Jeden z psów moich dziadków, Był bardzo cięty na koty, raz jednego zagryzł przechodzącego przez podwórko. A gdy znajdował się "między" moim ojcem, a jakimś kotem, wpadał w totalne zamieszanie, jakby przeżywał burzę strachu przed agresją ojca i wrogości do kota i nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, gdyby mógł, to chyba rozerwałby się na pół.