
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
A ja mam tak, że się czuję za stary na zabawę.
-
Piję herbatę.
-
Moim zdaniem bezstresowe wychowanie = rozpieszczanie, czyli pozwalanie dziecku na wszystko, spełnianie wszelkich zachcianek dziecka.
-
Bo nie widzę powodu, by kojarzyć. Jakbym miał nie kierując się neurobiologią wyznaczyć okres w dzieciństwie, który najbardziej negatywnie na mnie mógł wpłynąć, to byłby to pierwszy rok mojego życia. Prawdopodobieństwo, że będzie ktoś tak przewrażliwiony na swoim punkcie, jak ja, jest raczej znikome, no ale może się zdarzyć. Jakbym hipotetycznie miał tak przewrażliwione dziecko, jakim byłem ja, no to bym nie chciał dawać klapsów, bo takiej osoby zahartować się raczej nie da.
-
Tak w ogóle, to nie widziałem na forum osoby, która by miała problemy z powodu dostawania w dzieciństwie zwykłych klapsów. No chyba, że przeoczyłem.
-
Moją też. Ale z tego, co czytam w internecie to ogromna ilość ludzi jest silniejsza ode mnie i mnie to wkurza. Zazdroszczę no może nie każdemu, ale prawie każdemu poziomu siły psychiki.
-
no moze klaps to nie przemoc ale w ten sposob upokarzasz dzieciaka wiec chcac nie chcac go krzywdzisz Ale przecież to jest część nauki życia!!! Chcesz wychować dziecko pod szklanym kloszem? Jak klaps jest dla twojego dziecka "upokorzeniem" to nawet nie wiem jakimi słowami opiszesz to co go spotka w szkole jak dostanie wpierdziel od kolegów bo [wstaw jakikolwiek powód dla którego dzieci się biją] Niektórych (np. mnie) nie da się nauczyć życia. Patologiczna nadwrażliwość na stres uniemożliwiła normalne wychowanie mnie.
-
U mnie raczej to, że nikogo nie krzywdzę nie wynika z klapsów. Zawsze byłem bardzo spokojny (od początku szkoły byłem najspokojniejszy w klasie) i wiedziałem, że nie wolno krzywdzić innych i że trzeba się słuchać dorosłych. Klapsy nie pamiętam, za co dostawałem, no ale na pewno powód jakiś był.
-
ale co ma jedno do drugiego? Wobec mnie stosowano przemoc psychiczna i fizyczna i tez sobie radze w zyciu ale cos mi odebrano...radosc dziecinstwa i poczucie bezpieczenstwa. Pewnosci siebie musialam uczyc sie dlugie lata jako osoba dorosla, podjelam wiele zlych wyborow jako skutek takiego wychowania. Akceprowalam zachowania ktore nikt normalny nie powinien akceprowac tylko dlatego, ze dla mnie byly normalne bo w takim domu wyroslam. Akurat bicie może spowodować problemy, nawet jak dziecko bardzo silne psychicznie, ale klaps moim zdaniem nie; wydaję mi się, że dziecko, które nie jest słabe raczej nie będzie traktować klapsów jako coś bardzo stresującego, czy upokarzającego, nie będzie mieć problemów z radością, poczuciem bezpieczeństwa, czy pewnością siebie.
-
Wkurza mnie, że każdy jest i zawsze był silniejszy psychicznie ode mnie.
-
Wiem, że strach nie równa się szacunek. Ja kiedyś chyba szanowałem swoich rodziców, obecnie już nie. Ale mam wrażenie, że to jest mój kaprys po prostu, a nie, że mój brak szacunku wynika z wychowania. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby samą rozmową dobrze wychować każde dziecko. Niektóre pewnie tak, ale myślę, że sporo nie. Klaps, to kara cielesna. Myślę, że wiele osób, które otrzymywało klapsy, radzi sobie dobrze w dorosłym życiu. To ja jestem słaby. Ewentualnie jeszcze trochę oliwy do ognia być może dolało zachowanie mojego ojca po pijaku, w moich pierwszych latach życia, ale z tego co od matki zasłyszałem, nie urządzał awantur mnie, a jej. Potem awantur nie było. Jednak i tak uważam, że to też mój mózg trochę źle przetworzył, bo jestem zbyt dziwny, żeby tylko to samo w sobie na mnie wpłynęło.
