Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. elfrid, tylko dlatego po ponad roku czasu żegnam sertę. Po citalopramie żadnych nadzwyczajnych pozytywów oczywiście się nie spodziewam, bo podobnie jak Ty wiem z czym to się je... Aczkolwiek zauważyłem, że spanie po eseserajach jest u mnie lepsze niż bez nich. Lamo fajnie to wygładza i chroni przed deprą, co czuję już po kilku dniach/tygodniach po jej obniżkach. Słowem zostaję na trójcy leków. A jak spanie po kwetiapinie?
  2. no to tym lepiej, że wybrałem citalopram, bo zależy mi bardzo na spaniu non-stop przez 8h a obecnie wybudzam się raz, dwa razy codziennie
  3. hej, od dziś biorę citalopram zamiast sertraliny, bo nie wykazuje żadnych interakcji z braną przeze mnie lamotryginą. Brałem go już rok temu więc wiem, czego się spodziewać. Większej różnicy wówczas między tymi lekami nie wychwyciłem, jednak teraz łącznie z lamo w kieszeni powinno być lepiej PS. a w ogóle jest jakaś różnica między citalem a esci?
  4. violet_hair_TSH ci spadło, czyli zmniejsza Ci się niedoczynność? Może pomóc ci również suplementowanie jodu, najlepiej w formie naturalnej - kelpu. PS. Dobrze widzieć, że tianeptyna Ci służy
  5. zauważyłem, że odkąd jestem na 50mg lamo mam lekkie kłopoty z pamięcią i trochę dłużej muszę szukać słów w głowie. Dziwne, bo myślałem, że lamo stępia pamięć a jest u mnie odwrotnie, a stan ten trwa już od 3 tyg... I pytanie za 100pkt: czy lamo zwiększa ilość sertraliny w organiźmie?
  6. czy ktoś łączył sertę z lamo? Chciałbym wiedzieć, czy stosowanie lamotryginy może podnosić ilość serty w organiźmie?
  7. wieslawpas, a próbowałeś mirtazapinę lub mianserynę w niedużych dawkach? poprawiają sen i trochę rozluźniają. Z tym, że mianseryny nie należy łączyć z tianeptyną.
  8. rozbawiliście mnie Panowie, brzmi to jakby przyganiał kocioł garnkowi . Wszyscy mamy swoje problemy, a z mojego punktu widzenia zarówno miko84 jak i elfrid dość często zmieniają leki, a robią to przecież ci, którzy czują dyskomfort swojego stanu i chęć do zmiany. Co do mirtazapiny- jestem bardziej aktywny niż na miansie. Zauważyłem, że 15mg czy 20mg miansy wywołuje u mnie pobudzenie, które słabo kontroluję, np. idąc biegać musiałem zaczynać bez rozgrzewki, bo mnie aż nosiło. Na 15mg mirty ta aktywność jest przeze mnie kontrolowana i nie jest jakimś zrywem. Podczas sportu czuję relaks i odprężenie a nie przymus wynikający z pobudzenia. Spanie ok, ale niemal codziennie się wybudzam nad ranem po czym od razu zasypiam
  9. trzymam kciuki za kwetiapinę, jeśli mirta nie wypali to możliwe, że jej znowu spróbuję. Póki co mirta wywołuje u mnie mniej wkurwów i pobudzeń niż miansa, choć miansy brałem jedynie 15mg. Nadal mam jednak pewną dysforię, być może spowodowaną obniżeniem lamo. Marzę o tym, żeby tak dobrać leki aby pozostać na dwóch.
  10. Vizir, a próbowałeś lamo/ stabilizatorów na ZOK? PS. to nie jest głupi żart z mojej strony
  11. tak lekarze są bardzo bezpieczni jeśli chodzi o siebie, natomiast maxymalne daweczki leków sprawdzonych (SSRI) przepisują już łatwo. A że pacjent ponarzeka, że czuje się niewyraźnie
  12. elfrid, odpowiedziałbym: "blablabla", ale wiem, że po pierwsze każdy z nas jest inny i być może faktycznie nie będziesz potrzebował serotoniny z ssri lub trójpierścieniowych a po drugie to byłoby niegrzeczne. Przeczucie lub być może jakieś zadufanie w sobie podpowiada mi jednak "blablabla" PS. widzę bowiem w naszych przypadkach bardzo podobne reakcje na ssri, ja bym to nazwał jakaś szczególną wrażliwością naszego mózgu na tego typu substancje, które przynoszą zarówno korzyści jak i straty. Ale z drugiej strony czy bez antydepów nie masz pobudzenia, wkurwów, wahań nastrojów, lęków? Bo ja niestety mam, czyli antydepy w moim przypadku ich nie generują, aczkolwiek niekiedy nasilają (na początku na pewno). Kwetiapina z kolei to powinien być w teorii dobry lek zarówno na depresję, jak i chad. No chyba, że okaże się, że nasze napięcia i dysforia to po prostu brak dopaminy, ale pożyjemy, zobaczymy. Życzę Ci powodzenia!
