
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Wkurzyła mnie matka, ale powyzywałem ją w myślach od suk i szmat i mi przeszło.
-
Dla mnie bardziej optymistyczna od słońca jest nawałnica. Gdy widzę przez okno, jak się błyska, leje deszcz lub pada grad i parking koło mojego bloku zamienia się w jezioro, wprawiam się w bardzo optymistyczny nastrój. Gdy w telewizji na jakimś filmie widzę, jak woda zalewa miasto, tornada albo pioruny sieją spustoszenie, to pewna część mnie też czuje się bardzo optymistycznie. Od dzieciństwa lubiłem gwałtowne zjawiska pogodowe, lubiłem też rysować burze, najczęściej rysowałem czarną chmurę, dom i pioruny z tej chmury uderzające bezpośrednio w niego.
-
A czy stimowanie, stereotypie ruchowe też mogą wynikać z nerwów ?
-
Mnie natręctwa (te związane ze sprawdzaniem różnych rzeczy) nasilają się, gdy jestem wkurzony oraz gdy mam gdzieś wyjść i nie ma nikogo w domu. Ja to się zawsze ruszam, także jak piszę coś w komputerze, np. ruszam lub stukam jedną nogą lub obiema albo stukam kolanami o siebie albo cały podskakuję na tapczanie. Nawet podczas pisania tego postu się ruszam
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
mark123 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Dżiżus,widzę że nasze drogi są bardzo podobne.Ten sam model rodziny i moi rodzice pożenili się że sobą bardzo późno jak na tamte czasy bo po 30. Moi wyszli za siebie przed 30-tką, moja matka była w ciąży przed ślubem. Z pewnej dziwnej rozmowy, którą usłyszałem jakiś czas temu, to nie wiem, czy wtedy w ogóle chcieli za siebie wychodzić. -
brak empatii, lecz nie psychopatia.
mark123 odpowiedział(a) na Hellbike temat w Pozostałe zaburzenia
Ja mam silną empatię tylko w stosunku do postaci widzianych w telewizji, potrafię emocjonalnie mocno przeżywać ich problemy, natomiast w stosunku do ludzi rzeczywistych już nie potrafię, nawet gdy dotyczą kogoś z mojej rodziny oraz nawet gdy dotyczą kogoś, kto ma jakiś podobny problem, co ja. -
Przyjaciół żadnych nie mam, z przewodnikiem gdyby nie było drogo, to teoretycznie bym mógł. Ale najbardziej to i tak bym wolał zamieszkać w górach, niż jeździć w nie. Przy jeżdżeniu, to mam pewne problemy po powrocie. Gdy kilka lat temu po raz pierwszy w życiu byłem na wczasach na kilka dni, to po powrocie kilka miesięcy dochodziłem do siebie, czułem się źle i miałem takie poczucie, jakby ktoś ważny dla mnie gdzieś odszedł ode mnie. W następnych latach miało to mniejszą intensywność, ale też nie małą. Nie wiem, czy to przypadkiem nie podchodzi pod myślenie magiczne, no bo góry nie mogą być "kimś ważnym".
-
Mnie gdyby nikt nie kazał, to bym chyba nie składał życzeń ani rodzicom ani dziadkom. Sam też nie za bardzo lubię, jak mnie złożą życzenia i w ogóle nie skupiam się na tym, po kilku minutach nie pamiętam, co mi życzyli. Ja być może mam nerwicę natręctw albo zespół Aspergera. W dzieciństwie zawsze starałem się bardzo uważać, żeby się nie pobrudzić jakimkolwiek widocznym brudem. Gdy miałem 12 lat, mój wstręt do brudu trochę się zmniejszył oraz pojawiły się bardzo dziwne cechy związane z moim podejściem do brudu. Ale pewne rzeczy się nie zmieniły. Zarówno w dzieciństwie jak i obecnie denerwuje mnie, gdy widzę, jak ktoś je coś brudzącego ręce gołymi rękami lub ogólnie dotyka czegoś brudzącego, a jeszcze bardziej denerwuje mnie, gdy ten ktoś nie wyciera rąk na bieżąco np. o jakąś ścierkę dotykając to i nie umyje ich natychmiast po całkowitym zakończeniu tych czynności.
-
Ja nie znosiłem brudu. Gdy zauważyłem na sobie jakiś brud, to szybko musiałem to wymyć/wytrzeć. Czułem wstręt, niesmak do brudu oraz bardzo wstydziłem się, że ktoś powie jakąś uwagę, gdy będę mieć na sobie jakiś brud. Tylko takie, że muszę złożyć matce życzenia. Nigdy nie przepadałem za zwyczajem składania życzeń, nie widzę w nim większego sensu, składałem bo musiałem.
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
mark123 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja się obawiam, co będzie, gdyby rodzice nagle kazali mi założyć rodzinę. No a ja po pierwsze nie mam ochoty zakładać rodziny, a po drugie nie umiałbym stworzyć normalnej. -
Kilka dni temu pokazywałem na uczelni, co mniej więcej będę przedstawiał w pewnej prezentacji. Już podczas podłączania komputera, żeby tylko ogólnie pokazać, latały mi ręce. Ciekawe, co będzie, kiedy będę miał to faktycznie prezentować
-
Mnie się zdarzyło w pewien sposób skrzywdzić, w dzieciństwie psa i kilka lat temu parę osób na pewnym zabałaganionym forum. Potem stałem się bardzo ostrożny, by nie skrzywdzić drugiej strony.
