Skocz do zawartości
Nerwica.com

black swan

Użytkownik
  • Postów

    1 865
  • Dołączył

Treść opublikowana przez black swan

  1. black swan

    Co teraz robisz?

    Czytam pierdoły na forum i ciągle nie mogę wrócić do siebie po temacie o Aspijkach.
  2. Wkurzają mnie opłaty i wydatki. Wkurza mnie to, że wszystko tyle kosztuje. Wkurza mnie, że przez to nie mogę wydawać więcej na przyjemności. Wkurza mnie to, że nie mam ochoty nawet kiwnąć palcem, by załapać jakieś zlecenia po etacie. Jakim cudem miałoby mi się jeszcze chcieć zapierdalać po tych 8h siedzenia w robocie... W życiu. Wkurzają mnie inni ludzie za kierownicami swoich pizdowozów. Wkurzają mnie czerwone światła na każdym jebanym skrzyżowaniu. Wkurzają mnie przejścia dla pieszych co chwilę. Wkurzają mnie piesi. Wkurza mnie zjebana pogoda. Wkurza mnie mój brak chęci na cokolwiek. Wkurza mnie to, że za dużo wydaję. Wkurza mnie to, że często nie mogę się powstrzymać przed kupowaniem zbędnych rzeczy (lub nie chcę?). Wkurza mnie deszcz. Wkurza mnie mróz na szybie. Wkurzają mnie ludzie w sklepach, jest ich za dużo i podchodzą za blisko. Poza tym wiele innych rzeczy mnie wkurza, może jednak szkoda czasu na wymienianie wszystkiego. Do jutra bym nie skończyła.
  3. Trochę mnie razi na wszelkich wyjazdach grupowych, spływach, wycieczkach, itp, itd, że większość osób ma ochotę uchlać się już z rana. Choć może na co dzień mają zbyt dużo obowiązków i niewiele możliwości popuszczenia sobie wodzy i 'wyszalenia się'. Ale tak czy siak szkoda dobrej wycieczki, żeby większość czasu przebyć pod wpływem. Zwykle w takich sytuacjach piję dopiero wtedy kiedy sama poczuję na to ochotę. Nie powiem, lubię alkohol, pozwala się często odprężyć po ciężkim dniu, pozwala poprowadzić luźniejszą, nieskrępowaną rozmowę. Ale chlać dla samego chlania jest bezsensu. Gdy jest w tym jakiś sens, cel, to czemu nie. A jeśli w towarzystwie, to tylko dobrym.
  4. To już co kto preferuje. Jedni wolą puszczać, inni używać, jedni dla kasy, inni dla przyjemności.
  5. Hej Candy14, dobrze, że jest dobrze. A co jest męczącego i bolącego w bezżenności? Nie ma to jak wolność i swoboda, na co komu związki, więcej z nich problemów niż pożytku.
  6. Mi tam jakoś nie robi odcięcie od neta - byle nie nagłe i niespodziewane, bo w takim przypadku to już co innego. Kontakty w necie nawiązuje mi się tak samo trudno jak w realu, jeśli nie trudniej. Poza tym nie odczuwam najczęściej motywacji do podtrzymywania kontaktów, tym bardziej świeżych, nie mam jakichś naturalnych chęci do utrzymywania więzi, które większość osób zdaje się przejawiać.
  7. black swan

    Co teraz robisz?

    Piję kakauko i dogorywam w fotelu. Jak zmęczone zwierze, które po ciężkiej przeprawie schowało się w jakąś ciepłą, suchą i osłoniętą od wiatru dziuplę, by lizać rany i kumulować siły na dalszą walkę z przeciwnościami dzikiej tajgi.
  8. Wkurza mnie ziom, który robi z igły widły i zadaje mi pytania, jakby zwariował na tym punkcie. Faceci i ich ego. Im mocniej nadmuchane, tym głośniejszy huk, jak pęka.
  9. Mogą być gumisie, nieco się kojarzą. Jak urozmaicasz sobie monotonię codzienności?
  10. Dokładnie, jestem identycznego zdania. Czyli wcale nie jest nas tak mało.
  11. Na szczęście na obiad wyjść jeszcze mogę, nie wyobrażam sobie bez obiadu. Jak ja bym chciała dostawać kasę zadaniowo, a nie za przepracowany czas. Powinnam kombinować jak to zrobić, a nie opierniczać się wieczorami (czyt. zdychać na łóżku). Zgodzę się z zalezna, w cywilizowanych krajach pracują mniej od nas. Tylko w cywilizowanych krajach Polacy służą głównie do zbierania truskawek, itp.
  12. zalezna, na co cierpisz? A ja się chciałam wyżalić, że mi się nie chce siedzieć codziennie w pracy po te jebane 8h, o. Gdyby to było max 6... To jeszcze dałoby się znosić taką codzienność. Ale 8? No żesz kurwa ja pierdolę, kto to wymyślił... Albo 3 dni po 8h, to też dałoby się znieść. Ale tak jak jest, to większość życia i młodości (coraz bardziej względnej) przecieka przez palce. Zmęczenie (czy bardziej znużenie?) po tych 8h każe jebnąć się na łóżko i leżeć. I ta pogoda, rzygać się chce. Ja chcę ciepło, słońce, lato... A jest posępna jesienio-zima. I co teraz, na siłę szukać plusów, żeby tylko poczuć się minimalnie lepiej? Na to wygląda...
  13. black swan

