Czuję lekkie przyciąganie do ludzi potrzebujących opieki emocjonalnej.
Natomiast mój rozum woli po prostu ludzi spokojnych, zdyscyplinowanych i bardzo wyrozumiałych.
Nie lubię przywitań, nie zawsze mówię "dzień dobry"; czasem mam problem rozpoznaniem osób, mam też jakieś obawy, czy w danym momencie wypada powiedzieć "dzień dobry", poza tym przy przywitaniu włącza mi się lęk przed odrzuceniem, a jak ktoś mi nie odpowie to czuję się odrzucony oraz czuję wstyd, że się wygłupiłem; a jak odpowie, to i tak czuję wstyd.
Ludzi rozpoznaje sie min. po tym jak traktuja dzieci i zwierzeta... Od razu widac kim jestes... Od takich jak ty wiekszosc ludzi trzyma sie z dala...
Ja wewnętrznie odczuwam bardzo silną agresję do psów.
U mnie egoizm jest skutkiem częściowo chyba kilku rzeczy, wychowania; wrodzonych cech temperamentu; braku umiejętności wczucia się w stany emocjonalne innych oraz braku umiejętności nawiązania bliskości emocjonalnej.
Jakakolwiek silna koncentracja (obojętne czy na sobie czy na innych) zwiększa ryzyko nerwicy. Im więcej dystansu (do siebie i do innych) tym mniejsze ryzyko nerwicy.
Zazwyczaj radzę sobie poprzez wykonywanie stereotypii ruchowych lub poprzez oszukiwanie swojej psychiki. Radzić sobie muszę zazwyczaj i tak tylko przez kilka minut, potem agresja i ogólnie wszelka złość jest w mojej głowie z automatu "wyłączana" i już tego nie czuję.
Też darzę uczuciem przedmioty, z tym, że dotyczy to jedynie pewnych konkretnych przedmiotów oraz zazwyczaj mogę szybko się od tego odciąć; gdy czuję, że dany przedmiot "cierpi", to wystarczy że przez chwilę zacznę myśleć o czymś innym, a potem nie będę patrzeć na "cierpiący" przedmiot i już zazwyczaj nie mam żadnych uczuć do tego przedmiotu.