99% rzeczy, które kiedykolwiek robiłem, robiłem "na zlecenie", nie ma we mnie żadnej inicjatywy.
A w samodzielnym życiu będę prawdopodobnie działał "na zlecenie" "losu życiowego".
-- 24 sty 2015, 02:41:05 --
Nieróbstwo to w pewnym sensie największa pasja mojego życia, ale kiedyś byłem w pełni otwarty na "zlecenia", a sam z siebie lubiłem się uczyć, teraz tak się z nieróbstwem "zrosłem", że mnie telepie ze złości, gdy nagle ktoś coś ode mnie chce, a sam z siebie nie mam w ogóle ochoty, by coś robić, a na myśl, żeby jednak coś zrobić, również robię się wnerwiony. Jedynie zadania "na zlecenie z wcześniejszą zapowiedzią", moje emocje znoszą w miarę.