Skocz do zawartości
Nerwica.com

deader

Użytkownik
  • Postów

    4 886
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deader

  1. deader

    Co teraz robisz?

    Katuję nową płytę Megadeth, nie mogę się nasłuchać jest tak zajebista! Aż się chyba skuszę i kupię deluxe edition na winylu...
  2. W związku z tym że rodzice polecieli sobie na wakacje i dostałem nakaz przez ten tydzień "zaopiekować" się babcią, to zaprosiłem ją razem z jej siostrą (czyli moją ciotką) do siebie aby wreszcie zrobić coś o czym myślałem od lat - mianowicie zasiąść z nimi na kanapie przy herbatce, włączyć kamerę i poprosić żeby poopowiadały o swojej młodości oraz o doświadczeniach z czasów wojny. Nagrałem 2 godziny materiału. Nie wiem czy kiedykolwiek dorobię się dzieci, ale jeśli tak, to będę mógł im pokazać swoją babcię jeśli odejdzie przed ich narodzinami. Sam też będę miał to jako pamiątkę. No i jeśli się tych dzieci dorobię i kiedyś się mnie zaczną dopytywać czemu im ciągle powtarzam że Niemiec to wróg i kanalia - to puszczę im ten "wywiad", żeby posłuchały jakich okropieństw ten naród względem nas się dopuścił. Żeby pamięć o tym nie zginęła. Dodatkowo babcia była u mnie po raz pierwszy po ostatnim remoncie a ciotka w ogóle po raz pierwszy i się rozpływały w zachwytach jaki to ja zaradny, jaki u mnie porządek itd O tym że ten porządek jest związany z lekkimi natręctwami nic nie wiedzą, ale czy muszą? Dużo miłych rzeczy dziś od nich usłyszałem, kiedyś byłem czarną owcą w rodzinie bo się nie uczyłem, nie pracowałem, nie miałem ambicji (i ćpałem o czym jednak raczej nie wiedzieli) i ciągle mnie porównywano do przeróżnych sióstr i braci ciotecznych przy rodzinnych spędach, ciągle zawstydzano mnie tekstami typu "no, a kiedy ty taki będziesz jak Karolek, jak Zosia, jak Marek??" (imiona zmyślone ale sens zachowany). Teraz jestem w rodzinie wzorem do naśladowania - dobra praca, swoja chata, umiem prać i gotować - wszystkie te pierdoły które starszyzna uznaje za najważniejsze Miło wreszcie po latach gnębienia słyszeć takie rzeczy. Sprawiło mi to wszystko dziś wyjątkową radość. A i fajny nożyk do kolekcji sobie dziś kupiłem
  3. Tego pogrubionego ci życzę jak najprędzej, a za tym że jesteś na dobrej drodze świadczy choćby to że jak sam mówisz - jesteś tu niedługo a już się mocno udzielasz. Ja ze dwa miechy po rejestracji dopiero gdzieś nabrałem siły żeby coś zacząć tu skrobać. Tak więc - keep this train a-rollin'!
  4. deader

    Marihuana

    Odcinek kojarzę, tym bardziej, że mam tak podobne zdanie o tym filmie jak autorzy SP, ale wyglądu gabinetu nie pamiętam. Pan Mackey cierpiał na zbieractwo i gabinet był jednym wielkim śmietniskiem :) A co do zdania o Incepcji, to hehe jako że ja z nowościami kinowymi to jestem zawsze do tyłu więc wyszło tak że najpierw obejrzałem ten odcinek SP, a jak już go obejrzałem, to doszedłem do wniosku że skoro jest tam tak wyśmiany to nie warto tracić czasu na oglądanie. Potwierdziłem sobie to zresztą niedługo potem - film Incepcja wyleciał z mojego dysku po kwadransie oglądania...
  5. deader

    Wkurza mnie:

    Ze chciałem komuś pomóc a ten się święcie obraził. Debil.
  6. deader

    Marihuana

    Co za paranoja, nielegalna substancja hula po temacie, a całkowicie legalne leki w strefie tabu... Eh, wariaty z nas Najgorsze że nowe sezony mają być króciutkie, po 10 odcinków bodajże A to jeden z niewielu wyjątków wśród seriali w sensie że z kolejnymi sezonami wcale nie marnieje a utrzymuje stały poziom, nawet z tendencją wzrostową momentami... (pogrubiony fragment - pamiętasz jak wyglądał gabinet Mackey'a w odcinku w którym nabijali się z Incepcji? )
  7. deader

    Co teraz robisz?

