Zakładając, że nasz wszechświat miał swój początek, to oczywiste, że przed czasem i przestrzenią coś było. I możliwe, że to coś nadal jest i znajduje się teraz poza naszym wszechświatem.
Też wśród ludzi czuję się podobnie, jak przedstawia ten obrazek, ale u siebie akurat tego nie wiążę z fobią społeczną, tylko z infantylnością "malutki, bezbronny, pragnący jakiegoś opiekuna".
Myślenie też może wymagać dużego wysiłku (czasem może większego niż niektóre prace fizyczne), zależy od pracy i zależy od osoby; tak więc myślenie nie jest dla leniwych.
Kryterium diagnostycznym wymaganym do stwierdzenia zespołu Tarzana jest wchodzenie na drzewa i skakanie z jednego na drugie z okrzykiem aaaaaAAAAAaaaaaaaAAAAAAaaaaaaa
Ja najbardziej lubię ostre nawałnice z dużą ilością piorunów i zamieniające ulice w "rwące potoki", ale takie w mojej okolicy zdarzają się bardzo rzadko.
Ostatnio mi się śniło, że byłem uczniem szkoły średniej i będąc w szkole ktoś rozrzucił po korytarzu jakieś zaczarowane ziarna i te ziarna potem zmieniły się w kury, które zaczęły gonić uczniów.
Akurat to i ja potrafię. Chociaż takie 10-letnie dziecko jest przeważnie ode mnie lepsze w kontaktach społecznych.
Ode mnie w kontaktach społecznych też i pewnie w jeszcze jakichś innych aspektach. Taka ciapa jak ja, to się chyba trafia raz na milion. No ale po części sam jestem temu winien już od wczesnego dzieciństwa. Nigdy nie wykazałem prawie żadnych pożytecznych form aktywności, żeby się czegoś nauczyć.