Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 188
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. acherontia styx

    Terapia

    Miałam dzisiaj robiony test NEO -PI -R...już się boję co tam wyjdzie miał to ktoś robione? w ogóle pani psycholog stwierdziła, że trochę ją 'przeraziło' to, że z uśmiechem na ustach mówiłam o próbie samobójczej sprzed 7 lat (nie żeby mnie to bawiło, jakoś tak nieświadomie się uśmiechałam ) i że trzeba będzie nad tym popracować, bez względu na to co wykaże diagnoza.
  2. wróciłam od psychologa. piję Tigera i palę.
  3. dopijam kawę i zbieram się do wyjścia na terapię.
  4. pracowicie dzisiaj na praktykach, ale dobrze, nie było czasu na nudę a za godzinę psycholog
  5. promotorka zaakceptowała mi rozdział i przyszedł kalendarz Beaty Pawlikowskiej Rok dobrych myśli.
  6. też ostatnio często miewam nerwobóle w klatce piersiowej a tak poza tym dzionek dobry, skończyłam praktyki duużo wcześniej niż powinnam
  7. Przełożyli mi wizytę u psychiatry na styczeń bo się limity skończyły a tak poza tym to zamulający ten dzień był
  8. próbuję się zmusić do pisania pracy licencjackiej, jak na razie nie wychodzi
  9. acherontia styx

    Terapia

    nie slyszalam o takich przypadkach Moja terapeutka też mnie parę razy dotknęła, czy tam pogłaskała. Może z 4-5 razy przez rok... I nawet jeśli było to nieprofesjonalne z jej strony, pomogło trochę Z tym, że ja nie czułam jakiegoś przywiązania do Niej, lubiłam ją, nawet bardzo. Znałam granicę i przez cały czas miałam świadomość, że to jest 'tylko' terapeuta, praktycznie obca mi osoba, chociaż wiedziałam o Niej trochę, bo czasami coś w rozmowie wynikło, np. że urodziłyśmy się tego samego dnia, tylko, że ona 10 lat wcześniej albo, że oprócz psychologii skończyła też chemię
  10. zrobić kurs języka migowego I stopnia
  11. Ja również może bym się do Was dołączyła jeśli można? Co prawda nie jutro, ale na następnym spotkaniu, do Poznania nie mam daleko to mogłabym podjechać
  12. wróciłam z praktyk. kawa.
  13. czekam za kolegą i jedziemy do fabryki bombek po zamówione bombki dla wykładowców
  14. Od rana uczelnia, później parę spraw do załatwienia na mieście. Ogólnie trochę zabiegany, ale dobry dzień
  15. próbowałam z nią rozmawiać, tłumaczyć, prosić. bez skutku. wkurza się i zaczyna mnie wyzywać, że ja jej nie mam prawa mówić co ma robić, że to jej życie. to ja się pytam po jaką cholere za każdym razem do mnie dzwoni?!
  16. z każdym dniem jest coraz gorzej. staczam się coraz bardziej. dzisiaj podobnie.
  17. Czuję się źle. Smutna, przestraszona, zła, zmęczona. Tak bardzo, bardzo chciałam z pewną osobą porozmawiać o ważnej, a jednocześnie niepokojącej mnie rzeczy. Stałam na przeciwko niej i nie umiałam, nie mogłam zacząć mówić zupełnie nie wiem dlaczego. Ufam tej osobie jak mało komu, a pomimo to zmarnowałam szansę. Nie znam nikogo innego, komu mogłabym otwarcie i szczerze o tym powiedzieć, a coraz bardziej się boję z drugiej strony nie chciałabym jej obarczać swoimi problemami, jednak cały czas gdzieś w głowie słyszę jej słowa 'jeśli coś takiego się pojawi to przyjdź i powiedz. o tym trzeba mówić. ' Boję się... Nie wiem co mam zrobić... Przełamać się i pójść poprosić o rozmowę? Przeczekać? Dlaczego to musi być takie trudne
  18. bo to nie pierwszy raz kiedy coś jej dolega i narzeka i pyta mnie co jej jest, po czym jak jej mówie co to może być, ale że lekarzem nie jestem i ma iść nawet do zwykłego rodzinnego. w zeszłym roku wyszedł jej zły wynik cytologii, panika i rozpacz ze ma raka, miałam akurat praktyki na ginekologii, a że z oddziałową miałam miałam dobry kontakt to wziełam ją do niej bo ja nie czułam się kompetentna, żeby jej cokolwiek w tej sytuacji doradzić, a położna z wykształcenia i kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym na pewno zrobiła to lepiej. poszła, oddziałowa jej wszystko wytłumaczyła ładnie pięknie, powiedziała gdzie, do kogo i w jakiej kolejności ma się udać, bo wynik rzeczywiście do rewelacyjnych nie należał, nawet jej załatwiła wizytę u lekarza a wspomniana wcześniej koleżanka co zrobiła? nie poszła na nią, a ja musiałam później świecić na praktykach oczami przed oddziałową. kolejny przykład sprzed miesiąca. dzwoni do mnie ta koleżanka i płacze mi do słuchawki 'A. brzuch mnie strasznie boli z prawej strony i w ogóle mnie mdli, co mi jest?', no to mi się pierwsze co skojarzyło - zapalenie wyrostka. popytałam ją o jeszcze pare charakterystycznych objawów, cześc potwierdziła, części nie, ale mowie jej 'przyjezdzaj na SOR do szpitala niech Cie lekarz zbada, ja mam akurat praktyki to jak bedziesz to zadzwon to zejde do ciebie z oddziału'. zgodziła się. czekam za nią, mija godzina, dwie, nie ma jej. dzwonie do niej, a ona co 'no byłam ale było dużo ludzi i nie chciało mi się czekać', pytam ją czy nadal ją boli, ona że tak ale jakby mniej ale ze jak ja nadal bedzie bolało to nastepnego dnia pojdzie do lekarza - oczywiscie nie poszła. takich przykładów moge podać jeszcze kilka jak nie kilkanaście. także mam prawo nie ufać jej jeśli chodzi o jakąkolwiek chęć leczenia. a zawracać głowy wykładowcy nie zawracałam, ponieważ zależy mi na utrzymaniu z tą kobietą akurat dobrych stosunków i nie chciałabym sie później tłumaczyć z 'głupoty' koleżanki. -- 04 gru 2012, 01:22 -- a ja dziewczynie mogę pomóc i jestem w stanie jej co nieco załatwić. polecić sprawdzonych lekarzy, psychologów, do których mam zaufanie bo sama do nich chodze i którzy mi pomogli w sytuacjach kryzysowych, ale muszę widzieć, że ta dziewczyna chce rzeczywiście tej pomocy, bo w przeciwnym razie moje jakiekolwiek starania będą bezsensowne, a tylko zaangażuje w to niepotrzebnie osoby trzecie.
  19. Czesław Mozil - Jestem zmęczony.
  20. z tym, że ona do żadnego lekarza w ogóle nie chce iść. dzisiaj poprosiła mnie, żebym porozmawiała na jej temat z moim wykładowcą od psychiatrii, co on sądzi czy takie objawy mogą być na tle nerwowym... nawet głowy kobiecie nie zawracałam, bo wiem, że i tak nigdzie ta dziewczyna nie pójdzie i nic z tym nie zrobi, a nie lubię później za kogoś świecić oczami przed kimś.
  21. u mnie niespanie tez sie powoli staje norma, niestety...a wszystkiemu winne glupie mysli :-P
×