
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Ja jestem melancholikiem z podtypem flegmatyka i mam tak, że z jednej strony dążę do nic nierobienia, a z drugiej, jeśli już coś robię, to dążę do perfekcjonizmu.
-
Nie dla każdego. Pewnie,że nie dla każdego. Jeżeli się wybrało kierunek, który jest niezgodny z zainteresowaniami to przekichane. Chociaż znam takich co zle wybrali ,ale potrafili sie cieszyc samym bujnym życiem towarzyskim. Czasem nie da się wybrać kierunku zgodnego z zainteresowaniami, nie zawsze ma się jakieś jasne zainteresowania albo zainteresowania są takie, że trzeba by było być bardzo mądrym, żeby dostać się na kierunek zgodny z nimi.
-
Ja lubiłem się uczyć do końca gimnazjum, myślałem też już o studiach; ale w szkole średniej lenistwo gwałtownie wzięło górę.
-
Nie dla każdego.
-
Ja jakbym chciał poznać kogoś podobnego do siebie, to bym chyba musiał się zarejestrować na jakimś międzynarodowym forum psychologicznym
-
Moja liczba znajomych licząc od urodzenia do teraz - zero.
-
Dlatego nie warto iść na studia, zwłaszcza dzienne, ci którzy zaczynali prace zaraz po zawodówce, technikum, liceum to dziś zwykle są na niezłych stanowiskach albo mają dobre płatną profesję a studia ewentualnie zaocznie robili. Studia dziennie powinny być tylko dla wybitnie uzdolnionych i tylko w kierunkach ścisłych i medycznych, no ale to off top już. Ja poszedłem na studia, bo mi rodzice kazali, studiuję głownie po to, żeby nie mieli do mnie pretensji.
-
Mnie się lenistwo z wiekiem nasilało, kiedyś jeszcze coś mi się chciało, a obecnie nie chcę mi się nic. W najwyższy "poziom" lenistwa wszedłem niedługo po tym, jak poszedłem na studia.
-
EEG miałem już robione z pewnego powodu, wyszedł zapis średnionapięciowy z wysoką aktywnością beta oraz silne artefakty, neurolog powiedział, że neurologicznie wszystko jest w porządku.
-
No więc jednak są jakieś jakby predyspozycje, tyle tylko, że w moim przypadku były one bardzo nasilone, co w połączeniu z wychowaniem bez wymagań niebycia leniem doprowadziło do całkowitej awersji do wysiłku. Nie zamierzam zmieniać zdania, jeśli nie spotkam innego tak wielkiego lenia, jak ja.
-
I tak uważam, że wychowanie + mój charakter w góra 90-ciu % złożyło się na moje lenistwo (40 % wychowanie, 50 % mój charakter - własna niechęć do wysiłku oraz nieadekwatny lęk przed krytyką), a około 10 % to jakieś wrodzone predyspozycje.
-
Moje lenistwo jest zbyt silne, na pewno miałem jakieś wrodzone predyspozycje do stania się leniem. Ale możliwe, że takie predyspozycje zdarzają się bardzo rzadko. Jakby to zależało tylko od wychowania, to myślę, że np. na tym forum byłyby też osoby tak niezaradne, leniwe, jak ja. U mnie w domu sprzeczności w zachowaniach rodziny miały miejsce tylko w moich pierwszych kilku latach życia, z punktem kulminacyjnym w pierwszym roku życia.
-
Że to kwestia wygody, lenistwa, to wiem; ale i tak uważam, że miałem do tego częściowo wrodzone predyspozycje. -- 22 lis 2013, 18:55:03 -- Mark123, a co będzie później? Zastanawiałeś się jak jako osoba niezaradna dasz sobie radę w dorosłym życiu, kiedy Twoich rodziców już nie będzie i sam będziesz musiał zadbać o wszystko? Albo nauczę się zaradności, albo do "piachu"; szanse 50/50.
-
Ja jestem tak niezaradny, że wątpię, aby u mnie to wynikało tylko z wychowania, prawdopodobnie miałem już jakieś wrodzone predyspozycje do bycia niezaradnym.
-
Walić czymś w jadące samochody.
-
Czy lecą Wam łzy podczas ziewania ? Mnie lecą i przez to nie lubię, gdy muszę ziewnąć przy ludziach, bo się wstydzę, że ktoś pomyśli, że płaczę.
-
Że na porannych zajęciach jestem jedyną zaspaną osobą.
-
Ja w dzieciństwie w momentach, gdy odczuwałem radość, to zazwyczaj ją okazywałem. Problemy pojawiły się w drugiej połowie okresu nastoletniego, zacząłem odczuwać, że jakiekolwiek okazywanie przeze mnie radości to byłby wstyd, bo inni ludzie mogliby pomyśleć, że ze zbyt błahego powodu okazuję radość i inni z tego samego powodu nie cieszyli by się; oraz zacząłem odczuwać, że jestem za stary na jakiekolwiek okazywanie radości.
-
Częściowo owszem,ale nigdy tak do końca,tak ludzka mózgownica skonstruowana - będzie brak. A mnie w ogóle nie zależy na bliskości, może dlatego, że mam trochę aspergerową mózgownicę.
-
Za co "kochamy" nasze "wspaniałe" mamusie.
mark123 odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Problemy w związkach i w rodzinie
to moja kwestia Może by mnie nie rodziła, gdyby nie moja babcia, bo podobno matka chciała mnie usunąć, bo nie wiedziała czy da sobie radę, ale jej matka ją powstrzymała, a szkoda. -
Jeśli chodzi o pozytywne emocje to nie potrafię odczuwać w ogóle miłości ani jej jasno rozpoznawać pomiędzy innymi osobami, a także nie potrafię jasno rozpoznawać miłości okazywanej mnie, tylko dzięki zapoznaniu się z definicjami miłości wiem, że najwięcej miłości okazywała mi babcia. Mój mózg w ogóle nie obsługuje tego uczucia, ale nie wiem czy wynika to z DDA czy to jakiś defekt np. neurologiczny. Nie mam problemu z odczuwaniem radości, wstydzę się tylko ją okazywać, np. gdy się śmieję to staram się to robić bezgłosowo, bo się wstydzę śmiać normalnie.
-
Za co "kochamy" naszych "wspaniałych" tatusiów.
mark123 odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Za to, że przyczynił się do zrobienia mnie oraz za akcje po pijaku w moich pierwszych kilku latach życia. -
Za co "kochamy" nasze "wspaniałe" mamusie.
mark123 odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Za to, że mnie urodziła, ja się na świat nie prosiłem. -
Oglądam The Voice of Germany i piję colę.
-
Spędzam głównie przed komputerem, a o północy obserwacja rozbłyskujących petard za oknem i picie Piccolo.