    Siemasz :) Uwierz, że potrafi być całkiem zabawne, tylko trzeba w odpowiednim być nastroju. Niedługo się go dorobisz, zapewniam :) Tymczasem wrzuć na luz
  8. deader

    Marihuana

    Hahah przypomniałeś mi odcinek kiedy pan Mackey jednak stwierdził że "drugs" nie są aż tak "bad" i "odkrył się na nowo". Chyba już wiem co sobie zapuszczę na dobranockę, dzięx!
  9. deader

    Wkurza mnie:

    Wow widzę że nie tylko ja tak mam. Ja zawsze daję ludziom w aptece tak z minimum 3 m dystansu, żeby sobie mogli pozamawiać co tam potrzebują, nie muszą przecież chcieć żebym słuchał jak kupują maści na hemoroidy czy coś innego wstydliwego. W aptece nie da rady tego zrobić, ale w sklepach biedronkopodobnych wynalazłem patent. Bo wkurza mnie też jak stoję w kolejce do kasy, czekam spokojnie, a od tyłu zaczyna mi walić po udach koszyk jakiegoś nadpobudliwego idioty. Że jak wykładam swoje rzeczy na taśmę to ledwo skończę a tamci już mi zaczynają 5 cm od moich produktów wrzucać swoje. Jakby to miało coś krrrrwa przyspieszyć. Więc wziąłem i wymyśliłem: otóż trzymam swój koszyk ZA sobą. Dzięki temu zawsze jestem odgrodzony od idiotów metrem żelastwa
  10. Jak dla mnie to zupełnie niepotrzebne, ale róbta co chceta byleby to nie było obowiązkowe. W psychiatrii/psychologii tyle jest różnych określeń i nazw że najpewniej jak pójdziesz do trzech specjalistów to możesz dostać wcale nie jedną taką samą diagnozę u wszystkich. Trąci mi to szufladkowaniem ludzi, sprowadzaniem osoby do cyferki i w ogóle... Kończąc offtop - odpowiadam na pytanie autora. Ja jestem na dobrej drodze. Wczoraj byłem na wizycie u mojej psychiatry i babka się rozpływała nad moją poprawą. Na tyle że zamiast jak zwykle co miesiąc, następną wizytę ustawiła mi dopiero na końcówkę września. Sam też generalnie czuję się o jakieś 666% lepiej niż 1 stycznia tego roku. I, znów nawiązując do rottena: To forum jest po prostu pełne fajnych ludzi, wyjątkowo mało trolli, kopalnia wiedzy. Mógłbym właściwie powtórzyć prawie wszystko co w tej kwestii napisała Candy. Dodałbym że walnięcie posta w tematach "Wkurza mnie" rozładowuje mi nerwy, a w temacie "Co sprawiło wam radosć" - myśl o tym że może ktoś przeczyta i jemu też się humor polepszy. Generalnie od kiedy zacząłem się udzielać na forum (bo przez pierwsze dwa miesiace od rejestracji to głównie czytałem) to mój poziom empatii, pozytywnego podejścia do ludzi znacznie wzrósł. Walnę może aż przekoloryzowanym, kiczowatym hasełkiem, ale: PRZEZ TO FORUM STAJĘ SIĘ LEPSZYM CZŁOWIEKIEM :)
  11. deader

    czego aktualnie słuchasz?

    Berwick, w dodatku jedyny dobry numer z całej płyty A u mnie leci nowy Megadeszcz: [videoyoutube=IgYOaUZ29ws][/videoyoutube] [videoyoutube=dkR-Zau3HSM][/videoyoutube] Fajniutka płytka, tak coś w klimacie pomiędzy "Youthanasia" a "The World Needs a Hero", moimi ich ulubionymi albumami.
  12. Stephen King "Skazani na Shawshank" - wreszcie przeczytałem, bo film znam niemal na pamięć a książka do niedawna mnie omijała.
  13. Trochę dziwne pytanie, bo nie będąc ADHD'owcem ciężko zdobyć ten specyfik, nawet na czarnym rynku farmaceutycznym. Chyba ciężko ci będzie znaleźć kogoś kto odpowiada tym "wymaganiom".
  14. deader

    Marihuana

    Dark Passenger, musiałem aż wyguglować co to jest karnistyka, więc i potencjał edukacyjny jest jak widać
  15. deader

    Co teraz robisz?

