Skocz do zawartości
Nerwica.com

black swan

Użytkownik
  • Postów

    1 865
  • Dołączył

Treść opublikowana przez black swan

  1. Push-upy tak, gacie modelujące nie jakie masz zboczenie?
  2. Chujowo się czuję, zmęczona, do tego praca ostatnio wykańcza stresem, chce mi się leżeć i zdychać. Niech już będzie to wolne.
  3. Oj tam, ja wstaję przeważnie 40min później, przynajmiej szybciej jestem (zwykle) z powrotem. Na co by tu najęczeć... Nie lubię, że ostatnio zamarza mi szyba przez noc i muszę ją jakoś odmrażać rano..
  4. nvm, jakie ciosy, ludzie chcą rozwiązać przede wszystkim swoje własne problemy. To, co napiszą na to, co Ty napisałeś, tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, jest to po prostu jakieś tam forum w otchłaniach internetu, któremu sam nadajesz znaczenie dla siebie. Powracając do kontroli.. Znam to rozpaczliwe wręcz pragnienie kontroli nad tym, co się ze mną dzieje, co czuję, jakie mam nastawienie, jakie odczucia... Zastanawiam się czemu u niektórych osób jest ono tak silne, a niektórzy pomimo niezliczonych życiowych upadków nie czują tej potrzeby?
  5. black swan

    Co teraz robisz?

    Piję piwo (dla odmiany) i zjadam jakieś snacksy, czytam forume i siem śmiejem.
  6. black swan

    Samotność

    Christina, i jak tam, byłaś w pracy w wolne? Ciekawi mnie reakcja współzasobów.
  7. Mi sprawiło przyjemność zamknięcie niedawno za sobą drzwi do mojej twierdzy i ostoi świętego spokoju i ciszy oraz zjedzenie bułki i wypicie miodowego piwa.
  8. black swan

    zadajesz pytanie

    tak, ale zwykle nagle przechodzi Co najbardziej przeżywasz?
  9. black swan

    zadajesz pytanie

    nie Zdarzyło Ci się kiedyś powiedzieć komuś, że już go nie chcesz?
  10. black swan

    zadajesz pytanie

    bo mamy inne wzorce pojmowania rzeczywistości Czemu ciężko iść wcześnie spać?
  11. życzę sobie... bardzo dużo hajsu zadaję pytania, bo odpowiedzi są materiałem statystyczno-analitycznym, a do tego niektóre odpowiedzi mnie inspirują Czemu odpowiadasz na pytania?
  12. black swan

    zadajesz pytanie

    nie będzie Częściej planujesz czy idziesz na żywioł?
  13. black swan

    zadajesz pytanie

    bo tak się złożyło Częściej planujesz czy idziesz na żywioł?
  14. Spacer, różne herbatki i soczki. Siedzenie w ciszy i spokoju.
  15. black swan

    Samotność

    Ja już nawet męskie ramię ostatnio olałam, którego jeszcze niedawno, świeżo po rozstaniu tak bardzo potrzebowałam. Z jednej strony źle, bo męskie ramię czuje się nagle zbędne i niepotrzebne, a z drugiej dobrze, bo zdecydowanie wolę żadnych ramion nie potrzebować. W tej chwili na myśl o przytulaniu mdli mnie.
  16. zalezna, wiadomo, zawsze są wyjątki od reguły. Wkurza mnie, że weekend jest taki krótki i że liście mięty wypływają na powierzchnię.
  17. black swan

    Co teraz robisz?

