mark123

Ja obecnie czuję gniew na myśl o tym, że matka mnie chwaliła.

Mnie matka raczej chwaliła i krytykowała tak jak powinna; ale ja pochwały miałem w dupie, a krytykę odbierałem z "tysiąckrotnym" wzmocnieniem wewnętrznym.

Naciskam F5.

Psy.

Wkurza mnie, gdy coś następuje wcześniej niż o ustalonej godzinie.

Ja akurat jestem pewny, że jestem zaburzony (i nie jest to hipochondria). W największym stopniu skłaniam się ku zaburzeniom osobowości i zaburzeniom seksualnym. -- 25 lut 2014, 20:03 -- Wkurza mnie, że nie mogę samodzielność dojść do przyczyny swoich problemów (w takim stopniu, żeby być jej pewnym).

Kaszlę.

Ja w ogóle mam problem z używaniem wszelkich zwrotów grzecznościowych, także ze zwrotami "proszę", "przepraszam", "dziękuję", ograniczam ich używanie do minimum. W przypadku tych 3 zwrotów wstydzę się, że ich użycie spowoduje, że będę wyśmiany, że wygłupiłem się, że sytuacja nie wymagała użycia takiego zwrotu.

Moim zdaniem ten projekt skazany jest na porażkę, nic z tego nie wyjdzie.

Studia to wynalazek "szatana".

Napiłbym się coli karmelowej, ale nie ma takiej.

Mnie też wiele moich cech pasuje do spektrum autyzmu, więc może mam.

Jakich aspich ?

tosia_j tekst, który zacytowałaś nie napisał carlosbueno.

A swoją drogą ciekawe, czy gdybyś w okresie młodzieżowym spotkał największą pizdę życiową na świecie (czyli mnie), czy miałbyś mi ochotę wpie.ić.

Słucham Rammsteina i piję colę.

Też zawsze byłem "sierota", w takim stopniu, że nawet rodzice mi kiedyś "zdiagnozowali" chorobę sierocą. Ja mam dość podobnie, no za wyjątkiem nauki, kiedyś lubiłem się uczyć, ale dziś nienawidzę edukacji.

Dla mnie nie są jakiekolwiek czasy. W ogóle nie pasuję ani do dzisiejszych czasów ani do przeszłych.

Muszę chodzić, jeśli nie chcę konfliktu. Możesz wychodzić z domu i gdzieś się szlajać, na uczelnię chodzić nie musisz, a zostaniesz wydalony... Po zastanowieniu się jednak myślę, że chyba nie ma sensu czekać, żeby mnie wywalili. Kupię sobie maszynę wyburzającą i zburzę budynek uczelni.

Po co mi pewien wykładowca wpisał rano zaliczenie; czyżby po to, żeby mi zrobić nadzieję na skończenie studiów i żeby ostatni dzień sesji jeszcze bardziej we mnie "uderzył"

Wkurzył mnie tekst pewnej osoby, że byłem taki dobry, a teraz mi nie idzie i co się ze mną stało.

Muszę chodzić, jeśli nie chcę konfliktu.

Mnie się nie chce studiować, a nie mam możliwości bezkonfliktowej rezygnacji ze studiów, więc muszę czekać, aż mnie wywalą.

Eee, na pewno nie są tak pizdowaci jak ja. Chyba nie ma faceta bardziej pizdowatego ode mnie.

Poczekać, aż mnie w końcu wywalą ze studiów - cel priorytetowy. Studia niszczą mi bardziej psychikę i niszczyć będą dopóki mnie nie wywalą.