    Słucham najnowszej płyty Megadeth i stwierdzam że jest za-je-bis-taaa!!!
  16. Wyjątkowo pozytywny. W pracy luz, nawet wyszedłem wcześniej godzinkę bo pouwijałem się ze zleceniami, zaliczka wypłaty odebrana, zakupy porobione, pranie nastawione... Nic tylko popijać gorącą czekoladkę i śmigać po forum :) pink_hope przesłałbym ci odrobinę swojego dobrego samopoczucia gdyby się dało tak przez neta, pozostaje trzymać kciuki żeby ci się polepszyło...
  17. deader

    Marihuana

    Tak właśnie sobie dzisiaj rozmyślałem czy ten temat nie idzie za bardzo w stronę "hyperreala" i czy nie stwarza potencjalnego zagrożenia dla forumowiczów którzy walczą z nałogiem a trafiają na ten temat... Mam nadzieję że jednak nie zostaniemy potępieni za te nasze narkotykowe gadki. W gruncie rzeczy nikt tu nikogo do niczego nie zachęca, raczej się dzielimy doświadczeniami po prostu, dyskutujemy o czymś co nas w jakiś sposób dotyczy(ło)... Ale jako że dyskusja toczy się wśród dość wąskiego grona a i Szanowny Moderator tu wpada to chyba wszystko OK, nie? Najlepszym przykładem jest to że gadacie o jakiejś daturce, czymś o czym nigdy nie słyszałem nawet i wcale nie odczuwam potrzeby rzucać się tego wypróbować
  18. deader

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie to że zawsze w piątek, jak już ogarnę wszystkie swoje roboty w ekspresowym tempie, żeby się zerwać wczesniej do domu, to ZAWSZE kilka minut przed tym jak mam zamiar się pakować - przyłazi albo przesyła mailem jakiś debil zlecenie "na wczoraj". Albo na jutro. Tepe mendy nie potrafią pojąć że my w soboty NIE PRACUJEMY. A kilku głąbów już nieraz dostawało od nas taką informację. no jakim trzeba być skończonym debilem żeby słysząc siedem razy "nie pracujemy w soboty" pytać się po raz ósmy "czy będę mógł odebrać w sobotę"??? [videoyoutube=NrKE_eTMlns][/videoyoutube]
  19. deader

    Marihuana

    A mi się meskalina marzy, ponoć niesamowite doznania są po tym.
  20. deader

    Marihuana

    Przecież to zawsze od tego się zaczyna
  21. deader

    Marihuana

    Hans, no ciut może jest różnicy w tym że ziółko aktualnie może sobie u mnie w szufladzie kwitnąć (a raczej się wysuszać ), piwko czy łyskacz może stać w lodówce i czekać spokojnie na odpowiedni czas i okoliczności, za to z kilkoma innymi substancjami tak łatwo nie mam
  22. deader

    Marihuana

    Kalebx3, dzięki za miłe słowa, faktycznie jest u mnie z tym dość ustabilizowana sytuacja. Ale ćpunem się zostaje do końca życia, nie ma co samemu przed sobą ściemniać. Tak jak od lat nałogowo nie wącham amfetaminy, i od lat jej nie kupuję, to jak czasem jeden koleś przynosi sobie towar do pracy i kusi to... daję się skusić. I na przykład wiem że gdybym dostał/znalazł/kupił gram czy dwa spida, to na bank nie przeleżałyby w szufladzie, jednego weekendu by nie przetrzymały Nie poleciałbym (chyba... mam nadzieję...) od razu po skończeniu szukać kolejnej działki, ale póki bym miał - to bym wąchał.
  23. deader

    Alkohol

    Kalebx3, nie mogę się nie zgodzić :) Jeśli tobie alko nie służy to faktycznie lepiej odpuścić. Najważniejsze, to wiedzieć, dostrzegać że coś nie służy. To pierwszy krok do utrzymania kontroli.
  24. deader

    Marihuana

    rotten soul, Kalebx3, syndrom "póki mam - to jaram" jest mi znany bardzo dobrze, ale uwolniłem się od tego :) Kupiłem grama koło miesiąca temu, zapaliłem dotąd ze dwa razy. Leży sobie w szufladzie i czeka aż wpadnie ktoś z kim można by zapalić. Palenie w samotności to już nie dla mnie :)
×