    Na co masz ochotę?

    Na wyjechanie w pizdu daleko, gdzie będę mieć święty spokój od pracy i wszystkich ludzi.
  14. uczuć z jakich powodów miewasz wyrzuty sumienia? (jeśli)
  15. Zamknięcie za sobą drzwi samochodu i pojechanie przez nocne miasto.
  16. black swan

    Samotność

    Atrakcyjność to też nastawienie do świata i innych. Pociągające nastawienie + bycie zadbaną powinno wystarczyć na początek. Wagę można zrzucić z czasem. Przecież nie szukasz od razu męża, tylko kogoś do pogadania, do luźnej znajomości.
  17. Odczuwanie nowych, fajnych rzeczy wszystkimi zmysłami, co w praktyce najintensywniej wychodzi przy wszelkich wyjazdach, wycieczkach. Wtedy wszystkie zmysły napawają się nowościami - wzrok pochłania krajobrazy, miejsca, widoki, węch nowe zapachy, egzotyczne, inne, skóra czuje nowe faktury, ciepło lub zimno, wiatr, słońce, strukturę innych, dziwnych rzeczy. Wszystko jest takie nowe i inne. Podróże to chyba największa dla mnie przyjemność, wszystkie zmysły mogą napawać się nieznanymi nowościami. Czasem zastępstwem może być nawet spacer lub rower albo przejechanie się samochodem. Gdy nie ma kasy i/lub wolnego na wycieczki, to przyjemność jestem poniekąd zmuszona czerpać z bardziej przyziemnych rzeczy. Podstawowe to chyba sen, jedzenie i picie - w szczególności alkoholi. Inne to np. wylegiwanie się w samotności w mieszkaniu, w którym nikt mi nie truje dupy. Kupowanie sobie 'prezentów', słuchanie muzyki, wąchanie pachnących rzeczy, czytanie pierdół na necie, pisanie z przyjacielem.. W sumie bardzo wiele rzeczy mogłabym jeszcze wymieniać, a która akurat daje efekt, to zależy od nastroju. Wtulanie się w futro psa jest też bardzo przyjemną rzeczą.
  18. Tak, ale zawsze w zemście. Co chcesz osiągnąć?
  19. black swan

    Samotność

    Follow_, to może warto rozejrzeć się wśród tych osób, które spotyka się na co dzień, czy nie ma tam przypadkiem kogoś, kto spełniały krótką, podstawową listę wymagań?
  20. Tak, w dobie internetu najbardziej fizycznej samotności. Bo do rozmowy zawsze się da kogoś znaleźć. Czym się kierujesz w życiu?
  21. Przenicnierobiony, nawet żadnej szczególnej przyjemności nie udało mi się dzisiaj osiągnąć. No może jedną, kupienie paru kosmetyków, ale potem okupione wyrzutami sumienia, że w tym miesiącu już za dużo wydałam na rzeczy czysto dla mojej przyjemności. Poza tym zmywałam, spałam, jadłam. Totalna stagnacja, czas zużyty na chujowy nastrój, o który mam do siebie znowu pretensje, przez co nastrój się nie polepsza.
  22. Olewanie problemów, które nie są rzeczywistym zagrożeniem, jest dobrą metodą. Trzeba się zdecydować, co jest dla mnie ważne i co chcę osiągnąć i zależnie od tego jedne rzeczy olewać, a inne nie. Gdy ma się tendencję do robienia z igły wideł, do szukania na siłę problemów tam gdzie ich nie ma, do zamartwiania się wszystkim i wszystkimi dookoła, to olewka jest wg mnie jak najbardziej wskazana.
×