    Siedzę, piję tonik bez alko, nałożyłam sobie przed chwilą serum regenerujące na włosy i jakąś leczniczą maść na twarz, a teraz próbuję wytrzymać szczypanie skóry w każdym rozoranym paznokciami miejscu pod tą maścią.
  18. Dark Velvet, piekę ciasto średnio raz na pół roku, a jedno na 5 ciast jakie piekę wychodzi mi dobrze, więc nie wiem czy jest czego zazdrościć. bonsai, powodzenia na nowej drodze życia!
  19. black swan

    Samotność

    To co chodzi po głowie można wziąć i ukierunkować, zmienić, lepić jak plastelinę.
  20. Nienawidzę w ogóle zbliżania się do mnie ludzi obcych, nienawidzę wszelkich kolejek, tłoku, pociągów, autobusów, nawet ruchliwych chodników. Nie wspominając już o jakimkolwiek dotykaniu. Brzydzę się wręcz fizycznością obcych ludzi. Wszyscy dookoła zbyt blisko zaburzają moją przestrzeń komfortu. Nie cierpię dotykania mnie też przez bliskich, rodzinę, znajomych, itp. Czasami mam nawet tak, że facet z którym tworzę związek (każdy, w którym byłam) okresowo odpycha mnie. Jest to niefajne i powoduje duże zmieszanie z mojej strony, bo oto nagle nie mam najmniejszej chęci zbliżać się do niego, nie wspominając nawet o żadnym dotykaniu. Szczęśliwie (czyżby?) nie jestem teraz w żadnym (poważnym i rokującym) związku, więc nie muszę się tym aż tak przejmować. Ogólnie ludzie są obrzydliwi, stos bakterii, chorób, zarazków, brudu, kału i szczyn. Spokrewnione ze mną bakterie jestem jeszcze w stanie ścierpieć wokół mnie, ale obce? Odczuwam odruch wymiotny.
  21. Wątek całkiem interesujący. Też mnie czasem zastanawia, czemu niektóre rzeczy robię - rzeczy, które są jakby na przekór mojemu dobru. Można to nazwać masochizmem, ale ja w tym widzę bardziej coś na kształt ucieczki od możliwości spełnienia pewnych pragnień/życzeń z powodu wręcz panicznego strachu przed utratą szczęścia jakie mogłoby się zdobyć. Cofnijmy się do przeszłości - powiedzmy, że mamy już swoje szczęście (cokolwiek by to dla danej osoby nie było) i nagle, niespodziewanie, ono lega w gruzach, zostaje z dania na dzień zniszczone, zabrane, unicestwione. Jak nvm napisał, ze szczytu nagle do rowu. Szok i koszmar. Niedowierzanie, nieumiejętność ogarnięcia sytuacji i tego, co się właściwie stało i jak to w ogóle było możliwe. Potem powolne odnajdywanie się w nowej, czarnej rzeczywistości, próby powrócenia do poprzedniego 'miejsca', żeby było 'tak jak przedtem' i stanie naprzeciwko wielkiego, niezniszczalnego muru, który mówi 'nie da się'. Potem marne próby akceptacji aktualnego stanu i dalszego prowadzenia życia. Gdy w końcu gdzieś pojawia się jakiś promyk nadziei, szansy na takie szczęście jakie się utraciło, budzi się strach - skoro tamto mogło ulec zniszczeniu, to nowe mogłoby tak samo nagle, bez zapowiedzi legnąć w gruzach. I pojawia się szarpanie z własnymi pragnieniami - chcę zaznać szczęścia, ale nie chcę zaznać jego straty, a moje doświadczenia głęboko wryte w mózg mówią mi, że im większe szczęście, tym mocniej boli jego utrata. I walka ze sobą trwa w jak najlepsze. Wszystko się kończy, wszyscy odchodzą, nic nie trwa wiecznie. Utrata boli mocno. Im coś bardziej wartościowe, tym bardziej boli utrata. A że wszystko prędzej czy później zostanie utracone - lepiej się do tego nie przyzwyczajać. Gdy się złamiemy i podbiegniemy w podskokach do tego szczęścia, potem trzeba uciec daleko, wybudować wokół siebie mur i czekać, aż odzyska się kontrolę nad sobą i zaspokajaniem własnych potrzeb. Bo nie może przecież być tak, że nie ja decyduję o tym, kiedy dana moja potrzeba i w jakim stopniu zostanie zaspokojona. Trzeba odzyskać kontrolę, żadne szczęście nie będzie sprawować nade mną władzy.
×