-
Czy warto się masturbować ? (jako rozładowanie napięcia)
mark123 odpowiedział(a) na devnull temat w Pozostałe zaburzenia
Robię to tak, aby nie widzieć, ani nie czuć na innej części ciała, jak z mojego penisa wypływa sperma, bo to by był dla mnie obrzydliwy widok i obrzydliwe uczucie. Więcej szczegółów nie napiszę. -
Nie zamierzam mieć dzieci. Z takimi poglądami to bardzo dobrze, że nie zamierzasz ich mieć... P.S. U mnie bicie jak i stres jaki przeżywałam sprawiał, że jeszcze bardziej się buntowałam. O skutkach jakie ponoszę teraz już nie wspomnę... Chyba na każdego stres działa różnie, ale jeśli są jasne zasady i dziecko wie, za co "otrzymało" stres, to naturalną reakcją będzie unikanie zrobienia tej rzeczy ponownie. No a jeśli nie ma ustalonych zasad, lub są jakieś niejasne, no to wtedy reakcja może być inna. Za biciem dzieci zdecydowanie nie jestem, jedynie za zwykłym klapsem. U mnie były tylko zwykłe klapsy (czyli ręką) i jedynie do około 8-go roku życia, potem tylko okrzyczano, jak trzeba było. Ale mój mózg źle to wszystko przetworzył i obecnie nadal boję się rodziców, gdy są na mnie wkurzeni i się czasem wtedy trzęsę (w dzieciństwie trzęsawek nie miałem), a nie powinno to już mieć miejsca. Ale u dziecka z prawidłowo funkcjonującym mózgiem te metody moim zdaniem nie powinny spowodować problemów. Mnie chyba jakkolwiek by rodzice nie wychowywali, to na normalnego człowieka by mnie wychowali, ale mój mózg raczej nigdy nie funkcjonował do końca prawidłowo.
-
Czy warto się masturbować ? (jako rozładowanie napięcia)
mark123 odpowiedział(a) na devnull temat w Pozostałe zaburzenia
Dla mnie nie graba, nie masturbuję się ręką, brzydzę się tej formy masturbacji. -
Nie zamierzam mieć dzieci.
-
Nagrody i kary (w tym klapsy) + rozmowa + ustalenie jasnych zasad, których powinno się bezwzględnie przestrzegać (dziecko powinno wiedzieć, że rodzice rządzą, a nie ono). Kary powinny działać na dziecko stresująco, żeby wiedziało, że jak znów zrobi jakąś nieodpowiednią rzecz, to znowu będzie się bać rodziców; natomiast nagrody motywująco, żeby wiedziało, że jak zrobiło coś dobrze to jest to dobrze i należy się tego trzymać.
-
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
mark123 odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Wyobrażam sobie różne sytuacje lub rozmowy (albo wymyślam całkowicie takie, by doznać pozytywnych emocji, albo przekształcam odpowiednio te ze świata rzeczywistego). Czasem robię tak przy muzyce, czasem bez muzyki. Niby nic jakoś mocno nie odpycha mnie ze świata realnego, tyle tylko, że jest jakoś nijako, ale świat fantazji przyciąga mnie, bo potrafię doznać w nim dużo pozytywnych emocji. -
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
mark123 odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Nie wiem, czy oprócz lenistwa to także dystymia, czy nie. U mnie wyglądało to tak: Zaczęło się, gdy miałem 14 lat, były to huśtawki nastrojów, które miały miejsce w szkole (poza szkołą nie). Huśtawki przebiegały różnie. Czasem było tak, że na przerwie czułem smutek, beznadziejność i miałem ochotę zniknąć; zamykałem się w mało uczęszczanej toalecie, by pobyć w ciszy i walczyłem ze sobą, żeby się nie rozbeczeć. A na lekcji następowała górka, chciało mi się ze wszystkiego śmiać, robiłem z siebie błazna i miałem ochotę zaczepiać innych; przerwa - znowu dół. Czasem było trochę bardziej stabilnie, w godzinach rannych bez względu na to, czy przerwa, czy lekcja miałem dół, ale bez silnej chęci płaczu, a w godzinach południowych następowała