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
mark123 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Mojej matce to raczej na rękę, że nie mam dziewczyny. Ale gdyby się dowiedziała o moich problemach seksualnych to też by się raczej wkurzyła, ale nie uderzyłaby. -
W tym tygodniu mi się pogorszyło. Nawet, gdy na następny dzień miałem wstać o 6, to nie potrafiłem pójść spać wcześniej niż 2, 2:30.
-
Ja zaś nie znalazłem sposobu na radzenie sobie ze stresem, matka mnie zawsze "prowadziła za rękę". -- 25 maja 2013, 14:39:30 -- Czasem się tak zastanawiam, co bardziej wpłynęło na moją psychikę i emocje, czy pijactwo ojca, czy nadopiekuńczość matki. Chyba mam tak, że w niektórych aspektach bardziej jedno, a w niektórych bardziej drugie.
-
Ja to w ogóle mam wrażenie, że jestem w wielu aspektach przeciwieństwem mojego ojca. Część genów przekazała mi matka, a część chyba kosmici
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
mark123 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Nie wiem, czy moje dziwne poglądy w "tych" sprawach wynikają z rodziny, czy nie. Zdarzyło się jakiś czas temu, że ojciec czepiał się mnie, że nie mam dziewczyny i pytał się, czy interesuję się dziewczynami. Pytał się też, co sobie wyobrażam podczas masturbacji. Poinformował mnie także, że jeśli by się okazało, że jestem homo, albo bi, to by mi przyłożył w ryj. Na jego pytania odpowiedziałem mu nieprawdę, bo jakby się dowiedział, że mam problem nie tylko z orientacją seksualną, ale być może mam też parafilię, to nie wiem, co by zrobił. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
mark123 odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Z tego, co mi wiadomo to relacje między moimi rodzicami były różne. Kiedy matka była w ciąży i być może jeszcze kilka miesięcy po moim urodzeniu, to występowała czasem przemoc fizyczna. Potem przez kilka lat tylko psychiczna. Potem się uspokoiło i byli zgodnym małżeństwem (w miarę). Uczuciowi wobec siebie byli słabo, czasem się pocałowali i przytulili, gdy się godzili po niedużych sprzeczkach związanych zazwyczaj z pijactwem ojca. Nie wiem, czy sprzeczki były typowe, głównych pretensje matka nie mówiła ojcu wprost, tylko pisała na kartce, żeby przeczytał. Za ręce się nigdy nie trzymali, co do spania to czasem spali razem, a czasem oddzielnie (obecnie od kilku lat tylko oddzielnie). 3 lata temu pewnego wieczoru znów zrobiło się niebezpiecznie, a poza tym są dalej w miarę zgodnym małżeństwem matka raczej akceptuje picie ojca. -
Ja analizując swoje problemy, to w przypadku niektórych z nich nie potrafię znaleźć przyczyny i jedyne co mi przychodzi do głowy, to uszkodzenie mózgu. Tym bardziej, że w dzieciństwie neurolog podejrzewał u mnie uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. A w poradni psychologiczno-pedagogicznej padła hipoteza, że w czasie ciąży mojej matki coś przebiegło nie tak i coś mi od urodzenia źle działa w mózgu.
-
Ja mam coś takiego, że z jednej strony jakby czuję potrzebę bycia pocieszanym, a z drugiej strony, gdy ktoś napisze coś pocieszającego to czuję się jakby nieswojo, niezręcznie.
-
Ja do fizycznej pracy się w ogóle nie nadaję, jestem powolny ruchowo i ogólnie bardzo słaby fizycznie (na w-fie zawsze byłem prawdopodobnie najsłabszy w całej szkole), zaraz by mnie wyrzucili. Gdybym miał pełną możliwość wyboru, nie byłoby żadnych przeszkód, to w pracy wolałbym zajmować się naukowym badaniem czegoś niewyjaśnionego, np. niektórych zjawisk zachodzących w kosmosie.
-
Mi też mówili, że jestem grzeczny i spokojny i że jestem pilnym uczniem. Ale ten spokój to raczej wada, bo był za duży. W sumie jedyna moja zaleta w dzieciństwie była taka, że dość dobrze się uczyłem, w podstawówce i gimnazjum przeważały czwórki nad innymi ocenami, a z matematyki czwórki i piątki. W liceum utraciłem tą zaletę i dominowały dwójki i trójki. Teraz na studiach to już w ogóle prawie wszystko z ledwością zaliczam na 3 i prawie nic z tych studiów nie rozumiem, a studiuję na uczelni typu "czy się stoi, czy się leży, to magister się należy", bo na dobrą uczelnię nie miałem szans ze słabymi wynikami z matury i słabymi ocenami.
-
Walczę z zamykającymi się oczami.
-
No bo ja napisałem o realu, a nie o forum.
-
Obecnie nikt nie wystawia na mój temat pozytywnych opinii.