  13. CórkoNocy, wierzę i dobrze rozumiem -- 11 sty 2014, 15:18 -- najgorzej, że człowiek bez leków ma większą ochotę na walkę, na pokonanie trudności i działanie, a z lekami po prostu godzi się i jest mu już wszystko jedno. Trzeba zatem rozważyć co jest lepsze w długim terminie czasu. Ja po sobie widzę, że ta ciągła walka nie ma sensu bo przypomina mi walkę z wiatrakami zamiast walkę z faktycznymi problemami w życiu, na które później sił już nie ma. Słowem bez leków w końcu porzucam aktywność zawodową, społeczną, etc., cała energia idzie na walkę z deprą i nerwicą. Dlatego chcę brać leki, choć wszystko ma złe i dobre strony.
  14. Panie Paździoch- tak, każda zmiana dawek odbija się niekorzystnie na mój stan. Dlatego u mnie muszę wszystko powoli. Gdybym mógł zwiększyć sertę do 50mg myślisz, że bym tego nie zrobił albo, że nie próbowałem? Zapytaj elfrida, ile razy ten próbował wchodzić na ssri. elfrid, tak potrzebuję antydepresantów, zresztą podobnie, jak Ty. Nie muszę Ci jednak tłumaczyć jak ciężki to związek Lamotryginę czy to w dawce 50 czy 100mg bez antydepów mogę sobie w tyłek wsadzić. Z kolei z antydepami wolę wsadzać ją sobie do ust. -- 10 sty 2014, 18:24 -- Psychotropka89, gratuluję, tak trzymaj ja na obecnej dawce przytyłem jedynie 2kg, z czego również się cieszę, ale kilka dodatkowych kg by mnie nie zasmuciło wcale.
  15. ...tydzień później i cudowne działanie przeszło. Tragedii nie ma, ale to już nie ten sam nastrój i nadzieja, co kilka dni temu. Mam co prawda spore zmiany w życiu zawodowym, no ale dlaczego tydzień temu było super a od 3 dni stopniowo gorzej? Zawsze zmieniając lek jest mi na chwilę lepiej, aby potem znowu było nijako. I cóż znowu trzeba ciągnąć ten ciężki wózek, kuźwa....
  16. dlatego nie bierzesz juz klomi? ja tydzień temu przesiadając się na mirtazapinę odczuwałem wręcz lekką euforię i motywację do działania a dziś przeważa dolina i niechęć do działania i tak w kółko macieju... dupa, dupa i jeszcze raz dupa, może l-dopy spróbować? ja bym raczej chciał podnieść dopaminę, ale nie na krótko to i napięcie by do reszty przeszło
  17. a ja bym chciał mieć malutką hipomanię, pod warunkiem, że nie byłoby lęków, wkurwów i nadmiernego pobudzenia, a "jedynie" nastrój powyżej przeciętnej. Nie miałbym naprawdę nic przeciwko. Poza tym wiele stanów "mieszanych" wynika z samej choroby a wiele z działania leków i nie da się z całą pewnością odgraniczyć przyczyn. Wydaje mi się, że należy leczyć się na zasadzie "whatever works", czyli robić tak, aby czuć się dobrze i od czasu do czasu analizować swoje życie, czy idzie w dobrym czy złym kierunku.
  18. ja jestem za:) jest jeszcze ktoś chętny? pręgierz 18:00?
  19. ona* a ja to widzę tak, że lek DZIAŁA i jesteś szczęściarą, że trafiłaś w dobrze dobrany lek. PS. tak, ćpamy sobie, ale jeśli "owoce" z tego związku są dobre, to może to pyszna substancja? -- 03 sty 2014, 17:54 -- a tak w ogóle od kilku dni dołączyłem do grona smakoszy mirty podmieniając ją za mianserynę. Mirta chyba bardziej mnie rozluźnia fizycznie, czego dowodem jest choćby łatwość zrobienia skłonów, etc a po tym łatwo poznać napięcie mięśniowe. W samopoczuciu wydaje mi się, że bardziej nakręca do działania i powoduje lepszy nastrój. Libido w górę. Co do spania oba leki mi pomagają bez wątpienia i nie widzę większych różnic, choć po mircie mam czasem takie "pstrykanie w głowie" po przebudzeniu, czego nie miałem na innych lekach. Na dzień dzisiejszy mirta górą
  20. jetodik: chłodzenie zamiast miansy, bo niestety dla tianeptyny w moim modelu pojazdu miejsca nie ma
  21. LATEK1962, no cóż - nie zostałem wysłuchany i na gilotynkę przyjdzie mi czekać do przyszłego roku, dalej muszę używać noża :) wiesławpas, witaj w klubie ludzi pobudzonych, ja też szukam złotego środka. Paro brałem 7 lat, ale nawet wtedy mnie pobudzało od czasu do czasu. Ostatnio myślę o trazodonie, ponoć idealny dla nerwicowców-lękowców. Być może zacznę to łykać niedługo.
×