górka. Rodzicom nic nie mówiłem, bo się wstydziłem (szczególnie dołków), co o mnie pomyślą, co powiedzą i ogólnie obawiałem się, jak zareagują. W wieku 15 lat na rok wszystko minęło. W wieku 16 lat wróciło, ale w trochę stabilniejszej formie, Nie było już takich górek, a podczas dołków na przerwach chęć płaczu pojawiała się rzadziej. Dodatkowo spadła moja chęć do nauki i mniej zależało mi by dobrze zdać maturę i dostać się na dobre studia. Zacząłem także stawać się pesymistą. W wieku 17 lat nastąpiła jeszcze większa stabilizacja, chęć płaczu zniknęła całkiem, poczucie beznadziejności siebie i swojego życia zaczęło mieć charakter prawie ciągły. Moja chęć do nauki spadła jeszcze bardziej, przestało mi zależeć na osiągnięciu czegoś w życiu, spadłem w wynikach w nauce, pojawiły się problemy z koncentracją, gdy się uczyłem, moje myśli często gdzieś uciekały, trudniej mi szło rozumienie przedmiotów. Zaczęły pojawiać się nieprawidłowości w fazie snu, czasem za dnia byłem senny, natomiast, gdy przychodził wieczór, odechciewało mi się spać (ale gdy się położyłem, zasypiałem zazwyczaj bez problemu), stopniowo coraz częściej pojawiała się senność za dnia, a rozbudzenie na wieczór, coraz później zacząłem chodzić spać. W wieku 21 lat (2 lata temu) moja chęć do nauki zniknęła oraz zaczęło mi się odechciewać nawet zmuszać się do nauki, tylko, gdy już koniecznie trzeba było, to próbowałem się uczyć. Przestałem kontynuować edukację dla siebie, a rozpocząłem kontynuowanie jej, żeby rodzice się nie czepiali. Przy próbie uczenia się często było tak, że albo szybko nasilała się moja senność i czasem przysypiałem albo na myśl o pouczeniu się zacząłem się robić wkurzony, a gdy postanowiłem, że jednak nie będę się uczył, uspokajałem się. Na uczelni zacząłem przysypiać na każdych zajęciach (chyba jako jedyny z grupy) bez względu, czy to wykład, ćwiczenia czy laboratorium. Jeszcze bardziej spóźniałem się na zajęcia, bo już w ogóle nie chciało mi się być na żadnych (zawsze miałem chyba najwyższą frekwencję z klasy, potem z grupy, ale wcześniej mi to nie przeszkadzało). Zazwyczaj zaliczam przedmioty ledwie na 3 (a to i tak jest niszowa uczelnia). Odechciało mi się wielu rzeczy, z domu zacząłem wychodzić niechętnie, myć także zacząłem się niechętnie. Rzeczy ze świata realnego w większości przestały mnie cieszyć (potrafię się cieszyć, ale głównie ze swojego świata fantazji). Poczucie beznadziejności siebie i swojego życia nasiliło się. Jeszcze bardziej pesymistycznie zacząłem patrzeć w swoją przyszłość. -
Na to, żeby na forum pojawił się ktoś podobny do mnie.
-
Na mnie zaś wychowanie raczej mało wpłynęło pod kątem spraw związanych z pracą. Nienadawanie się do żadnej pracy wynika chyba z mojej wrodzonej beznadziejności.
-
Nudzę się, odświeżam forum i piję colę.
-
Nie podejmuję żadnych ryzykowanych zachowań, mam turbo tchórzliwy charakter i zazwyczaj unikam mierzenia się z lękami, także tymi niedużymi. Też zawsze patrzę.
-
Nie jestem za delegalizacją alkoholu, wystarczy mi, jak osoby pod wpływem będą się trzymać ode mnie z daleka. Jedynie granica wiekowa, kiedy można kupić alkohol powinna być przesunięta na 21 lat; 18 to trochę za wcześnie.
-
1/10 [videoyoutube=uxNWVf_LOHM][/videoyoutube]
-
Moim zdaniem prawictwo samo w sobie zazwyczaj nie wywołuje żadnych problemów z psychiką (nawet, gdy trwa całe życie), ewentualnie może wywołać uzależnienie od masturbacji. Chyba, że do prawictwa dochodzi całkowite unikanie masturbowania się, to wtedy być może mogą powstać różne zaburzenia.