciłem jej na blat stertę recept i z równym jadem w głosie zapytałem czy sądzi że jak biorę tyle psychotropów to czy mi jakaś zabawa w ekstrakcję kodeiny jest potrzebna. Zwłaszcza biorąc pod uwagę że SSRI coś tam robią z enzymami wątrobowymi i konwersja kodeiny do morfiny jest u mnie w organiźmie praktycznie żadna, co jako osoba z wykształceniem medycznym powinna wiedzieć. Satysfakcja z tego jak się baba spłoszyła była zajebista. No ale tak to już jest, myślałem że stereotyp że facet z długimi włosami to automatycznie ćpun już zanikł ale jak widać niektórzy nie pojmują pewnych spraw.
  22. deader

    Wkurza mnie:

    Że nie jest piątek, że nie będę mógł przyjść do domu się nawalić bo jutro trza wstać do roboty. Że dają mi w pracy zlecenia których nie znoszę i dobrze o tym wiedzą. Że fajki mi się kończą a do 16 jeszcze 2 godziny. Że muszę po pracy wyrobić się z powrotem do swojego miasta, odebraniem paczki na poczcie i wizytą u psycha - wszystko w przeciągu 1,75 godziny. Ze babka w aptece jak kupowałem strzykawkę do odmierzania alkoholu w drinkach patrzyła na mnie jak na ćpuna. FUCK chyba łatwiej byłoby mi dziś wymianić rzeczy które mnie NIE wkurzają
  23. Ktoś tu to ma w awatarze nawet a idealnie oddaje moje dzisiejsze samopoczucie.
×